Paweł Józef Dąbrowski

Paweł Józef Dąbrowski trener - konsultant
- mediator

Temat: horrory.. i dlatego mediacje i arbitraż..

w Pulsie Biznesu ukazał się bulwersujacy tekst:
>>>

Deweloperzy budują w Gdyni zamki na piasku

Prezydent Wojciech Szczurek dał plac pod budowę osiedla. PBR Barlinek wyłożyło kasę. Niestety, inwestycja padła. Firma też

..
Firma PBR z Barlinka (zachodniopomorskie) w 2005 r. podpisała umowę ze szczecińskim przedsiębiorstwem Techbud-Dom na wykonawstwo osiedla mieszkaniowego przy ul. Bosmańskiej w Gdyni. Techbud- Dom jako inwestor miał postawić tanie domy na działce o powierzchni 0,8 ha, na którą uzyskał użytkowanie wieczyste od Urzędu Miasta Gdynia. Działka jest atrakcyjnie położona na zalesionym wzgórzu z pięknym widokiem na Zatokę Gdańską. Nic dziwnego, że już po wbiciu pierwszej łopaty znalazło się wielu chętnych, którzy zaczęli wpłacać pieniądze na konto inwestora (niektórzy nawet po 100 tys. zł).

Piękna pechowa działka

Co znamienne, Techbud-Dom nie był pierwszym inwestorem. Władze Gdyni już w 2000 r. zleciły jednej z toruńskich firm wybudowanie na działce przy ul. Bosmańskiej osiedla tanich domów. Nic z tamtych planów nie wyszło, choć także wiele osób wpłaciło pieniądze. PBR Balinek ostro ruszył z robotą.

— Wzięliśmy 2 mln zł kredytu, które zainwestowaliśmy w budowę. Jednak w 2006 r. Techbud-Dom popadł w kłopoty finansowe i przestał nam płacić. Wystąpiliśmy do sądu o nakaz zapłaty. Po jego uzyskaniu zabezpieczyliśmy się ustanowieniem hipoteki przymusowej na działce przy ul. Bosmańskiej. Sytuacja stawała się coraz trudniejsza. Techbud nie płacił, więc byliśmy zmuszeni wstrzymać prace — opowiada Danuta Danisz.

Zaniepokojeni klienci zaczęli szturmować urząd miasta. Władze Gdyni postanowiły podziękować niewypłacalnemu Techbudowi, a inwestycję przekazać PBR Barlinek.

— Urząd miasta zaproponował, że wygasi użytkowanie wieczyste Techbudu. My mieliśmy dostać grunt w dzierżawę i dokończyć budowę. Ta obietnica powstrzymała nas przed uruchomieniem egzekucji z posiadanych zabezpieczeń na działce. Uwierzyliśmy władzom Gdyni — mówi pani Danuta. W marcu 2007 r. powstaje nowa wizja.

— Na spotkaniu z wiceprezydentem Gdyni Bogusławem Stasiakiem przedstawiliśmy nowy projekt osiedla. Miały być mieszkania i dla biedniejszych, i dla zamożniejszych klientów, z ogrodami na dachach. Władze Gdyni nasze propozycje przyjęły entuzjastycznie — opowiada Danuta Danisz.

Jednak urząd miasta znowu zmienił plany. Postanowił, że osiedle przy ul. Bosmańskiej wybuduje TBS „Czynszówka”, w której 100 proc. udziałów miał… Urząd Miasta Gdynia.

— Nie mogliśmy budować. Jednak ciągle ponosiliśmy koszty, np. dozoru przez całą dobę. Bank, który nas kredytował, zaczął tracić cierpliwość — mówi Danuta Danisz. Pod koniec 2009 r. władze Gdyni powołały rzeczoznawcę, który nakłady firmy Danuty Danisz wycenił na 2,1 mln zł.

— Zgodziliśmy się z tą wyceną. Zapłata miała nastąpić w marcu 2010 r. Do dziś nie dostaliśmy grosza — żali się współwłaścicielka PBR Barlinek. Firma traci płynność finansową. Musi ciąć koszty, zaczyna zwalniać pracowników.

— Obsługa kredytu nas dobijała. Aby uspokoić bank, musiałam dodatkowo zabezpieczyć kredyt hipoteką na domu moim i moich rodziców. Niestety, po pewnym czasie bank nie wytrzymał i wypowiedział nam kredyt. Obecnie trwa licytacja majątku naszej firmy. Pod młotek ma pójść wszystko, łącznie z naszym domem. Moi rodzice tego nie przeżyją. Jestem na krawędzi samobójstwa — tragizuje Danuta Danisz.

Miasto umywa ręce

Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek odmówił rozmowy z reporterką Polsatu na temat nieudanej inwestycji przy ul. Bosmańskiej i kłopotów, w jakie wpadła firma PBR Barlinek. Jolanta Grajtar, rzeczniczka gdyńskiego urzędu miasta, stwierdziła, że miasto nie zlecało ani w jakikolwiek sposób nie finansowało budowy osiedla.

— Inwestorem była spółka Techbud- Dom, która podpisała umowę na jego realizację z PBR w Barlinku. PBR podpisało umowę w ramach swojego ryzyka biznesowego. Miasto nie zamawiało żadnych robót u PBR Barlinek — stwierdza Jolanta Grajtar.

Informuje, że obecnie miasto prowadzi sprzedaż terenu z niedokończoną budową. Nie zamierza oferować kupcowi praw do kontynuowania budowy. — Prawdopodobnie skutkować to będzie rozbiórką przez nabywcę obiektów przy ul. Bosmańskiej — mówi rzeczniczka Gdyni.

PBR Barlinek chciałoby walczyć w sądzie, ale nie ma na to pieniędzy.

— Musielibyśmy wyłożyć około 100 tys. zł na wniesienie sprawy do sądu. Nie mamy ich. Znaleźliśmy się w śmiertelnej pułapce — kończy swą opowieść Danuta Danisz. Dwie próby ugodowego załatwienia sprawy się nie powiodły.
>>>

Ale nie tak bardzo zaskakujący..

Historia lubelskiego Pasażu Victoria nie jest tak bardzo inna...

Teorie są dwie
- projekty deweloperskie podlegają normalnym prawom opieszałej biurokracji (95% opóźnionych o ponad pół roku)
- lokalni kacykowie, gdy już "dopadną frajera", który wyłożył dobre parę złotych, zaczynają go szantażować...

która gdzie jest prawdziwa, to inna historia..

To co mnie interesuje najbardziej, to rekomendacja,
że podpisanie kontraktu z jednoznacznymi klauzulami
- mediacyjną
i (!!!!)
- arbitrażową

chroniło by dość skutecznie dewelopera przed szantażem i opieszałością...

(efekty samych mediacji zależą od dobrej woli, więc potrzebny jest skuteczny straszak w postaci szybkiego, skutecznego arbitrażu..)

P.