Jacek Jankowski

Jacek Jankowski social media &
social games

Temat: Gra jako wirus

Witam,

Polecam grę:
http://www.wykop.pl/link/20362/kazdy-moze-przegrac-naw...

Znacie może inne przykłady gier w marketingu wirusowym?

konto usunięte

Temat: Gra jako wirus

Praktycznie każda gra, która ma formatkę "powiadom przyjaciela" jest "wirusogenna" - za dużo by wymieniać.
Piotr Wojciechowski

Piotr Wojciechowski always picking the
gountlet

Temat: Gra jako wirus

Z tego co pamiętam to Wilkinson wprowadził grę symulującą walki ojca z synem. Ostatnio widziałem polski remake tej reklamy.

konto usunięte

Temat: Gra jako wirus

To chyba dosyć stary przykład. Swoją drogą bardzo mi sie podoba, chociaż... oczywiście wykorzystywanie tego typu narzędzi jest znacznie łatwiejsze w przypadku kampanii społecznych, niż w przypadku kampanii marketingowych, i trochę inne prawa żądzą sposobami dystrybuowania takich materiałów.
Jacek Jankowski

Jacek Jankowski social media &
social games

Temat: Gra jako wirus

Jeśli chodzi o wilkinsona to chodzi o:
Fight for Kisses
(film związany z grą: http://www.youtube.com/watch?v=LuSBCIV1zuQ )

Jeśli chodzi o gry, to nie każda jest dobrym narzędziem do promocji wirusowej, według mnie "poleć znajomemu" to nie jest wyznacznik dobej jakości gry.

Polecam zajrzeć na nową (choć bazującą na prostym silniku) grę VW
http://www.volkswagensnake.nl/ czy chociażby stary wpis o grach z Polski na AdverBlog:
http://www.adverblog.com/archives/002741.htm

konto usunięte

Temat: Gra jako wirus

Nie napisałem, że jest wyznacznikiem jakości, tylko że jest wyznacznikiem jej potencjalnej "wirusogenności" - jakość decyduje zaś, czy gra jest puszczana dalej, czy nie.

Tak na dobrą sprawę od strony mechaniki gra "Wygrać życie" jest (IMHO) akurat kiepska - momentami kompletnie się nie da sterować samochodzikiem tak, by ominąć przeszkody, przez co nadmiernie koncentrujesz się na sterowaniu i liczniku, a pociąg zlewa się z kolejną oponą i dziurą. No i daje fałszywe instrukcje - zajedź jak najdalej w wyznaczonym czasie... nakłania do rozwinięcia dużej prędkości, po czym penalizuje zarówno osoby jadące zgodnie z instrukcją szybko (przeszkoda, której się nie da ominąć) jak i osoby jadące ostrożnie (koniec gry przed czasem).
Z drugiej strony to dobrze, bo gwarantuje, że każdy gracz za pierwszym razem pod ten pociąg wjedzie i zapozna się z przekazem.

Z gier promocyjnych ostatnio najbardziej ujęły mnie te (wiszą także na adverblog):
http://indianajones.lego.com/en-US/Games/Default.aspx
http://www.cokezerogame.de/
http://www.volkswagen.com/vwcms_publish/vwcms/master_p...Michał S. edytował(a) ten post dnia 10.04.08 o godzinie 22:10
Jacek Jankowski

Jacek Jankowski social media &
social games

Temat: Gra jako wirus

IMHO właśnie to, że nakłaniamy do pędzenia (tak jak sami kierowcy się nakłaniają do rozkręcania największych prędkości) jest jak najbardziej na miejscu, a przecież na znaki trzeba zawsze uważać (tak jak i w grze, jak w życiu).

Trzy gry pokazane przez Ciebie do produkcje dla dużych firm i po za LEGO uważam, że stać ich było by na coś fajniejszego. Nie trzeba bowiem robić gry na pełen ekran (Cola), którą jest trudno polecić znajomemu (brak odnośnika łatwego do skopiowania), żeby gra odniosła sukces (który w tym wypadku jest zapewniony dzięki mocnej kampanii oraz dobremu PR firmy.

Marketing wirusowy, przynajmniej w mojej opinii, nie musi angażować wielkich budżetów żeby dotrzeć do wielu odbiorców. A tak jest właśnie w wypadku Coli.
Aleksander Szulc

Aleksander Szulc ​Business
Development at Dozo
Media

Temat: Gra jako wirus

Ja bym spojrzał ogólnie na gry flashowe jako jeden wielki marketing wirusowy :)
Duże serwisy z grami oferują możliwość osadzania ich na prywatnych stronach graczy.
Gracze to robią i nie zdają sobie sprawy jak pięknie reklamują np. kongregate. To właśnie głównie te serwisy są głównymi sprawcami tych gier. Zrób dla nas grę, albo kupimy ją od ciebie za tyle i tyle, do tego dostajesz określoną sumę od ilości zagrań, ale podczas ładowania wyświetla się nasze aktywne logo.
A teraz pomyślmy ile te serwisy zgarniają za reklamy, jeśli mają malutkie gry flash, które do tego posiadają opcje multiplayer i codziennie gra w nie kilka/kilkadziesiąt/kilkaset tysięcy graczy z całego internetowego świata?

A odnośnie wirusowych gier flash to mnie rozwaliły dwie gry i obie społeczne.
http://www.kongregate.com/games/thup/campaign-game
http://www.freeworldgroup.com/games6/gameindex/electro...
Jacek Jankowski

Jacek Jankowski social media &
social games

Temat: Gra jako wirus

Aż tak dobrze nie ma :) Przynajmniej w Polsce średnia ilość graczy w duże produkcje on-line to około 300-500 graczy dziennie.

Tak jak piszesz, dobrym narzędziem samych serwisów jest umożliwienie osadzania gier w innych serwisach (wtedy głównie promują same siebie, ale czasem przeobraża się to w promowanie gry klienta, jeśli takowa pojawi się w serwisie).

Dobrym przykładem może być brytyjski http://www.miniclip.com czy polska http://www.stonogra.pl. Oba serwisy bazują na publikacji gier z możliwością publikacji ich po za serwisem przez dowolnego użytkownika.

Kwestie biznesowe są już w innym miejscu - dla http://www.miniclip.com są to dostępy do pełnych gier sprzedawane na zasadzie mikropłatności, w wypadku http://www.stonogra.pl jest to możliwość dotarcia do klientów, którzy zamawiają gry u głównego producenta stonogry (http://www.adaction.pl.

Jeśli chodzi o gry przeglądarkowe, które żyją z masy użytkowników dokonujących małych płatności polecam pogranie w (http://www.plemiona.pl, według statystyk najbardziej oblegana gra w Polsce. Niedługo może się to zmienić, ze względu na wejście w gry przeglądarkowe dużych graczy (onet.pl czy gazeta.pl).

JJ
Aleksander Szulc

Aleksander Szulc ​Business
Development at Dozo
Media

Temat: Gra jako wirus

Mimo wszystko polskim produkcjom brakuje jeszcze do zachodnich standardów (choć niektóre nie odstają, lub przewyższają - ale to mniejszość). Dlatego mówiłem głównie w kontekście rynku zach. Ja dośc szybko migrowałem z PL serwisów (które i tak żyją z zach. gier) na zachodnie.

Co do plemion to mnie zdziwiłeś bardzo. Z tego co wiedziałem to pierwszy jest ogame, w który już jakiś czas temu wszedł onet.
Co do zysków ze sprzedaży (mikropłatności), to mam wrażenie, że to i tak ułamek przychodów w porównaniu do reklam kontekstowych. Na mikropłatnościach można zarobić tylko przy znanych tytułach, a i tak wydaje mi się, że gro zysków idzie do producenta gry, a nie portalu. Dlatego przewiduje, że ten typ płatności będzie odchodził w zapomnienie, na rzecz stałej opłaty za korzystanie z serwisu (wiem, że to kontrowersyjne, ale tak mi się wydaje).

Płatne gry odchodzą w zapomnienie :) Wesnoth rządzi :)Aleksander Szulc edytował(a) ten post dnia 24.04.08 o godzinie 23:37

Następna dyskusja:

Wirus a może szept?




Wyślij zaproszenie do