Marcin
Dembowski
Business Develpoment
Manager
Temat: Zysk nie jest celem istnienia organizacji, a efektem...
Myślę, że nie muszę nikomu tłumaczyć znaczenia tych słów, gdyż jest to oczywiste, że każda komercyjna organizacja u której wszystko funkcjonuje „właściwie” generuje zyski. Niestety problem ten jest o wiele bardziej skomplikowany. Wiąże się z podejściem świata biznesu i jakością menedżerów, jakich „produkują” szkoły biznesu.Problem leży zarówno w jakości szkół biznesu, jak i w jakości tego, czego uczą studentów, uwzględniając studia MBA.
Sposób, w jaki badania naukowe są oceniane i finansowane (przez Ministerstwo) informuje jak działają szkoły biznesu. Jak działają zarówno w nauczaniu, jak i badaniach naukowych. Ponadto dostarcza informacje o jakości produktów szkół - studentach oraz o jakości producentów uczniów, producentów informacji - profesorach. Wytworem tej „produkcji” są liczni menedżerowie, dyrektorzy, a co najgorsze osoby odpowiedzialne za nasze banki i rządy. Niestety problem leży w systemie finansowania tego rodzaju badań, który wielokrotnie nie wspiera i nie motywuje do prowadzenia badań istotnych dla świata biznesu, a badania zwyczajnie muszą spełnić kryteria czasopisma naukowego, aby zostały opublikowane. Krótko mówiąc, jest ogromna przepaść między tym, co robią/badają pracownicy naukowi, a czego potrzebuje biznes.
Nawiązując do EFMD (European Foundation of Management Development), większość czołowych na świecie programów MBA nie naucza praktycznej wiedzy. Programy są przeładowane modelami, teorią, a niestety nie uczą myślenia i wykorzystania tych modeli w realnym życiu organizacji. Sam osobiście jestem absolwentem studiów MBA i wiem coś na ten temat.
Bardzo trafnie opisuje to Pfeffer and Fong (2002): „bardzo wiele faktów wskazuje na to, że program nauczania w szkołach biznesu ma niewielki związek z tym, co jest ważne dla sukcesu w biznesie”.
Z perspektywy teorii Adizesa – szkoły biznesu produkują menedżerów z gotowymi rozwiązaniami dla problemów, których tak naprawdę dobrze nie znają. Wspaniały przepis na katastrofę!
Celem szkół biznesu jest zaspokajanie potrzeb klientów – menedżerów, dla których ważna/potrzebna jest praktyczna wiedza, która pozwoli i pomoże we właściwym funkcjonowaniu organizacji, dla której pracują. To jest powód podjęcia kosztownych studiów, a nie uzyskanie dyplomu MBA.
Oczywiście można zapytać - Co jest celem organizacji? Są szkoły biznesu, które kładą duży nacisk na społeczną odpowiedzialność organizacji (CRS). Mamy rownież „szkołę myślenia” opartą na myśli takich postaci jak Hayek i Friedman, którzy wyraźnie mówią, że celem biznesu jest biznes – zysk i zwrot z inwestycji. Natomiast problemami społecznymi powinny zajmować się inne organizacje, za owe problemy odpowiedzialne.
Adizes mówi o „zaspokajaniu potrzeb klientów”, oczywiście z uwzględnieniem finansowej strony, która jest efektem ubocznym działalności organizacji. „Absolwenci szkół biznesu powinni składać w dniu wręczenia dyplomu, podobną przysięgę do przysięgi Hipokratesa - nie wyrządzaj szkody (do not harm). „Rób wszystko, aby właściciel firmy był zadowolony, aby uzyskał zwrot z inwestycji. Pracuj z cała pasją, jednak nie kosztem przyszłych pokoleń. Nie niszcz środowiska, społeczeństwa, świata, w którym żyjemy. Nie niszcz świata w celu wygenerowania zysku, aby potem wspierać instytucje charytatywne, by pokazać, że jesteś odpowiedzialny społecznie (CSR)”! (Adizes, 2009)
Zapraszam do dyskusji.