Temat: Rozwoj firmy informatycznej (oprogramowanie)... odwieczne...
Tomasz Pyśko:
właśnie, masz rację rynek jest psuty :(.
Wystarczy spojrzeć na oferty w serwisie http://zlecenia.przez.net/.
tego g to nie ma co wymieniać nawet. żal łącza na to.
Kwoty oferowane są tak niskie (a co za tym idzie niska jakość), że aż mnie zdumiewają. Takie kwoty dla profesjonalistów to samobójstwo.
Zlecenia na proste strony w PHP dość łatwo zdobyć. Na ich brak właśnie sami też nie narzekamy. Trudniej jest zbybyć małej firmie zlecania na technologie .NET.
W przypadku stron internetowych w pozyskaniu klienta często pomagają "dobry bajer", świetna własna strona czy portfolio.
W przypadku technologii bardziej programistycznych konieczne są referencje techniczne, certyfikaty a czasem i to jeszcze za mało gdy nie ma się znajmosci i układów.Tomasz Pyśko edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 17:25
te proste strony jak powiadasz to ciekawy dodatek w robieniu większych projektów. A to, że są napisane w php to już inna kwestia. Sam dość dobrze zapoznałem się z technologią .net, ba nawet jej uczyłem innych... technologia to rzecz wtórna. Wszystko zależy od konkretnego przypadku. Większość moich klientów nie ma pojęcia i kompletnie ich nie obchodzi czy ich systemy są na php czy innym cudzie - dla nich ma to działać sprawnie i osiągać założone cele. Dostaje też konkretne zapytania o coś w technologii .Net ale wtedy odsyłam do zaprzyjaźnionych firm, które się w tym specjalizują. To jest też przykład współpracy, którą trzeba budować aby było lżej na rynku.
A tak btw to wysyłałem do Was do Yetiz studentów których .Neta uczyłem na studiach. Co prawda rozmowy im się bardzo spodobały i firma też, ale większe firmy z 3city ich podkradły.
Innym głównym powodem dla którego małe zlecenia się przydają to budowanie relacji i kontaktów - także dzięki GL. Podam realny przykład:
Propozycja zrobienia dla ludzi z GL darmowej strony promującej książek jaką chcieli glowicze napisać wspólnie i noncommerce (aby nie było, że od tak sypie stronami ;))... nic jednak nie wyszło z tego ale kontakt został -> zlecenie na stronę innej książki -> zlecenia na stronę firmy -> zlecenie na portal za kilkadziesiąt k ->... zlecenia na pakiet gier czeka w kolejce. Od nitki do kłębka.
Czy można z tego wyżyć? Można nawet na phpie :) Choć ja kodu już od lat nie tykam, bo od tego są koderzy.
Czy to reguła? Zdecydowanie NIE. Firma, która była dla mnie wzorcem i inspiracją aby w czasie studiów 3 lata temu założyć firmę już padła... tak jak kilka kolejnych, które znajomi założyli bo myśleli, że to prosty kawałek chleba. Ot znaleźć zlecenie i klepać kasiorę... okazało się, że wyłożyli się na kilku z kolei zleceniach i pociągnęło ich to w dół.
Czy edukowałem się w tym temacie? nie... na razie tylko inżynier it, ale aby się dokształcić zacząłem psychologię w zarządzaniu i jakoś tych uzupełniających skończyć nie mam czasu.
I dla jasności dodam, że u rodziców też nie mieszkam ;), tylko z żonką w swoim mieszkanku.
Dużo jednak jest prawdy w łatwiejszym starcie na studiach bo tam znalazłem ludzi, którym mogę zaufać i na których można liczyć (Akademiki rulez). Z nimi zaczęliśmy bez kasy, bez dotacji z UP i jakoś udało nam się rozwinąć to tak, że jest nas 7 i ciągle rośniemy.
Jak do tego doszło, że zaginam czasoprzestrzeń aby się wyrabiać? Wg mnie jednym z ważniejszych czynników jest SZCZĘŚCIE - bo niby w biznesie to czysta kalkulacja, ale na swojej drodze moim zdaniem przez szczęście spotkałem takich super ludzi, dzięki którym tyle udało się osiągnąć.
W sytuacji Damiana sam nie wiem czy był się porwał na samodzielną walkę z firmę. Firma niech będzie tylko skutkiem działania i zleceń, a nie odwrotnie. Więc na Twoim miejscu bym nie odszedł z etatu tylko kombinował jak rozwinąć firmę i kiedy już nie dasz rady na dwa fronty to wtedy zmiana. Tylko jeśli masz działać samodzielnie to dość trudna sprawa może być... ja osobiście nie wyobrażam sobie klepania specyfikacji, kodowania, kontaktowania się z klientem itp. wszystkiego w jednym.
coś jak :
Freelancer programista to dla mnie niewiele się różni od pracy na etacie - ciężko zbudować samodzielnie coś dużego co zbuduje Ci taki autorytet abyś leżał i czekał na kolejne zlecenia. Zazwyczaj tacy freelancerzy robią jako podwykonawcy i sprawdza się to do tej samej zależności co przy etacie... tylko, że masz mniej do gadania i można Ci faktury nie opłacić prościej niż nie zapłacić ZUSu :)
Podpowiedziałem na początku i Dariusz wtóruje - zacznij działać jako TY. Czyli poudzielaj się na GL, opisz swoje projekty. A nóż ktoś Cię dostrzeże i zaproponuje współpracę w czymś większym.