Robert
Broda
współpraca,
Pracownia FengShui
Temat: nasz Zus kochany!
Jako, ze nas to chyba najbardziej dotyczy, pozwolę sobie wkleić tu artykul na zadany temacik :))Nie dość, że ZUS jest zadłużony po uszy, że nie inwestuje naszych pieniędzy, które przymusowo nam zabiera, to jeszcze mam zamiar obciąć nasze emerytury o ¼, bo rzekomo, jak mówi Marek Góra: „nie można płacić za nic”. To znaczy pobiera się od nas przymusowy haracz, co miesiąc i nazywa się to nic….
Przypomnę, bo było już o tym pisane:
W najniższej składce ZUS, 300 zł idzie na emeryturę. Czy idzie, nie, bo jest trwonione. Podkreślę, że jest to 300 zł. miesięcznie x 12 miesięcy = 3600 zł. rocznie x staż pracy, na przykład 25 lat, czyli mamy 3600 zł rocznie x 25 lat = 90.000!!!!! zł. Bez oprocentowania, bez inwestowania i ten haracz nazywa się „NIC”, jak mówi Marek Góra.
Teraz jeszcze dowiadujemy się, że także II Filar jest zagrożony!
Wprowadzając reformę w 1999 r. rozbudzono wielkie nadzieje wśród polskich emerytów obiecując im plaże Majorki w ramach emerytur z OFE. Już teraz jednak wiadomo – w latach 2009–2013 ZUS-owi na emerytury zabraknie już blisko 160 mld zł. W ramach emerytur z OFE pielęgniarka czy nauczycielka dostanie emeryturę w wysokości 683 zł. A to i tak przywilej tych, którzy mają minimalny staż pracy. Jeśli ktoś pracował krócej i z wyliczeń wyjdzie, że uzbierał 100 zł, to 100 zł będzie dostawał w ramach emerytury z II filaru.
Dlaczego jesteśmy tak oszukiwani?.
Już dziś, po 25-30 latach płacenia składek ZUS, prawie 700.000 emerytów otrzymuje głodowe emerytury w wysokości zaledwie 600 zł. Wielu niedożywia tego „zaszczytu”, a pieniądze zostają… i rodzina nie ma do nich żadnego prawa. Nasze pieniądze są marnotrawione, a my na to pozwalamy.
Zobaczcie, jak wygląda stan na dziś:
Blisko 2,5 mln Polaków żyje w skrajnej biedzie. 26 proc. Polskich dzieci jest zagrożonych ubóstwem. Wniosek nasuwa się więc sam. Skoro przyszłe emerytury zależą głównie od tego, ile się zarabia i jak długo się dobrze zarabia, co pani minister Jolanta Fedan stwierdza autorytatywnie, podobnie zresztą jak twórca tej kompletnie nieudanej reformy prof. Marek Góra (ten sam, który twierdzi, że nie można płacić za nic. Dodajmy, ze to nic oznacza, płacony przez nas comiesięczny haracz przez 25 lat!), to bardzo słusznie i logicznie Polacy domagają się wyższych wynagrodzeń….
Młodzi ludzie, którym się wydaje, że zawsze będą młodzi, nie myślą o emeryturze, choć byłby to sposób, by zaoszczędzić spory, naprawdę spory kapitał na przyszłość. O emeryturze zaczynamy myśleć późno, bo ok. 50 roku życia. Wówczas mamy już znacznie mniejsze szanse, by stać się rentierem.
Minister Pracy, jak i minister Boni namawiają Polaków, żeby dłużej pracowali. Nie wiadomo też, jak długo, czy do 70, 90 lat? A może chodzi o pracę do samej śmierci, bo to byłoby najlepsze rozwiązanie z punktu widzenia państwa i OFE. Pracując do samej śmierci, nie będzie potrzeby wypłacania emerytur, a tylko pozostaje ta przyjemniejsza strona – pobieranie składki!.
Oto, także nie będzie ani obiecywanego dziedziczenia środków z OFE, ani emerytur małżeńskich, ani jednorazowej wypłaty. Po długiej i wytężonej pracy i rychłej śmierci środki finansowe, nasze składki przymusowo pobierane i rygorystycznie ściągane spokojnie wrócą do ZUS i do OFE.
I o to chodzi!
Tylko, kochani, nie nam, obywatelom, posłusznie płacącym składki ZUS. Oddającym pieniądze, z których nic mieć nie będziemy.
A są sposoby, by mimo wszystko odłożyć cos na swoją emeryturę i …uciec od ZUS…, jak?
Oferta skierowana jest póki co do przedsiębiorców i na razie tylko ze śląska, ale…. Dla bardziej operatywnych mamy też ciekawe rozwiązania.
placmalyzus@gmail.com
roddo@wp.pl
nasz zusikRobert B. edytował(a) ten post dnia 11.08.08 o godzinie 08:45