Temat: monitorowanie skuteczności szkoleń
Właśnie..
W dużych firmach produkcyjnych (np. Automotive) okej można się bawić w tego typu analizy, wskaźniki itd.
Ja w poprzedniej firmie miałam doświadczenie właśnie z formularzami, na których najpierw kierownik kierujący na szkolenie uzasadniał, pisałdlaczego szkolenie takie a nie inne itd.. Po trzech miesiącach dostałał do wypełnienia kolejną ankietę i odpowiadał, czy szkolenie spełniło oczekiwania itd.
Efekt był taki, że każdy kierownik udowadniał przecież, że wysłanie na szkolenie było potrzebne, tak wypisywał te ankiety, żeby nikt się nie mógł przyczepić. No bo jak inaczej, ma sam na siebie pisać, że wysłał pracownika niepotrzebnie na szkolenie i stracił firmowe pieniądze
Teraz pracuję w JBRze zatrudniającym około 150 osób. Część szkoleń jest w postaci seminariów lub konferencji. Na przykład Pan Iksiński jedzie na bardzo specjalistyczną konferencję i tylko on się na danym temacie zna na tyle, żeby określić, czy przedała się ona mu czy nie. Owszem po powrocie przekazuje współpracownikom co tam było, materiały itd - no ale przecież nie będę za nimi ganiała, żeby mi z takiego spotkania zapisy robili - stukną się w czoło tylko ;)
Mam pytanie: czy uważacie, że z tego typu konferencji miarą skuteczności może być na przykład punktacja nadana przez KBN (to punktacja potem potrzebna do kategoryzacji jbru, generalnie bardzo ważna z punktu widzenia naukowego).
Kolejne pytanie: czy ze szkoleń, po któych uzyskiwane są jakieś uprawnienia, wystarczy świadectwo ukończenia i otrzymania uprawnienia?
Nie wyobrażam sobie, żebym w takiej organizacji zaczęła tworzyć wskaźniki na miarę dużego przedsiębiorstwa produkcyjnego.
Co wy na to?
pzdr :)