konto usunięte
Temat: Cała prawda o pracy w biurach rachunkowych w Krakowie
Pracuje już w piątym biurze rachunkowym w przeciągu 4 lat. Jestem rozczarowana postawą właścicieli, rozgoryczona i zawiedziona.Właściciele biur rachunkowych to klika, banda wyzyskiwaczy, którzy myślą, że wszystko im wolno.
Wydałam 13.000 zł na studia a obecnie zarabiam 800 zł/m-c na umowę zlecenie (jestem studentem, więc brak ZUSU). Przychód jaki generuję firmie to notabene jakieś 6.000zł.
Pracuję solidnie, bez wytchnienia, szefostwo tylko dowala mi pracy. Jestem dobra i jestem chwalona za profesjonalizm i wiedzę.
Tyrałam nieraz po 50 godzin w tygodniu za 5 zł/h.
A tu rozczarowanie drugą stroną!!!
Właściciele biur jakich spotkałam, to ludzie którzy muszą 4 razy w roku wyjeżdżać na urlopy (w tym 2 razy za granicę, a mi brakuje na jedzenie, co tam, ważniejszy Egipt dla szefa!).
Właściciele biur wolą pracować po nocach, w weekendy i dowalać pracownikom (na 1/2 etatu obsługuję 40 podmiotów! SICK!!!), by się nahapać forsy.
Właściciele biur traktują pracowników jak koszt, a nie jak mówią światowej sławy ekonomiści - najważniejsze aktywa firmy.
Wszyscy wychodzili z założenia że powinnam być wdzięczna dozgonnie za pracę, ba! powinnam dopłacać za pacę!!!
W dodatku, od studentki oczekiwano zawsze około 10 lat doświadczenia, wiedzy i bezbłędności.
Moi szefowie zatrudniali mnie za grosze wychodząc z założenia że najem się satysfakcją. W dodatku byłam okradana ze składek, a umowa o pracę dla studenta to jakiś śmieszny grzech!
Tyrania! Złodziejstwo!
Ilekroć słyszę polecenie pracy w biure rachunkowym przekręca mnie.
Na studia szłam z przekonaniem, że praca w księgowości jest dobrze płatna. Chyba tylko będąc szefem!
Często gdy szłam na rozmowę do szefa, słyszałam jeden argument po którym czegokolwiek mi się odechciało - na Pani miejsce jest 30 chętnych. Ten tekst gasi dyskusję. Po takim tekście wychodzę jak najszybciej z gabinetu szefa/szefowek mając ochotę podpalić cały ten jego/jej burdel i podłożyć bombę pod samochód.
Pytanie do ludzi dobrej woli: Czy ktoś może mi wskazać biuro rachunkowe, które dobrze traktuje pracowników?
Po tym jak prezentują się właściciele i ich biura mam ochotę iść pracować w kapciu (Cap Gemini), bo warunki są skandaliczne, a pracowałam jak wspominałam w 5.
Ludzie, szukam normalnej, spokojnej pracy, bez tyrania w weekendy (wiadomo, okres podatkowy to i dłużej się pracuje), bo kocham księgowość, ale naprawdę boli, gdy jestem traktowana jak śmieć przez kogoś kto ma kasę dzięki mnie. Chamstwo i słoma z butów!!!
Pomijam elementarne braki wiedzy u szefostwa, bo to też się trafia i to żenada na całego i kompromitacja.