Temat: Dofinansowanie z Unii, a studio graficzne.
Gdy kilka lat temu (w roku 2008) zakładałem swoją Firmę Nagraniową Fisdur Rec - udało mi się otrzymać dotację w wysokości 35 tys PLN. Wiązało się to z:
1) napisaniem wniosku, uzasadnienia etc;
2) spisaniem precyzyjnego protokołu zawierającego spis przedmiotów na które przeznaczę pieniądze z otrzymanej dotacji wraz z orientacyjnymi cenami tych przedmiotów (w moim przypadku były to mikrofony, karta dźwiękowa, statywy, słuchawki, okablowanie etc);
3) znalezieniem czworga żyrantów (z współmałżonkami!!!) którzy zgodzili się podpisać weksel poręczeniowy;
4) podpisaniem stosownej umowy;
5) zarejestrowaniem działalności gospodarczej w odpowiednim terminie;
6) rozliczeniem otrzymanej kwoty w terminie dwóch miesięcy od daty jej otrzymania z załączeniem kopii faktur oraz potwierdzeń KP (!!!);
7) obowiązkiem utrzymania firmy przez okres minimum dwóch lat pod rygorem oddania całej otrzymanej kwoty dotacji z bardzo wysokimi odsetkami w razie gdybym zamknął firmę nawet dzień przed upływem dwóch lat;
9) umożliwieniem odpowiednim urzędnikom przeprowadzenia kontroli w mojej firmie polegającej na sprawdzeniu, czy faktycznie posiadam sprzęt na który przedstawiłem faktury - o ile pamiętam kontrola ta odbyła się mniej więcej po roku prowadzenia działalności;
10) po upływie dwóch lat - po stwierdzeniu przez urzędników, że wywiązałem się ze wszystkich warunków umowy, że wszystko ze sprzętem, papierami jest w porządku i że generalnie wszystko jest OK - umowa uległa rozwiązaniu.
Czy było warto? Napiszę tak. Na załatwienie spraw papierkowych straciłem masę czasu i trochę nerwów (mam wrodzoną niechęć do papierkologii). Wnioskowałem o 40 tysięcy, a przyznano mi 35 bez podania przyczyny, co trochę skomplikowało mi sytuację, bo nie kupiłem jednego urządzenia które wprawdzie nie było mi niezbędne, ale dość potrzebne, a musiałem się bez niego obejść. Jednak zdecydowanie było warto, bo cały ten zakupiony wówczas sprzęt służy mi do dziś i cały czas z niego korzystam, oczywiście nieustannie dokupując coraz to nowe rzeczy, apgrejdując oprogramowanie itd. Oczywiście nie jest tak, że na wyposażenie mojej firmy składa się tylko sprzęt kupiony z dotacji - to jasne! Całą masę urządzeń miałem już wcześniej i oczywiście nieustannie inwestuję w nowe rzeczy. Dotacja była tylko dodatkowym zastrzykiem, gratisowym bonusem umożliwiającym podniesienie oferowanych usług na jeszcze wyższy poziom.
Słowem: trzeba się uzbroić w cierpliwość, mieć silną determinację oraz daleko posuniętą odporność na papierkologię i czasem dziwaczne przepisy aby móc potem robić swoje. Mi się udało i nie żałuję!
Pozdrawiam - Piotr Czerny.
http://fisdur.com
http://czerny.art.pl
http://saksofort.art.pl
http://pseme.com