Temat: Czyżby menedżerowie 50+ poczuli się zmęczeni... ?
Witaj Adamie,
ciesze się, ze do nas przyłączyłeś.
Oczywiście, że część z nas jest zapracowana.
Jeżeli chodzi o kwestie techniczne to myślę, że sprawa jest dość skomplikowana.
Ja osobiście mam z pierwszego okresu mojej pracy zawodowej 20 lat doświadczenia technicznego obejmującego pracę w uczelni ale również ciągłą współpracę z przemysłem.
Potem z uwagi na transformację społeczno ekonomiczna dołożyłem do tego 20 lat praktyki menedżerskiej i konsultingowej.
Na bazie takich doświadczeń można pokierować nawet skomplikowanymi projektami, czy przedsięwzięciami techniczno - organizacyjnymi. Nawet ostatnio przygotowywałem ofertę pod katem takiego projektu. Nie wykluczone, że wypali.
Wejście w taki projekt przez kadrę menedżersko - techniczną w wieku 50+ czy nawet 60+ ma szereg ograniczeń:
1. Znaczna część naszej generacji nie posiada, nie docenia lub często nie rozumie znaczenia posiadania określonej sieci kontaktów i prowadzenia tzw. networkingu. Ja z okresu ostatnich dwudziestu lat praktyki zawodowej, w tym okresu około 3 lat, gdy byłem jednym z założycieli, pierwszym prezesem i potem członkiem grupy BNI posiadam w mojej bazie danych około 2500 kontaktów w formie wizytówek papierowych lub w formie elektronicznej. To pozwala, jeżeli choć na minimalnym poziomie pielęgnuje się te kontakty, pozostawiać w pamięci ludzi, którzy od czasu do czasu przypominają sobie, że ktoś taki jak Ty istnieje. Wtedy jest szansa na otrzymanie mimo określonego wieku od czasu do czasu ciekawej pracy lub współpracy nad interesującym projektem.
2. Kwestia osobistego marketingu - trzeba sie dobrze zapisać w pamięci osób, z którymi nawet doraźnie współpracujemy oraz o sobie przypominać tym firmom, instytucjom bądź znajomym osobom, które mogą nas wykorzystać. Ostatnio zatelefonował do mnie prezes firmy doradczej, z która kiedyś współpracowałem a z którym nie kontaktowaliśmy się chyba ze cztery lata. Okazało się jednak, że mój numer telefonu ma w swojej komórce.
3. Oddzielnym problemem jest to, że top menedżerowie, którzy kierują już nawet dużymi firmami nie zawsze dostrzegają pełną złożoność problemu, z którym przychodzi im się zmierzyć. Gdyby odczuwali potrzebę i potrafili przed podjęciem niektórych decyzji poradzenia się i skonsultowania z kimś, kto ma wieloletnie doświadczenie to często uniknęliby istotnych błędów, czy niepowodzeń.
Ale obawiam się, że to co napisałem to powinien być głos w dyskusji w grupie "Menedżer <35" a nie 50+.
Pozdrawiam Was serdecznie
Zbyszek Wierucki