Temat: Co to jest model biznesowy?
Jarek Żeliński:
biorąc pod uwagę nie tylko tę dyskusje wysmażyłem coś takiego:
http://it-consulting.pl/pub/CaseStudy/Modele%20Bizneso...
wszelkie krytyczne uwagi mile widziane.
To ja poruszę kwestię używania zwrotu „wartość dodana”.
Może nie ma to bezpośredniego znaczenia dla rozważań nad istotą modelu biznesowego. Nie mniej wartość dodana to trochę mój konik i zazwyczaj jak mam okazję to nawołuje do niemylącego używania tego terminu.
A skoro Jarku poddałeś swe beta-dzieło pod dyskusję to proszę...
Jak komuś się nie chce czytać dalej to w skrócie informuję, że zmierzać będę do jednej konkluzji:
Nie używać sformułowania „wartość dodana” tylko „wartość” lub „wartość dla klienta”.
A teraz uzasadnienie dla chętnych:
Wartość dodana to pojęcie o dość jednoznacznym znaczeniu w ekonomii i ma charakter FINANSOWY.
Wartość dodana ma poziomie firmy jest to różnica między całkowitym przychodem ze sprzedaży a całkowitymi kosztami zasobów zewnętrznych zużytych do produkcji (surowców, energii i usług zewnętrznych związanych z daną produkcją). (Odsyłam ewentualnie do definicji w wikipedii polskiej jak i angielskiej bo te definicje są tam dobre.)
Patrząc z drugiej strony równania wartość dodana składa się zysku i płac czyli odzwierciedla wynagrodzenie czynników produkcji w przedsiębiorstwie (kapitału i pracy).
Dodatkowo wartość dodana jest wdzięcznym pojęciem, które stanowi pewien pomost pomiędzy mikroekonomią i makroekonomią (stąd moje postulaty żeby przy nim nie majstrować). W skali makro suma wartości dodanych generowanych przez podmioty w gospodarce stanowi sumę wszystkich dochodów czynników produkcji w gospodarce. I jest to nic innego jak... Produkt Krajowy Brutto.
Dodam jeszcze, że podatek od wartości dodanej w swych założeniach jest właśnie podatkiem od TEJ wartości dodanej.
W łańcuchu wartości (Portera) chodzi o coś innego niż powyżej i teraz na roboczo będę to nazywał „wartością dla klienta” lub zamiennie po prostu „wartością”.
Relacja jest dość prosta: wartość dodana jest (finansową) POCHODNĄ wartości dla klienta. W każdym razie jedno NIE JEST drugim.
Ja przyznaję, że w firmie tj. w jej łańcuchu wartości ta wartość „się buduje”, „narasta”, „dodaje”. Zresztą zgadzam się z Twoją definicją (s.5) mówiącą, że jest to „wartość postrzegana jako różnica wartości
produktu przed i po przetworzeniu.” Tylko nie nazywałbym tego wartością dodaną lecz po prostu wartością ewentualnie wartością dla klienta.
(Nawet jak mamy wiele etapów w ramach jednej organizacji to przecież znane jest pojęcie klienta wewnętrznego więc wartość dla klienta może być określeniem adekwatnym.)
Pozwoliłem sobie na kilka cytatów z eseju;) Może trochę się będę powtarzać ale zobaczcie przez to, że moje przekonanie o rozróżnieniu „wartości” i „wartości dodanej” jest spójne i przemyślane.
Komentarze (dla jasności: odnośniki są dla wersji datowanej 2009-01-07)
(s.4) „Dlatego zamiast używania pojęć takich jak zysk czy pieniądz używam pojęcia bardziej uniwersalnego: wartość dodana.
No właśnie tu są IMHO zmieszane dwa znaczenia „zysk czy pieniądz” to wartość dodana a w modelu chodzi o raczej o tworzenie wartości dla klienta.
(str.4) „Model biznesowy to ważny dokument opisujący organizację lub firmę, każda dobrze zarządzana firma powinna taki dokument mieć, gdyż stanowi on podstawę do opisu i zrozumienia jej strategii.”
Model to dokument? A jak w organizacji nie ma dokumentu to ta organizacja nie ma modelu? Możesz tym zdaniem zamieszać swoim odbiorcom/studentom. Przecież chodzi oto żeby im pokazać, że trzeba i można przeanalizować model biznesowy właśnie jak nie ma żadnego dokumentu. Ale to szczegół...
(str.5) „Model Biznesowy: konstrukcja, schemat lub opis ukazujący działanie, budowę, cechy i zależności przedsięwzięcia tworzącego zdefiniowaną wartość dodaną dla zdefiniowanego odbiorcy. Jeżeli wartość ta powstaje w celu zbycia jej (wymiany) na rynku jest to model opisujący przepływ wartości pomiędzy modelowaną firmą a jej otoczeniem gospodarczym.”
No właśnie to o czym pisałem, wartość dodana jest tworzona i „zostaje” w firmie. Odbiorca otrzymuje po prostu wartość (lub wartość dla klienta).
(str.5) „Wartość dodana to pojęcie rodem z marketingu[...]”
Nie, wartość dodana to pojęcie rodem z ekonomii (ściślej z finansów). Nie kwestionuje, że używane jest w sensie marketingowym (Twoje dzieło dowodem) ale właśnie z to użycie kwestionuję.
(str.5) „Pojęcie łańcuch wartości zostało wprowadzone przez Michaela E. Portera i szczegółowo opisane w jego pracy Strategia Konkurencji - metody analizy sektorów i konkurentów.”
A no właśnie łańcuch wartości a nie wartości dodanej.
Tak nawiasem to rzeczywiście Porter. Ale chyba nie to źródło. Aż sięgnąłem na półkę. Przekartkowałem ale nie znalazłem tam łańcucha wartości. To chyba musiało być jakieś wcześniejsze dzieło...
(str.5) „Aby tworzony tu model był możliwie uniwersalny pojęcie wartości dodanej także powinno takie być. Dlatego tu zdefiniujemy je jako: wartość dodana przekształcenia (procesu) to wartość postrzegana jako różnica wartości produktu przed i po przetworzeniu.”
To samo. Wartość postrzegana to po prostu wartość (lub wartość dla klienta). Wartość dodana jest finansową pochodną wartości dla klienta.
(str.5) „Stąd już prosta droga do stwierdzenia, że proces może tworzyć wartość dodaną.”
Tak może. J.w. Wartość dodana jest finansową konsekwencją wartości dla klienta tworzonej przez proces.
(str.6 na rysunku) „wartość dodana = różnica pomiędzy wejściem a wyjściem”
Tu chodzi o wartość (lub wartość dla klienta).
(str.6) „Jak widać pojęcie wartości dodanej jest subiektywne dlatego będę raczej używał pojęcia postrzeganej wartości dodanej.”
Nie, pojęcie wartości dodanej nie jest subiektywne. To jest jasno zdefiniowana kategoria finansowo-ekonomiczna. „Postrzegana wartość dodana”? Mogłoby być... Mógłbym się zgodzić. Sugerowałbym jednak porzucić tą „dodaność” (tylko dla jasności).
(str.6) „Łańcuch wartości [...] Jak już pewnie nietrudno się domyślić, będzie to łańcuch procesów tworzących wartość.”
O właśnie, o to chodzi. Wystarczy po prostu wartość.
(str.7) „Każdy proces tworzy możliwy do zdefiniowania (to bardzo ważne) produkt. Produktem (procesu) nazwiemy więc wyłącznie coś, co samo z siebie przedstawia wartość dla wybranego odbiorcy.”
Znów się chyba zgodzimy. To co nazywasz „wartością dla wybranego odbiorcy” ja tu nazywam wartością lub wartością dla klienta.
Dalej już raczej nie trzeba... Albo piszesz o wartości z czym się zgadzam lub używasz wartości dodanej od czego próbuję Cię odwieść.
Podsumowując:
Wartość dodana to określenie ściśle finansowe pochodzące z ekonomi.
Wartość dodana to nie to samo co wartość dla klienta.
Wartość dodana jest (finansową) pochodną wartości dla klienta.
W tym momencie nie wiem dokładnie czy apeluję o zabieg kosmetyczny czy o coś więcej. Ale skoro jakieś dwa pojęcia są różne w swej istocie, to lepiej ich nie mieszać.
Mam nadzieję, że nie zamieszałem za bardzo;)
Pozdrawiam,
Krzysiek Grad