Temat: Dlaczego 80% firm upada w ciągu 2 lat od założenia?...
1. Firmy zakładają najczesciej osoby (specjaliści danej dziedziny) które wcześniej pracowały na etacie.
Wydaje im sie że jeśli są dobrymi np. elektrykami na etacie, to równie dobrze mogą prowadzić własną firmę. Pojawiają sie przekonania że do biznesu wystarczy być dobrym w tym co się robiło do tej pory. Rozczarowanie przychodzi gdy następuje zderzenie z niezadowolonym klientem , z opóźniającą sie dostawą , relacjami z pracownikami, nieskuteczną inwestycją w reklamę, ohydnymi bankami, złodziejskim "Państwem" itd..
2. Młodzi przedsiębiorcy otwierają firmy z nastawieniem zbijania kokosów po kilku miesiącach.
Pierwszy rok to nieregularne zarobki , wydatki zaciskanie pasa. Chyba że ma sie naprawdę mnóstwo szczęścia. Niepewność, czy w przyszłym miesiącu bedzie zarobek czy nie. Wielu tego nie wytrzymuje i powraca do strefy komfortu gdzie wypłata była pewna i regularna.
3.Nieprzemyślane wydatki.
Gdy już przetrwają pierwszy rok i zaczynają dobrze zarabiać. Jest to najlepszy momenet by przez kolejny rok zacisnąć pasa a zarobione pieniądze reinwestować. Pokusa nowego auta i kredytu na lepsze mieszkanko, często bierze górę. Przedsiębiorca decyduję sie na przyjemność zamiast kolejnego roku cierpienia. A co...? przecież zapracowałem sobie.
Brak zabezpieczenia finansowego sprawia, że niby solidne drzewo, łamie sie przy małym podmuchu wiatru.
4. Ignorowanie nauki.
Młody przedsiębiorca - specjalista, twierdzi, że to co wie na temat wykonywanej pracy wystarczy do prowadzenia biznesu. Nie interesuje sie zdobywaniem wiedzy na temat:
marketingu ,technik sprzedaży, budowania relacji z ludźmi, ekonomii,technik zarządzania itd. .
5. Kierowanie sie tym co robią inni.
Pytałem kiedyś kolegi : Dla czego zamieściłeś baner reklamowy na głównej ulicy?
Aby sie zareklamować .
A dlaczego akurat tam sie reklamujesz? Bo wszyscy sie tam reklamują.
Ślepe podążanie za tłumem nie wiedząc dlaczego i po co. A potem zdziwienie. 10 tys wydanych na reklamę a klienci i tak napływają tylko z polecenia. I wówczas przedsiębiorca zadaje sobie pytanie: po co ja kupiłem tą reklamę. To pytanie miało paść zanim ją kupił.
6. nie mam zysków więc muszę ciężej harować
Ciężka praca czesto wymazuje konstruktywne myślenie. Zaczyna się praca w firmie zamiast pracy nad firmą. Harówka prowadzi do frustracji. Aż w końcu przedsiębiorca mówi Pierdo..ę to wszystko. Jesteśmy zwyczajnie właścicielem stanowiska pracy i to na koszmarnych warunkach.
7.Administracja państwowa.
W Polsce to koszmar ale nawet w krajach z ludzkimi warunkami, procent upadających firm w 1 r. jest duży.
Przedsiębiorca toczy pod górę ciężki głaz a "Państwo" Polskie chłosta go po plecach, zrzucając z góry kłody. Tu też trzeba mieć jaja żeby przetrwać.
8. Brak celu i wizji.
Firmę należy otwierać w 2010 z myślą o 2015. Najczęsciej sie tego nie robi. Początkujący myśli tylko aby te pierwsze miesiące jakoś przetrwać. Rachunek jest prosty dostajesz to o co prosisz. Brak wizji i jedyny cel jaki stawia sobie przedsiębiorca na początku to złapać pierwszego klienta a potem drugiego, zapominając o pierwszym. Potem trzeciego, zapominając o drugim. Jednorazowa sprzedaż do niczego nie prowadzi. Pierwszy klient musi pozostać Twoim klientem na zawsze podobnie drugi trzeci i cała reszta.
Mało ambitne cele i brak wizji ma duży wpływ na późniejszy upadek.
Opisałem moje doświadczenia. Przeszedłem przez to wszystko sam dawno temu. Obserwuję to u znajomych i u ludzi, z którymi pracuję. W wielu przypadkach powtarza się ten sam schemat.
Powodzenia i sukcesów
Bartek Guzik edytował(a) ten post dnia 08.12.10 o godzinie 23:11