Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Negocjacje windykacyjne

Marek Wajda:
W negocjacjach handlowych następuje szybsze odpuszczenie sprawy i rezygnacja z żądań niż w negocjacjach windykacyjnych.
Nie rozumiem kwestii odpuszczenia sprawy, w jakim kontekscie to występuje??

W NH ze wzgledu na np wysoka BATNA mogę dać sobie spokój i przestać tracić czas na klienta, który z uporem maniaka mi mówi, że i tak u mnie nie kupi.

W NW ze względu na niską BATNA dużo później rezygnuję z prowadzenia dalszych negocjacji aby odzyskać swoje należności.

Tak więc tylko ze względu na BATNA - NH i NW to nie to samo.

Zaryzykuje stwierdzenie, że Twoja BATNA w NW staje się WATNA.

Z życia - pożyczasz komuś 40.000. Kiedy upływa termin spłaty co możesz mu zrobić?

Wezwać do zapłaty - przypominająco
Wezwać do zapłaty ze wskazaniem oddania sprawy na droge cywilno prawną
Skierować sprawę do sądu
Otrzymać nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym o ile dłużnik nie wniesie zarzutów
OK nie wnosi - otrzymujesz wyrok
Idziesz do komornika
Komornik nie windykuje bo nie ma z czego
Masz kwit i co - jeśli prowadzisz firmę wrzucisz w koszty i przynajmniej nie zapłacisz za przychód podatku ale kasy nie masz

A co robisz kiedy chcesz pożyczyć od kogoś 40.000 :) Chodzisz i gadasz aż do skutku ponieważ masz wysoką BATNA i jak nie pożyczysz od Kowalskiego to może od Malinowskiego a może od Nowaka a może od banku a może od mafii itp

TPSTomasz Piotr Sidewicz edytował(a) ten post dnia 20.11.08 o godzinie 13:43
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Negocjacje windykacyjne

Innymi słowy - kiedy dłużnik nie płaci moja BATNA jest żadna. Nie mam innych źródeł pozyskania pieniędzy.

Mam tylko alternatywne sposoby wywarcia wpływy na dłużniku ale mój dłużnik zawsze będzie moim dłużnikiem bez możliwości zastąpienia go alternatywą tak jak w negocjacjach handlowych.

TPS

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

W tym momencie rozwiałeś moje wątpliwości i zgadzam się z Tobą - alterntyw nie ma a narzędzia "przymusu" typu sąd, komornik nie są zbyt skuteczne(z drugiej strony jak mawia moja szefowa: umiejętna zapowiedź sankcji jest skuteczniejsza od jej wprowadzenia). Skupić się należy w tym miejscu na tym jak umiejętnie negocjować mając słabą BATNA lub żadną (jak napisałeś).

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

Małe case study ;-)

1. Ty i twój sąsiad jesteście współwłaścicielami małej pakamery w której każdy z Was trzyma wózek spacerowy własnego dzieciaka. Minęło parę miesięcy od czasu kiedy było tam sprzątane. Generalnie obydwaj zlewacie temat czystości, ale ilość naniesionego błota przekroczyła w końcu nawet wasze niewyśrubowane poczucie estetyki. Obydwaj dajecie niewerbalne sygnały, że coś z tym mus zrobić, ale żaden nie pali się żeby samemu posprzątać. Postanawiasz iść do sąsiada w tej sprawie.....

2.Pewnego ranka wchodząc do pakamery zauważyłeś brak Twojego wózka.Sąsiadowi zepsuł się jego i gdy go wczoraj zagadnąłeś jaki wózek ma zamiar kupić, bąknął pod nosem że ma inny pomysł niż wyskakiwanie z pieniędzy na zakup. Przez okno zauważyłeś że sąsiad wozi swoją pociechę Twoim wózkiem. Postanowiłeś iść do sąsiada w tej sprawie...

Czy na pewno w obydwu przypadkach idziecie do sąsiada w celu przeprowadzenia negocjacji? :)

Pozdrowienia
Z.Zbigniew S. edytował(a) ten post dnia 20.11.08 o godzinie 14:46

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

Zbigniew S.:
Małe case study ;-)

1. Ty i twój sąsiad jesteście współwłaścicielami małej pakamery w której każdy z Was trzyma wózek spacerowy własnego dzieciaka. Minęło parę miesięcy od czasu kiedy było tam sprzątane. Generalnie obydwaj zlewacie temat czystości, ale ilość naniesionego błota przekroczyła w końcu nawet wasze niewyśrubowane poczucie estetyki. Obydwaj dajecie niewerbalne sygnały, że coś z tym mus zrobić, ale żaden nie pali się żeby samemu posprzątać. Postanawiasz iść do sąsiada w tej sprawie.....

2.Pewnego ranka wchodząc do pakamery zauważyłeś brak Twojego wózka. Przez okno zauważyłeś że sąsiad wozi swoją pociechę Twoim wózkiem. Postanowiłeś iść do sąsiada w tej sprawie...

Czy na pewno w obydwu przypadkach idziecie do sąsiada w celu przeprowadzenia negocjacji? :)

Pozdrowienia
Z.


Pierwsza sytuacja nie wymaga komentarza.
Natomiast w drugiej, nie zaskoczę Cię i powiem, że idę wyegzekwować swój wózek a nie negocjować.
Kontynuując case:
podchodzę, każę oddać wózek, sąsiad nie oddaje, dzwonię po policję(przywołuje zapleczę), policja przyjeżdża odbiera wózek i po sprawie.
To sytuacja analogiczna do windykacji gdzie zabezpieczeniem jest przedmiot, z którego można się zaspokoić.
A co w sytuacji kiedy takiego przedmiotu nie ma??

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

Marek Wajda:
W tym momencie rozwiałeś moje wątpliwości i zgadzam się z Tobą - alterntyw nie ma a narzędzia "przymusu" typu sąd, komornik nie są zbyt skuteczne(z drugiej strony jak mawia moja szefowa: umiejętna zapowiedź sankcji jest skuteczniejsza od jej wprowadzenia). Skupić się należy w tym miejscu na tym jak umiejętnie negocjować mając słabą BATNA lub żadną (jak napisałeś).


i ma racje, poza tym trzeba uważać, w negoc. windyk. sankcja raz zapowiedziana musi być wdrozona w życie

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

Zbigniew S.:
Michał Ś.:
To ja się włącze do rozmowy, przez dwa lata zajmowałem się "negocjacjami windykacyjnymi"
Michał,
Zajmowałeś się windykacją długów a nie negocjacjami windykacyjnymi. Najprawdopodobniej (popraw mnie jeśli się mylę) miałeś za zadanie odzyskać kasę która należała do firmy w której pracowałeś, a nie wynegocjować najkorzystniejszy kontrakt.

Może się czepiam, ale dla mnie to nie tylko semantyka. Niedługo negocjacjami będziemy nazywali każdą wymianę zdań. Już teraz niektóre firmy dla swoich handlowców zamawiając szkolenie upierają się że "ale muszą być koniecznie negocjacje", nawet w wypadkach gdy sprzedawca nie negocjuje tylko po prostu sprzedaje...Zbigniew S. edytował(a) ten post dnia 20.11.08 o godzinie 12:41


a jaka jest różnica między windykacją długów a negocjacajmi windykacyjnymi (mowa tu oczywiście o legalnym, szybkim i skutecznym działaniu)?

tak, nogocjacje ze sprzedawcą w sklepie tez traktuję jako negocjacje, handlowe;
negocjacje w przpadku reklamowania np. butów tez jako negocjacje
nie widzę w tym nic złego;
wręcz przeciwnie jak mawiał mój Mentor, nieżyjący już prof. Piskiewicz - negocjować należy zawsze, oczywiście jeśli faktycznie mamy, chcemy i możemy cos "ugrać"

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

Zaczynamy coraz bardziej wracać do źródła czyli do rozumienia słowa negocjacje :)

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

Marek Wajda:
Zaczynamy coraz bardziej wracać do źródła czyli do rozumienia słowa negocjacje :)

tylko nie to :-(
jest juz masa watków z tego "tematu"
a czytanie kolejnych książkowych czy szkoleniowych wywodów może być nudne...

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

:)
Zgadzam się że zaczęliśmy zabawę w słowa, ale powtarzam: "negocjacje windykacyjne" to jest pojęcie mocno nagięte.
Wszystko o czym piszecie mieści się w procesie windykacji który od negocjacji różni się znacząco.

Oczywiście są pewne podobieństwa, ale idąc tropem "podobieństwa uprawniają do nazewnictwa", można popaść w pewną manierę.

Przykład:

Kłus - chód dwutaktowy konia (również osła, zebry i innych koniowatych). Kolejność stawiania kończyn: równocześnie tylna lewa i przednia prawa, równocześnie tylna prawa i przednia lewa.

Żółwie wprawdzie poruszają się inaczej, jednak w ich sposobie poruszania, podobnie jak w kłusie, zarówno kończyny przednie jak i tylne poruszają się do przodu. A więc w tym samym kierunku jak w wypadku kłusu!

Z tego wniosek, że mamy do czynienia z pojęciem "kłusu żółwiego"

Pozdrawiam:)
Z.

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

Marek Wajda:
Zbigniew S.:
Małe case study ;-)

1. Ty i twój sąsiad jesteście współwłaścicielami małej pakamery w której każdy z Was trzyma wózek spacerowy własnego dzieciaka. Minęło parę miesięcy od czasu kiedy było tam sprzątane. Generalnie obydwaj zlewacie temat czystości, ale ilość naniesionego błota przekroczyła w końcu nawet wasze niewyśrubowane poczucie estetyki. Obydwaj dajecie niewerbalne sygnały, że coś z tym mus zrobić, ale żaden nie pali się żeby samemu posprzątać. Postanawiasz iść do sąsiada w tej sprawie.....

2.Pewnego ranka wchodząc do pakamery zauważyłeś brak Twojego wózka. Przez okno zauważyłeś że sąsiad wozi swoją pociechę Twoim wózkiem. Postanowiłeś iść do sąsiada w tej sprawie...

Czy na pewno w obydwu przypadkach idziecie do sąsiada w celu przeprowadzenia negocjacji? :)

Pozdrowienia
Z.


Pierwsza sytuacja nie wymaga komentarza.
Natomiast w drugiej, nie zaskoczę Cię i powiem, że idę wyegzekwować swój wózek a nie negocjować.
Kontynuując case:
podchodzę, każę oddać wózek, sąsiad nie oddaje, dzwonię po policję(przywołuje zapleczę), policja przyjeżdża odbiera wózek i po sprawie.
To sytuacja analogiczna do windykacji gdzie zabezpieczeniem jest przedmiot, z którego można się zaspokoić.
A co w sytuacji kiedy takiego przedmiotu nie ma??


tylko znajdź paragon/rachunek za ten wózek, co by go policji pokazać ;)

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

Zbigniew S.:
:)
Zgadzam się że zaczęliśmy zabawę w słowa, ale powtarzam: "negocjacje windykacyjne" to jest pojęcie mocno nagięte.
Wszystko o czym piszecie mieści się w procesie windykacji który od negocjacji różni się znacząco.

Oczywiście są pewne podobieństwa, ale idąc tropem "podobieństwa uprawniają do nazewnictwa", można popaść w pewną manierę.

Przykład:

Kłus - chód dwutaktowy konia (również osła, zebry i innych koniowatych). Kolejność stawiania kończyn: równocześnie tylna lewa i przednia prawa, równocześnie tylna prawa i przednia lewa.

Żółwie wprawdzie poruszają się inaczej, jednak w ich sposobie poruszania, podobnie jak w kłusie, zarówno kończyny przednie jak i tylne poruszają się do przodu. A więc w tym samym kierunku jak w wypadku kłusu!

Z tego wniosek, że mamy do czynienia z pojęciem "kłusu żółwiego"

Pozdrawiam:)
Z.


zostawię to bez komentarza...

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

Justyna Kamila P.:
Marek Wajda:
W tym momencie rozwiałeś moje wątpliwości i zgadzam się z Tobą - alterntyw nie ma a narzędzia "przymusu" typu sąd, komornik nie są zbyt skuteczne(z drugiej strony jak mawia moja szefowa: umiejętna zapowiedź sankcji jest skuteczniejsza od jej wprowadzenia). Skupić się należy w tym miejscu na tym jak umiejętnie negocjować mając słabą BATNA lub żadną (jak napisałeś).


i ma racje, poza tym trzeba uważać, w negoc. windyk. sankcja raz zapowiedziana musi być wdrozona w życie

Konsekwencja w działaniu jest kluczem, który otwiera wiele drzwi. Dlatego tak ważne jest stworzenie hierarchii argmuntów dopasowaną do dłużnika. "Nie ma sensu strzelać do mrówki z armaty"

Temat: Negocjacje windykacyjne

Zbigniew S.:
:)
Zgadzam się że zaczęliśmy zabawę w słowa, ale powtarzam: "negocjacje windykacyjne" to jest pojęcie mocno nagięte.
Wszystko o czym piszecie mieści się w procesie windykacji który od negocjacji różni się znacząco.

Oczywiście są pewne podobieństwa, ale idąc tropem "podobieństwa uprawniają do nazewnictwa", można popaść w pewną manierę.

Przykład:

Kłus - chód dwutaktowy konia (również osła, zebry i innych koniowatych). Kolejność stawiania kończyn: równocześnie tylna lewa i przednia prawa, równocześnie tylna prawa i przednia lewa.

Żółwie wprawdzie poruszają się inaczej, jednak w ich sposobie poruszania, podobnie jak w kłusie, zarówno kończyny przednie jak i tylne poruszają się do przodu. A więc w tym samym kierunku jak w wypadku kłusu!

Z tego wniosek, że mamy do czynienia z pojęciem "kłusu żółwiego"

Pozdrawiam:)
Z.

Zbyszku .. z Twojej wypowiedzi wynika , że nie miałeś do czynienia z windykacją /negocjacjami windykacyjnymi.
Ale za to ja miałem - od 7 lat - zaczynałem jako windykator terenowy , obecnie zarządzam działaniami na terenie 5 województw.
Tak więc przegryzłem nieco temat :)

Poniższe ujmę w pewnym uproszczeniu .

Porównywanie negocjacji handlowych czyli sprzedaży , do negocjacji windykacyjnych czyli windykacji , ma się tak samo jak porównanie Ferrari do Hummera.
Jedno i drugie to samochód , ale spróbujcie się ścigać Hummerem , albo wjedźcie Ferrari na tor off-roadowy.

W obu przypadkach będzie totalna porażka.

Podobnie się ma w przypadku jeśli handlowiec zajmie się windykacją ... małe są szanse , aby bez zrozumienia róznic jego praca była owocna.
Poczynając od faktu , że w przypadku sprzedaży , to obie strony są na w miarę równej pozycji . W przypadku windykacji dłużnik od początku jest na pozycji straconej. Ale o tym nie wie. Ma tylko jeden argument - ma to co my chcemy mieć.
I w tym momencie zwykle młodzi windykatorzy popełniaja błąd - występują z pozycji siły i zwykle jest kicha. Bo max 10-15% klientów zapłaci od razu. Reszta zacznie uciekać - nazywam to " złamaniem dłużnika"
Wtedy zaczynają się kłopoty.
I mamy full dodatkowej roboty , bo komórka dłużnika nagle się psuje , nikt nie otwiera dzrwi itp.itd. Czyli - nie ma drugi raz pierwszego razu.

Jesli dłużnik będzie mnie postrzegał jako kogoś kto chce mu coś zabrać - to musiałbym zmienić profesję.
Tym zajmują się gangsterzy.

Ja działam odwrotnie ... właściwą argumentacją staram się zaszczepić dłużnikowi potrzebę uregulowania zadłużenia... a ja mam mu w tym pomóc.
Czyli - jeśli dłużnik będzie mnie postrzegał jako sojusznika , to prawdopodobieństwo uiszczenia jest zdecydowanie większe , niż jeśli będę jego przeciwnikiem.

I nie jest istotne czy dłużnikiem jest duuża firma , czy emerytka bez pieniędzy.
Zdecydowanie łatwiej mi jest rozmawiać z prezesem dużej firmy która ma 5 milionów długu , niż z babcią której zostało do spłacenia 200 zł.

W przypadku tejże staruszki baaaardzo zawęża się możliwość argumentacji.
Dla niej komornik , zajęcie majątku i podobne narzędzia są niezrozumiałe.
Ale jak jej powiem , że pójdę na skargę do proboszcza ... to działało w 100%.

Reasumując - windykacja , sprzedaż , czy kłótnia z teściową ...
wszędzie są negocjacje i ustalanie , czy tylko handlowcy są upoważnieni do używania określenia negocjatora wydaje mi się śmieszne.

Dobry windykator MUSI znać zasady sprzedaży .... dobry handlowiec nie zawsze zna zasady windykacji.

W duzej firmie finansowej w której poprzednio pracowałem , aby obniżyć koszty wprowadzono zasadę , aby przewindykację i windykację wykonywali doradcy finansowi którzy " sprzedali" przeterminowany kredyt.

I była z tego wieeeelka kupa niestety. Porażka systemowa.
95% spieprzonych spraw było niestety niezamierzoną " winą" doradców , którzy chcieli jak najlepiej , ale często zaczynali rozmowę od straszenia dłużnika komornikiem.I dłużnik się zaczynał wykręcać.

A po 2 tygodniach dopiero ja mogłem coś zrobić.
Bo taka była procedura niestety - dlatego tam juz nie pracuję - szkoda czasu.

Można nadal przekonywać się kto ma rację , ale jak zauważyłem w dyskusji poza mną są może 2-3 osoby które windykacją się zajmowały.
Pozostali " negocjują" albo w handlu , albo jedynie uczą jak negocjować.

Windykacja jest trudniejsza , bo z założenia nie chodzi o to aby zyskać jak najwięcej , ale aby jak najmniej stracić.
I jeśli myśli się tylko o kasie/prowizji dla siebie, to umyka cel ... czyli rozwiązanie wspólnego problemu... dłużnika i mojego.

Mogę pisać jeszcze 3 dni , ale po co ?? Istotę sprawy chyba wyjaśniłem.
Może moja opinia odbiega od opinii pozostałych dyskutantów , ale metoda którą stosuję :" do człowieka na miękko , do problemu na twardo" jest skuteczna... czasem bardziej skuteczna niż twarda windykacja.
A przecież skuteczność jest miarą windykatora.

Pozdrawiam i życzę tylko wypłacalnych dłużników.

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

Jacek G.:
Zbyszku .. z Twojej wypowiedzi wynika , że nie miałeś do czynienia z windykacją /negocjacjami windykacyjnymi.
Jacku,
No widzisz... a jednak miałem. Byłem odpowiedzialny za P&L firmy o obrocie 800 mln, stąd znam zarówno negocjacje handlowe jak i walkę o odzyskanie należności, w tym z bardzo przebiegłymi graczami oraz z tymi, którym po prostu się nie powiodło w ich biznesie. Dlatego wiem jak bardzo różnią się obydwa procesy: negocjacji handlowych i windykacji.
Porównywanie negocjacji handlowych czyli sprzedaży , do negocjacji windykacyjnych czyli windykacji , ma się tak samo jak porównanie Ferrari do Hummera.
Jedno i drugie to samochód , ale spróbujcie się ścigać Hummerem , albo wjedźcie Ferrari na tor off-roadowy.

W obu przypadkach będzie totalna porażka.

Podobnie się ma w przypadku jeśli handlowiec zajmie się windykacją ... małe są szanse , aby bez zrozumienia róznic jego praca była owocna....
Dokładnie TAK, w tym punkcie w niczym się nie różnimy
Reasumując - windykacja , sprzedaż , czy kłótnia z teściową ...wszędzie są negocjacje i ustalanie , czy tylko handlowcy są
upoważnieni do używania określenia negocjatora wydaje mi się
śmieszne.

Zauważ że ja nie podważam istnienia elementów negocjacji w procesie windykacji. Czepiam się tylko stwierdzenia "negocjacje windykacyjne", ponieważ uważam że jest wykorzystywane czysto marketingowo. W momencie gdy negocjujesz jak piszesz z teściową nie stosujesz terminologii "negocjacje teściowalne". Wszystko co wymieniasz mieści się w terminie "windykacja"

Cały Twój tekst z uwagą przeczytałem. Masz dużo racji, ale tematu co jest trudniejsze sprzedaż czy windykacja nie podejmę.... są to procesy wymagające jednak innych umiejętności i predyspozycji, więc w prosty sposób nieporównywalne.

Pozdrawiam:)
Z.

Temat: Negocjacje windykacyjne

Zatem zamiast używania określeń : negocjacje windykacyjne , handlowe , czy też teściowalne :) ,stosujmy :" windykacja , sprzedaż , itp.itd.

I po sprawie.
A tak w temacie marketingu firm windykacyjnych.
Jak widzę określenie :" negocjator telefoniczny ",lub " negocjator terenowy " , to te nowe twory językowe mnie rozbawiają do łez.
Firma podnosi sobie ego , kandydat składający aplikację również czuje się max dowartościowany.
Przecież to tylko zwykła windykacja telefoniczna i terenowa.

Ale za to jak brzmi :):):)

Pozdrówka .

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

Jacek G.:
A tak w temacie marketingu firm windykacyjnych.
Jak widzę określenie :" negocjator telefoniczny ",lub " negocjator terenowy " , to te nowe twory językowe mnie rozbawiają do łez.
Firma podnosi sobie ego , kandydat składający aplikację również czuje się max dowartościowany.
Przecież to tylko zwykła windykacja telefoniczna i terenowa.

Ale za to jak brzmi :):):)

... w ten sposób ująłeś o wiele zgrabniej mój sprzeciw związany z nowomową biznesową.
Odnośnie dowartościowywania.... na otwarciu jednej z pierwszych w Polsce sieciowych pizzerni przy stacjach paliwowych wszyscy goście z centrali tejże firmy (ledwo mieszczący się wraz z nami zaproszonymi w niewielkim lokalu) mieli plakietki "vice president" :)

Temat: Negocjacje windykacyjne

Nowomowa i tytułomania.. to tylko chęć dowartościowania siebie , firmy , podwładnych itp.itd.

U mnie to tylko wbudza śmiech .. ale czasem politowanie.

Na szczęście mogę mieć tytuły dokładnie w ..... nosie.

Czego i Wam życzę..

PS. "Oudee Mann" nie jest określeniem stanowiska .. to po flamandzku ... hmmm... ja to wiem i wystarczy.

konto usunięte

Temat: Negocjacje windykacyjne

Jacek G.:

Porównywanie negocjacji handlowych czyli sprzedaży , do negocjacji windykacyjnych czyli windykacji , ma się tak samo jak porównanie Ferrari do Hummera.
Jedno i drugie to samochód , ale spróbujcie się ścigać Hummerem , albo wjedźcie Ferrari na tor off-roadowy.

Świetne porównanie - respect :)
W obu przypadkach będzie totalna porażka.

Podobnie się ma w przypadku jeśli handlowiec zajmie się windykacją ... małe są szanse , aby bez zrozumienia róznic jego praca była owocna.
Poczynając od faktu , że w przypadku sprzedaży , to obie strony są na w miarę równej pozycji . W przypadku windykacji dłużnik od początku jest na pozycji straconej. Ale o tym nie wie. Ma tylko jeden argument - ma to co my chcemy mieć.
I w tym momencie zwykle młodzi windykatorzy popełniaja błąd - występują z pozycji siły i zwykle jest kicha. Bo max 10-15% klientów zapłaci od razu. Reszta zacznie uciekać - nazywam to " złamaniem dłużnika"

Nie za bardzo rozumiem co oznacza stwierdzenie, że dłużnik stoi z góry na straconej pozycji. IMHO negocjacje windykacyjne(abstrahuje od nazewnictwa) dzielą się na dwie zasadnicze fazy: 1.Wyjście z okopu - czyli przekonanie, że podjęcie współpracy jest jedyną słuszną drogą. 2. negocjacje warunków współpracy według oklepanej ale niezwykle skutecznej zasady "miękko do człowieka, twardo w sprawie"(teraz zauważyłem, że nawiązałeś do tej zasady na końcu wypowiedzi)
Wtedy zaczynają się kłopoty.
I mamy full dodatkowej roboty , bo komórka dłużnika nagle się psuje , nikt nie otwiera dzrwi itp.itd. Czyli - nie ma drugi raz pierwszego razu.

Jesli dłużnik będzie mnie postrzegał jako kogoś kto chce mu coś zabrać - to musiałbym zmienić profesję.
Tym zajmują się gangsterzy.

Ja działam odwrotnie ... właściwą argumentacją staram się zaszczepić dłużnikowi potrzebę uregulowania zadłużenia... a ja mam mu w tym pomóc.
Czyli - jeśli dłużnik będzie mnie postrzegał jako sojusznika , to prawdopodobieństwo uiszczenia jest zdecydowanie większe , niż jeśli będę jego przeciwnikiem.

dobre asertywne podejście "najpierw się dopasuj, potem poprowadź"
I nie jest istotne czy dłużnikiem jest duuża firma , czy emerytka bez pieniędzy.
Zdecydowanie łatwiej mi jest rozmawiać z prezesem dużej firmy która ma 5 milionów długu , niż z babcią której zostało do spłacenia 200 zł.

W przypadku tejże staruszki baaaardzo zawęża się możliwość argumentacji.
Dla niej komornik , zajęcie majątku i podobne narzędzia są niezrozumiałe.
Ale jak jej powiem , że pójdę na skargę do proboszcza ... to działało w 100%.

Kwestia szycia na miarę sankcji. Uważam jednak, że odpowiednio zapowiedziana sankcja komornika w przypadku staruszki również zadziała(np. "zobrazowanie sankcji")Marek Wajda edytował(a) ten post dnia 22.11.08 o godzinie 11:38

Temat: Negocjacje windykacyjne

Odniosę się tylko do wspomnianej " staruszki".

Ludzie boją się zwykle tego , co jest dla nich nieznane. A komornik kojarzy się z urzędową osobą - czyli z czymś co w świadomości starszego pokolenia równoznaczne jest ze złą stroną - władzą itp.itd.

To akurat nie są moje opinie , ale wręcz cytaty moich klientów/dłużników.

Wizja komornika działa lepiej na osoby które mają swiadomość co tak naprawdę można stracić... staruszki z wioseczki tej wiedzy nie mają ... zatem są w błogiej nieświadomości i argument idzie w diabły.

Jaki klient - taki argument .... ale tego akurat nie muszę Wam tłumaczyć.
Pozdrawiam .

Następna dyskusja:

Negocjacje w Chinach i Braz...




Wyślij zaproszenie do