Jacek Wiaderny

Jacek Wiaderny Psycholog / Trener

Temat: Sklepik szkolny - oszustwo?

WItam.

Chciałbym zaczerpnąć informacji od bardziej doświadczonych posiadaczy sklepików, sklepów. Mianowicie, mój sklepik szkolny prowadze jako dodatek do swojej działalności, taka odskocznia. Nie mam kasy fiskalnej, ale mam pracownika i wlasnie tutaj mam problem. Czy znacie jakies dobre metody sprawdzenia, sprawdzania, monitoringu, remanentów, abym mogl patrzeć ze nie jestem oszukiwany?
Mam wrazenie ze dziennie na kilka złotych leci mi z kieszeni. Po pierwsze kwoty podobne do siebie, a nie jak kiedyś (czyli wycwanienie się sprzedawcy?) po drugie kwoty pelne ( co jest niemożliwe) po 3 nie mam pewności, czy sprzedawca nie kupi swojego towaru i będzie go sprzedawac zamiast moich, czyli batony, woda, picie, czy tosty i hot dogi. Proszę o pomoc. Pozdrawiam serdecznie

konto usunięte

Temat: Sklepik szkolny - oszustwo?

Innego zabezpieczenia jak uczciwy pracownik (i sprawdzanie jego uczciwości) chyba się tu nie wymyśli...Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.08.15 o godzinie 16:44

konto usunięte

Temat: Sklepik szkolny - oszustwo?

Częsta inwentura plus poinformowanie pracownika, że manko będzie pokrywał z własnej kieszeni (najlepiej taką klauzule zawrzeć w umowie).
Oczywiście, nic nie zastąpi uczciwego pracownika.
Jacek Wiaderny

Jacek Wiaderny Psycholog / Trener

Temat: Sklepik szkolny - oszustwo?

rozumiem dzięki a rady!
a macie może pomysl jak zrobić, tak aby nie sprzedawala swoich takich rzeczy jak hod dog, tosty? powiedzmy jedna bagietka starcza na 4 hot dogi. czy ustalić dzienny limit i nie ma przekraczać sprzedaż? czy cos innego?

A jak skutecznie inwenturę robic? i czy da się zaznaczyć, tak żeby kupowaly dzieciaki moje, a nie ewentualnie pracownika?

konto usunięte

Temat: Sklepik szkolny - oszustwo?

Przyznam, że mam doświadczenie w inwenturze w firmach produkcyjnych, a nie w sklepach, ale zasada jest podobna. Listę produktów zakupionych porównuje sie ze stanem na magazynie i na półkach w sklepie uwzględniając to co zostało już sprzedane z listy zakupów.

Niech pracownica każdy dzień kończy spisaniem do odpowiedniego zeszytu stan kasy. Po paru dniach będzie znany średni utarg, a łatwo będzie porównać z kosztami oraz wynikiem z inwentury i sprawdzić czy nie kradnie.

Jeśli jest jakiś towar na sklepie bez dowodu jego zakupu to w przypadku kontroli właściciel ma duży problem, bo musi udowodnić, że towar nie pochodzi z kradzieży. A i tak dostanie karę finansową. Po drugie, żywność sprzedawana musi mieć atest producenta, bo wystarczy jedna bakteria salmonelli i.... będzie piekło. No i pracownica musi mieć książeczkę Sanepidu.

Według mnie, czy pracownica ma sprzedawać wszystkim klientom, czy tylko wybranym, to juz kwestia umowna. Myślę, że im więcej sprzeda tym lepiej. :)
Jacek Wiaderny

Jacek Wiaderny Psycholog / Trener

Temat: Sklepik szkolny - oszustwo?

Dziekuje za odpowiedz. No tak zgodnie ze stanem co jest dostepny, ale ona moze miec obok postawiony swoj kartonik pod lada z batonami i sprzedawac ze swojego kartoniku z pod lady i wtedy jej nie udowodnie, bo dzieciaki nie wiedza ze podaje ze swojego a nie mojego prawda? To samo sie moze tyczyc z hot dogami i tostami, ehhh ciezki orzech do zgryzienia ;( inwentura to bez dwoch zdan, ale jak bedzie miec w kieszeni codziennie po 5 batonow do sprzedania swoich to i tak nie zlapie jej
Rafał Bober

Rafał Bober "Łatwiej wygrać
wojnę, niż wychować
córkę"

Temat: Sklepik szkolny - oszustwo?

Jak już tak nie ufasz swojemu pracownikowi to zamontuj kamerę/atrapę i powiedz/lub nie że jest nagrywana oczywiście dla swojego bezpieczeństwa.
Sposób z zeszytem na zapisywanie co się sprzedało jest jak najbardziej na miejscu. W końcu na jakiej podstawie wiesz co zeszło a co może zostało skradzione.
Swoja drogą, nie wpadł bym aby pracując u kogoś na kasie, sprzedawać swoje rzeczy po kryjomu.

Następna dyskusja:

sklepik szkolny




Wyślij zaproszenie do