Temat: Czas inwestycji a podatki
Adam K.:
... raczę Pana poinformować, że....
1)zostałem wywołany przez Marcina ad. dogryzania
nieprawda :)
Marcin Kubiesa:
@Adam
A może Ty masz coś do dodania w mojej sprawie?
należy podkreślić słowo "mojej"
z tymi politykami to Krzysztof (mogę ? :) ) dobrze ujął, cos jest na rzeczy..., choć praca w ubezpieczeniach do polityki podobna ;)
natomiast żeby było jasne w temacie mojej osoby, chciałbym oświadczyć co następuje :
Jest oczywiste że wszystkie moje porady, krytyki, czy inne "wymądrzania się" zarówno na forum GL jak i publicznym są dbaniem o własny interes i są rodzajem promocji.
W czasach w których (o dzięki ci niewidzialna ręko rynku i panie B. - nie chodzi bynajmniej o Boga) mamy wolną konkurencję klient zasypywany
jest przeróżnymi ofertami usługodawców z każdej branży, które coraz trudniej jest rozróżnić.
Wszyscy oferenci "mają misję", "indywidualne podejście", "świadczą kompleksowo", w większości są "najtańsi na rynku" choć "oferują najwyższą jakość" itp.
Ciężko natomiast (jak zauważyłem) sprwadzić w praktyce ich referencje, stopień przestrzegania przepisów prawa (w mojej branży licencje, nadzór, ubezpieczenia), procedury wewnętrzne zapewniające bezpieczeństwo klienta, czy w końcu - choć przede wszystkim - podstawy wiedzy i prezentowane umiejętności.
Co do kwestii prawnych - klienci często wręcz nie wiedzą jakie są obowiązki usługodawcy wobec nich co jest poodstawą do różnego rodzaju przegfięć (zerknij Adamie na własne - ubezpieczeniowe "podwórko" czy do branży turystycznej)
W kwestii wiedzy zazwyczaj prezentowane jest podejście "najpierw zapłać potem dostaniesz".
Osobiście zdaję sobie sprawę, że w moim przypadku, dla młodych ludzi rozpoczynających prowadzenie d.g. "zapłać" 200 - 250 zł za godzinę konsultacji jest pojęciem z lekka abstrakcyjnym, dlatego staram się :
1. wspomagać "społecznie" w miarę możliwości rozwój młodych rzedsiębiorców, wiedząc, że tego typu doradztwo pomoże im rozwinąc się w przyszłości w prężnie działające firmy, także poprzez ominięcie raf, jakie piętrzą na ich drodze mierni usługodawcy czy zwykli "sprzedawcy kitu" (o tych działaniach
m.in. wspominał Krzysztof). To dla mnie po prostu poszerzanie rynku. Tylko z solidnych i dobrze zarabiających przedsiębiorstw rekrutują się moi klienci. Młody przedsiębiorca wpuszczony na początku działalności "w kanał" przez różnego typu naganiaczy zazwyczaj nigdy nie stanie na tyle mocno na nogach, zeby stać go było na moje usługi.
2. w każdej możliwej sytuacji rozdawać "próbki" mojego produktu, bo przeciez klientem nie zostaje ten kogo stać, tylko ten który widzi w takiej inwestycji przyszłe dochody z tytułu optymalizacji, lub chociażby swięty spokój "na froncie" podatkowym. "Próbkę" już dużo łatwiej porównać z innymi z branży niz puste slogany :))
Nie oznacza to że "obdarowany" ma zaraz podpisać ze mną umowę.
W konkretnym przypadku - a może kiedyś Marcin przeniesie się z firmą do Warszawy (choćby w ranach "turystyki interpretacyjnej") ? A może ja otworzę filię w Bielsku Białej czy Katowicach (pomału się zbliżam.. na razie otwieram w Częstochowie)
Dlatego zawsze warto żeby miał gdzieś zanotowany mój adres mailowy/www :)
p.s.
Oczywiście, żeby było Adamie jasne... ten przydługawy słowotok nie jest próba przekonania pracownika korporacji. Nie obraź się, ale w rozmowie przedsiębiorców pewnych rzeczy nie będziesz w stanie zrozumieć :)
Jest bardziej formą miniwykładu nawiązującą do ASBIRO-wskiego "prowadzenie d.g." gdzie omawiam dwie przeciwstawne filozofie : "szybko i tanio" kontra "przede wszystkim solidnie".
Po prostu jak zwykle korzystam z okazji - że pozwolę sobie zacytowac naszego GLajnowego kolegę (mam nadzieję że się nie obrazi) - BoTak... :))
Robert Adam Okulski edytował(a) ten post dnia 22.09.11 o godzinie 10:25