Krzysztof Połojański

Krzysztof Połojański Analityk biznesowy

Temat: Symulacja procesów w praktyce

Cześć,
mam różne doświadczenia z symulacją procesów biznesowych. Spotkałem się również z różnymi postawami mniejszych lub większych firm do tego tematu. Większość jednak przypadków to bardzo minimalistyczne lub żadne wykorzystanie narzędzi do przeprowadzania symulacji.
Jakie Wy - Wyjadacze tematu analiz - macie doświadczenia? Podzielcie się proszę! Czy mieliście projekt, w którym realnie wykorzystaliście wyniki symulacji?
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Symulacja procesów w praktyce

Krzysztof P.:
Cześć,
mam różne doświadczenia z symulacją procesów biznesowych. Spotkałem się również z różnymi postawami mniejszych lub większych firm do tego tematu. Większość jednak przypadków to bardzo minimalistyczne lub żadne wykorzystanie narzędzi do przeprowadzania symulacji.
Jakie Wy - Wyjadacze tematu analiz - macie doświadczenia? Podzielcie się proszę! Czy mieliście projekt, w którym realnie wykorzystaliście wyniki symulacji?

Jeżeli masz na myśli organizację i jej
symulację z pomocą procesów biznesowych, to modele tych procesów muszą być "wykonywalne" i albo uznane za deterministyczne (czyli stworzyłeś modele wszystkich możliwych scenariuszy!) albo masz model probabilistyczny czyli nie znasz mechanizmu działania ale masz dane o częstości ich wystąpień.

Problem ten opisał bardzo dobrze K.Popper posługując się metaforą "chmury i zegary": mechanizm zegarka jest prosty i pozwala w prosty sposób przewidzieć jego wskazania na dowolny okres w przyszłość (o ile będziemy go nakręcać :)), mechanizm powstawania i przemieszczania chmur
(choć znamy prawa fizyki) jest tak złożony, że najlepsze prognozy pogody nie wykraczają w przyszłość dalej niż kilka dni...

Dlatego skuteczność symulacji procesów biznesowych zależy od tego jaki obszar firmy obejmuje i z reguły nie ma to sensu (z uwagi na koszt) dla całej firmy lub znacznej jej części... co w moim przypadku praktyka w 100% potwierdza.

...choć zwolenników takich symulacji jest masa :) Ten post został edytowany przez Autora dnia 07.09.15 o godzinie 09:17
Krzysztof Połojański

Krzysztof Połojański Analityk biznesowy

Temat: Symulacja procesów w praktyce

Cześć,
dziękuję za odpowiedź. Poniżej moje wątpliwości :) :

1. Jeżeli w większości przypadków symulacje procesów to strata czasu, po co wszyscy producenci narzędzi CASE rozwijają wciąż tego rodzaju moduły? Kto popełnia błąd? Użytkownicy czy producenci?

2. Czy rzeczywiście obszar organizacji to jedyny wyznacznik, czy symulacja ma czy nie ma racji bytu? Jakie procesy według Ciebie nie nadają się do symulacji?

3. Metafora ciekawa, ale mam nadzieję, że nie do końca oddaje charakter przedsiębiorstw, ani ich procesów, przynajmniej w tej części globu. Chmury występują owszem na giełdach, ale nie w procesach biznesowych. Mam nadzieję, że się zgadzasz ze mną:)

4. Swoją drogą ciekawe jest to, że wciąż inwestuje się olbrzymie pieniądze w całą machinę meteorologiczną, choć ta nie daje lepszych wyników niż stare metody bacy na hali :)
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Symulacja procesów w praktyce

Krzysztof P.:
Cześć,
dziękuję za odpowiedź. Poniżej moje wątpliwości :) :

1. Jeżeli w większości przypadków symulacje procesów to strata czasu, po co wszyscy producenci narzędzi CASE rozwijają wciąż tego rodzaju moduły? Kto popełnia błąd? Użytkownicy czy producenci?

bo sprzedają te narzędzia :) i jest popyt (wielu ludzi lubi te symulacje ;)) , po drugie symulacje mają ogromna wartość jako testowanie modeli (walidacja na poziomie logiki)

co nieco o tym napisałem tu:
http://it-consulting.pl/autoinstalator/wordpress/2013/...

2. Czy rzeczywiście obszar organizacji to jedyny wyznacznik, czy symulacja ma czy nie ma racji bytu? Jakie procesy według Ciebie nie nadają się do symulacji?

im więcej ludzi jest zaangażowanych w dany proces tym bardziej nie ma sensu jego symulowanie bo efekt zawsze zależy od ich umiejętności a nie procedur, umiejętności nie da się modelować i symulować... linie produkcyjną można próbować symulować, proces obsługi klienta na pewno nie

3. Metafora ciekawa, ale mam nadzieję, że nie do końca oddaje charakter przedsiębiorstw, ani ich procesów, przynajmniej w tej części globu. Chmury występują owszem na giełdach, ale nie w procesach biznesowych. Mam nadzieję, że się zgadzasz ze mną:)

a jak ocenisz firmą zatrudniającą kilkaset współpracujących ludzi ???? To będzie bardziej "zegar" czy bardziej "chmura"?

4. Swoją drogą ciekawe jest to, że wciąż inwestuje się olbrzymie pieniądze w całą machinę meteorologiczną, choć ta nie daje lepszych wyników niż stare metody bacy na hali :)

to jest odpowiedź na Twoje pierwsze pytanie :)
Krzysztof Połojański

Krzysztof Połojański Analityk biznesowy

Temat: Symulacja procesów w praktyce

3. Metafora ciekawa, ale mam nadzieję, że nie do końca oddaje charakter przedsiębiorstw, ani ich procesów, przynajmniej w tej części globu. Chmury występują owszem na giełdach, ale nie w procesach biznesowych. Mam nadzieję, że się zgadzasz ze mną:)

a jak ocenisz firmą zatrudniającą kilkaset współpracujących ludzi ???? To będzie bardziej "zegar" czy bardziej "chmura"?

Panie Jarosławie,
myślę, że po projektach przeprowadzonych przez Pana - to zawsze jest zegarek i to szwajcarski :):):)
Zupełnie poważnie - organizacje, nawet te wielkie, zmierzają do zegarków, coraz rzadziej widać na horyzoncie chmury.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Symulacja procesów w praktyce

Krzysztof P.:
3. Metafora ciekawa, ale mam nadzieję, że nie do końca oddaje charakter przedsiębiorstw, ani ich procesów, przynajmniej w tej części globu. Chmury występują owszem na giełdach, ale nie w procesach biznesowych. Mam nadzieję, że się zgadzasz ze mną:)

a jak ocenisz firmą zatrudniającą kilkaset współpracujących ludzi ???? To będzie bardziej "zegar" czy bardziej "chmura"?

Panie Jarosławie,
myślę, że po projektach przeprowadzonych przez Pana - to zawsze jest zegarek i to szwajcarski :):):)

po projekcie moi klienci mają modele kilkunastu procesów biznesowych (czasem więcej jak wielka firma), spis stanowisk i ich obowiązki, spis typów dokumentów i reguły ich wypełniania, ostania rzecz pod słońcem u mnie to jakieś setki diagramów w BPMN, nikt tego nie c zyta i do niczego to nie służy.. co do "szwajcarskiego zegarka"... no nie, ludzie to ich umiejętności i praca "wg najlepszej wiedzy"... proszę mi wierzyć próby algorytmizacja czegokolwiek poza taśmą produkcyjną kończy się masakrą... próby podejścia do jakiejkolwiek organizacji jak do algorytmizowanej struktury kończą się z reguły monstrualną liczba diagramów wyrzucanych "na półkę"....

Zupełnie poważnie - organizacje, nawet te wielkie, zmierzają do zegarków, coraz rzadziej widać na horyzoncie chmury.

to co nazywamy automatyzacją dotyczy wielu obszarów firm, ale tam gdzie są pracują ludzie nie ma automatyzacji, automatyzacja jest tam gdzie są roboty... organizacje wcale nie zmierzają do zegarów a do obniżenia kosztów.... to nie to samo...
Krzysztof Połojański

Krzysztof Połojański Analityk biznesowy

Temat: Symulacja procesów w praktyce

po projekcie moi klienci mają modele kilkunastu procesów biznesowych (czasem więcej jak wielka firma), spis stanowisk i ich obowiązki, spis typów dokumentów i reguły ich wypełniania, ostania rzecz pod słońcem u mnie to jakieś setki diagramów w BPMN, nikt tego nie c zyta i do niczego to nie służy..

Niestety znam takich, którzy nie przeczytają nawet tych kilku diagramów. Swoją drogą rozumiem ludzi, którzy wolą czytać coś w języku, który znają. Widziałem wiele firm, które zlecają wykonanie analizy wraz z przygotowaniem diagramów procesów (AS IS i TO BE) tylko po to, żeby były. Nie ma większego znaczenia czy tych diagramów jest 10 czy 110 - nie ma z nich większego pożytku. Powodzenie projektu zawsze tkwi w szczegółach i niezidentyfikowanych wymaganiach, które są i będą zawsze groźne. Sam Pan powiedział, że przygotowanie diagramów wykonywalnych (o olbrzymim stopniu szczegółowości) może być nieopłacalne. W tym kontekście przydatność opisu procesu (bez wchodzenia w szczegóły) ma zawsze małą przydatność dla wykonawcy.

Wiem, że poruszam odwieczny wątek, ale dobrze jest czasem przejść do kolejnego Matrixa. Zawsze uważałem, że posiadam poprawną świadomość w tej materii, ostatnio jednak (może po doświadczeniach z kolejnym klientem) mam znowu wiele wątpliwości.

Przykład: budujemy dom
- po miesiącu mamy ogólny zarys bryły, plan pomieszczeń oraz wizualizację 3D - koszt 150000PLN
- brak niestety w tych planach szczegółowych pomiarów, analizy obciążenia, schematów hydrauliki i elektryki itp.
- brak opisu szczegółowego typu : w łazience płytki fioletowe w groszki, w korytarzu oświetlenie LEDowe, no może znamy kolor ścian :)
- zaczynamy budowę, bo do Świąt musimy zdążyć :)

Tak mniej więcej wygląda stan po analizach:)

P.S. Czy jest Pan zobowiązany umową, żeby cyklicznie aktualizować wyprodukowane diagramy i opisy? :)

co do "szwajcarskiego zegarka"... no nie, ludzie to ich umiejętności i praca "wg najlepszej wiedzy"... proszę mi wierzyć próby algorytmizacja czegokolwiek poza taśmą produkcyjną kończy się masakrą... próby podejścia do jakiejkolwiek organizacji jak do algorytmizowanej struktury kończą się z reguły monstrualną liczba diagramów wyrzucanych "na półkę"....

Niestety mam za sobą realne projekty, w których algorytmizacja pracy wszelakiej ma najwyższy priorytet. Nie wspomnę już o próbach oceny tej pracy matematycznymi wzorami...:) ehhhhh....

Zupełnie poważnie - organizacje, nawet te wielkie, zmierzają do zegarków, coraz rzadziej widać na horyzoncie chmury.

to co nazywamy automatyzacją dotyczy wielu obszarów firm, ale tam gdzie są pracują ludzie nie ma automatyzacji, automatyzacja jest tam gdzie są roboty... organizacje wcale nie zmierzają do zegarów a do obniżenia kosztów.... to nie to samo...
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Symulacja procesów w praktyce

Krzysztof P.:
Niestety znam takich, którzy nie przeczytają nawet tych kilku diagramów.

ja mam w umowie zagwarantowane podpisy pod tym, że zrozumieli, po drugie diagramy powinny być zrozumiałe dla adresata, bez tego nie mają żadnego sensu (poza materiałem do analiz), dalej: zespół projektowy MUSI zaliczyć szkolenie z legendy symboli.

Swoją drogą rozumiem ludzi, którzy wolą czytać coś w języku, który znają.

Dobry analityk pod diagramem opisuje ogólnie to co na nim nim jest.
Widziałem wiele firm, które zlecają wykonanie analizy wraz z przygotowaniem diagramów procesów (AS IS i TO BE) tylko po to, żeby były. Nie ma większego znaczenia czy tych diagramów jest 10 czy 110 - nie ma z nich większego pożytku.

te które nie raz widuję to niestety "nie ma z nich większego pożytku. " i nie dlatego nikt nie chciał ich czytać ;)
Powodzenie projektu zawsze tkwi w szczegółach i niezidentyfikowanych wymaganiach, które są i będą zawsze groźne.

powodzenie leży w dobrej architekturze bo szczegóły i tak żyją własnym zmiennym życiem... największe porażki jakie widuję projekty gdzie szczegółów były setki i tysiące
Sam Pan powiedział, że przygotowanie diagramów wykonywalnych (o olbrzymim stopniu szczegółowości) może być nieopłacalne.

bo analiza wymagań to nie diagramy wykonywalne
W tym kontekście przydatność opisu procesu (bez wchodzenia w szczegóły) ma zawsze małą przydatność dla wykonawcy.

wykonawca oprogramowania nie potrzebuje żadnego procesy biznesowego a opis logiki biznesowej jaka ma realizacja oprogramowanie, logika biznesowa nie jest procesem biznesowym bo to tak jak by powiedzieć kula bilardowa to logika gry w bilarda
Wiem, że poruszam odwieczny wątek, ale dobrze jest czasem przejść do kolejnego Matrixa. Zawsze uważałem, że posiadam poprawną świadomość w tej materii, ostatnio jednak (może po doświadczeniach z kolejnym klientem) mam znowu wiele wątpliwości.

jak wyżej....
Przykład: budujemy dom
- po miesiącu mamy ogólny zarys bryły, plan pomieszczeń oraz wizualizację 3D - koszt 150000PLN
- brak niestety w tych planach szczegółowych pomiarów, analizy obciążenia, schematów hydrauliki i elektryki itp.
- brak opisu szczegółowego typu : w łazience płytki fioletowe w groszki, w korytarzu oświetlenie LEDowe, no może znamy kolor ścian :)
- zaczynamy budowę, bo do Świąt musimy zdążyć :)

Tak mniej więcej wygląda stan po analizach:)

tu pomylono rolę w projekcie: analizy wymagań czyli architekt, odpowiada za architekturę i przydatność budowli do celów zamawiającego, to branżyści wykonują obliczenia a developer realizuje projekt.

P.S. Czy jest Pan zobowiązany umową, żeby cyklicznie aktualizować wyprodukowane diagramy i opisy? :)

oczywiście :), w toku realizacji jestem "product ownerem": i MUSZĘ je aktualizować bo one sa jedynym dopuszczalnym źródłem wiedzy dla wykonawcy

Niestety mam za sobą realne projekty, w których algorytmizacja pracy wszelakiej ma najwyższy priorytet. Nie wspomnę już o próbach oceny tej pracy matematycznymi wzorami...:) ehhhhh....

ja z idiotami nie podpisuję umów....

Następna dyskusja:

Zapraszam na kurs" Modelowa...




Wyślij zaproszenie do