Paweł Józef
Dąbrowski
trener - konsultant
- mediator
Temat: Proste techniki w negocjacjach - 2 x opcje i 1 x...
Zapraszam do dzielenia się prostymi, (a może mniej znanymi) działającymi technikami (czy zaleceniami) które wykorzystać można w negocjacjach.Na początek:
2 techniki które uratowałby przed "opcyjnymi" wpadkami;
1 technika na umawianie się z "nieosiągalną" osobą
>>>>>>>>>>>>.
2 techniki, które uratowałyby przed opcyjnymi wpadkami
Technika 1: prosta analiza wrażliwości. Nie jest potrzebne finezyjne, skomplikowane modelowanie matematyczne. Wystarczą proste, zgrubne oszacowania.
Technika 2: analiza interesów Drugiej Strony.
Przed zawarciem każdej umowy, warto zadać sobie (między innymi) 2 pytania
T 1: Zastanów się, jakie podstawowe parametry (które zmienić mogą się w czasie) wpływają na opłacalność kontraktu.
* Co się stanie, jeśli te parametry gwałtownie się zmienią?
W transakcjach handlowych warto zidentyfikować 5-7 podstawowych podstawowych parametrów; to pomogłoby wyeliminować 90% "wpadek".
* Jak możemy zapobiec negatywnym konsekwencjom? Czy będziemy w stanie wykorzystać nadspodziewanie korzystny obrót sytuacji?
(Warto pamiętać o wojskowym powiedzeniu "każda broń strzela sama raz do roku"; w żargonie naukowym nazywało się to "teorią katastrof", a w praktycznym ujęciu znaczy to, że niespodziewane rzeczy zdarzają się raz na jakiś czas... I - zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa - muszą!
T 2. Zastawnów się, na czym właściwie zarabia Druga Strona "DS" (czy ktoś ma dobry pomysł na neutralne określenie pomiędzy Przeciwnik a Partner?).
Jeśli nie rozumiesz, dlaczego dany interes jest korzystny dla DS to [b]nie wchdź w taki interes biznes[b]. (Dzięki tej zasadzie udało mi się uratować 2 początkujących przedsiębiorców od grubych wpadek...
A w najbardziej dotkliwych przypadkach opcyjnych wpadek [b]bank zarabiał tylko wtedy gdy przedsiębiorstwo dużo traciło...[b]
(Jak łatwo widać obie metody dość mocno się pokrywają jeśli chodzi o wnioski dotyczące kontraktów opcyjnych.)
>>>>>>>>>>>>>>>>>..
Jak się umówić z "nieosiągalnym"
(to technika, którą podpowiedziano mi na warsztatach w elitarnej firmie headhuntingowej w Australii.
Często sukces (w zdobyciu klienta, pracy czy inwestora) zależy od dotarcia do "Szefa". Zwykle to właśnie "The Big Guy" jest tym, który jest najbardziej otwarty na oryginalne propozycji.
Problem w tym, że jest zwykle strzeżony przez sekretarkę, której rolą jest "odsiewanie" nieumówionych osób.
Im cenniejszy jest kontakt, tym trudniej się do "Szefa" dostać... Nawet na telefoniczną rozmowę.
Znaną, ogólnie polecaną techniką jest szukanie rekomendacji, wspólnych znajomych. Co jednak, gdy nie widzimy takiej szansy, lub nie mamy na to czasu?
Proste: dzwonimy na sekretariat pomiędzy 7.45, a 7.55 (jeśli dzień pracy zaczyna się 8. rano; w krajach anglosaskich czy firmach gdzie jest to 9, dzwonimy odpowiednio 8.45-8.55.
Dlaczego? Tacy szefowie (pod każdą szerokością geograficzną)zwykle przychodzą do pracy [b]wcześniej[b].
Działa, sprawdziłem.
A jakie są Wasze sprawdzone techniki?