Temat: wynaturzenia (?) we wdrażaniu lean
Taki cytat:
"Próba dodania praktyk i zasad Lean Management, na nasz istniejący styl myślenia oraz schematy zarządzania, różne od wymaganych, bez zmiany tego podejścia, zakończy się niepowodzeniem! "
Moim zdaniem masz rację, Sławek. " Zmiana paradygmatu myślenia." Wydaje nam się, że jesteśmy w supermarkecie. Traktujemy LM jak każdy inny towar na półce dobierając indywidualnie i starając się wykorzystać na swoje potrzeby. Teoretycznie jest to możliwe, ale w praktyce nie. Dlaczego? Ponieważ żeby skutecznie wykorzystywać coś jedynie do swoich celów, a nie do tego, do czego jest przeznaczone, to trzeba to doskonale znać. Tymczasem LM nie można się nauczyć. Można się tego jedynie uczyć. Nie oszukamy więc metody wykorzystując ją instrumentalnie, bo nie jesteśmy w tym dostatecznie dobrzy. Nikt nie oszuka. Toyota też - gdyby próbowała oczywiście.
Firmy wdrażają elementy Lean, ale w rzeczywistości tak na prawdę nie są Lean. Dotyczy to przysłowiowych 95% firm starających się realizować LM. I chodzi tu nie o 95% polskich firm, ale w ogóle, wszystkich firm (sic!). Zwracają na to uwagę światowi eksperci Rother, Solomon - to tak z pamięci i bez szukania.
Wielu, ja ich nazywam "cymbałami", winą za niepowodzenia obarcza metodę i ani myśli przyjąć do wiadomości, że winna jest nie sama metoda, a wykonanie. Wypalam ich gorącym żelazem gdzie mogę i jak tylko mogę.
Podam przykład: wygooglujcie sobie "wady Lean Management". Wyskoczą Wam rożne teksty, a tam nieomal zawsze ta sama lista wad:
1. Przekształcenie się koncepcji w prostą racjonalizację;
2. Obniżenie płynności produkcyjnej firmy;
3. Spadek jakości produkcji;
4. Zaniedbywanie usług;
5. Stres pracowników i spadek motywacji;
6. Powierzchowna redukcja personelu;
7. Wzrost zapotrzebowania na siły fachowe, zaniedbywanie problemów pracowników o niższych kwalifikacjach.
Zastanawiałem się "co za cholera"? Przecież to nie są wady LM!!! Skąd to przyszło? Otóż przyszło do Sussmanna i Krausa, a przyniósł to (najprawdopodobniej) prof. Zimniewicz. Reszta bezmyślnie przepisuje.
Jeśli to nie są wady metody, to co to jest, ktoś zapyta? Otóż jest to bardzo zgrabna lista skutków niewłaściwego wdrożenia. A to już coś zupełnie innego. Nie robiłem śledztwa czy Niemcy się mylą, czy pomylił się tłumacz, ale skala bezrefleksyjnego przepisywania, mnie przeraża.
PS
Filmik jest parodią, ale odtąd będę go pokazywać klientom, bo chyba warto. Dzięki.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.11.16 o godzinie 09:24