Temat: Absurdy księgowości
To ja mogę pierwszy... jedna z (licznych) księgowych z którymi miałem do czynienia kilka lat temu "sumiennie" doszkoliła się w zmianach przepisów...
Chodziło o to, że listy płac od któregoś roku przestały być nagle kosztem uzyskania przychodów, dopóki nie zostały wypłacone - o czym "oczywiście" nikt nie raczył klientów danego biura poinformować.
Ponieważ, chyba tradycyjnie w budownictwie, zdarzyło mi się nie wypłacić w terminie już pierwszej z list, nie został mi zaksięgowany koszt za styczeń i zapłaciłem frycowe w postaci podatku dochodowego. Oczywiście w końcu pracownicy otrzymali wypłatę a odpowiednie potwierdzenie zostało złożone w biurze rachunkowym. W kolejnych miesiącach byłem już dużo bardziej zdyscyplinowany.
Na szczęście lubię przeglądać wyniki firmy, i - fakt że dopiero na koniec roku - ale coś mi się nie zgadzało w łącznej kwocie wypłaconych wynagrodzeń. Po nerwowym poszukiwaniu okazało się, że... lista płac nie została WCALE zaksięgowana.
W styczniu - jako niewypłacona bo nie pozwalały na to przepisy
W pozostałych miesiącach - bo to była lista styczniowa i nikt się już później nią nie interesował...