Michał
Stopka
Inwestor
Profesjonalny:
michalstopka.pl
Temat: Prawo „Przyczyny i skutku”
Witam serdecznieDzisiaj chciałem poruszyć kwestię dotyczącą próby prognozowania przyszłości.
Aby mieć szansę na dobrą prognozę na przyszłość należy starać się odróżnić przyczyny od skutków. Nie jest to łatwa sprawa, ale nie wolno iść na łatwiznę.
Poniżej dwa przykłady:
1) Na wiosnę 2006 roku były spadki na giełdzie, to w 2007 na wiosnę też będą.?
Prawidłowo rozumowanie moim zdaniem powinno wyglądać tak:
Co było przyczyną spadków na wiosnę 2006?
Główną przyczyną były spadki na rynku surowców.
Jak już pisałem w poprzednich postach, w dłuższym terminie wycena akcji zależy między innymi od zysków spółek. Spadki na rynku surowców powodują oczywiście oczekiwania, co do niższych zysków spółek związanych z surowcami (np. KGHM, czy PKN). Spółki surowcowe dodatkowo mają wysoką dźwignię operacyjną. Innymi słowy stosunkowo wysokie koszty stałe, co powoduje, że:
-jak ceny surowców mocno rosną do góry, to zysk netto zwiększa się mocniej niż wzrost cen surowców
- jeżeli ceny surowców spadają, to zyski spadają mocniej niż ceny surowców, a co za tym idzie i ceny akcji mocno spadają
Dodatkowo na wiosnę 2006 r. spółki surowcowe miały ponad 30% udziału w WIG20.
W konsekwencji nakręciła się spirala strachu w związku z oczekiwaniami, co do niższych zysków, co przełożyło się na mocne spadki (-25% w 6 tygodni).
A jak było na wiosnę 2007?
Udział spółek surowcowych zmniejszył się do niewiele ponad 20%. Gdyby nawet surowce spadały, (co się nie stało), to spadki z tego powodu byłyby niższe niż w 2006r.
Dodatkowo wzrósł udział banków w indeksach.
Przeprowadzając podobne rozumowanie:
Aby ceny banków mocno spadły, to oczekiwania co do zysków musiałyby również nagle się zmienić. A przecież wyniki banków są publikowane co kwartał i trudno oczekiwać, że nagle ludzie przestaną kupować produkty bankowe (np. kredyty bankowe czy fundusze). Tak więc raczej nie należało oczekiwać mocnych spadków z tego powodu. Na to nałożyła się rozpędzona gospodarka, (dynamiczny wzrost zysków banków), wzrosty na rynku surowców i pierwsze półrocze było mocno wzrostowe.
Tak więc w tym roku nie było przyczyn takich jak w 2006 roku, co spowodowało, że raczej trudno było spodziewać się skutków takich jak w 2006 roku, czyli mocnych spadków
2) Wskaźniki analizy fundamentalne jak np. P/BV, czyli cena do wartości księgowej.
Generalnie uważa się, że jeżeli ten wskaźnik jest wysoki to akcje są przewartościowane.
No dobrze. A co z takim przykładem?: Dane:
Wartość księgowa: 20 mln zł
Kapitalizacja giełdowa 120 mln zł, czyli P/BV=6 (120/20)
Zgodnie z potocznym myśleniem przyczyną wysokiego P/BV jest przewartościowanie spółki…
No dobrze a jeżeli ta spółka ma w bilansie działkę zaksięgowaną po cenie zakupu np. 500 tyś. zł., którą kupiła parę ładnych lat temu? W dobie” hossy developerskiej” załóżmy, że jest w stanie wybudować obiekt handlowy, który można sprzedać za 100 mln zł, tylko nie jest jeszcze pewna, co dokładnie zrobi z tą działką i kiedy wybuduje obiekt. No i oczywiście nie ma zamiaru informować wszystkich dookoła, że ma takie plany…
Tak więc przyczyną P/BV jest ten „mały szczegół”- działka…A w takim wypadku patrzenie na wartość księgową nie jest dobrym rozwiązaniem.
Podsumowując:
Nie wolno myśleć schematami, zawsze warto zastanowić się, co jest przyczyną a co skutkiem. Oczywiście nie jest to wcale łatwa sprawa, ale konieczna.
Jeszcze jeden przykład do logicznego rozumowania:
Każdy kapral jest żołnierzem, ale nie wynika z tego, że każdy żołnierz jest kapralem.
Pozdrawiam Michał Stopka
P.S. W celu zgłębiania wiedzy o inwestowaniu założyłem bloga o analizie fundamentalnej: http://michalstopka.plMichał Stopka edytował(a) ten post dnia 06.01.08 o godzinie 21:04