Jerzy Śliwa

Jerzy Śliwa zawodowy mediator,
trener, współpraca z
EMNI Bruksela, pr...

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Minęło ponad 30 lat od kiedy Mehrabian ogłosił wyniki swoich badań nt komunikacji, które potem przez lata były "koślawione" przez polskich specjalistów od komunikacji. Od kilkunastu lat pojawiają się natomiast kolejne wydania ksiązki "Mosty zamiast murów" pod redakcją J.Stewarta. Stewart przedstawił koncepcję "ilorazu kontaktu" - jako sposobu opisywania kompetencji komunikacyjnych.
Wydaje się, że to dobry pomysł by określać sposoby uczenia dzieci komunikacji i harmonizowania komunikacji wsród dorosłych.

Jak uczyć dzieci negocjacji? Jak badać iloraz kontaktu wśród dzieci - a w efekcie jakie konkretne umiejętności powinny nabywać dzieci, by wchodziły przygotowane w dorosłe życie - pełne konfliktów i wymagające negocjowania ważnych dla siebie spraw?

Zapraszam do dyskusji
Eva Palka

Eva Palka Specjalistka,
Kasiarz

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Prowadziłam z dziećmi 7 -9 letnimi zajęcia nt. rozumienia uczuć swoich i innych ludzi. Myślę, że jest to dobry wstęp do uczenia dzieci negocjacji :)
Jerzy Śliwa

Jerzy Śliwa zawodowy mediator,
trener, współpraca z
EMNI Bruksela, pr...

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Eva Palka:
Prowadziłam z dziećmi 7 -9 letnimi zajęcia nt. rozumienia uczuć swoich i innych ludzi. Myślę, że jest to dobry wstęp do
uczenia dzieci negocjacji :)

To jest Evciu BINGO!!!
Będę we Wrocławiu 4-9 sierpnia. A Ty?
Eva Palka

Eva Palka Specjalistka,
Kasiarz

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Też :)
Liczę na współpracę...
Jerzy Śliwa

Jerzy Śliwa zawodowy mediator,
trener, współpraca z
EMNI Bruksela, pr...

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Eva Palka:
Też :)
Liczę na współpracę...

Ale nie odpowiedziałaś czy będziesz we Wrocławiu?
I napisz też proszę co ze zgłoszeniem na KSM-owską Szkołę Mediacji?

konto usunięte

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Witam,

Mam swoj osobisty poglad co do nauki negocjacji dzieci. Przez wiele lat obserwowalam mojego syna i kilkoro dzieci moich znajomych. Po wielu latach prowadzac szkolenia z zakresu osiagania celow nasuwa mi sie jeden wniosek : dzieci sa doskonalymi negocjatorami, od ktorych to my dorosli powinnismy sie uczyc. Dzieci mozemy tylko nauczyc lagodnosci w stosunku do innych. Dorosli ingerujac w zycie dziecka po przez hamowanie w nim mozliwosci podejmowania decyzji powoduja, iz dziecko wraz z wiekiem ogranicza swoje mozliwosci percepcji w stosunku do zaistnialych sytuacji i nagle staje sie doroslym, ktory musi uczyc sie od poczatku negocjacji. Rodzac sie mamy rozwiniety system postrzegania intuicyjnego, rozwiniety element laczacy podswiadomosc z nasza swiadomoscia - dzieki czemu osiagamy idelany stan korzystania z wiedzy naszej podswiadomosci. Z wiekiem ograniczenia tzw cywilizacji powoduja, iz ograniczamy nasze zdolnosci postrzegania rzeczywistosci w istotnym wymiarze, a nabywamy zdolnosc do ograniczania siebie. Kazdy kto ma dziecko lub mial kontakt dluzszy niz godzinna rozmowa z dzieckiem zwrocil uwage w jak prosty sposob dziecko osiaga swoje cele. Przyklad : cel do osiagniecia przez dziecko - kupno pilki. Wpierw dziecko "zawraca glowe" rodzicowi bardzo droga zabawka, po czym rodzic "umeczony" zanudzaniem dziecka odpowiada, ze tej zabawki dziecku nie kupi, ale moze kupic cos tanszego - wowczas dziecko wskazuje upragniona pilke. Oczywiscie sa rodzice, ktorzy kupuja droga zabawke i rodzice, ktorzy nic nie kupuja. Jednakze w statystyce to srednia uleglosci wsrod rodzicow odpowiada grupie kupujacych pilke. Podalam jeden z przykladow. Rozmawiajac z wieloma doskonalymi negocjatorami doszlam do jednego zasadniczego wniosku. Czlowiek, ktory zachowal w sobie umiejetnosc polaczenia podswiadomosci ze swiadomoscia, ma rozwinieta inteligencje emocjonalna jest duzo lepszym negocjatorem, niz ten, ktory nabyl wiedze ksiazkowa, a nie umie odczuc emocji czlowieka / dzieki temu jego slabych stron, elementow, na ktorym mu zalezy, korzysci, ktore mozna mu zaoferowac/ ma duze problemy z negocjacjami. W dziecku nalezy rozwijac inteligencje emocjonalna a nie uczyc negocjacji. Dawac mozliwosc dokonywania wyborow i delikatnie korygowac, gdy wiemy, ze skutki decyzji dziecka beda dla niego bardzo przykre.

ps. przepraszam za brak polskich literAneta M. edytował(a) ten post dnia 20.07.08 o godzinie 12:08
Jerzy Śliwa

Jerzy Śliwa zawodowy mediator,
trener, współpraca z
EMNI Bruksela, pr...

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Ciekawi mnie wątek świadomości i podświadomości który poruszasz.
Ciekawi mnie jednak również kwestia kompetencji dzieci do negocjacji. Świat dzieci - to spontaniczne ścieżki dążeń do osiągania swoich celów. Dla dorosłych - to zestaw technik, które niestety najczęściej mają wymiar manipulacji.

Pozostaje więc jednak aktualnym pytanie: czego uczyć dzieci, by dorośleli mądrze? Manipulacji czy określonych kompetencji interpersonalnych?

Czego powinny nauczyć się dzieci chcąc by byli rówieśniczymi negocjatorami/mediatorami?

konto usunięte

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Witam
Przeczytałam z uwagą wypowiedz Anety i zgadzam się z nią w kwestii,iż dzieci są doskonałymi negocjatorami.Mam bardzo dobry przykład obserwujac mojego syna. Mimo,ze ma dopiero rok potrafi w doskonały sposób osiagnąć zamierzone cele posługując się prostymi aczkolwiek nam dorosłym czasami obcymi ścieżkami, łącząc intuicję, wrodzoną inteligencję(widze,ze coś takiego istnieje!!!), emocje,grę na uczuciach. Podkreślenia wymaga fakt, iż dziecko w pełni świadomie i konsekwentnie pracuje nad osiagnięciem zamierzonego celu.Myślę,że podchodząc do pracy z dziećmi należy samemu spróbować "stać sie dzieckiem"- poprzedzić naukę okresem obserwacji zachowań dzieci;po pioerwsze łatwiej nam będzie do nich dotrzeć, zrozumieć ich postrzeganie i odbiór rzeczywistości.Moze się jednak okazać,ze to my bedziemy sie uczyć od nich negocjacji. Nie jestem zwolennikiem narzucania dzieciom "dorosłych" rozwiązań,bo tak naprawdę to kto powiedział,że nasze są lepsze??
Nie wiem,czy sie ze mną ktoś zgodzi.
Pozdrawiam
Dorota
Jerzy Śliwa

Jerzy Śliwa zawodowy mediator,
trener, współpraca z
EMNI Bruksela, pr...

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Dorota Kotas:
łącząc intuicję, wrodzoną inteligencję(widze,ze coś takiego istnieje!!!), emocje,grę na uczuciach. Podkreślenia wymaga fakt,
iż dziecko w pełni świadomie i konsekwentnie pracuje nad osiagnięciem zamierzonego celu.
Myślę,że podchodząc do pracy z
dziećmi należy samemu spróbować "stać sie dzieckiem"- poprzedzić naukę okresem obserwacji zachowań dzieci;
Dorota

Sądzę, że gdy powołujemy się na nasze osobiste dzieci, to przedstawiamy niezwykle ciekawe i botage doświadczenia, ale też jesteśmy narażeni na błąd nadinterpretacji. Miłość do dzieci może tłumić w nas negocjacyjną czujność :) Wszak trudno dzieciom nie ustępować - a szczególnie gdy dotyczy to matek :) Czyż nie?
Patrycja Leciej

Patrycja Leciej filozof, specjalista
komunikacji
interpersonalnej,
Centru...

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Pisałam pracę magisterską z komunikacji interpersonalnej opierając się głównie na Martinie Buberze - moim zdaniem cudownym obserwatorze relacji międzyludzkich. Zadaniem moim w tej pracy było przedstawić wartość komunikacji międzyludzkiej jako metody porozumienia i zrozumienia.

Od września zakładam centrum rozwoju dla dzieci i rodziców.
Jako filozof mam swoją wizję zajęć dla dzieci, przedstawiania im świata wartości, wprowadzania ich w relacje społeczne.
Przede wszystkim prowadzić będę zajęcia z etyki i estetyki w formie rozmów, prowokowania reakcji na opowiedziane sytuacje.
Rozmowa to najwyższa forma porozumiewania się,a dzięki komunikacji synergicznej Martina Bubera można osiągnąc naprawdę wiele. Nie musi byc to akurat manipulacja - wystarczy dobrze zakomunikowana potrzeba, empatia i otwarcie na druga osobę.
Mam świadomość, że negocjacje źle pojęte mogą wyrządzić szkodę, nie tylko dziecku zresztą, jednakże jako rodzice czy nauczyciele możemy pokazać dziecku jak drogą uczciwą można torować drogę swoim potrzebom. Dziecko powinno wiedzieć, że o swoje trzeba walczyć ale trzeba zachować przy tym wszelkie normy i zasady moralne; trzeba uczyć dziecko o wolności ale trzeba pokazać dziecku, że prawdziwa wolność to wybór/możliwości a wybór połączony z odpowiedzialnością to dopiero prawdziwa wolność. Można bowiem być moralnym i jednocześnie wolnym. Można być wyznawcą "wolności źrebaczej"(J.M.Bocheński) i czuc się w pełni wolnym a być zniewolonym przez swoje słabości.
Celem naszego centrum będzie pokazywanie dzieciom, że są różne drogi wyboru, ale tak samo różne będą konsekwencje. Chcemy nauczyć dzieci myśleć nad tymi właśnie konsekwencjami. Wychowanie dziecka na świadomego człowieka - nie ma nic zarazem trudniejszego i tak szalenie interesującego.
Zaznaczam, że mozna dziecko uczyc różnych form czy technik rozmowy, negocjacji (choć z tym poczekałabym do starszego wieku), ale nikt nie da tak ważnego i pouczającego przykładu jak rodzic a także nauczyciel. Kiedy mama żąda od dziecka aby zawsze mówiło prawdę, nie może oczekiwać, że skłamie ono przez telefon, że mamusi nie ma, bo mama właśnie nie chce rozmawiać z ciocią Halinką. Nie można oczekiwac od dziecka aby nie wyzywało kolegów, gdy normalnością w domu jest uzywanie epitetów:-ty głupku, ty durniu, idioto.
Czasem nie wiemy, nie zdajemy sobie sprawy jak ważne jest nasze zachowanie - nawet gdy dziecko jest małe i wydaje nam się, że nic nie rozumie. Wychowanie dziecka rozpoczyna się od 9 miesiąca życia! Od 9 - 24 m.ż. to bardzo ważny okres w wychowaniu i kształtowaniu jego osobowości.
W naszym centrum będzie właśnie taka szkoła dla rodziców - warsztaty "Kreatywny Rodzic" aby pomóc młodym ludziom w tak trudnej drodze jaką jest wychowanie. Zdajemy egzaminy na studia, prawo jazdy,uczymy się jak urodzić dziecko, ale nikt z nas nie jest przygotoway do tak ważnej roli - Rodzica.
Może więc nie uczmy dzieci negocjacji a po prostu nauczmy się jak mądrze wychowac dziecko na szczęśliwego, spełnionego człowieka.

konto usunięte

Temat: uczenie dzieci negocjacji

..:

Dorotko zgadzam sie z Tobą w 100% - to my powinnismy sie uczyc od dzieci - umiejetnie korygujac te zachowania, ktore w doroslym zyciu "nie przystoja" doroslym.

konto usunięte

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Jerzy Śliwa:
Ciekawi mnie wątek świadomości i podświadomości który poruszasz.
Ciekawi mnie jednak również kwestia kompetencji dzieci do negocjacji. Świat dzieci - to spontaniczne ścieżki dążeń do osiągania swoich celów. Dla dorosłych - to zestaw technik, które niestety najczęściej mają wymiar manipulacji.

Pozostaje więc jednak aktualnym pytanie: czego uczyć dzieci, by dorośleli mądrze? Manipulacji czy określonych kompetencji interpersonalnych?

Czego powinny nauczyć się dzieci chcąc by byli rówieśniczymi negocjatorami/mediatorami?


Wedlug mnie dzieci powinny sie uczyc odczuwania emocji u innych osob. Postrzegania, iz okreslone zachowanie moze sprawic radosc lub przykrosc innej osobie; swiadomosci tego, ze nie nalezy ranic innych tylko i wylacznie dlatego, ze chce sie osiagnac okreslony cel; iz istnieje mozliwosc osiagania celow w zyciu po przez szacunek do innych ludzi, a nie oszustwo.

Osoby, ktore w dziecinstwie mialy mozliwosc rozwijania inteligencji emocjonalnej - w doroslym zyciu nie maja problemu z postrzeganiem kto jest manipulatorem...ba wiecej : tacy ludzie posiadaja umiejetnosc "omijania" sciezek manipulacyjnych i osiagania zalozonych celow juz podczas rozmowy z "manipulatorem". Wielokrotnie sprawdzilam to w swoim zyciu, w zyciu osob, ktorych szkolilam ze sprzedazy, negocjacji. Nigdy natomiast nie uczylam ludzi technik negocjacji /polecalam natomiast po czytac o nich i zrozumiec schemat dzialania, bynajmniej nie po to by korzystac z nich, lecz by umiejetnie omijac pulapki/ - zauwazylam, ze Ci ktorzy mieli stycznosc z technikami - sa hmmm tzw otwarta karta w negocjacjach. Osoba, ktora miala stycznosc z technikami negocjacji, zrozumiala ich sens i zastosowanie, wie spotykajac kogos podczas negocjacji jakie dalsze kroki zostana podjete - tak wiec negocjacje wygladaja wowczas jak gra w szachy : znamy na kilka/kilkanascie ruchow do przodu naszego partnera w rozmowie i tylko...zastanawiamy sie kiedy uciac te szopke.

Reasumujac : uczmy dzieci czytac intencje innych ludzi, rozumiec je, spokojnie reagowac na nie, uczmy dzieci rozumiec wlasne intencje i emocje jakie wywoluja okreslone zachowanie.
Uczmy dzieci dialogu, umiejetnosci sluchania, postrzegania, opowiadania w prosty zrozumialy sposob, czytania ze zrozumieniem tresci, rozwijajmy wyobraznie, korygujmy zachowania negatywne pytajac dziecko czemu w ten okreslony sposob sie zachowalo, co chcialo przez to osiagnac, rozmawiajmy z dziecmi sluchajac ich. Ograniczajmy TV.
Jerzy Śliwa

Jerzy Śliwa zawodowy mediator,
trener, współpraca z
EMNI Bruksela, pr...

Temat: uczenie dzieci negocjacji

patrycja leciej:
W naszym centrum będzie właśnie taka szkoła dla rodziców - warsztaty "Kreatywny Rodzic" aby pomóc młodym ludziom w tak trudnej drodze jaką jest wychowanie. Zdajemy egzaminy na studia,
prawo jazdy,uczymy się jak urodzić dziecko, ale nikt z nas nie
jest przygotoway do tak ważnej roli - Rodzica.
Może więc nie uczmy dzieci negocjacji a po prostu nauczmy się
jak mądrze wychowac dziecko na szczęśliwego, spełnionego człowieka.

Twój tekst pokazuje wielką miłość z jaką podchodzisz do dzieci.
Napisz proszę gdzie to centrum powstaje. Może uda nam się coś zrobić wspólnie?
Jerzy Śliwa

Jerzy Śliwa zawodowy mediator,
trener, współpraca z
EMNI Bruksela, pr...

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Aneta M.:
Jerzy Śliwa:
Czego powinny nauczyć się dzieci chcąc by byli rówieśniczymi negocjatorami/mediatorami?
Wedlug mnie dzieci powinny sie uczyc odczuwania emocji u innych
osob. [...] szacunek do innych ludzi, a nie oszustwo. [...] Nigdy natomiast nie uczylam ludzi technik negocjacji
Reasumujac : uczmy dzieci czytac intencje innych ludzi, rozumiec
je, spokojnie reagowac na nie, uczmy dzieci rozumiec wlasne intencje i emocje jakie wywoluja okreslone zachowanie.
Uczmy dzieci dialogu, umiejetnosci sluchania, postrzegania, opowiadania w prosty zrozumialy sposob, czytania ze zrozumieniem
tresci, rozwijajmy wyobraznie, korygujmy zachowania negatywne
pytajac dziecko czemu w ten okreslony sposob sie zachowalo, co
chcialo przez to osiagnac, rozmawiajmy z dziecmi sluchajac ich.
Ograniczajmy TV.

Podoba mi się Twoje podejście do negocjacji.
Bardzo cenne są Twoje uwagi i wskazania.

Obawiam się jednak, że chyba nieświadomie zapomniałaś o czymś ogromnie ważnym. Warto po pierwsze uczyć dzieci, żeby nazywały swoje potrzeby, zanim podejmą "sztukę empatii". Czyż nie?
Boskąd dzieci miałyby się uczyć rozumienia innych, skoro nie będą rozumiały siebie. Jest to współczesny problem ludzi dorosłych.

konto usunięte

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Jerzy Śliwa:
Aneta M.:
Jerzy Śliwa:
Czego powinny nauczyć się dzieci chcąc by byli rówieśniczymi negocjatorami/mediatorami?
Wedlug mnie dzieci powinny sie uczyc odczuwania emocji u innych
osob. [...] szacunek do innych ludzi, a nie oszustwo. [...] Nigdy natomiast nie uczylam ludzi technik negocjacji
Reasumujac : uczmy dzieci czytac intencje innych ludzi, rozumiec
je, spokojnie reagowac na nie, uczmy dzieci rozumiec wlasne intencje i emocje jakie wywoluja okreslone zachowanie.
Uczmy dzieci dialogu, umiejetnosci sluchania, postrzegania, opowiadania w prosty zrozumialy sposob, czytania ze zrozumieniem
tresci, rozwijajmy wyobraznie, korygujmy zachowania negatywne
pytajac dziecko czemu w ten okreslony sposob sie zachowalo, co
chcialo przez to osiagnac, rozmawiajmy z dziecmi sluchajac ich.
Ograniczajmy TV.

Podoba mi się Twoje podejście do negocjacji.
Bardzo cenne są Twoje uwagi i wskazania.

Obawiam się jednak, że chyba nieświadomie zapomniałaś o czymś ogromnie ważnym. Warto po pierwsze uczyć dzieci, żeby nazywały swoje potrzeby, zanim podejmą "sztukę empatii". Czyż nie?
Boskąd dzieci miałyby się uczyć rozumienia innych, skoro nie będą rozumiały siebie. Jest to współczesny problem ludzi dorosłych.


Zgadzam sie w 100% Faktem jest, ze wielu ludzi doroslych nie wie czego tak faktycznie chce od zycia, nie umie sprecyzowac swoich celow i wyjasnic okreslonych zachowan.

konto usunięte

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Bardzo spodobało mi się to co zostało tu przedstawione nt umiejętności negocjacyjnych dzieci. Zapewne jest tu sporo prawdy , któej ja nie mogę zweryfikować bo zpełnie nie mam kontaktu z dziećmi ( prócz dzieci znajomych). Zastanowiła mnie natomiast jedna rzecz: Jeśli dzieci są negocjatorami doskonałymi i brakuje im "dojrzałego" odczytywania emocji i uczuć innych ( trochę uogólniłam Wasze wypowiedzi) - co mają nabyć od nas dorosłych , to czy nie jest to prosta droga do "oduczenia " ich tych umiejętności? Bo dorastając jest nam często wpajane że nie możemy ranić innych , liczyć się z ich uczuciami, że lepiej czasem przemilczeć itp. Mam wrażenie że jako dorośli nie bardzo potrafimy sobie radzić z własnymi emocjami a okraszając to stylem wychowania dominującym w Polsce nie dziwi mnie iż umiejętności negocjacyjne Polaków są na poziomie powiedzmy średnim. W związku z tym moim domniemaniem nasuwa mi się pytanie czy jednak uczyć emocji czy nie? No nie uczyć się nie da, bo dzieci chłoną to czym my jesteśmy, nawet jeśli nam się to nie podoba: kólko mi się zamknęło i jestem w punkcie wyjścia.
Aga
Patrycja Leciej

Patrycja Leciej filozof, specjalista
komunikacji
interpersonalnej,
Centru...

Temat: uczenie dzieci negocjacji

Jerzy, centrum powstaje koło Gdyni (10 km od centrum) w pieknej wsi, a raczej juz dzielnicy, Suchy Dwór. Współpracowac będziemy z firmą szkoleniową, która zajmuje się nowatorskimi programami edukacyjnymi, ja prowadzę moje dziecko na tych programach od urodzenia - są to panele rozwijające 8 inteligencji dziecka i sama widzę jak duzo daly mojemu dziecku. Z tym że samo uczenie dziecka nie wystarczy - jest to caly system motywacyjny, jak odkryc talent u swojego dziecka, jak rozwijac jego mniej utalentowane strony. Jak juz napisalam wczesniej - to my rodzice, wychowawcy dajemy ten pierwszy przyklad, pierwszy kregoslup moralny i nie mzemy oczekiwac potem cudu, ze przedszkole czy szkola wyprostuje skrzywiony ciezki charakterek malego lobuza. Z drugiej jednak strony my jako swiezo upieczeni rodzice nie mamy pojecia jak i kiedy zaczac wychowywac dziecko - bazujemy na stereotypach, przesadach i dobrych radach ciotek i kolezanek.
Ja sama bylam karmiona takimi radami w stylu:"nie noś i nie bujaj dziecka na rekach bo sie przyzwyczai i bedzie rozpieszczone" hmm.. w pierwszym momencie jak slyszy sie to z ust kobiety 60letniej, ktora wychowala 3 dzieci na porzadnych, choc niezbyt szczesliwych w zyciu ludzi, to czuje sie respekt i cos w glowie swita, ze pewnie ma racje. Potem jednak zaczynam szukac, pytac u zrodel - psycholog, pedagog (mialam to szczescie wychowac sie w rodzinie pedagogiczno - psychologiczno- filozoficznej, wiec kontakt byl szybki i reakcja rodziny rowniez) i bum!! JA ROBILAM DOBRZE!!!! blad byl po stronie ciotki!!!! i dowiaduje sie co ja moglam zrobic swojemu dziecku!! czego go pozbawic!! bujanie dziecka wplywa na jego zdolnosc koncentracji i ma ogromny wplyw na trzymanie rownowagi!! a bliskosc matki w kazdej chwili buduje w nim poczucie bezpieczenstwa, a co buduje poczucie bezpieczenstwa rodzinnego?? poczucie wartosci wlasnej osoby!!
zwykle male codzienne czynnosci lub ich brak maja wplyw na nasze dziecko. Msimy tylko wiedziec kiedy te czynnosci sa potrzebne a kiedy juz zaczynaja przeszkadzac w wychowaniu dziecka.

Jerzy bardzo chetnie podejme wspolprace, juz nawet o tym myslalam i mam pare pomyslow...

Agnieszko,
to, co jest w nas jako dzieciach to przede wszystkim bezgraniczna szczerosc i zainteresowanie zaspokojeniem wlasnych potrzeb - chocby posiadania lub nawet milosci. Dopiero pozniej uczymy sie, ze nie wszystko mozna mowic wprost, wszystko jednak zalezy czy wpajane nam sa zasady kultury i zasad wspolistnienia spolecznego czy po prostu na sile ktos (rodzice) probuje zrobic z nas bezwolnego barana, ktory zniesie wszystko, taaaki jest grzeczny!!!! musi oddac swoja zabawke nieznosnemu dzieciakowi w piaskownicy i jest za to karcony niemilosiernie przez matke, bo mama chce pokazac jakie grzeczne dziecko ma!!! gdzie tu miejsce na poczucie wlasnej wartosci? na poczucie bezpieczenstwa - sa rzeczy nalezace do mnie i mam prawo je komus dac, pokazac ale nie musze. W razie czego wiem, ze mama rozstrzygnie spor sprawiedliwie.
Wiele razy obserwowalam jak jakies dziecko bezlitosnie przylalo drugiemu, to drugie wiec oddalo, za co zostalo bezlitosnie zbite po tylku przez matke. Innym razem dziecko, ktore oberwalo za nic poplakalo sie i podbieglo do ojca, i co? oberwalo za to, ze sie maże a NIC SIE TAKIEGO NIE STALO!!! a wlasnie, ze sie stalo - zostalo uderzone - bol fizyczny a takze ponizone - bol psychiczny i do tego rodzic (gwarant poczucia bezpieczenstwa) twierdzi, ze nic sie nie stalo - kolejne ponizenie.

Nalezy Agnieszko uczyc emocji, nalezy dlatego, ze bez emocji nasz swiat bedzie bezwymowny, bezinteresowny na krzywde i bezimienny.
Dzieci maja byc uczone negocjacji ae w sposob odpowiedni do ich wieku. Nie jest prawda moim zdaniem, ze one juz te umiejetnosci posiadaja, one potrafia walczyc o swoje jesli zostaly tego nauczone w domu, a wiec to my rodzice od poczatku uczymy dzieci negocjacji - swoja postawa (dzieci to najdoskonalsi obserwatorzy). Uczac dzieci negocjacji swoja postawa musimy pamietac o jednym - zauwaza wszystko, kazdy najmniejszy nasz blad, nasze klamstwo, niedociagniecie i dlatego wlasnie w wieku dojrzewania nagle przestajemy byc dla naszych dzieci idealami - po prostu widza w nas normalnych, slabych ludzi...

Następna dyskusja:

Zapraszam do dyskusji nt: u...




Wyślij zaproszenie do