Temat: co warto zobaczyć
Ciekawe, ciekawe... Druga wizyta w Izraelu i całkiem inne odczucia... Tym razem bez przebojów na lotnisku i widzę ten świat zupełnie inaczej. Może to też zasługa tego że mam dużo czasu na spacerowanie i obserwację. Kraina shizy - tak nazwałam Izrael po wyciecze do Jerozolimy i nad morze martwe (bliżej strony Palestyńskiej) różnorodność i ultrasy, broń, przeszukania przed wejściem do centrum handlowego, hotelu, problemy na lotnisku. To wszystko sprawiło, że bardzo długo migałam się przed kolejnym przylotem...
Dziś...
Ludzie sympatyczni, spokojni - widać, ze umieją cieszyć się z życia, spacerować, odpoczywać, uśmiechnięci.
Ha-Karmel zadziwił mnie różnorodnością i świeżością owoców, warzyw, zapachem przypraw, niezliczonego rodzaju oliwek i słodkiej chałwy i... wielkimi szczurami :-). W piątek w równoległej uliczce pojawiło się wiele straganów ze sztuką użytkową - jednym słowem piękne.
Dla smakoszy owoców morza - restauracja Shtsupak (Ben Yehuda 256) - założyciel lokalu urodził się w Polsce i był wielbicielem szczupaka.
Tel Awiw to tętniące życiem kawiarenki, bary, restauracje. Jedzenie jest pyszne!
Nawet na granicy w drodze do Betlejem było bardzo wesoło - celnicy usłyszeli Holand zamiast Poland i spytali się czy palimy i czy się podzielimy :-)