Temat: Kurczak w śliwkach- Poulet aux prunes
http://youtu.be/cn3RoWzVD2E
w zasadzie gdyby nie fakt, że z pięknej opowieści o noszonym w sobie braku, który bezlitośnie zabija, powstał film o rzewnej miłości sprzed lat, który bezlitośnie próbuje wyciskać łzy 'kurczakowi ze śliwkami' nie można wiele zarzucić. z jednej strony adaptacja wierna, pełna formalnych i treściowych cytatów z pierwowzoru, pokazująca kameralną nowelkę w szerszej perspektywie relacji bezgranicznego egoizmu artysty z próbą wpasowania się w kontekst mieszczańskiego życia, na dodatek z przemianami politycznymi w iranie i wątkami autobiograficznymi satrapi w tle; z drugiej - adaptacja, która wychodząc z narracji komiksu w pewnym momencie błądzi i gubi się w morzu szablonowych mielizn. pierwowzór jest silnie wpisany w perską tradycję; film - już nie, zbyt mocno próbuje zuniwersalizować całą historię, przez co ta staje się niewiarygodna, trywialna, ocierająca się o śmieszność by, w ostateczności zupełnie zatracić rytm. a szkoda, bo wystarczyło trzymać się gotowego materiału, żeby przyzwoitość wzięła górę.
od strony formalnej film składa się z kompletnie niejasnego dla mnie pomieszania styli operatorskich, filtrów, kolorów, animacji, scenograficznych i pejzażowych dziwadeł; pomieszania, żywcem wyciągniętego z francuskiego neobaroku, który, owszem, ma swoje walory, ale, na litość, po co walić po oczach wizualnym przeestetyzowaniem rzeczywistości przy adaptacji czarno-białego komiksu?
mogło być super, jest w miarę dobrze. historia o niezrozumieniu przez nikogo zmieniła się w historię rozumianą przez wszystkich. komiks czytajcie najpierw ale w sumie też bez konieczności. warto, ale z przymrużeniem oka.