Michał Kubista

Michał Kubista QBISTA Konsulting.
Procesy - jakość -
ryzyko -
bezpieczeń...

Temat: Pełnomocnik ds. SZJ a samozatrudnienie

Marek Piotrowski:
Michał Kubista:
Rozumiem Twoje zdziwienie, lecz postaw się w sytuacji osoby zarządzajacej firmą, która słyszy o takich to a takich to problemach podczas auditu i uwagi ze strony auditora. Osoba zarządzająca winna szukać zawsze najskuteczniejszych rozwiązań.

Nie znam przypadku więc trudno mi się wypowiadać. Oczywiście, że Zarządzający ma pełne prawa podejmować wszelkie decyzje dotyczące swojego biznesu. Tyle, że podjęta decyzja może też być "ucieczką od problemów", które zgłaszali auditorzy. Jeżeli uznał, że auditorzy zgłaszają mu fikcyjne niezgodności to zawsze mógł taki fakt zgłosić do jednostki certyfikującej i zażądać wycofania wydumanych niezgodności. Nie znając faktów NIC NIE TWIERDZĘ, ale trzeba wziąść pod uwagę, że wielu Zarządzających nie przyjmuje do wiadomości żadnych niezgodności czy uwag auditorów i uznaje, że jednostka certyfikująca która nie wydaje certyfikatu "bez szemrania" jest niedobrą jednostką certyfikującą.

PS Zadano mi ostatnio na szkoleniu dla auditorów pytanie czy jako auditor certyfikujący mam odwagę zgłaszać Dyrektorom niezgodności związane z ich działaniami (obchodzenie zasad systemu, ręczne zarządzanie wbrew zakresom odpowiedzialności, naruszanie interesów klientów przez podejmowanie arbitralnych decyzji naruszających partnerskie zasady, nie zapewnianie zasobów na działania niezbędne dla skuteczności procesów kadrowych czy utrzymania ruchu). Odpowiadając TAK z lekka się zawahałem...
Rozumiem
ale to akurat NIE TAKA firma.
Tutaj najbardziej przejmującym się problemami jakościowymi jest prezes zarządu - "Stary Jakościowiec". kadra wykwalifikowana w duchu jakości. Obszary produkcji zahaczają o elementy bezpieczeństwa więc jakość zawsze była oczkiem w głowie. Problemy auditorów zazwyczaj dotyczyły zapisów - a zwłaszcza tego ze ich nie rozumieli.
Kilkanaście firm doprowadziłem do certyfikacji i ta jest jedną z takich za które dam odciąć rękę razem z głową. Moim zdaniem zarządzanie jakością daleko wykraczało ponad standardy 9001 i ponad stosowane wymogi dyrektyw. Problam tkwił między innymi w tym iż system nie był sztampowy tak jak i jego dokumentacja i zapisy w większości realizowane poprzez systemu informatyczne - włączając w to produkcję. I tu większość auditorów ma problem poczynając od trywialnej księgo jakości - która w tej firmie była elementem marketingowym (spełniała wymogi normy ) niestety ukłąd nie było pod normę a pod klienta. No i mamy problem, auditor nie widzi napisanego wprost pkt. 8.2.1 więc go NIE MA. Pytanie czy musi być? NIE, nie musi. Księga pokazywała znakomicie powiązania pomiędzy procesami ale w sposób interesujący klienta - nie auditora. Auditor który zapoznał się z KJ(zakładam że tak) przyjechał na audit już z formularzem niezgodności (co prawda niekrytycznej) iż dokumentacja nie spełnia wymagań normy. Oczywiście odwołaliśmy się od tego do jednostki - odstąpiono od tego. Ale nie na tym ma audit polegać by się trzeba było odwoływać - a gdzie wartość dodana?
I tu jest jeden z problemów, który ja widzę auditorzy się nie przygotowują należycie do auditów u klienta. Trzeba wykazać elastyczność w podejściu do normy bo ona jest UNIWERSALNA. Natomiast nie nalezy stosować realatywizmu w przypadku niezgodności jeżeli taka występuje.

Ale...ale...odeszliśmy od tematu wątku.Michał Kubista edytował(a) ten post dnia 11.11.09 o godzinie 15:49
Marek Piotrowski

Marek Piotrowski Właściciel, Petersen
Consulting

Temat: Pełnomocnik ds. SZJ a samozatrudnienie

Michał Kubista:
I tu jest jeden z problemów, który ja widzę auditorzy się nie przygotowują należycie do auditów u klienta. Trzeba wykazać elastyczność w podejściu do normy bo ona jest UNIWERSALNA.

Nieprzygotowanie to raz.
Poziom auditora to dwa (sztampowość podejścia, ukierunkowanie na papiery a nie na procesy, scholastyczność i teoretyzowanie itp)

Co do przygotowania - bądźmy realistami. Auditor nie ma za dużych możliwości przygotowania się do auditu zewnętrznego. Związane jest to przede wszystkim z bardzo niewielką dostępnością dokumentów firmy przed auditem.
Michał Kubista

Michał Kubista QBISTA Konsulting.
Procesy - jakość -
ryzyko -
bezpieczeń...

Temat: Pełnomocnik ds. SZJ a samozatrudnienie

Marek Piotrowski:
Michał Kubista:
I tu jest jeden z problemów, który ja widzę auditorzy się nie przygotowują należycie do auditów u klienta. Trzeba wykazać elastyczność w podejściu do normy bo ona jest UNIWERSALNA.

Nieprzygotowanie to raz.
Poziom auditora to dwa (sztampowość podejścia, ukierunkowanie na papiery a nie na procesy, scholastyczność i teoretyzowanie itp)

Co do przygotowania - bądźmy realistami. Auditor nie ma za dużych możliwości przygotowania się do auditu zewnętrznego. Związane jest to przede wszystkim z bardzo niewielką dostępnością dokumentów firmy przed auditem.
Pozwolę sobie w tym miejscu na polemikę. Uważam że auditor ma taką dostępność jak uzgodni z pełnomocnikiem firmy auditowanej.
Ja raz miałem taki przypadek iż dosyłałem auditorowi dokumentację trzy razy. Po lekturze księgi i procedur, dosyłane było parę instrukcji, dokumentacja z przeglądu, cele i ich realizacja. Dok. z auditów wewnetrznych.
Ten auditor był bardzo rzeczowy, szczegółowy i zaangażowany.
Jak widać można...;-)
Marek Piotrowski

Marek Piotrowski Właściciel, Petersen
Consulting

Temat: Pełnomocnik ds. SZJ a samozatrudnienie

Michał Kubista:
Pozwolę sobie w tym miejscu na polemikę. Uważam że auditor ma taką dostępność jak uzgodni z pełnomocnikiem firmy auditowanej.
Ja raz miałem taki przypadek iż dosyłałem auditorowi dokumentację trzy razy. Po lekturze księgi i procedur, dosyłane było parę instrukcji, dokumentacja z przeglądu, cele i ich realizacja. Dok. z auditów wewnetrznych.
Ten auditor był bardzo rzeczowy, szczegółowy i zaangażowany.
Jak widać można...;-)

To nie z każdą firmą przejdzie.
Od niektórych firm trudno cokolwiek przed auditem wycisnąć.
Jedno wielkie "tajne przez poufne".
Zwłaszcza w przypadku polskich lokalizacji światowych koncernów.
Michał Kubista

Michał Kubista QBISTA Konsulting.
Procesy - jakość -
ryzyko -
bezpieczeń...

Temat: Pełnomocnik ds. SZJ a samozatrudnienie

Marek Piotrowski:
Michał Kubista:
Pozwolę sobie w tym miejscu na polemikę. Uważam że auditor ma taką dostępność jak uzgodni z pełnomocnikiem firmy auditowanej.
Ja raz miałem taki przypadek iż dosyłałem auditorowi dokumentację trzy razy. Po lekturze księgi i procedur, dosyłane było parę instrukcji, dokumentacja z przeglądu, cele i ich realizacja. Dok. z auditów wewnetrznych.
Ten auditor był bardzo rzeczowy, szczegółowy i zaangażowany.
Jak widać można...;-)

To nie z każdą firmą przejdzie.
Od niektórych firm trudno cokolwiek przed auditem wycisnąć.
Jedno wielkie "tajne przez poufne".
Zwłaszcza w przypadku polskich lokalizacji światowych koncernów.
No niestety racja. Co prawda to wierutna bzdura z tą poufnością - w większości przypadków.



Wyślij zaproszenie do