Temat: Maciek daje na perkusji
Ale sobie chłopaki pięknie pojechaliście:-))) A jak to pięknie świadczy o branży MLM:-))) Nic tylko drukować i pokazywać jako przykład. Ręce opadają. Opadają tym bardziej, że każdego z Was cenię sobie bardzo wysoko za rzeczy które robicie.
Marcina, za to co robi w Akunie, a co daje nadzieję ludziom którzy "stoją na rozdrożu". Akunę za absolutne mistrzostwo świata w tym co robi. Jak ktoś był w firmie i widział to co ja, to wie o czym mówię. Absolutny profesjonalizm, genialny zespół fantastycznych ludzi.
Macieja, cenię za upór w tym co robi. Do tego prywatnie fajny gość z którym można mądrze pogadać.
Przemka za profesjonalizm, koleżeństwo i sukcesy jakie osiąga w tym co robi. Sorki Panowie, ale tu tylko Marcin może z Przemkiem pogadać jak równy z równym. Mam przyjemność być sponsorem Przemka. Robi w Akunie tyle ile może, bo jego praca zawodowa jest jego pasją i mocno go absorbuje.
Piotrek.... hmmmm co Ci będę słodził:-)))) Fajny koleś ze swoim oryginalnym sposobem robienia biznesu. Nie zawsze myślimy w tą samą stronę, ale nie musimy się we wszystkim zgadzać, żeby się szanować. Zawsze miło zamienić parę słów, zawsze jest o czym i zawsze warto:-)
Dlatego tym bardziej cała dyskusja mnie mocno zdziwiła i czuję się zażenowany wobec tych którzy ją czytają. Każdy z Was ma swój pozytywny wkład w budowanie wizerunku branży i nie tylko tu, na GL, ale tą wymianą uszczypliwości cofacie całą robotę o parę lat wstecz.
No i sprawa PFG. Maćku nie dalej jak w sobotę wymieniliśmy kilka zdań na ten temat. Celowo powstrzymałem się od komentarzy pod Twoim artykułem i wiesz czemu. Dodam, że przez szacunek do tego co od lat robisz dla całej branży. Jednak sorki, ale teraz nie wytrzymałem i pozwolę sobie napisać swoje zdanie. Maciek, z całym szacunkiem, ale dziennikarstwo śledcze Ci nie wychodzi. Rozumiem pokusę, bo obaj wiemy, że sensacja dobrze się sprzedaje. Lepiej niż pozytywne informacje i nie jest to nic odkrywczego. Jak przeczytałem Twój artykuł to moja pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to: "Maciejewski puścił bąka". Sorki za dosłowność, ale dokładnie tak pomyślałem. A teraz kilka faktów.
Na 3 tygodnie przed publikacją zadzwoniłeś do mnie zadając sporo pytań i pytając, czy mogę pomóc Ci w doprowadzeniu do spotkania z Panią Prezes Katarzyną Szyjewską. Mam nadzieję, że pamiętasz, bo rozmowa była długa, a i pora późnawa:-) Niezwłocznie po jej zakończeniu zadzwoniłem do Katarzyny (tak jak się umówiliśmy) i poinformowałem ją o Twojej gotowości do rozmowy i o tym, że musisz coś napisać, bo obiecałeś to czytelnikom. Odpowiedź Kasi również niezwłocznie Ci przekazałem. Dostałeś dwa warianty. Jeden dotyczył sprawy Rentier DK, a odpowiedź była taka, że bardzo chętnie, ale z uwagi na wciąż trwające postępowania prowadzone przez uprawnione do tego instytucje i z uwagi na dobro śledztwa jakie ciągle w tej sprawie się toczy, Katarzynie nie wolno udzielać informacji bez uprzedniego uzyskania zgody tych organów. Dla większości ludzi mających elementarną wiedzę na temat systemu prawnego jest to sprawa zrozumiała. Jednocześnie Katarzyna dała propozycję z podaniem konkretnego terminu, kiedy po konsultacji z prawnikami i prokuratorami wyjaśniającymi sprawę RentierDK co do możliwego zakresu informacji jakich może Ci udzielić, takie spotkanie może mieć miejsce. Co do spraw dotyczących samego PFG sprawa była prosta i tu mogłeś się spotkać bez problemu, bo PFG jest spółką z o.o. działającą w oparciu o pełną księgowość i pełną sprawozdawczość. Jasność zasad, czystość przepływów finansowych, pochodzenie kapitału założycielskiego nie budzi niczyjej wątpliwości co potwierdzają bardzo liczne, w zasadzie permanentne kontrole uprawnionych do tego organów, a co już na wstępie swojego artykułu poddałeś pod wątpliwość. Ale rozumiem, że Ty wiesz lepiej. Po co więc UKS, KNF, prokuratura, CBA, CBŚ, ABW, PKP i WC skoro mamy Maciejewskiego???? Qrde, no wyjdzie taniej:-) Chyba napiszę do Tuska, będzie gotowa reforma administracji:-)
W tej kwestii też nie ma żadnych problemów ze spotkaniem, bo wystarczy jeden telefon i wbijasz się na spotkanie informacyjne z udziałem zarządu, a po nim spokojnie przy kawce znajdzie się czas na rozmowę. O tym też wiedziałeś.
Mało tego, nie pisałbyś takich farmazonów jakie napisałeś, gdybyś choć troszkę się wysilił i przeczytał chociaż deklarację partnerską i regulamin który jest jej nierozerwalną częścią i określa relacje między firmą, a partnerami. A to mogłeś dostać choćby faksem w parę minut, a w kolejne parę minut mogłeś to przeczytać.
Dziwię się, że nie skorzystałeś nigdy z zaproszenia na takie spotkanie, tym bardziej, że mówiłem Ci również, że możesz na nim spotkać wielu ludzi którzy byli szeregowymi partnerami Rentier DK, a dziś są partnerami PFG. Miałbyś kawał solidnego materiału, z różnych stron. Wiedziałbyś również dlaczego postanowili zaufać Kasi, mimo, że mają wszelkie prawo czuć się "poszkodowanymi przez Renteir DK", bo nabywców feralnych obligacji w szeregach PFG nie brakuje. Mogłeś zrobić wiele - nie zrobiłeś nic. Jedynym usprawiedliwieniem z Twojej strony w naszej sobotniej rozmowie było Twoje stwierdzenie, że to nie Ty byłeś autorem artykułu tylko Twój redaktor. Maciek, tu mi też ręce opadły. Myślałem, że jesteś redaktorem naczelnym który chociaż czyta to co piszą podlegli mu dziennikarze i podejmuje odpowiedzialne decyzje, czy dany tekst jest rzetelny i czy można go opublikować. A wygląda na to, że nawet nie wiesz co Twoi ludzie wypisują.
Cóż, wszyscy popełniamy błędy, bo to ludzka rzecz i one nadają nam tą "ludzką twarz". Mam nadzieję, że to jeden z takich błędów i tak to traktuję. I tak chcę to traktować. Bo mimo wszystko dalej z wielkim szacunkiem i z zapartym tchem chcę czytać NM, bo to kawał dobrej roboty. Tylko na koniec błagam: odpuść sobie dziennikarstwo śledcze:-) To niej jest Twoją mocną stroną. Fakt, PB, Nie i inne szmatławce robią to lepiej.
Pozdrawiam serdecznie
Mirek Kucharczyk edytował(a) ten post dnia 23.02.10 o godzinie 05:38