Temat: "Bolesne" wyzwalacze szczupłego myślenia
Witam wszystkich po długiej przerwie związanej z dolegliwościami chorobowych i nieszczęsną służbą zdrowia.
Witam Cie Henryku i Arianie :):) gratulacje z powodu zmian :):),zaś u mnie też zmiany ale po kolei.
Henryk M.:
Wczoraj skręciłem nogę. Nawet z takiego zdarzenia można wyciągnąć naukę. Dzisiaj rano, poruszając się z dużym trudem, starałem się zminimalizować drogę, jaką musiałem przejść przygotowując sobie śniadanie. Zauważyłem, że – jakby automatycznie – myślałem, „co jeszcze mogę tu zrobić, zabrać, zostawić”, gdy byłem w danym miejscu. Można to określić mianem szczupłego myślenia (kaizen)! Wyzwalaczem takiego zachowania był ból, a właściwie niemal podświadoma chęć uniknięcia go: „im mniej ruchów zrobię, tym mniej będzie bolało”. Motywator negatywny, ale skuteczny.
W literatudze na temat metod ciągłego doskonalenia można znaleźć wiele opracowań na temat pozytywnych "motywatorów" do działania. Owszem, identyfikujemy problem, ale jego rozwiązanie, utrzymanie rezultatów, standaryzacja, doskonalenie, są związane z pozytywnym motywowaniem ludzi (i siebie) do działania.
Co musi się stać/dziać, by świadomość negatywnych konsekwencji zaniechania podjęcia działań doskonalących skutecznie i nieustannie pobudzała do aktywności: "co jeszcze mogę zrobić?".
Nie chodzi mi tu o "kij", choć na forach związanych z tematem ciagłego doskonalenia sporo jest wątków o "marchewkach" - jak nagradzać ludzi (np. system sugestii) za odpowiednie zachowania.
Chęć uniknięcia bólu jest pewnego rodzaju atawizmem, nawet na poziomie niezupełnie świadomym. Nikt nikogo nie musi przekonywać, że bólu warto unikać (pomijam tych o skłonnościach "maso" :o)
Co może być takimi "wyzwalaczami" w organizacjach. Bez gróźb, nagan, ciągłego przypominania, tyranii, itp? Coś, do czego nikogo nie trzeba przekonywać? Jak to odkryć?
Moze są także takie pozytywne wyzwalacze?
Pozdrawiam
Henryku odpowiadając na twoje pytanie co może być takim wyzwalaczem to według mnie jest krótka odpowiedź.
Zmiana mentalności myślenia ,a szczególnie umiejętność słuchania ludzi.
Oczywiście wszyscy się zgodzimy że w każdej firmie pracują różni ludzie ,zaś natura człowieka jest skomplikowana ,gdyż ilu ludzi tyle wartości.
Przekonanie kogoś do swojej dewizy bywa czasem trudne lub niemożliwe ,lecz każdy ma słaby punkt.
Pytanie nie powinno brzmieć : „Może są także takie pozytywne wyzwalacze?” tylko „Jak uruchomić pozytywne wyzwalacze w większej grupie ludzi”
Należy zadać sobie pytanie czego oczekują ludzie z którymi pracujemy i nie ważne czy to będzie sprzątaczka czy też Prezes lub właściciel firmy .
Ale przecież nie tylko w pracy mamy znajomych czy tez spotykamy ludzie.
Wystarczy stanąć na ulicy i zobaczyć nieprzerwane mrowie szukające i poruszające się bez celu ,lub po prostu poszukujących swojego miejsca w życiu.
Możemy każdy z nas naprawiać i poprawiać nasze relacje miedzy ludzkie ,systemy zarządzania ,motywację do wykonania określonych czynności ,ale jak to połączyć w spójną całość.
Powstały systemy S5,TMP.Lean ,Kazien i masa innych ,lecz tak naprawdę każdy z tych systemów jest ukierunkowany na jeden cel –podnoszenie naszej samodyscypliny oraz doskonalenie naszego życia, doskonalenie systemów produkcyjnych oraz minimalizację strat produkcyjnych .
Wyzwalaczem może być rozmowa ,umiejętność słuchania oraz zwykła ludzka życzliwość.
„Nie chodzi mi tu o "kij", choć na forach związanych z tematem ciągłego doskonalenia sporo jest wątków o "marchewkach" - jak nagradzać ludzi (np. system sugestii) za odpowiednie zachowania.”
Co jest odpowiednim zachowaniem.?
W każdym przypadku będzie to inne sytuacja. W pracy spodziewamy się w zależności od zajmowanego stanowiska aby pracownicy sumiennie wykonywali swoje obowiązku ,bez konfliktów i uprzedzeń .Jako zwykły pracownik spodziewam się że szef lub kierownik doceni wysiłek włożony w pracę oraz jeżeli jestem sumienny w jakiś sposób wynagrodzi.
Ale czy na pewno ?? o to tylko chodzi.
W obecnych czasach ,które potocznie nazywane „szybkimi” jesteśmy tak zabiegani za zarobieniem paru groszy ,ze nie dostrzegamy drugiego człowieka. Nie zważamy na utratę zdrowia ,pogorszenie się stosunków koleżeńskich ,czy też zatarciem więzi rodzinnej .
Wiele osób wiele mądrych kwestii ,lecz nadal pozostajemy w miejscu lub się cofamy ,gdyż zapominamy kim tak naprawę jesteśmy.
Jesteśmy tylko ludźmi i żadne pieniądze nie wynagrodzą nam zmarnowanego życia ,gdyż żyjemy tylko i wyłącznie przez określony czas ,zaś pracując tylko aby pracować nie rozwijamy się i marnujemy swoje życie.
Żeby nie być gołosłownym powiem na swoim przykładzie.
Parę lat temu zanim poznałem systemy S5,TMP,LEAN ,KAIZEN, byłem jak większość zabiegany byle tylko zarobić i piąć się w górę .
Szło mi świetnie .Byłem prezesem firmy posiadałem własną firmę, pracowałem dla dużych firm naprawdę z boku wyglądało ze udało mi się .
Ale w biegu zatraciłem własne wartości .Moja rodzina nie widziała mnie ,odsunąłem rodzinę na dalszy plan ,gdyż ciągłe spotkania , wielodniowe wyjazdy .
Któregoś pięknego dnia rozbolała mnie głowa .Poszedłem do lekarza i rozłożono ręce nie wiedzą .
Przez ostatnie 4 lata walczyłem z bólem któremu nie życzę najgorszemu wrogowi.
Dopiero teraz po 4-ch latach znajomy który wrócił ze stanów po krótkich badaniach, stwierdził ze moje bóle nie są w głowie tylko mam po prostu wodę w zatokach i te 4 lata doprowadziły do nagromadzenia dużej ilości płynu. Nerwowość , apodyktyczność ,utraty przytomności to skutki uboczne. A wystarczył tylko antybiotyk i jestem jak nowo narodzony.:):)
Lecz jest ogromny plus całej sytuacji .
W chwili gdy pokazały się bóle ,okazało się że to rodzina jest przy mnie i to ona mi pomogą w momentach ,których wyjąc z bólu nie było kogo innego. Mam wspaniałych przyjaciół ,wspaniała rodzinę i do pewnego czasu wspaniałą pracę.
W chwili gdy zaczęły się bóle ,dzięki mojej upartości oraz zainteresowaniu się różnymi technikami doskonalenia ,stwierdziłem ze tak nie może dłużej być .Porzuciłem prace prezesa. Zamknąłem firmę zatrudniłem się jako szeregowy pracownik.
I wiecie co, jestem szczęśliwym człowiekiem i nie zamienił bym tego na nic innego.
Pracując w mojej poprzedniej firmie poznałem tak fantastycznych ludzi jak ,np. Adrian .
Poznałem masę tz. kowalskich z którymi współpracując zacząłem na nowo poznawać świat i siebie.
Może jestem dinozaurem i idealistą ,lecz pracując z ludźmi zwykłymi mogłem ich zarazić pewnymi rzeczami ,oraz poznać ich problemy i często im pomagając .Równocześnie pracowałem nad doskonaleniem pracy firmy oraz organizacji ,oszczędności i było naprawdę super tym bardziej że odbudowałem to co straciłem w pogoni za karierą i kasą .
Mam szczęśliwą rodzinę i nie ważne że jest słabiej finansowo ,ale robie rzeczy z ludźmi wspaniałymi i poznaję ich coraz więcej.
Obecnie mam kilka ciekawych propozycji które rozważam gdyż ,chce nadal rozwijać się w tym kierunku i mam masę pomysłów w głowie ,ale to można się realizować tylko w firmie ,która chce zmian .i ma taką atmosferę gdzie większość tego chce.
W przedniej pracy, jak pisałem wcześniej ludzie którzy pracowali ze mną nie wiedzieli nawet o nakierowaniu ich na pewne działania udoskonalające ,lecz każda osoba była indywidualnie hm..prowadzona.
Fakt ze wymagało to ode mnie masę pracy ale warto było. Miałem zespół ludzi ,z którymi mogłem podjąć każde zadanie. Wyszkolenie ich na liniach oraz wpojenie zasad wymagało czasu ,lecz mogę z czystym sumieniem powiedzieć że się udało się. Nawet kierownictwo nie wiedziało o pewnych sprawach dopiero po pewnym czasie wyjaśniałem wszystko ,ale miałem ten komfort ,że miałem wsparcie właśnie w kierownictwie.
Obecnie jestem w trakcie rozważanie propozycji i już podąłem prace w drugiej firmie warunkowo ,gdyż muszę zobaczyć czy warto się angażować, ale tylko od nas samych zależy czy uaktywnią się pozytywne wyzwalacza. Ja miałem szczęście i takie wyzwalacze mi się uruchomiły Zarażam więc warto chyba było.
Adrian napisał :
„Myślę, że jedną z takich rzeczy jest po prostu grupa. To relacje między ludźmi przekładają się na wspaniałe wyniki. Duma, przyjaźń, lojalność – pracując wspólnie ludzie, którzy mają wspólną chemię, zaczynają robić coś znacznie więcej tylko dla siebie nawzajem. Nie dla szefa i nie dla firmy. Ludzie nakręcają się od siebie. Niewiele jest silniejszych bodźców motywujących ludzi do działania niż uczestnictwo w małej, zaangażowanej grupie, dzielącej ryzyko klęski i spodziewane owoce zwycięstwa.
Myślę Henryk, że jedną z WIELU odpowiedzi, i to pośrednio, na Twoje pytanie, jest umiejętne budowanie zespołów. No a tutaj prawdopodobieństwo sukcesu jest identyczne jak w przypadku przygotowania doskonałego martini. Sekret tkwi w mieszaniu”
Adrian mnie zna i wie że podpisze się pod tym obydwoma rękami ,lecz o jednym Adi należy jeszcze pamiętać. Szacunek dla drugiego człowieka niezależnie od funkcji.
Kim jest przeciętny pracownik ??
To człowiek który ma określone wykształcenie lub brak i zazdrością patrzy na kierownika ,lub osobę na wyższym stanowisku myśląc często czemu to nie mu się nie udało. Jeżeli przekona się każdego że niezależnie od stanowiska lub statusu społecznego współpraca całego zespołu da nie tylko satysfakcje finansowa ,ale i olbrzymi komfort w wykonywaniu obowiązków ,gwarantuje ze każdy będzie z chęcią przychodził do pracy i co najważniejsze będzie się chciał sprawdzać na nowym polu, gdyż poniesiony wysiłek przyniesie satysfakcję i dla firmy i nas samych.
Często jest tak jak rozmawiam z pewnym przyjacielem na temat ,dlaczego ludzie pracują .Najczęstszą odpowiedzią jest i obydwoje się zgadzamy „bo muszę” i wygląda to mniej więcej tak:
„Kowalki wstaje i myśli znów muszę iść do tej pracy” nie cierpiąc z przyjemności z tego co robi nie będzie wydajnym pracownikiem.
Gdyż on będzie pracował tylko i wyłącznie odbębnić swoje i do domu. Nie da się każdego uszczęśliwić ,lecz jeżeli damy każdemu pracownikowi powód dla którego warto przychodzić do pracy to pozytywny wyzwalacz gotowy.
W obecnej firmie widzę snujących się ludzi i robotyczną atmosferę , dlatego jestem warunkowo w tym zakładzie.Nieważne z kim bym nie rozmawiał to nie znalazłem zadowolonej osoby.
Poczytałem trochę o firmie sprawdziłem stronę i najbardziej rozbawiła mnie sytuacja gdzie wpis na stronie najstarszy a zarazem najnowszy to o wprowadzeniu systemu S5w 2007r.
Tyle że ja w firmie nie widzę systemu S5 na żadnym kroku.
Pracownicy totalnie ignorują przepisy bhp, nie szanują drugie i nikogo to nie obchodzi.Nie wspominam o porządku oznaczeniu systematyzacji itp
Ja jako nowy pracownik nie byłem i nie jestem przez nikogo prowadzony i wielkie zdziwienie gdy co rusz się dowiadują ze Nie wiem gdzie są raporty lub inne pisma, jakiś części ,gdzie jest jakie pomieszczenie ,po prostu super tym bardzie zaskakujące ze to spora firma należąca do międzynarodowego konsorcjum.
Zaś szczęka mi opadła gdy formę narzędziowiec próbował dopasować młotem 5 kilowym.
Gdy tak walił to aż żal mi było tego człowieka i po paru chwilach chyba dął za wygraną .Ale uszkodzeń już się nie da naprawić .
Mimo to ma firma potencjał ,lecz trzeba myśleć czy warto. Gdyż jeżeli firma przez 3 lata nie byłe wstanie wprowadzić i utrzymać systemu s5 to czy chce zmian ?? Raczej nie .
To jest jak w mojej poprzedniej firmie. Zaangażowanie moje było duże i jedyna rzeczą o jaka prosiłem była reorganizacja pracy pracowników , i to w sumie 3-4 gdyż mi osobiście oni nie nadają się do tej pracy .Lecz okazało się że owszem zmiany mogą być ,ale ci ludzie są nie do ruszenia bo znajomi jakaś tam rodzina ,zresztą nieważne. Wiec po kilku miesiącach walki ,cóż czas się rozstać może ja mam inna politykę.
Aby nie przedłużać Henryku jak widzisz pozytywne relację i szacunek dla ludzi daje nam to czego szukamy pozytywny wyzwalacz i jeżeli będziemy stwarzali w jakiejkolwiek duże czy małej firmie warunki do tego aby ludzie chcieli przychodzić to pracy to mamy efekt murowany i nie trzeba ani kija ani marchewki.
Jak zwykle się rozpisałem ale dawno mnie nie było