Temat: Zanurzyć się w Bezczas

Siedzę czasem w mojej Króliczej Norze (czym ona jest i jak tam wejsć szerzej opisałam tutaj: http://www.goldenline.pl/forum/1876028/dialogi-alicji-... i pozwalam myślom płynąć swobodnym nurtem. Często jednak pozostaje we mnie świadomość czasu. Ten zaś jakoś szybko goni do przodu, uwiera gdzieś w siedzenie ;) przeszkadza i rozprasza. W takich chwilach pragnę zanurzyć się w Bezczas, gdzie nie ma nic, tylko ja i trwanie.
Ktoś może powiedzieć, ze Bezczas nie istnieje. Też tak myślałam, gnając do przodu przez życie, bo wszak Czas w miejscu nie stoi. Nawet w medytacji istniała we mnie zakodowana świadomość czasu, bo cały swój czas podzieliłam na mniejsze czasy ;) Był więc czas snu, czas posiłku, czas medytacji, czas pracy, czas nauki, itd. Zauważcie, że dość często właśnie tak dzielimy czas. Na czas młodości, czas beztroski, czas przeszły dokonany i niedokonany, czas teraźniejszy, czas przyszły, czas, który nigdy nie stoi w miejscu. A dlaczego nie zatrzymać go na kilka chwil? Dla siebie i swojej świadomości.
Gnałam przez Moje Królicze Norki, śpiesząc się niczym Biały Królik, powtarzający: „Och, na pewno nie zdążę”. I pewnego dnia w najmniej spodziewanym miejscu i warunkach spotkałam Bezczas. Trwał on zaledwie kilka minut ;) ale dla mnie był tym czym był, czyli właśnie Bezczasem. Zanurzyłam się w niego odczuwając jedynie istotę Trwania. Nagle z mej świadomości uleciał czas. Nie było ważne na jak długo ;) ważne, że uleciał.
W tym Trwaniu udało mi się dotknąć swojej duszy. Było to jak nagłe olśnienie, przebudzenie. Od tamtego czasu ;) staram się podczas medytacji zanurzać się w Bezczas. Nauczyłam się na tych kilka chwil wyłączać świadomość czasu. Zanurzam się w siebie, Trwam sobie w mojej Króliczej Norze bez pośpiechu, bez czasu, który ograniczał. Mój Bezczas może trwać zaledwie kilka minut, a jednak daje spokój i relaks, bo zbliża mnie do Istoty Siebie Samej. Do Źródła, w którym jest wiedza. O mnie i o wszystkim, co poznać zapragnę.
Polecam, więc wszystkim, zwłaszcza tym, którzy dopiero wkraczają na drogę rozwoju duchowego i stawiają pierwsze kroki w medytacji, by zagłębili się w Bezczas. Nie jest to trudne. Wystarczy przyjąć swoją ulubioną pozycję medytacyjną, wyciszyć umysł, pozwolić myślom popłynąć swobodnie i zastanowić się nad istotą Trwania. Po prostu Być. Poczuć siebie, swoją istotę, bez pośpiechu, bez ponagleń. Tylko, a może aż Być.
A tym, którzy myslą, że do takiego zanurzenia się w Bezczas potrzeba znaleźć dużo czasu, najlepiej w samotności, by nikt nie przeszkadzał, powiem, że się mylą. Ja w swój Bezczas pierwszy raz zanurzyłam się na… basenie ;) Stałam pod kaskadą wody, puszczanej cyklicznie, na zamianę z fontannami i biczami wodnymi. Był szum spadającej wody, ja i trwanie. Mój Bezczas. Naprawde można, trzeba tylko chcieć.

konto usunięte

Temat: Zanurzyć się w Bezczas

To, co nazywasz Bezczasem Eckhart Tolle nazwał kontaktem z Istnieniem. Ma miejsce wtedy, gdy stworzysz w sobie Przestrzeń, Spokój i Ciszę...

Temat: Zanurzyć się w Bezczas

Ja to nazywam też Źródłem, a ten z kolei Absolutem, a Absolut Bogiem ;) I tam, kiedy sie w tym Absolucie zanurzam, w tym Bezczasie włąsnie, to rzeczywiscie jak nigdzie indziej odczuwam Istnienie. Ale nie tylko. Bo tam mozna tez się przebudzić i poznać Kim się Jest w Istocie.
Pozdrawiam
Andrzej Wojtasik

Andrzej Wojtasik Właściciel, MBJ
System

Temat: Zanurzyć się w Bezczas

Miło przeczytać wypowiedzi inspirowane medytacyjnymi refleksjami. Wydaje mi się, że nieograniczona przestrzeń interpretacji do jakich docieramy medytując może kiedyś zasłonić jej prawdziwą naturę.
„Przestrzeń wrzosowisk
Rozjaśniają czerwone skrzydła biedronki.
Przestrzeń umysłu rozjaśnia medytacja.
Czerwone skrzydła biedronki są medytacją.”
Też tak może być.....
Pozdrawiam



Wyślij zaproszenie do