konto usunięte

Temat: Poezja nowogrecka

Na naszym forum jest już sporo wierszy poetów nowogreckich w różnych tematach. Myślę jednak, że warto poświęcić im odrębny temat, przybliżyć sylwetki ważniejszych autorów
i zgrupować linki do ich utworów rozsianych po różnych tematach. Jest to twórczość bardzo oryginalna, z jednej strony mocno zakorzeniona w tradycji antycznej (poezji, filozofii), z drugiej pięknie harmonizująca z nowożytną kulturą europejską i stanowiąca jej ważne, oryginalne ogniwo.



Obrazek
Kostis Palamas (1859-1943) - nestor współczesnej poezji nowogreckiej, uważany
w Grecji za poetę narodowego. Gdy miał 6 lat został osierocony przez obojga rodziców,
a jego wychowaniem zajął się wuj Dimistrios Palamas. Gdy miał 16 lat podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Ateńskim. Wtedy też zaczął publikować swoje pierwsze wiersze na łamach „Attyckiego Dziennika”. Jednak debiutancki tomik „Pieśni mojej ojczyzny” wydał dopiero w 1886 roku. Współpracował z pismami polityczno-satyrycznymi "Rabagas" "Mi chanese". Był założycielem i dyrektorem tzw. Nowej Szkoły Ateńskiej. W 1887 roku ożenił się z Marią Walwi, z którą miał troje dzieci, w tym przyszłego poetę Leandrosa Palamasa. Żonie zadedykował swój drugi tom wierszy „Hymn do Ateny” (1889). Inne tomy wierszy: „Oczy mojej duszy” (1892), „Jamby i anapesty” (1897), „Dodekalog Cygana” (1907), „Flet króla” (1910), „Pragnienia (1912), „Miasto i samotność” (1912), „Ołtarze” (1915), „Czternastostychy” (1919), „Wilk” (1925), „”Krąg cztreostychów” (1929), „Stare i nowe” (1931), „”Noce Fimiosa” (1935). Pisał też dramaty, nowele i eseje literackie. Był laureatem wielu nagród państwowych, a w 1934 roku kandydatem do literackiej Nagrody Nobla.
Zmarł w 1943 roku, po ciężkiej chorobie, 40 dni po śmierci swojej żony. Jego pogrzeb
w okupowanych przez wojska niemieckie Atenach przerodził się w wielotysięczną manifestację patriotyczno-narodową.
Wiersze Kostisa Palamasa tłumaczyli na polski Zygmunt Kubiak i Nikos Chadzinikolau. Ukazały się one w dwóch ważnych antologiach: Antologia poezji nowogreckiej. Wybrał, przełożył i opracował Zygmunt Kubiak. PIW, Warszawa 1970 i Nowe przestrzenie Ikara. Antologia poezji greckiej XX wieku. Wybór, tłumaczenie, przedmowa i komentarze Nikos Chadzinikolau. Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1972 (wyd. II zmienione 1980; wyd. III rozszerzone 1985).

Ateny

Tu wszędzie niebo jest i wszędzie słońce,
i dokoła – jakby miód z Hymetu. Z bieli
marmurów lilie wschodzą nie więdnące.
Jaśnieje rodzicielka Olimpu, boska Pendeli.

W Piękno uderza motyka ukryte w ziemi.
Mocniejsza od bogów śmiertelnych – tam Kybele włada w glorii samotnej.
Fiołkową krwią broczą Ateny,
ilekroć ich dosięgną słońca zachodzącego groty.

Wśród ludu, co w mieście świętej oliwki, na ulicach,
na placach powoli-powoli się snuje, jak gąsienica

lud szczątków, lud o tysiącu twarzy
żyje i króluje; duch i w glebie się żarzy.
Czuję go. We mnie walczy przeciw ciemności.

Cyprys

Przede mną – okno, a za oknem, w głębi,
niebo, samo niebo. Tylko tyle.
I pośród nieba – spowity niebem, wąski,
wysoki cyprys. Tylko tyle.
I czy jaśnieje, czy ciemnieje niebo,
w radości błękitu, w mrocznym burzy pyle,
zawsze tak samo trwa ten cyprys – spokojny,
piękny, nie znający nadziei. Tylko tyle.

przełożył Zygmunt Kubiak

Inny przekład, Nikosa Chadzinikolau pod tym samym tytułem,
w temacie Cóż jest piękniejszego niż (wysokie) drzewa...


Ojcowie

Synu, sadu, który otrzymasz w spadku,
nie zostawiaj w takim samym stanie.
Przekop jeszcze głębiej i wzmocnij ogrodzenie,
wzbogać zieleń i jego glebę,
utnij powikłane zbędne gałęzie,
przynieś czystej wody wprost ze źródła,
a jeśli kochasz to, co ludzkie, nieskażone,
poświęć, wypędź czary – niech przepadną,
posiej zdrowe, świeże ziarna.
Bądź uprawiaczem, sadownikiem, panem!
Gdy nadejdą ciężkie lata i zajadłe czasy,
przerzedzą się ptaki, drzewa
staną się strzelecką osłoną.
Nie bój się zagłady! Ogniem i mieczem! Idź,
zbierz plony, wyrąb drzewa i na ugorze
zbuduj cytadelę, uzbrój się
do krwawej walki za przyszłe pokolenie,
na które czekamy, które wciąż przychodzi
i wciąż ginie w obrotach kół!
Wystarczy myśl, która podpowie, myśl-nakaz,
myśl-korona, myśl-miecz, ponad wszystko!

Gorycz

Pierwsze lata niezapomniane przeżyłem
nad brzegiem morza,
tam nad morzem płytkim i spokojnym,
tam nad morzem szerokim i wielkim.

I zawsze, gdy przede mną zycie
z pierwszym kwiatem,
gdy śnię i słyszę morskie słowa
moich pierwszych lat,

powtarzasz, serce, to samo westchnienie:
Przeżyć od nowa
tam, na morzu płytkim i spokojnym,
tam, na morzu szerokim i wielkim.

Matką mój los, matką pragnienie,
innej nie poznałem:
Morze we mnie jak jezioro kojące
i jak ocean otwarte, bezkresne.

............................................................

Gorycz słucha, gorycz nie wyjaśniona,
gorycz, która nie gaśnie, i w raju
naszych pierwszych lat patrzy na morze.

przełożył Nikos Chadzinikolau

Inne wiersze Kostisa Palamasa w tematach: Ruiny – dosłownie i w przenośni,
Cyganie i ich kultura, Ogród przedziwny/Być poetą..., Nonszalancja i pogarda
Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 19.11.11 o godzinie 11:28

konto usunięte

Temat: Poezja nowogrecka


Obrazek
Maria Polidouri (1902-1930) – urodziła się w mieście Kalamata, wcześnie utraciła rodziców. W 1921 roku zamieszkała w Atenach, gdzie podjęła studia prawnicze. Jednocześnie pracowała w administracji państwowej. W tym czasie poznała znanego poetę Kostasa Kariotakisa, z którym związała ją wielka miłość. Kariotakis popełnił samobójstwo
w 1928 roku. Cierpiąca na depresję Maria odebrała sobie życie dwa lata później. Przeżyła zaledwie 28 lat. Wydała dwa zbiory poezji: „Ciągnące pragnienia” (1928) i „Echo w chaosie”(1929), które na trwałe wpisały ją do historii literatury nowogreckiej, a jej postać i tragiczne życie stały się literacką legendą.

Przy tobie

Przy tobie dzikie wiatry nie wyją.
Przy tobie jest pogoda i światło.
Na złote czółenko naszej pamięci
nawija się różowa myśl.

Przy tobie cisza jest jak uśmiech,
w którym błyszczą młode oczy,
a gdy chwilami rozmawiamy, uskrzydla się
nawet przeżyta radość.

Przy tobie smutek przemienia się w kwiat
i niepostrzeżenie wchodzi w życie.
Przy tobie wszystko jest słodkie i delikatne
jak pieszczota, jak rosa, jak tchnienie.

Wiersz jest też w temacie Miłość

Bo mnie kochałeś

Śpiewam bo mnie kochałeś
w słońcu i letnich przywidzeniach
w deszczu i śniegach
śpiewam bo kiedyś mnie kochałeś.

Całowałeś obejmując w nocy
dlatego jestem piękna jak rozwarta lilia
serce jeszcze dreszcz ogarnia
bo całowałeś obejmując.

Twoje oczy pieściły
z wiecznością w źrenicach
dumnie włożyłam najwyższą koronę istnienia
bo mnie pieściły twoje oczy.

Urodziłam się bo mnie kochałeś
wrosłam w życie smutne i niespełnione
moje spełniło się
urodziłam się bo mnie kochałeś.

Byłam wybraną z bukietem świtu
noc wypełniła oczy gwiazdami
dla oświetlenia twojej drogi
byłam jedyną wybraną.

Bo mnie kochałeś pięknie
żyłam mnożąc twoje sny
zaszedłeś już a ja słodko umieram
bo mnie kochałeś pięknie.

Umrę

Umrę w kwietniowy smutny świt,
gdy w łonie trwożnie zakwitnie
róża – małe życie. Zamkną się wargi
i powieki opadną ciche.

Umrę o świcie smutnym jak moje życie,
gdy rosa kroplami łez popłynie boleśnie
po ziemi, która kwiatami ustroi dzień,
na martwym łożu ziemi.

Zniknie to co w życiu pokochałam,
w oddali wzejdą chmury,
pożegna się co mnie kochało
pocałunkiem bladym jak promień księżyca.

Umrę w kwietniowy smutny świt,
ostatnie tchnienie dotrze do ciebie,
okruchy miłości będą mgliste jak światło kaganka,
jak ubogie myśli nad grobem zapomnienia.

przełożył Nikos Chadzinikolau

Inny wiersz Marii Polidouri w temacie Motyw wyspy
Marta K. edytował(a) ten post dnia 18.04.11 o godzinie 04:33
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja nowogrecka


Obrazek
Victoria Theodorou (ur. 1926) – poetka i tłumaczka grecka. Urodziła się na Krecie, ukończyła studia filologiczne na Uniwersytecie Ateńskim. W latach 1947-1952 z powodów politycznych była więziona na wyspie Trikieri. Swoim więziennym współtowarzyszkom poświeciła książkę „Obozy koncentracyjne dla kobiet. Kronika cierpień i bohaterstwa” (1975). Opublikowała tomy wierszy: „Poezje” (1957 – wyróżniony Nagrodą Miasta Aten), „Próg i okno” (1962), „Przedmieście Północne” (1966), „Lutnia” (1971), „Urania” (1978), „Kojące pieśni” (1990). Tłumaczy poezje z języków: macedońskiego i polskiego.
Jej wiersze tłumaczyli na polski Nikos Chadzinikolau, Maria Ganaciu i Stanisław Srokowski. Ukazały się one w antologiach: Nowe przestrzenie Ikara. Antologia poezji greckiej XX wieku. Wybór, przekład, przedmowa i komentarze Nikos Chadzinikolau. Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1972 (1980; 1985), Poetki miłości. Wybór wierszy współczesnych poetek greckich. Przekład Maria Ganaciu, Stanisław Srokowski. Ośrodek Kultury i Sztuki, Wrocław 1985( KAW, Wrocław 1992) i Ciało z grzechu. Greckie wiersze miłosne. Wybór i tłumaczenie Maria Ganaciu, Stanisław Srokowski. Wyd. Miniatura, Kraków 1990.

Wycieczka (fragm.)

Na tych gałęziach pozostał puszek
z mojej pierwszej młodości,
drzewa poziomkowe obudziłam,
żeby znaleźć grzyb.
Przez cztery lata
karmiłam się patrzeniem naprzeciwko.
Tu skopałam, wbiłam słupy,
zakoczowałam, och, ręce delikatne
dzbany dwa, niedojrzałe biodra -
barki zimy na dziecięcych plecach
palce popękane, odmrożone
zimą i głodem.

Potłuczone dzbany wokół studni
na ich skorupach zapisałam swoje wiersze
schowałam w ukrytej dziupli,
idę teraz po dwudziestu latach,
może je znajdę.

Tu żyłam razem z więźniarkami.
Wytarte żagle i liny zmurszałe
ani śladu z muru i rowu
tylko słupy przyjęły się, poznaję je
buk jeden, topola drugi
na swoich liściach
mają utrwaloną całą tutejszą historię
a z liści nic nie zginie.

Znowu widziałam żmiję obok studni
pełzającą od oliwki do oliwki
nie pozwalała gasić pragnienia.
Święty Jerzy, zbójca potwora, obojętny
w samotnym kościółku,
papierowy jego miecz,
tyle lat nie schodzi z obrazu
obojętny na pragnienie małego dziecka
na krwotok kobiety...

Chcę żyć,
chcę powrócić,
dręczy mnie szkorbut
na tym statku zabagnionym
usidlonym w koralowcach
który nieruchomy płynie cztery lata.

Jęczy morze,
wyją morskie groty
jęczy Elektra i cierpi,
każdy księżyc mrocznieje krwią
upartą, przekorną, zatrutą.
Już umiera jej twarz
białe ma wargi i gliniaste.

Jeśli was matka urodziła
podnieście jej nieskażone ciało
ponieście jęk z tej wyspy
jeśli was matka urodziła.

Więźniarki

„Nigdy stroju nie zmieniamy
i na biało się ubieramy”.
Zimą i latem ten sam strój
wełniaki z wieloma haftami
noszą kobiety z Grecji północnej
grube skarpety z wyszywankami wytarły się.
W haftach opłakuję ich bezsenne noce
festyny nienacieszone.

Wiele nocy spędziłam w asfodelach
nie zdejmując sukni ani butów
płaszcz służył mi za poduszkę
w podszewce bezsenny ołówek i papier
list jako amulet -
Papier moim towarzyszem i powiernikiem.
Papier też moim spadkobiercą.

wiersz jest też w temacie
Przemoc w majestacie prawa

tłum. Nikos Chadzinikolau


Pijana

Wybacz mi, niewiele słyszę, gdy mówisz, nieuważnie słucham,
tylko wilgoć i grę twoich ust śledzę
olśniewają mnie twoje białe zęby i jestem pijana
ciężko rozbrzmiewa lutnia, gdy mówisz, i oszałamia mnie.

Jakże piękniejesz!...

Jakże piękniejesz, jak młodym się stajesz
w moich ramionach, jak pachniesz!
Jak zagajnik po deszczu ślesz
kolory świeże, aromatyczne tchnienia
a „uśmiech twój jak nard”.

Jeśli ja jestem tą chmurą, która cię zrasza,
jeśli jestem tym wichrem, który cię ożywia,
oto moja dobra sława
oto mój skarb i moje bogactwo.

Wiatry i słońce

Ani wiatr gwałtowny, ani porywisty
i pełen aromatów nie rozebrał mnie
i żaden też nie porwał chusty z mojej głowy
ich siła i upór wyładowały się na
moim kruchym ciele.

Jak ptak w agonii zgasły
północno-wschodni i ten północny
i trzy inne wielkie wiatry
tak pewne swojej siły.
Lecz słońce twojego spojrzenia samo
zrzuciło moje chitony.

W sercu uśpione rytmy odnalazłam
poddałam się i zatańczyłam
pod promieniami twoich rzęs.

Przybądź teraz

Nie w czas choroby i starości
a w czas młodości, w czas dojrzałości mojej przybądź
kiedy otwierają się moje ramiona i nie wiem co czynić
z sercem jak żagiew; któż mnie ukoi

Teraz gdy „z powodu wzbierających soków cierpię”
drzewem słabym będąc i uginam się pod ciężarem owoców moich

cóż mam robić? w samotność odejść? ku klęsce?
Współczucia twego fałszywego ani prawdziwego nie chcę

* * *

Nie chcę żebyś się mną opiekował
nie chcę żebyś mnie bronił.
Mam w swojej winnicy pod drzewem figowym karabin
na sosrębie nóż obosieczny
strach i przerażenie Złotowłosego -
Nie potrzebuję ciebie, zginę czy nie zginę
zdam z tego sprawę tylko moim kamieniom,
mojej chudej ziemi, brzegom mojego morza.
Chcę moich dróg wąskich,
moich dawnych sieci, mojej lampki,
moich pługów, moich ruin.

Wystarczy mi wino i oliwa na moje rany.

Chcę moich gór wysokich, wystarczą mi
ich śniegi, aby przez wieki się chronić.

Odejdź z mojego domu
z życia mojego i z mojej śmierci.

tłum. Maria Ganaciu

Inne wiersze Victorii Theodorou w tematach:
W zamieci słowa..., Drzwi, Portret (super) męski, Miniatury poetyckie,
Tęsknota, Oczekiwanie, Motyw wyspy
.Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 19.04.11 o godzinie 12:27

konto usunięte

Temat: Poezja nowogrecka

Martisa Paraskeva (ur. 1946) - grecka poetka, powieściopisarka i dziennikarka średniego pokolenia. Mieszka i pracuje w Pireusie. Prezentowane niżej wiersze pochodzą z tomu "Wędrówka" (1977), a przekłady z antologii: Poetki miłości. Wybór wierszy współczesnych poetek greckich. Przekład Maria Ganaciu i Stanisław Srokowski. Krajowa Agencja Wydawnicza, Wrocław 1992.

Południe

W samo południe przyszedłeś, kosiarzu,
złote włosy,
pot na skroniach,
a w ręku kłos.
Kłos wetknąłeś w moje włosy,
tak jakbyś mnie wieńczył,
a ja jak Pytia,
podążyłam za tobą.
Pociągnęłam cię w cień
i twoje czoło
zwilżyłam.
Źródło tryskające ze skały
było nasze.
Kiedy się podnieśliśmy, słońce już zaszło.
Zapomniałeś o swojej drodze,
a ja o swojej.
Na pobliską ścieżkę
już nie spojrzałeś
wyciągnąłeś ku mnie rękę.
Wewnątrz nas pozostała źródlana woda.

Smak soli

Mijając porty
niczym karawana,
smaku soli na wargach
nie zachowaliśmy.
Dzikie nocne śpiewy
brzmią podejrzanie;
w naszych jasnych oczach łzy.

Obramowanie

Ten znak w kąciku twoich ust
czyżby
aż tak głęboko ci duszę wyżłobił?
Twoje oczy
dwa kawałki szarego kamienia
nie odbijają żadnego obrazu...

Na dworcu

Zmęczyłam się liczeniem pociągów.
Przyszłam rano
rzęsy słońca
drgały
a teraz noc
wymiotła dworzec.
Ciemność
zawisła
na oknach, na dachach.
Wolę już odejść
niż pozostawać na opuszczonych
dworcach
z wyciągniętymi rękami.

Wiersz ten jest też w temacie
Poezja kolei żelaznych

wszystkie wiersze przełożyła Maria Ganaciu
Elwira Styczyńska edytował(a) ten post dnia 26.04.11 o godzinie 12:05

konto usunięte

Temat: Poezja nowogrecka


Obrazek
Georgios Th. Vafopoulos (1903-1996) – poeta, prozaik i dramaturg. Urodził się w Gevgeli.
Studiował na Uniwersytecie Ateńskim matematykę, ale ze względów zdrowotnych musiał przerwać studia. Mieszkał w Salonikach, gdzie po kilku latach wznowił studia w zakresie filozofii i literatury na tamtejszym Uniwersytecie Arystotelesa. Aktywnie uczestniczył w życiu społecznym i kulturalnym Salonik, był m. in. członkiem Rady Miejskiej, redaktorem „Macedońskiego Przeglądu Kulturalnego”, założycielem i dyrektorem w latach 1938-1964 Biblioteki Miejskiej oraz członkiem rady zarządzającej Teatrem Północnej Grecji. Wraz żoną Anastazją, którą poślubił w 1946 roku, założył i prowadził Centrum Sztuki Vafopoulos
w Salonikach. Wiersze zaczął pisać w 17-tym roku życia, debiutował tomem „Róże Mirtali”
w 1931 roku. Wydał też tomy: „Dar” (1938), „Dar i Wskrzeszenia” (1948) „Podłoga” (1951), „Wielka noc i Okno” (1959) „Wiersze żałobne i satyry” (1966), „Poezje” (1970), „Nowe satyryczne ćwiczenia” (1975), „Po czasie” (1977). Oprócz poezji, uprawiał też twórczość prozatorską i dramaturgiczną. Za całokształt twórczości otrzymał wiele nagród, m. in. Nagrodę Miasta Saloniki (1963), Nagrodę Państwową (1967) i Nagrodę Akademii Ateńskiej (1972).

Zachód w Zatoce Salonickiej

Na słońce patrz, Lidio, które pochyla się
nad masztów lasem i lekko trącając
bezkresne szczyty, kołysze się przestrzennie
w cudzie, zwanym zachodem słońca.

O, jak bardzo upojne jest kołysanie
statków, które rozkładają po morzu
dreszcz wydłużonych cieni – falują
jak piękne włosy porwane bryzą.

Na tę ognistą, świetlaną kulę patrz, Lidio,
wplątaną w chybotanie masztów
niczym szkarłatne serce wielkoluda
rozognione wielkim pragnieniem.

Waga

Na jednej szali połóż słońce,
połóż morze i jego śpiew.
Wszystkie wyspy Morza Egejskiego
z muszlami szczęśliwych poetów.
Co jeszcze pozostaje? Miłość. Połóż więc
na wierzchu, ponad wszystko, miłość.

A jednak tę piramidę radości
może przeważyć najmniejszy nawet
położony na drugiej szali
szpitalny rekwizyt.

Sympozjum

Z wahania wpadając w wahanie,
nie wiedząc, czy winienem się zgodzić,
zdecydowałem nareszcie, że pójdę.

Bo kto nie podejmuje w odpowiedniej
chwili stanowczej decyzji
przybywa zwykle, jak mówią, po święcie.

Jednak ja dotarłem tam w pełni święta.
Cóż, niewiele to mi dało.
Bramy pałacu były już zamknięte.

Ale bezładne ucztujących głosy
zmieszane z dźwiękami szklanek
i wstrętnymi wrzaskami kobiet,
wzbudziły we mnie pragnienie
by wspiąć się i znaleźć przy oknie.

Teraz to małe okno
potwierdzi słuszność mojej decyzji.

Gdybym przybył wcześniej wówczas
może inny spóźniony
wspinałby się do okna.
Ktoś inny mógłby być świadkiem
rozpustnej nędzy naszej uczty.

przełożył Nikos Chadzinikolau

Inne wiersze Georgiosa Th. Vafopoulosa w tematach: Rozstania, Miasto,
Motyw zwierciadła, lustra i odbicia/Sobowtóry w życiu i fikcji literackiej
Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 25.05.11 o godzinie 12:14

konto usunięte

Temat: Poezja nowogrecka


Obrazek
Giorgis Kotsiras (1921-1998) – poeta, tłumacz, dramaturg i eseista. Urodził się w mieście Kalamata. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Ateńskim. Wydał tomy wierszy: „Kraina Lotofagów (1948), „Strażnicy ciszy” (1949), „Oblężenie czasu” (1955), „Rozmowa
z Syzyfem” (1958 – wyróżniony Państwową Nagrodą Poetycką), „Anatomia morderstwa” (1964 – wyróżniony Nagrodą Grupy 12), „Mitologia przedmiotów” (1968), „Zmiany” (1974), „Alfa Centauri” (1975 – wyróżniony Państwową Nagrodą Poetycką), „Wiwisekcja morderstwa” (1977), „Poezje” (1978). Tłumaczył z języków: francuskiego, włoskiego
i hiszpańskiego, m. in. „Obcego” A. Camusa, „Boską komedię” A. Dantego, „Dom Bernardy Alba” F. G. Lorki i „Don Camila” G. Guareschiego. Jest też autorem dramatu „Herostrat” (1970) i tomu esejów „Współczesna poezja i intelektualna trwoga czasu” (1970).
Jego wiersze publikowane były w Polsce w przekładzie Nikosa Czadzinikolau w jego antologiach: Nowe przestrzenie Ikara. Antologia poezji greckiej XX wieku. Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1972 (drugie wydanie, zmienione 1980) i Latarnie Posejdona. Antologia greckiej poezji morskiej XX wieku. Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1978.

Autopoznanie (fragm.

Radości mego życia, morze, oczekuję cię lśniące.
Morze, które rozprzestrzeniasz się
Najbardziej w swoim istnieniu.
Krzyku życia cierpliwy, morze,
W słońcu płoniesz, z wiatrem jeżysz się,
Twoje oczy połyskują, fosforyzujące błyski
odbijają się w twoich oczach, mienią się.
Ciało utkane łuskami ryb roztacza blask,
Jak wąż lśni, morze, zwija się, pełznie.
Bólem życia i słonością jęczy twoje ciało, faluje.
Świecisz perłami i koralami oczu.
Falo życia, oddechu wolności we wzburzonym morzu,
Każda radość tworzona z tobą, każde pragnienie w sztormie,
W twoim życiu stadami wołów falami – falami
Nienawiść, kochanie, miłość, troska i patos zapalają,
Wściekłością fal zapalają, morze, moją gorycz
Radość potęgują, rozprzestrzeniają się w moim istnieniu
Jak ziemia, żeby zasiać kwiat piany na falach.
Radości mego życia, morze, oczekuję się lśniące.

Wiersz jest też w temacie Marynistyka

Samoskazaniec

Tutaj kamień toczy się
Od życia do śmierci.
Kamień ze śmiercią i życiem.
Toczy się
Od śmierci do życia
Od ciemności do światła
Od światła do ciemności.
Syzyfie, teraz cię zobaczyłem
Tam gdzie życie styka się ze śmiercią.
Śmierć nie oznaczyła mnie jeszcze
Znakiem bólu i Czasu
Znakiem posianym na ciele.
Dopiero teraz żyję tobą
Ostatnią kroplą istnienia
Kroplą trucizny z trucizną świadomości
Ostatnim poznaniem ze smakiem śmierci.
Znalazłem cię
Tam gdzie życie kontynuuje śmierć
Gdzie śmierć ćwiartkuje życie.
Ciężko toczy się kamień bólu
Wyślizguje się spod twojej siły
Dłonie pozostają puste
Dotykając nieuchwytnego w próżni.
Syzyfie, nie wiedziałem
Że swój kamień toczysz
Od życia do śmierci...

Horoskop

Spodobało mi się bardzo srebro i kryształ -
Jakby przesiewać w rękach diamenty
Gdy tarcza księżyca blaskiem świeci.

Urodziłem się pod znakiem Bliźniąt w tysiąc
dziewięćset dwudziestym pierwszym roku
Ty natomiast pod Łucznikiem piętnaście lat później.

Twoje oczy morskobłękitne – orkiestrą wiatru włosy -
Utwierdzały przeznaczenie w gwiezdnych szeptach
Cienie księżyca ślizgały się w twoich stąpaniach.

Zanim spotkaliśmy się widziałem w szklanej kuli
Twoją twarz – gwiazdę błyszczącą jak kryształ.

Czas miał coś z więdnięcia róży
Albo z pośpiechu błyskawicy snu
Dlatego we mnie połyskują srebra i pękają kryształy.

Spotykamy się na księżycu w sierpniową noc
W zbawiennym roku – dwa tysiące dziewięćset dwadzieścia jeden.

Zmarli poeci

Rozmawiam z umarłymi poetami.
Teraz gdy ich nie ma
Głosy jeszcze bardziej żywe.
Ich mowa nabrzmiała
Jak fala morska w północnym wietrze.

Już bardzo przemokli
W wilgoci Czasu i w Milczeniu.
Jak płomień trzeszczą teraz ich myśli
Słowa się jarzą
Niczym ognie sztuczne w środku nocy.

wszystkie wiersze
przełożył z greckiego Nikos Chadzinikolau


Inne wiersze Giorgisa Kotsirasa w tematach:
Marynistyka, Motyw zwierciadła, lustra i odbicia, Los i przeznaczenie, Nagość, Fantomy wyobraźni, O przemijaniu.../Motyw bezdomności w poezjiKrzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 16.05.12 o godzinie 07:41

konto usunięte

Temat: Poezja nowogrecka


Obrazek
Katerina Angelaki Ruk (ur. 1939) – grecka poetka i tłumaczka. Urodziła się w Atenach. Studiowała języki obce i literaturę we Francji i Szwajcarii. W latach siedemdziesiątych przebywała w Stanach Zjednoczonych jako stypendystka Fundacji Forda. Na Uniwersytecie Iowa uczestniczyła w Międzynarodowym Programie Literackim (International Writing Program). W latach 1980-1981 jako stypendystka Fundacji Fulbrighta ponownie gościła
w USA, wykładała na Uniwersytecie Harwarda, Uniwersytecie Utah i Uniwersytecie Stanowym San Francisco. Tłumaczy z francuskiego, angielskiego i rosyjskiego. Jest laureatką wielu nagród i wyróżnień literackich, m. in. Narodowej Nagrody Poetyckiej w 1985 roku. Mieszka na wyspie Egina, gdzie jak sama to ujmuje: „Pisze, dba o stary sad i leczy rany swoich przyjaciół śmiechem i miłością”. Wiersze jej w przekładzie Marii Ganaciu i Stanisława Srokowskiego ukazały się w antologii: Poetki miłości. Wybór wierszy współczesnych poetek greckich. Krajowa Agencja Wydawnicza, Wrocław 1992.

Ciepło

W cieple Grecji
tuliły się nasze piersi
spryskane wodą
piłam twój pot
wraz z pocałunkami
twoje ach
w cieniu krzewów.
W godzinie gdy nadchodziło
dzikie południe tej ziemi
nabrzmiewałeś i ty
z szalonymi kępkami włosów
cudownymi rzęsami
wszechobejmującym śmiechem
wewnątrz słonego narastania namiętności.
I w takim żarze
w takim bezruchu
z jednym cieniem nad nami
czarnym przeznaczeniem
widoki naszych ciał
przypominały zawisłe w locie owady.
Zaogniał się wrzesień
- jak otwarta rana
a niewyczerpane cykady
przypominały znów poetę
przy końcu wiersza.
Martwa cisza.
Mucha co cierpliwie i dokładnie
wszystko brudzi
usiadła na twoim członku
i wypija wylizuje twój płyn.
Mija nas z magnetofonem
ten od arbuzów.

przełożyła Maria Ganaciu

Miód

Światło wyrzucało plwociny
swojej śmierci na szyby,
drżały złote liście
a czerwony bluszcz
płonął w agonii.
Miłość promieniała
w aurze grzechu
zachodzącego słońca
i kubeczek
miodu trzymała
w magicznych palcach,
które święciły.
Moje ciało nieustannie parowało,
pachniało głębiną jeziora,
rozpadem wegetacji
jakby za zatrzaśniętymi drzwiami.
Chodź, chodź, chichotał
i wytryskiwał na moje łono
na różowe miejsca piersi.
Szare gęste chmury
atakowały z zewnątrz,
kapały jego paznokcie,
kropla za kroplą, bursztyny.
Słodycz to była czy groźba?
A może diaboliczne namaszczenie?
Jakież zło przylgnęło do mnie,
jakaś katastrofa wisiała,
przesłaniająca szczeliny jedna po drugiej.
Męczył mnie ciężki moszcz,
w chaosie zawisłam scukrzona
jak lep na muchy
w bezludnych pokojach
w środku lata.
A ty, genialne oślepienie,
jak marzyciel
z wazonikiem pustym
usiadłeś nad strumieniem wody
która odbijała cię w wiecznym
miodowym zachodzie słońca,
z wieńcem na głowie.

przełożył Stanisław Srokowski

Przypływ i odpływ

Miłości północna wodo
samotność twoją kocham,
kiedy na horyzoncie
odsuwasz się daleko
i rozwierają się twoje wnętrzności
bezbronne wobec zdradliwych gwiazd.
Potrafisz gwałtownym ruchem
wpaść w środek chaosu
i oddalić się tak naturalnie
jakbyś ulotnym pocałunkiem
z innego świata była.
Dzikie zmierzchy tutaj,
a mewy głosami samobójców
przeklinają życie.

O, mój smutku! Mój Oceanie,
z tragicznymi błękitami
rozlanymi po tobie,
z lodowym wzrokiem,
gdzieś w głębinach
przeżywający siebie,
mistyczny, niewytłumaczalny,
zraniony na początku,
zniechęcany przez nudne
pieszczoty suszy,
przez prośby zwariowanej ziemi,
lękający się czarnego błota.

Zanim nadejdziesz,
przeminą godziny
przeznaczenia, ograniczeń
i nastanie poranek
i zaczniesz się śmiać
przykrywając moje wgłębienia
słodkim swoim ciałem
jakby nigdy ciebie nie brakowało
jakbyś odwiecznie był mój
z ziemskimi kłopotami,
z kamyczkami – pocałunkami
na ludzkiej plaży...
Ale przecież z ukrycia ci się przyglądałam
i widziałam z daleka
jak twoje ciało wyparowuje
w niebieskiej aurze,
jakby się bandaże rozplatały.
Beztrosko otwierasz się, Oceanie,
igrając z nieskończonością,
która zna twoje tajemnice
ponieważ poznaje przez piękno bezbronną samotność
w odpływach czasu.

przełożył Stanisław Srokowski

Inne wiersze Kateriny Angelaki Ruk w tematach:
Dla nas śpiewa pustynia..., Miłość, Autoportert w lustrze wiersza, Schyłek miłości...Anna B. edytował(a) ten post dnia 26.11.11 o godzinie 15:02

konto usunięte

Temat: Poezja nowogrecka


Obrazek
Manolis Anagnostakis (1925-2005) – poeta i krytyk literacki. Urodził się i wychował
w Salonikach. Tam też ukończył na uniwersytecie studia medyczne. W czasie II wojny światowej działał aktywnie w antyfaszystowskim ruchu oporu. Za działalność polityczną został uwięziony w 1948 roku i skazany na śmierć. Wyszedł na wolność na mocy amnestii
w 1951 roku. W latach 1955-1956 pracował w Wiedniu jako rendgenolog. Potem powrócił do Salonik, a od 1978 roku mieszkał w Atenach. Przez cały czas pracował w swoim wyuczonym zawodzie medycznym. Jako poeta zadebiutował w prasie literackiej w 1941 roku, a pierwszy tom wierszy pt. „Εποχές” (Okresy) wydał w 1945 roku. Inne jego tomy wierszy: „Εποχές II” (Okresy II, 1948), „Εποχές III” (Okresy III, 1954), „Η Συνέχεια I” (Kontynuacje I, 1954),
„Τα Ποιήματα 1941-1956” (Poezje 1941-1956, 1956), „Η Συνέχεια II” (Kontynuacje II, 1958),
„Η Συνέχεια III” (Kontynuacje III, 1962), „Τα Ποιήματα 1941-197” (Poezje 1941-1971, 1971).
Za swą twórczość odznaczony został m. in. Nagrodą Państwową w dziedzinie poezji (1985), Nagrodą Ourani Greckiej Akademii Narodowej w Atenach (2001) i Wielką Nagrodą Narodową w dziedzinie literatury (2002).
Jego wiersze w przekładzie na język polski ukazały się w autorskiej antologii Nikosa Chadzinikolau: Nowe przestrzenie Ikara. Antologia poezji greckiej XX wieku. Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1972 (wyd II zmien. 1980).

Zmarły

Nadeszły pierwsze telegramy
Stanęły maszyny drukarskie w oczekiwaniu
Złożono zamówienia u odpowiednich władz.

Ale zmarły nie umarł o wyznaczonej godzinie.

Wszyscy nałożyli czarne krawaty
Ćwiczyli przed lustrem pożądane pozy
Wybuchły pierwsze szlochy.

Ale zmarły nie umarł o wyznaczonej godzinie.

W końcu godziny zamieniły się w dni
W dni goryczy oczekiwania
Przyjaciele zaczęli protestować
Zamknęli biura, przestali wypłacać
Ich dzieci błądziły po ulicach.
Kwiaty przekwitały.

Ale zmarły nie umarł o wyznaczonej godzinie.

Tyle jest rzeczy nieprzewidzianych
Tyle konsekwencji zlekceważonych, tyle poświęceń.
Przed kim zaprotestować, użalić się?

A zmarły nie umarł o wyznaczonej godzinie

Wiersz jest też w temacie Dwulicowość. Fałsz i obłuda

Niebo

Podaj mi rękę
Sprawdzę puls
Potem pójdziemy do lasu
Obejmiemy wielkie drzewa
Na których przed latami
Wyryliśmy własne imiona
Powtórzymy je razem
Policzymy drzewa
I oczy wzniesiemy wysoko.

Naszego lasu nie zasłania niebo.

Tędy nie przechodzą drwale.

Szachy

Chodź zagramy,
Podaruję ci królowę.
(Była kiedyś moją ukochaną
Teraz nie mam nikogo)
Podaruję ci wieże
(Teraz już nie strzelam do przyjaciół
Zmarli dawno przede mną)
I ten król nie był mój
Do czego mi tyle żołnierzy
(Biegną do przodu, ślepi, bez snów)
Wszystko, nawet konie oddam
Zatrzymam tylko laufra szalonego
Który potrafi biec po jednym kolorze
Z końca do końca
Śmiejąc się przed twoim uzbrojonym wojskiem
Wchodzi nagle w niezłomne szeregi
I wywołuje zamieszanie.

I ta partia nie ma końca

Wiersz jest też w temacie
Theatrum mundi (teatr świata)


Mojemu synowi

Mojemu synowi nigdy nie podobały się bajki

Opowiadali mu o Smokach i wiernym psie
O wędrówce Pięknej Dziewczyny i złym wilku

ale mojemu synowi nigdy nie podobały się bajki

Teraz wieczorami długo z nim rozmawiam

Psa nazywam psem, wilka wilkiem, mrok mrokiem.
Palcem pokazuję mu złych ludzi, uczę go
Nazwisk jak modlitwy, śpiewam o zabitych.

Dosyć już! Dzieciom trzeba mówić prawdę.

Rozbity statek

Ja też pozostanę z wami w łodzi
Po wielkiej katastrofie i spustoszeniu
Statek już tonie daleko (
Gdzie są inne łodzie? Kto się uratował?)
Znajdziemy kiedyś skrawek lądu
Bezludną wyspę jak w książkach
Tam wokół wielkiego placu
Zbudujemy nasze domy
A na samym środku - świątynię
W niej - wysoko powiesimy portret
Kapitana który zginął
Trochę niżej portret pierwszego oficera
Pod nim drugiego
Zamienimy się kobietami
I będziemy mieli dużo dzieci
Potem zbudujemy wielki szczelny statek
Nowy zupełnie nowy
I zwodujemy w morze

Będziemy już starzy ale rozpoznają nas

Tylko nasze dzieci będą inne

Epilog

Te wiersze mogą być i ostatnie
Ostatnie wśród ostatnich co będą napisane
Ponieważ przyszli poeci już nie żyją
Ci którzy by przemówili pomarli wszyscy młodo
Ich smutne pieśni stały się ptakami
Na jakimś innym niebie gdzie świeci obce słońce
Stały się dzikimi rzekami i biegną do morza
Nikt nie rozróżni ich wód
W ich smutnych pieśniach wykiełkował lotos
Żebyśmy się zrodzili w jego soku młodsi.

Wiersz jest też w temacie Czym jest wiersz?

Wszystkie wiersze przełożył Nikos Chadzinikolau
Marta K. edytował(a) ten post dnia 12.07.12 o godzinie 07:00

Następna dyskusja:

Góry, poezja i my




Wyślij zaproszenie do