Temat: Maciek daje na perkusji
Mirku, masz u mnie miejsce jako publicysta. Musisz mieć mnóstwo wolnego czasu. Najpierw podam link do kontrowersyjnego tekstu, bo temat mógł uciec:
http://www.networkmagazyn.pl/co-z-firma-rentier-d-k
I spieszę z wywietrzeniem tych bąków, bo już śmierdzą:
Mirek Kucharczyk:
No i sprawa PFG. Maćku nie dalej jak w sobotę wymieniliśmy kilka zdań na ten temat. Celowo powstrzymałem się od komentarzy pod Twoim artykułem i wiesz czemu. Dodam, że przez szacunek do tego co od lat robisz dla całej branży. Jednak sorki, ale teraz nie wytrzymałem i pozwolę sobie napisać swoje zdanie. Maciek, z całym szacunkiem, ale dziennikarstwo śledcze Ci nie wychodzi. Rozumiem pokusę, bo obaj wiemy, że sensacja dobrze się sprzedaje. Lepiej niż pozytywne informacje i nie jest to nic odkrywczego.
Mylisz się. Zadaniem magazynu jest promowanie branży. Dlatego za każdym razem, kiedy piszemy o przekrętach w MLM boli mnie serce. Ale chcem bo muszem. Pod dywan przekrętów nie wolno zamiatać.
Jak przeczytałem Twój artykuł to moja pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to: "Maciejewski puścił
bąka". Sorki za dosłowność, ale dokładnie tak pomyślałem. A teraz kilka faktów.
To nie mój artykuł. Nie ja go napisałem.
Na 3 tygodnie przed publikacją zadzwoniłeś do mnie zadając sporo pytań i pytając, czy mogę pomóc Ci w doprowadzeniu do spotkania z Panią Prezes Katarzyną Szyjewską. Mam nadzieję, że pamiętasz, bo rozmowa była długa, a i pora późnawa:-)
Pamiętam dokładnie, lecz nie mi miałeś pomóc w spotkaniu z panią prezes, tylko dziennikarzowi, który pracował nad tekstem.
Niezwłocznie po jej zakończeniu zadzwoniłem do Katarzyny (tak jak się umówiliśmy) i poinformowałem ją o Twojej gotowości do rozmowy i o tym, że musisz coś napisać, bo obiecałeś to czytelnikom. Odpowiedź Kasi również niezwłocznie Ci przekazałem. Dostałeś dwa warianty.
Tak, pani prezes zrobiła sobie z Ciebie rzecznika prasowego. Redakcję powinna poinformować dyrekcja firmy, nie jej niekompetentny do rozmów z mediami współpracownik.
Rentier DK, a odpowiedź była taka, że bardzo chętnie, ale z uwagi na wciąż trwające postępowania prowadzone przez uprawnione do tego instytucje i z uwagi na dobro śledztwa jakie ciągle w tej sprawie się toczy, Katarzynie nie wolno udzielać informacji bez uprzedniego uzyskania zgody tych organów. Dla większości ludzi mających elementarną wiedzę na temat systemu prawnego jest to sprawa zrozumiała.
Tylko, że nasz dziennikarz chciał rozmawiać o firmie PFK, nie Rentier.
>Jednocześnie Katarzyna dała
propozycję z podaniem konkretnego terminu, kiedy po konsultacji z prawnikami i prokuratorami wyjaśniającymi sprawę RentierDK co do możliwego zakresu informacji jakich może Ci udzielić, takie spotkanie może mieć miejsce. Co do spraw dotyczących samego PFG sprawa była prosta i tu mogłeś się spotkać bez problemu, bo PFG jest spółką z o.o. działającą w oparciu o pełną księgowość i pełną sprawozdawczość.
Kłamstwo. Nasz dziennikarz kontaktował się z firmą PFG w sprawie wywiadu wielokrotnie, wszelkimi możliwymi w dzisiejszej dobie sposobami. Został, hmm... olany.
>Jasność zasad,
czystość przepływów finansowych, pochodzenie kapitału założycielskiego nie budzi niczyjej wątpliwości co potwierdzają bardzo liczne, w zasadzie permanentne kontrole uprawnionych do tego organów, a co już na wstępie swojego artykułu poddałeś pod wątpliwość.
Jeśli ktoś podał w wątpliwość, to nie ja, tylko nasz dziennikarz. Oczywiście, jako naczelny biorę za to pełną odpowiedzialność i ustosunkuje się do Twoich zarzutów, ale najpierw wskaż, w którym miejscu to zrobił.
Ale rozumiem, że Ty wiesz lepiej. Po co więc UKS, KNF, prokuratura, CBA, CBŚ, ABW, PKP i WC skoro mamy Maciejewskiego???? Qrde, no wyjdzie taniej:-) Chyba napiszę do Tuska, będzie gotowa reforma administracji:-)
W tej kwestii też nie ma żadnych problemów ze spotkaniem, bo wystarczy jeden telefon i wbijasz się na spotkanie informacyjne z udziałem zarządu, a po nim spokojnie przy kawce znajdzie się czas na rozmowę. O tym też wiedziałeś.
Po ptokach, jak to się mówi. Gazeta już wydrukowana jest. Zgodnie z prawem, firma może teraz przesłać do redakcji sprostowanie. Cóż, tak się kończy ściemnianie dziennikarzy.
Mało tego, nie pisałbyś takich farmazonów jakie napisałeś, gdybyś choć troszkę się wysilił i przeczytał chociaż deklarację partnerską i regulamin który jest jej nierozerwalną częścią i określa relacje między firmą, a partnerami. A to mogłeś dostać choćby faksem w parę minut, a w kolejne parę minut mogłeś to przeczytać.
Nie ja pisałem, tylko nasz dziennikarz, który nie poruszał w ogóle kwestii deklaracji i umów.
Dziwię się, że nie skorzystałeś nigdy z zaproszenia na takie spotkanie, tym bardziej, że mówiłem Ci również, że możesz na nim spotkać wielu ludzi którzy byli szeregowymi partnerami Rentier DK, a dziś są partnerami PFG. Miałbyś kawał solidnego materiału, z różnych stron.
Nigdy nie zaproszono mnie na spotkanie PFG.
>Wiedziałbyś również dlaczego
postanowili zaufać Kasi, mimo, że mają wszelkie prawo czuć się "poszkodowanymi przez Renteir DK", bo nabywców feralnych obligacji w szeregach PFG nie brakuje. Mogłeś zrobić wiele - nie zrobiłeś nic. Jedynym usprawiedliwieniem z Twojej strony w naszej sobotniej rozmowie było Twoje stwierdzenie, że to nie Ty byłeś autorem artykułu tylko Twój redaktor. Maciek, tu mi też ręce opadły. Myślałem, że jesteś redaktorem naczelnym który chociaż czyta to co piszą podlegli mu dziennikarze i podejmuje odpowiedzialne decyzje, czy dany tekst jest rzetelny i czy można go opublikować. A wygląda na to, że nawet nie wiesz co Twoi ludzie wypisują.
Sam sprawdziłem tekst. Sprawdziłem również, czy nasz dziennikarz próbował zadać pytania pani prezes. Więc jeszcze raz powtórzę: z dziennikarzem rozmawia się przed publikacją. Nie po. Po publikacji zostają żale w internecie niestety.
Cóż, wszyscy popełniamy błędy, bo to ludzka rzecz i one nadają nam tą "ludzką twarz". Mam nadzieję, że to jeden z takich błędów i tak to traktuję. I tak chcę to traktować. Bo mimo wszystko dalej z wielkim szacunkiem i z zapartym tchem chcę czytać NM, bo to kawał dobrej roboty. Tylko na koniec błagam: odpuść sobie dziennikarstwo śledcze:-) To niej jest Twoją mocną stroną. Fakt, PB, Nie i inne szmatławce robią to lepiej.
Wezmę sobie tą radę do serca.
P.S. Zgadzam się, że nie wszystkim będą się podobały teksty w Network Magazynie. Zawsze gazeta będzie miała zagorzałych zwolenników i przeciwników. Tylko dziwnym trafem, przeciwnikami NM są zawsze Ci, o których przekrętach napisaliśmy i Ci, którzy z różnych względów nigdy na jego łamach się nie znajdą. Takie życie. Wszystko przyjmuję na klatę.
Maciej Maciejewski edytował(a) ten post dnia 23.02.10 o godzinie 15:14