Jacek Stolarski

Jacek Stolarski v-ce prezes, SaMASZ
Sp z o.o.

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Co do kultury pracy w Japoni - myślę, że nie warto generalizować. Niechęć do wychylania, ślepe wierzenie liderom itd. to też jest w ich kulturze. Myślę, że przykład USA gdzie występuje kult jednostki świetnie pokazuję, że Lean może przyjąć się wszędzie.
Zbigniew Banaśkiewicz

Zbigniew Banaśkiewicz Quality, H&S and
Security Manager

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Jacek S.:
Myślę, że przykład USA gdzie występuje kult jednostki

Kult jednostki w USA?
Dominik Kowalczyk

Dominik Kowalczyk Project Manager,
Dominik Kowalczyk

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

No właśnie, osobiście nie byłem ale kolega kolegi, który ma tam jakiegoś kolegę :) był i opowiadał, że to troszkę na odwrót jest jak piszesz Jacku.
Jacek Stolarski

Jacek Stolarski v-ce prezes, SaMASZ
Sp z o.o.

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Miałem na myśli indywidualizm. Jak byście to nie nazwali to różnica w kulturze pracy istnieje i nie zawsze wszystkie zalety są po stronie Japoni co było tak przywoływane w tym temacie.Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.03.15 o godzinie 10:44

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Moje doświadczenie każe mi, aby zamiast współpracy Lean'u z produkcją mówić o Lean'ie w produkcji. Oddzielenie Lean'u od produkcji to jakiś matrix. Jeśli natomiast są problemy we wdrożeniu Lean'u w produkcji to najczęściej wynika to ze stanu nieświadomej niekompetencji w zakresie Lean osób zarządzających produkcją, w takiej sytuacji należy delikatnie wybranymi bodźcami wprowadzić te osoby w stan świadomej niekompetencji, by dalej już same (lub z pomocą) osiągnęły stan świadomej kompetencji w zakresie Lean, a wtedy możemy zacząć myśleć o Lean'ie w produkcji.Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.03.15 o godzinie 20:57
Jerzy Fiuk

Jerzy Fiuk interim manager,
doradca, konsultant

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Benedykt S.:
Moje doświadczenie każe mi, aby zamiast współpracy Lean'u z produkcją mówić o Lean'ie w produkcji. Oddzielenie Lean'u od produkcji to jakiś matrix. Jeśli natomiast są problemy we wdrożeniu Lean'u w produkcji to najczęściej wynika to ze stanu nieświadomej niekompetencji w zakresie Lean osób zarządzających produkcją, w takiej sytuacji należy delikatnie wybranymi bodźcami wprowadzić te osoby w stan świadomej niekompetencji, by dalej już same (lub z pomocą) osiągnęły stan świadomej kompetencji w zakresie Lean, a wtedy możemy zacząć myśleć o Lean'ie w produkcji.

Napisałem już we wcześniejszym swoim wpisie, że tytuł nie jest zbyt fortunny, cyt.:
PS.
Swoją drogą, sam tytuł tego wątku: "Współpraca Leanu z produkcją". Rozumiem intencję Autora, ale to chyba nieszczęśliwy tytuł. Dobrze mi pasuje do mojego ostatniego akapitu, ale absolutnie nie pasuje (mi) do Lean Management.

Jednak w żadnym wypadku nie obniża on merytorycznej wagi wątku Sebastiana, a ten wątek opisuje On w treści zagajenia. Za to mam sporo wątpliwości do zwrotu "lean w produkcji". Oczywiście przy odrobinie dobrej woli można taki zwrot akceptować. Jednak kiedy jest on przywoływany w takim kontekście jak wyżej może warto by było jednak doprecyzować, że zwrot "lean w produkcji' sugeruje ograniczenie metody do procesu wytwórczego sensu stricte. A jeśli tak, to to jest często popełniany błąd, w konsekwencji mogący prowadzić do porażki z powodu niezrozumienia intencji metody. Dlaczego? ponieważ tylko nie rozumiejąc intencji metody można dokonać takiego ograniczenia. Jeśli się nie rozumie intencji metody, nie można skutecznie wdrażać jej nigdzie, nawet w produkcji (sic!).

Otóż zgodnie z założeniami metody, przynajmniej tymi, które mnie są znane, lean dotyczy PROCESU. A wiec ogółu działań służących doskonaleniu PROCESU. Dotąd chyba zgoda? Jeżeli tak, to chyba uzyskam zgodę na to, że PROCES to nie tylko sam proces produkcyjny na halach czy w wydziałach, ale też wszystkie działania które ten proces wspomagają, a więc łańcuchy dostaw, zbytu, księgowość, kadry, ochroniarz, sprzątaczka, sekretarka szefa i sam szef. Praktycznie wszystko w firmie, choć niekoniecznie od razu już w pierwszym roku zajmowania się Lean. Co chciałem wykazać.Ten post został edytowany przez Autora dnia 27.03.15 o godzinie 21:27
Zbigniew Banaśkiewicz

Zbigniew Banaśkiewicz Quality, H&S and
Security Manager

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Jerzy F.:
Otóż zgodnie z założeniami metody, przynajmniej tymi, które mnie są znane, lean dotyczy PROCESU.
Raczej PRZEPŁYWU. Przynajmniej jeżeli chodzi o LM zdefiniowany przez Womacka i Jonesa
A wiec ogółu działań służących doskonaleniu PROCESU. Dotąd chyba zgoda? Jeżeli tak, to chyba uzyskam zgodę na to, że PROCES to nie tylko sam proces produkcyjny na halach czy w wydziałach, ale też wszystkie działania które ten proces wspomagają, a więc łańcuchy dostaw, zbytu, księgowość, kadry, ochroniarz, sprzątaczka, sekretarka szefa i sam szef. Praktycznie wszystko w firmie, choć niekoniecznie od razu już w pierwszym roku zajmowania się Lean.
To, że w działaniach jednostek wspierających proces główny można identyfikować i redukować marnotrawstwo, jest oczywiste. Teoretycznie nawet łatwiej, bo ich procesy przeważnie nie tworzą wartości dla Klienta, Niemniej, jak się bliżej przyjrzeć, to się okaże że to nie jest Lean, tylko zwykły Cost Killing, automatyzacja, outsourcing albo uelastycznianie zasobów.
Jerzy Fiuk

Jerzy Fiuk interim manager,
doradca, konsultant

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Zbigniew B.:

Przyznaję, że swoje poglądy (dobre/złe) wywodzę raczej z Toyota Way i TPS, niż z opracowań amerykańskich. Choć od nich nie stronię i doceniam. Oto cytat z dostępnych mi, oryginalnych, materiałów szkoleniowych Toyoty. Szczególnie polecam drugie zdanie tego cytatu: "Częścią, ale zarazem fundamentem Toyota Way jest oczywiście unikalny system produkcji Toyoty TPS (ang. Toyota Production System). Zbiór zasad dotyczących zarządzania oraz organizacji procesów obejmuje i definiuje DNA organizacji, swoisty modus vivendi et operandi, dziedziczony, rozwijany i przekazywany z pokolenia na pokolenie począwszy od założycieli Toyoty aż do współczesnych nam liderów."
Można też pobrać sobie fragment filmu szkoleniowego Toyoty odnoszący się do tego co tutaj piszę. TPS obejmuje wszelkie PROCESY w firmie Toyota, a nie wyłącznie procesy produkcyjne. Co zostało w tym filmiku pokazane. Wagę tych ostatnich trudno marginalizować i nie robię tego, od nich wszystko się zaczynało. Jednak to jest już prehistoria. Obowiązuje spojrzenie zdecydowanie bardziej holistyczne. Do pobrania plik z 28 marca br. pn. TPS. Ten króciutki filmik, w całej rozciągłości, potwierdza moją tezę. Nie będzie tam wisiał wiecznie, ale na jakiś czas go tu zostawię: http://apnet.home.pl/pub/

Oczywiście pisząc o PRZEPŁYWIE, nie piszesz nieprawdy. Co do reszty mam wątpliwości. Tak więc jak napisałeś o tym co poza halą produkcyjną: "(…) jak się bliżej przyjrzeć, to się okaże że to nie jest Lean, tylko zwykły Cost Killing, automatyzacja, outsourcing albo uelastycznianie zasobów.", to jest mi przykro. Lansowanie takiej tezy zwiększa tylko i tak niemałą liczbę nieudanych wdrożeń LM. Byłbym tu ostrożny. Otóż takie podejście, moim zdaniem, może utwierdzać kogoś, że: - LM to na hali produkcyjnej, a dalej to już wara. Na produkcji rób sobie co chcesz, ale reszta firmy, to już co innego.
Nie sądzę, żeby Womack i Jones szli w tym kierunku(?) Chętnie poznam odpowiedni cytat, najlepiej osadzony w kontekście tej konkretnej myśli. Gdyby się jednak okazało, że Womack i Jones faktycznie tak postrzegają LM. To ja się wypisuję i pozostaję przy TPS, co proszę potraktować z odrobiną humoru.

Ponieważ odbiegamy od tematu wątku, a ja nie chcę Autorowi go "zabijać", z mojej strony, dalsza dyskusja wyłącznie w korespondencji bezpośredniej. Wymiana poglądów z Tobą, jest dla mnie zawsze interesująca.Ten post został edytowany przez Autora dnia 28.03.15 o godzinie 10:46
Zbigniew Banaśkiewicz

Zbigniew Banaśkiewicz Quality, H&S and
Security Manager

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Jerzy F.:
Zbigniew B.:

Przyznaję, że swoje poglądy (dobre/złe) wywodzę raczej z Toyota Way i TPS, niż z opracowań amerykańskich.
TPS jest skrojony pod określoną branżę, w której operuje Toyota, niekoniecznie się sprawdzi wszędzie indziej.

Nie wydaje mi się abyśmy odchodzili od tematu wątku. Współpraca leanu z produkcją to de facto współpraca leanu z całą firmą. Przy realizacja każdego ambitniejszego projektu to zaraz wyjdzie, bo proces główny i procesy wspierające to system naczyń połączonych. Z mojego punktu widzenia "produkcja" to taki silnik wraz z całym osprzętem, czyli razem z funkcjami wsparcia takimi jak np. utrzymanie ruchu czy IT. Nie oznacza to jednak że uważam za zasadne wprowadzanie wszędzie projektów leanowych, na zasadzie "klonowania".

Zdefiniowanie co przez lean rozumiemy też jest istotne, bo wyczuwam tu potencjalne źródło nieporozumień.

Natomiast wracając do "core topic", to mam takie wrażenie, że wszyscy się skupiają na tym, że produkcja nie umie / nie chce współpracować z leanem, a nikt nie pyta czy lean umie współpracować z produkcją.
Mateusz B.

Mateusz B. Deputy Head of
Business Process
Management Dept.

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

W mojej firmie nie ma problemu współpracy Leanu z produkcją, ponieważ po pierwsze mamy silne wsparcie Prezesa Zarządu, a po drugie sam Dyrektor Produkcji i Dyrektor Utrzymania Ruchu świetnie rozumieją kulturę Lean, jakich działań wymaga i są głównymi odpowiedzialnymi za wdrożenie. Problemy zaczynają się w momencie, gdy trzeba porozumieć się z działem sprzedaży i marketingu, którzy potrafią nieźle zamieszać na produkcji, często może to być nieświadome działanie jednak i na nich przyjdzie czas.
Zbigniew Banaśkiewicz

Zbigniew Banaśkiewicz Quality, H&S and
Security Manager

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Mateusz B.:
W mojej firmie nie ma problemu współpracy Leanu z produkcją, ponieważ po pierwsze mamy silne wsparcie Prezesa Zarządu, a po drugie sam Dyrektor Produkcji i Dyrektor Utrzymania Ruchu świetnie rozumieją kulturę Lean, jakich działań wymaga i są głównymi odpowiedzialnymi za wdrożenie.
That's the way...
Problemy zaczynają się w momencie, gdy trzeba porozumieć się z działem sprzedaży i marketingu, którzy potrafią nieźle zamieszać na produkcji, często może to być nieświadome działanie jednak i na nich przyjdzie czas.
Czyli jednak są :-) Zycie byłoby o wiele prostsze gdyby nie ci cholerni Klienci...

Żarty żartami, ale takich sytuacji jest wiele, można je znaleźć nawet w literaturze lean, choć autorzy niekoniecznie chcą w nich dostrzec cokolwiek więcej niż marnotrawstwo do usunięcia. Pierwszy z brzegu przykład to jak sądzę znany wszystkim przypadek cyklu produkcji i dostawy puszki coli, opisany na początku Lean Thinking.

Toyota, która jest stawiana jako wzorzec lean, operuje w branży o cokolwiek anachronicznym podejściu do Klienta jak na obecne standardy. To producenci aut decydują co i kiedy Klient może otrzymać, oferując w sumie dość podobne produkty, które po usunięciu logo i oznaczeń stają się słabo rozróżnialne. Dodatkowo Toyota wyróżnia się, tym że daje bardzo ograniczoną liczbę wersji i opcji. W takich lub zbliżonych warunkach wdrażanie zaawansowanego lean jest względnie łatwe.

Jednakże coraz więcej firm operuje w warunkach wysokiej zmienności i nieprzewidywalności generowanej przez rynek, gdzie próba np. zdefiniowania optymalnego przepływu metodą ciągnienia przy założonym czasie taktu nie ma szans powodzenia, a zasadność powoływania odrębnej funkcji do koordynacji lean jest mocno wątpliwa.

Reasumując, temat wątku w zasadzie jest ok, tylko że zamiast „z produkcją” powinno być „z całą resztą”, istotą zagadnienia jest nie tyle współpraca co dopasowanie, a przedmiotem nie czysty lean tylko jakaś jego hybryda z innymi rozwiązaniami.
Jerzy Fiuk

Jerzy Fiuk interim manager,
doradca, konsultant

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Zbigniew B.:
Toyota, która jest stawiana jako wzorzec lean, operuje w branży o cokolwiek anachronicznym podejściu do Klienta jak na obecne standardy. To producenci aut decydują co i kiedy Klient może otrzymać, oferując w sumie dość podobne produkty, które po usunięciu logo i oznaczeń stają się słabo rozróżnialne.

Mam nadzieję, Zbigniew, że jednak chodziło Ci o coś innego niż to, co napisałeś w cytacie wyżej i, za chwilę, przeczytamy sprostowanie. Dlaczego? Bo jest dokładnie odwrotnie, a w najgorszym wypadku nie gorzej (ja jednak wiem, że jest odwrotnie, a więc lepiej). Otóż w przypadku samochodów, klient może sobie jeszcze podyskutować co w nim ma być, a czego ma nie być. Wariantów są dziesiątki a nawet setki, producent to uwzględni i nam dostarczy. Jestem pewny też, że styliści wszystkich wiodących marek pracują osobno, a inspiracje czerpią w takim samym stopniu jak styliści z rynku mody, kiedy obserwują, że sprzedają się sukienki długie lub krótkie, buty ciężkie albo baletki; garnitury z szerokimi klapami albo ze stójką. Na to w czym się będzie chodzić (jeździć) większy wpływ ma Angelina Jolie niż projektant jej kiecki. Jon Voight w "Nocnym kowboju", zrobił więcej dla mody na buty w których tam chodzi niż producenci budów. A Steve'e McQueen więcej dla Forda Mustanga niż Lee Yacoca, choć ten drugi, wykonał gigantyczną robotę i zostało to docenione przez rynek zanim .McQueen przejechał się Mustangiem ulicami LA.

Nie jest też prawdą, że to w samochodach trudno odgadnąć markę jak się zaklei logo. Mnie może trudno, ale kilka lat temu fotografowałem detale aut w rożnych salonach samochodowych, a potem jako ciekawostki pokazywałem te detale w serwisie AutoWcentrum, będąc pewnym, że takich detali, koledzy, nie rozpoznają. Otóż rozpoznawali. Ale zostawmy samochody. To niby, jak zaklei się znaki firmowe, rozpoznamy telewizor, albo kino domowe? A może poradzimy sobie z butami sportowymi; tabletami; zegarkami na rękę; kuchenkami gazowymi czy elektrycznymi; czajnikami ? I mogę tak długo.

Nauczyłem się, że w Lean Management stosuje się zasadę, iż rację ma nie ten, kto ma rację, albo ten, który ma stanowisko. Rację ma jedynie ten, który ma argumenty (gdyby było inaczej, można zapomnieć o raporcie A3). Stawiasz nośne tezy, ale nie przeprowadzasz dowodu. W ten sposób, możesz przekonać wielu, ale nikogo z lean.Ten post został edytowany przez Autora dnia 30.03.15 o godzinie 09:18
Dominik Kowalczyk

Dominik Kowalczyk Project Manager,
Dominik Kowalczyk

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Z mojego doświadczenia w branży automotive mogę napisać, że Lean w konstrukcjach Toyota jest szczególnie zauważalny przy np. przy porównaniu skomplikowania i złożoności podzespołów takich jak zderzaki, deska rozdzielcza itd. Toyota zawsze ma mniej elementów składowych w porównaniu np. z VW, BMW, Porsche a do tych akurat mogę porównać z praktyki to z kolei przekłada się na mniejsze zaangażowanie pracy w poszczególne etapy produkcji zarówno wewnątrz zakładu jak i u dostawców, co z kolei przekłada się na pieniążki. Teraz faktycznie TPS opisuje PROCESY a Womack raczej PRZEPŁYWY tylko pytanie zasadnicze czy nie jest to tylko kwestia tłumaczenia, bo zarówno jest "przepływem": przyjęcie materiału do magazynu, ale tak samo może być nazwana "procesem" przyjęcia materiału i w obu przypadkach nazewnictwa jest to zrozumiałe. Jeśli zaczniemy się za bardzo na tych szczegółach skupiać to tylko zaczniemy marnować swój czas, czyli Muda na całego. I podpiszę się pod tym, że faktycznie TPS jest w mojej ocenie napisany pod branżę automotive, nie twierdzę, że nie można wdrażać w innych dziedzinach, ale tam jest chyba największe pole manewru dla nas.
Zbigniew Banaśkiewicz

Zbigniew Banaśkiewicz Quality, H&S and
Security Manager

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Jerzy F.:
Zbigniew B.:
Toyota, która jest stawiana jako wzorzec lean, operuje w branży o cokolwiek anachronicznym podejściu do Klienta jak na obecne standardy. To producenci aut decydują co i kiedy Klient może otrzymać, oferując w sumie dość podobne produkty, które po usunięciu logo i oznaczeń stają się słabo rozróżnialne.

Mam nadzieję, Zbigniew, że jednak chodziło Ci o coś innego niż to, co napisałeś w cytacie wyżej i, za chwilę, przeczytamy sprostowanie. Dlaczego? Bo jest dokładnie odwrotnie, a w najgorszym wypadku nie gorzej (ja jednak wiem, że jest odwrotnie, a więc lepiej). Otóż w przypadku samochodów, klient może sobie jeszcze podyskutować co w nim ma być, a czego ma nie być.
Podyskutować to jest bardzo na miejscu sformułowanie :-)
Wariantów są dziesiątki a nawet setki, producent to uwzględni i nam dostarczy.
Naprawdę? No to spojrzmy na ofertę A.D. 2015 najpopularniejszego modelu Toyoty na naszym rynku czyli Aurisa. Najpierw silniki - dwie benzyny 100 i 136 KM, jeden diesel o powalającej mocy 90 KM i hybryda. W zasadzie już tutaj można dać sobie spokój, bo każda z ww. wersji nie nadaje się albo do miasta albo na trasę. Dostępne wersje wyposażeniowe są aż dwie (w najsłabszej benzynie jest jeszcze tzw. golas, bez klimy, o szumnej nazwie Life). I jeszcze są pakiety. W jednym można sobie zamówić podparcie lędźwiowe w przednich fotelach, ale tylko razem z ich podgrzewaniem i szyberdachem. W drugim z kolei tempomat razem z systemem automatycznego parkowania. Nie wiem jak długo ktoś nad tym myślał, ale Bóg go musiał opuscić już na samym początku ;-)

Jestem pewny też, że styliści wszystkich wiodących marek pracują osobno, a inspiracje czerpią w takim samym stopniu jak styliści z rynku mody, kiedy obserwują, że sprzedają się sukienki długie lub krótkie, buty ciężkie albo baletki; garnitury z szerokimi klapami albo ze stójką. Na to w czym się będzie chodzić (jeździć) większy wpływ ma Angelina Jolie niż projektant jej kiecki. Jon Voight w "Nocnym kowboju", zrobił więcej dla mody na buty w których tam chodzi niż producenci budów.
No... OK, ale nie do końca czuję związek z tym co napisałem...
A Steve'e McQueen więcej dla Forda Mustanga niż Lee Yacoca, choć ten drugi, wykonał gigantyczną robotę i zostało to docenione przez rynek zanim .McQueen przejechał się Mustangiem ulicami LA.
To było San Francisco. Bullitt miał premierę po koniec 1968, sprzedaż Mustanga wtedy już mocno spadała i ten trend nie uległ odwróceniu a wyniki nigdy nie zbliżyły się do rekordowych lat 65-66, gdy sprzedawano ponad pół miliona Mustangów rocznie, także to raczej film wykorzystał popularność samochodu niż samochód filmu.

Nie jest też prawdą, że to w samochodach trudno odgadnąć markę jak się zaklei logo. Mnie może trudno, ale kilka lat temu fotografowałem detale aut w rożnych salonach samochodowych, a potem jako ciekawostki pokazywałem te detale w serwisie AutoWcentrum, będąc pewnym, że takich detali, koledzy, nie rozpoznają. Otóż rozpoznawali.
Chyba mało reprezentatywną próbkę i metodę wybrałeś. Po prostu zrób zdjęcia np. dostępnych na rynku kompaktów od tyłu, zasłoń logo i oznaczenia i wybranym losowo na ulicy osobom najpierw zadaj pytanie "Czy rozróżniasz marki samochodów". Jeżeli odpowiedź jest twierdząca, pokazujesz jedno losowo wybrane zdjęcie i prosisz o wybór marki z listy, czas do decyzji 15 sekund. Powtarzasz aż się uzbiera reprezentatywna liczność próby.
Ale zostawmy samochody. To niby, jak zaklei się znaki firmowe, rozpoznamy telewizor, albo kino domowe? A może poradzimy sobie z butami sportowymi; tabletami; zegarkami na rękę; kuchenkami gazowymi czy elektrycznymi; czajnikami ? I mogę tak długo.
Czy ja gdzieś napisałem, że słaba rozróżnialność dotyczy tylko samochodów? Nie wiem dlaczego skupiłeś się na najmniej istotnym aspekcie tego co napisałem. Aczkolwiek, jak szukam mojego płaszcza w szatni, to nigdy nie potrzebuję sprawdzać metki ani zawartości kieszeni aby go niezawodnie odnaleźć :-)
Marek Klimczyk

Marek Klimczyk Senior Partner,
Wisdom Consulting

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Nie rozumiem dlaczego tak 'uczepiliście' się nazwy Toyota i traktujecie wszystko co teraz robią jako absolut. Toyota tylko (lub aż) uchwyciła ideę Lean i wprowadziła prototyp systemu, który ciągle ulepsza. Reszta świata podąża tym kierunkiem z lepszym lub gorszym skutkiem modernizując i adoptując do swoich potrzeb. Co więcej następuje wymiana pomysłów i rozwiązań pomiędzy firmami. Oczywiście oryginalna receptura jest Toyoty, ale dzisiaj końcowa potrawa już nie, że użyję kulinarnego porównania.

To że dzisiaj producenci samochodów oraz innych produktów podążają pewnymi schematami jest spowodowane konkurencyjnością oraz kierunkami wytyczonymi przez strategów i marketingowców a nie zasadami LM. To że pakiet ma takie czy inne komponenty zostało ustalone poza działem produkcji choć dostarczył pewnych danych do decyzji. Pakiety i ich kompozycja różni się w zależności od kraju. Dla przykładu w UK gdzie klient jest wymagający jeśli chodzi o wyposażenie samochodu tzw. golasa nie kupisz od tak. Musisz go sprowadzić na zamówienie, z drugiej jednak strony wiele dobrych marek pozwala na personalizację zakupionego samochodu np. poprzez wybranie koloru i rodzaju skóry na tapicerce - jest to wybór z 12 lub więcej opcji.

W temacie podobnego wyglądu przywołałbym tu porównanie z natury i naturalnej ewolucji. Patrząc na ryby można powiedzieć że natura wypracowała optymalny kształt który daje optymalny sposób poruszania się w wodzie. Oczywiście jest różnica kolorów czy wielkości ale jest to podyktowane środowiskiem czy dietą. Podobny proces zachodzi z samochodami gdyż postawiliśmy warunek efektywności spalania.
Dominik Kowalczyk

Dominik Kowalczyk Project Manager,
Dominik Kowalczyk

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Nie chodzi mi o wyposażenie samochodu tylko o ilość komponentów, na który składa się całość czyli Lean na etapie projektowania. Po drugie nie Toyota jest prekursorem Leanu ale TPS'u a sam Lean wywodzi się raczej z doświadczeń Amerykanów z tym że Japończycy "podchwycili" koncept i tak im to pięknie wyewoluowało. Do tego ciekawostka dla czego tak się uczepiliśmy tej Toyoty:
[obrazek]
http://www.statista.com/statistics/275520/ranking-of-c...
[obrazek]
Marek Klimczyk

Marek Klimczyk Senior Partner,
Wisdom Consulting

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Chodziło mi o nazwę Toyota a nie firmę Toyota, ale... No właśnie dlaczego Toyota a nie VW lub GM? Przecież poziomy sprzedanych unitów są bardzo zbliżone? To są obecne poziomy 20-30 lat temu ten graf wyglądałby zupełnie inaczej, nie jestem pewien czy Toyota by się na nim znalazła.

A może nie chodzi o Toyotę (firma) tylko Japonię jako całość? Przecież do lat 60tych zeszłego stulecia produkty z Japonii miały taką samą opinię jak dziś tzw. "chinszczyzna". Produkty z Japonii były wtedy uważane za kopie, podróbki i co najwyżej dorównujące jakością średniej europejskiej.

Dopiero lata 70 i 80 przyniosły diametralną zmianę, która była poparta innowacyjnymi rozwiązaniami pod względem technicznym i kosztów jednostkowych. Czyżby to był efekt tego że Toyota wymuszała od lat 60 TPS na swoich dostawcach?.

Jednak ciągle w tych latach Japońskie produkty 'nie grzeszyły' pięknością. Dopiero po zmianach w całym łańcuchu dostaw zaczęto mocno pracować nad "design" oraz "image". Efekty tego procesu widzimy dzisiaj gdzie produkt japoński jest utożsamiany z najwyższą jakością i efektywnością wytworzenia.

Dla mnie Toyota spisała recepturę i uchwyciła kulturę systemu i myślę tu o nazwie firmy tak jak o nazwisku osoby (Taiichi Ōno) która stworzyła ten system/metodę.

Tak na marginesie z tego co mi wiadomo to TPS powstał w latach 40-60 XX wieku, a termin Lean Manufacturing pojawił się w książce Womacka wydanej w 1990. Nie wiem tego na pewno ale czy przypadkiem zmiana jakościowa postrzegania Japonii jako producenta nie skłoniła Womaka do napisania książki po tym ja zauważył że Ōno czerpał swoje wzorce z systemów amerykańskich? Czyli co było pierwsze jajko czy kura?
Dominik Kowalczyk

Dominik Kowalczyk Project Manager,
Dominik Kowalczyk

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Tu się zgodzę, ciężko jest zdefiniować właściwy koncept, który dziś znamy a także jednoznacznie stwierdzić kto i kiedy zapoczątkował Lean. Dla przykładu powiem, że miałem możliwość zwiedzić oddział produkcyjny zajmujący się energetyką ale pod pojęciem produkcji podajników węglowych, transformatorów, itd. Pracujący tam mój dobry kolega pokazał mi swój wydział i tu ciekawostka bo Lean jako filozofii oficjalnie nie wdrożyli ale ze względu na to że pracują tam w mojej ocenie zdolni ludzie w zarządzie i jako operatywni manegerowie posiadają właściwie wszystkie cechy zarządzania w myśli Lean. Posiadają co prawda 5S, TPM ale także piękne tablice z KPI, tablice cieni dla 5S, prowadzą spotkania na początku każdej zmiany przy tych tablicach, w ostatnich latach sprowadzili przepływy do 1:1, przenieśli wielkie maszyny likwidując wydziały i wprowadzając pojemniki z kartami Kanban pomiędzy poszczególnymi operacjami, do tego ciekawe formy wizualizcji, troche jak Andon ale w formie ręcznie zmienianych tabliczek, i wiele wiee linnych. No i ten przykład dał mi do myślenia, bo o ile zapytać się zarządu czy pracują zgodnie z zasadami Lean to powiedzą, że oficialnie taka filozofia nie jest wdrażana ale realnie ze względu na świetną i oczytana załogę Lean jest tam bardziej wyrazisty niż w wielu firmách, które chwalą się tym, że Lean posiadają i praktykują.

konto usunięte

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Marek K.:
Tak na marginesie z tego co mi wiadomo to TPS powstał w latach 40-60 XX wieku, a termin Lean Manufacturing pojawił się w książce Womacka wydanej w 1990.

Czytam wątek i jest on coraz bardziej ciekawy.
Co do współpracy Lean'u z produkcją to mam swoje zdanie, zresztą podobne jak poprzednicy i nie wyobrażam sobie Leanu nie w produkcji, a tylko jako dodatek.
Natomiast jeśli chodzi o początki Lean Manufacturing to kiedys natknąłem się na takie info w pewnej książce

"Szczupłe produkowanie to określenie które po raz pierwszy zastosował John Krafcik w artykule „Triumph of the Lean Production System” , który ukazał się w Sloan Management Review. Artykuł ten nawiązywał do porównania różnych sposobów wytwarzania w firmach produkujących samochody....."

Cytat z ksiązki "N. Moding, P. Ahlastrom: To jest Lean. Rozwiązując paradoks efektywności"

Czy ktoś potwierdza te informacje ?Ten post został edytowany przez Autora dnia 02.04.15 o godzinie 11:53
Zbigniew Banaśkiewicz

Zbigniew Banaśkiewicz Quality, H&S and
Security Manager

Temat: Współpraca Lean'u z produkcją

Jak już poszukujemy początków lean manufacturing, to sztandarowym przykładem może być program budowy statków typu Liberty podczas IIWŚ.

Następna dyskusja:

Zapraszam na szkolenie Lean...




Wyślij zaproszenie do