Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Etyka w biznesie

Ja raczej należę do kręgu osób, które zakładają, że normy etyczne są wytworem poszczególnych ludzi, a nie, że mają charakter ogólny i uniwersalny. Dalekie jest mi myślenie, że normy etyczne można skodyfikować i zastosować do wszystkich równo (prawo).

trudno mi się z tym zgodzić, bo sam fakt, ze mijamy się na ulicy i mówimy tym samym językiem powoduje, ze pewne normy z zasady są wspólne i nie ma od tego ucieczki; idąc ulicą nie pluję, to etyka a nie "prawo", nawet gdyby mi to nie przeszkadzało to zadnym odkryciem nie będzie stwierdzenie, że jest to zachowani ogólnie uznawane za złe - wielu ludziom przeszkadza, podobnie jak głośne rozmawianie przez telefon w autobusie, zajeżdżanie drogi czy nie ustępowanie miejsca na niej.

Społecznością jest rodzina - tu faktycznie każdy ma swoje normy, społecznością są jednak także mieszkańcy bloku - tu mamy normy wykraczające poza rodzinę, respektujemy cisze nocną czy uprzedzanie mieszkańców o planowanej głośnej imprezie.... albo nie respektujemy "cudzej etyki" i stajemy się aspołeczni.
W praktyce, oznacza to ze nie robię interesów z ludźmi którzy swoim zachowaniem dowodzą, że znajdują się poza akceptowalnym (znosnym) przeze mnie obszarem moralnym. Nie wiem czy to dobrze, ale wtedy juz MNIE to nie obchodzi.

nie wszystkich, wielu ludzi to jednak obchodzi, sam fakt, że część "obywateli" oddaje swoje głosy w wyborach jest wyrazem tego, że na coś się godzimy a na coś nie....
Takie podejście oznacza tylko, że ja sam jestem odpowiedzialny za swoje normy etyczne, czyli za takie zachowania które mogą być zgodne z prawem stanowionym, ale mogą nie być zgodne z moją moralnością. Dla moich pracowników... mogą to być jednak zachowania niezrozumiałe (np.: wiem, ze kontrahent daje łapówki-> nie współpracuję-> nie dostaję kontraktu -> pracownicy idą na bruk). Myślisz że dla wszystkich z nich, z ich punktu widzenia (są uczestnikami rynku) moje zachowanie jest etyczne?

Myślę, że to - czy to etyczne dla pracowników - łatwo sprawdzić: powiedz im, że nie będziesz dawał łapówek co grozi tym, że ktoś z nich może stracić pracę, i posłuchaj co Ci powiedzą. Bo ja bym nie chciał pracować w takiej firmie (i dawno temu to zrobiłem).
A gdzie moja odpowiedzialność za nich i za ich rodziny?

To łatwe tłumaczenie, na tej same zasadzie złodziej kradnie bo ma rodzinę, on ma tylko niżej poprzeczkę ale to tylko wysokość poprzeczki bo nadal jest przekraczana granica dla wielu nieprzekraczalna.... gdzie jest granica, najpierw łapówki a jak to nie pomoże to co? Napady na klientów? Wbrew pozorom etyka jest czarno-biała, albo dajesz łapówkę albo nie (nie posądzam Cię o to a kontynuuje Twój przykład) , nie da się być "troszkę" uczciwym/etycznym.

Tak to postrzegam. Czy mam słuszność? Nie wiem. Bo czym jest tu słuszność?

a ja tak :)

Temat: Etyka w biznesie

Jarku. Jestem za małym człowiekiem, żeby się mądrować na temat filozofii. Jak jednak napisałem wcześniej, staram się wnikliwie słuchać i słyszeć co mówią do mnie ludzie. Przeczytałem więc Twoją odpowiedz kilka razy. A potem jeszcze raz. Szanuję Twój punkt widzenia. Tak jak szanuję punkt widzenia wielu ludzi. Ja również nie pluję na ulicę. I czego to dowodzi?
Myślę, że wkradł się tu błąd pojęciowy. Etyka to nie moralność (jak sugeruje jednak Twoja definicja), a swoiste badania nad moralnością.

Etyka w biznesie to dobrowolne przyjęcie na siebie pewnych granic, których przedsiębiorca i jego pracownicy nie przekraczają podczas realizacji idei maksymalizacji zysku. Od prawa różni się tylko tym, że poza sankcjami towarzyskimi, przedsiębiorcy nie grożą za jej naruszanie żadne niedogodności przymusowe.

Zatem... ja pozostanę w zgodzie z moją moralnością w obrębie moich 2 metrów wokół siebie. Na Twoją (ani nikogo innego) moralność nie mam żadnego wpływu i nie chcę mieć (nie mam prawa chcieć). Jeśli zatem obaj nie będziemy pluli na ulicę, etyka, stworzy się sama i będzie nam w niej dobrze. I niczego nie trzeba spisywać ani kodyfikować. Nikogo nie trzeba zmieniać, ani przymuszać. Bo jeśli podpisze się nad czymś skodyfikowanym i splunę ze złości do morza (wszak to nie ulica) to będę zgodny z kodeksem czy nie?

PS @Jarek: Moje kompetencje to doświadczenie od 1992 roku... przedsiębiorca (cały czas w jednej firmie)Jacek Pietraszkiewicz edytował(a) ten post dnia 11.10.12 o godzinie 11:31
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Etyka w biznesie

Ja również nie pluję na ulicę. I czego to dowodzi?

że albo "Ty tak masz" albo szanujesz to że inni "Tak mają"...

Myślę, że wkradł się tu błąd pojęciowy. Etyka to nie moralność (jak sugeruje jednak Twoja definicja), a swoiste badania nad moralnością.

to nie moja definicja a słownik języka polskiego, używajmy słów w ich znaczeniach...
Etyka w biznesie to dobrowolne przyjęcie na siebie pewnych granic, których przedsiębiorca i jego pracownicy nie przekraczają podczas realizacji idei maksymalizacji zysku.

dokładnie tak
Od prawa różni się tylko tym, że poza sankcjami towarzyskimi, przedsiębiorcy nie grożą za jej naruszanie żadne niedogodności przymusowe.

tak...
Zatem... ja pozostanę w zgodzie z moją moralnością w obrębie moich 2 metrów wokół siebie.

dotykamy Machiawelizmu... (najważniejszym celem w polityce jest racja państwa. Aby ją osiągnąć można korzystać z wszelkich dostępnych środków (także np. podstępu i okrucieństwa))
I niczego nie trzeba spisywać ani kodyfikować. Nikogo nie trzeba zmieniać, ani przymuszać.

nie trzeba jednak warto mieć świadomość, że podobnie jak z prawem, gdyby go nie było wielu ludzi
rozbiło by rzeczy tym prawem zakazane, z etyką "nie spisaną i nie promowaną" jest podobnie, do tego dodajmy fakt, że mimo "prawa" wielu i tak wierzy, że "im się uda" i np. wręczają biorą łapówki, które nie tylko nieetyczne ale i zakazane prawem...

tak więc trudno mi się zgodzić z tezą, że etyka w biznesie to coś własnego na 2 metry, bo biznes to setki podmiotów i ludzi... było by miło gdybym nie musiał obawiać się o uczciwość kontrahentów

PS @Jarek: Moje kompetencje to doświadczenie od 1992 roku... przedsiębiorca (cały czas w jednej firmie)

P.S.
moje podobnie, od 1991 roku 10 lat jako pracownik potem jako przedsiębiorca, być może nie będę milionerem (nie mam nawet takich planów) ale mogę spojrzeć w oczy każdemu i nie wstydzę się treści żadnej faktury, opracowania ani zawartej umowy (one u mnie nigdy nie są tajne)... i jest mi z tym bardzo dobrze...

Temat: Etyka w biznesie

Jarek Żeliński:
P.S.
moje podobnie, od 1991 roku 10 lat jako pracownik potem jako przedsiębiorca, być może nie będę milionerem (nie mam nawet takich planów) ale mogę spojrzeć w oczy każdemu i nie wstydzę się treści żadnej faktury, opracowania ani zawartej umowy (one u mnie nigdy nie są tajne)... i jest mi z tym bardzo dobrze...

;) Ale "Ty tak masz" czy szanujesz że inni "Tak mają"? ;)

Jarku, cieszę się, że nie jestem nienormalny i znaleźliśmy w dyskusji wspólne zdanie lub tezy. Co do definicji, nie ma się co spierać, bo podane inne źródło będzie definiowało inaczej.

Z mojej strony już ostatnia dygresja (niestety wypływam i będę miał inne zajęcia). Pewnie, że byłoby miło gdybym nie musiał obawiać się o uczciwość kontrahentów. Ale tak nie jest i nigdy nie będzie (teoria utopii). Każdy z nas w ramach swoich 2 metrów prowadzi swoją promocję swojej moralności i swoich zasad etyki i (wierzę w to) powoli wywiera tym samym wpływ na otoczenie. Zatem... jeszcze 40 lat i zasady etyki będziemy mieli w genach.

Jeśli zatrudniam 60 ludzi, to prowadzę promocję wśród tych 60 ludzi.. a oni dalej. Jeśli działam w organizacjach przedsiębiorców, prowadzę swoją postawą promocje moich zasad etyki. Ot i cała tajemnica promocji etyki w biznesie. To mam na myśli kiedy mówię o zachowaniach etycznych w obrębie 2 m. Reszta to prawo.

Pozdrawiam etycznie wszystkich czytających..
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Etyka w biznesie

Jacek Pietraszkiewicz:
Jarek Żeliński:
P.S.
moje podobnie, od 1991 roku 10 lat jako pracownik potem jako przedsiębiorca, być może nie będę milionerem (nie mam nawet takich planów) ale mogę spojrzeć w oczy każdemu i nie wstydzę się treści żadnej faktury, opracowania ani zawartej umowy (one u mnie nigdy nie są tajne)... i jest mi z tym bardzo dobrze...

;) Ale "Ty tak masz" czy szanujesz że inni "Tak mają"? ;)

Tak mam :) i nie szanuje nieuczciwych kontrahentów ;), od kontrahentów oczekuję gry w otwarte karty
Z mojej strony już ostatnia dygresja (niestety wypływam i będę miał inne zajęcia). Pewnie, że byłoby miło gdybym nie musiał obawiać się o uczciwość kontrahentów. Ale tak nie jest i nigdy nie będzie (teoria utopii).

masz rację, każdy chyba ma swoje metody ich weryfikacji :), nie jestem utopistą :) ale to nie powód by akceptować stan aktualny ;)
Każdy z nas w ramach swoich 2 metrów prowadzi swoją promocję swojej moralności i swoich zasad etyki i (wierzę w to) powoli wywiera tym samym wpływ na otoczenie. Zatem... jeszcze 40 lat i zasady etyki będziemy mieli w genach.

oby :)
Jeśli zatrudniam 60 ludzi, to prowadzę promocję wśród tych 60 ludzi.. a oni dalej. Jeśli działam w organizacjach przedsiębiorców, prowadzę swoją postawą promocje moich zasad etyki. Ot i cała tajemnica promocji etyki w biznesie. To mam na myśli kiedy mówię o zachowaniach etycznych w obrębie 2 m. Reszta to prawo.

witam w klubie :)

Temat: Etyka w biznesie

Jarek Żeliński:
witam w klubie :)

Zatem nic nas nie różni i Ty również dbasz o swoje INDYWIDUALNE 2 m ;).
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Etyka w biznesie

Jacek Pietraszkiewicz:
Jarek Żeliński:
witam w klubie :)

Zatem nic nas nie różni i Ty również dbasz o swoje INDYWIDUALNE 2 m ;).

owszem ale ja interesuję się także resztą poza 2m ;), powiem nawet że "kolęduję" by była "lepsza"... np. angażując się w projekty tworzenia kodeksów etycznych.

konto usunięte

Temat: Etyka w biznesie

Jacek Pietraszkiewicz:

Ja raczej należę do kręgu osób, które zakładają, że normy etyczne są wytworem poszczególnych ludzi, a nie, że mają charakter ogólny i uniwersalny. Dalekie jest mi myślenie, że normy etyczne można skodyfikować i zastosować do wszystkich równo (prawo).

Dziękuję za obszerną odpowiedź. Jeżeli dobrze rozumiem, wg tej teorii każdy ma swój indywidualny zbiór norm etycznych ("o promieniu 2 metrów") i jak rozumiem, wchodzimy w etycznie poprawne relacje, jeżeli część wspólna tych zbiorów jest niepusta? A co ze społecznością, na ten przykład 60 pracowników? Czy oni mają jakąś część wspólną? A w jaki sposób te indywidualne normy etyczne są komunikowane innym osobnikom? Wiele pytań ...
Zastanowię się głębiej nad takim podejściem do definicji etyki, co nie zmienia faktu, że też jestem w klubie zwolenników etycznych zachowań (chociaż nie wiem, czy mamy jakiś wspólny zbiór zasad etycznych).

I życzę silnych wiatrów!:)

pozdrawiam

Temat: Etyka w biznesie

Ja myślę, że Jacek z Jarkiem dotarli do ważnej kwestii - rozróznienia moralności od etyki
przy czym oba wątki są mocno powiązane.....

każdy z nas może wyznawać pewne, inne wartości, które składająsię na jego moralność

tymczase etyka jest czymś wspólnym, wytworzonym w ramach jakiejś społeczności, regułami umownymi, co do których "ci chcący się w tym gronie bawić" się zgadzają. Stąd też się wzięły kodeksy etyczne, ale i z tego samego pnia pochodzi "etyka złodzieja" który własnego gniazda nie okrada ;)
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Etyka w biznesie

Muszę przyznać rację i Ewie, i Łukaszowi. W takim razie - może to zabrzmi śmiesznie - należy chyba rozważyć możliwość przypisania określonych zasad etycznych do miejsca, np. wykonywania pracy. Tylko, że w takim przypadku nie są to zasady etyczne, a odpowiednie regulaminy/przepisy.

Ile osób potrzeba, by w takiej grupie można było mówić obowiązywaniu określonych zasad etycznych?

Kiedy spotka się dwóch złodziei, to nie okradną się nawzajem (promień 2 metry :o)

Jeżeli wyjdę z biurowca korporacji XXX i wejdę do biurowca korporacji YYY, to czy obowiązują mnie inne zasady etyczne?

Może w biurowcach, czy ogólniej: miejscach wykonywania pracy umysłowej, obowiązują inne zasady etyczne niż np. w halach fabrycznych (produkcyjnych)?

Można tak mnożyć irracjonalne przykłady starając się dociec, czy i w jaki sposób etyka jest "policzalna" (wymierna, możliwa do określenia).

Takie moje lekkie refleksje.

Pozdrawiam
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Etyka w biznesie

Jeżeli wyjdę z biurowca korporacji XXX i wejdę do biurowca korporacji YYY, to czy obowiązują mnie inne zasady etyczne?

bywa, że tak np. po poznaniu kilku materiałów po szkoleniach sprzedażowych te zasady potrafią się różnić diametralnie...

Może w biurowcach, czy ogólniej: miejscach wykonywania pracy umysłowej, obowiązują inne zasady etyczne niż np. w halach fabrycznych (produkcyjnych)?

owszem,

Można tak mnożyć irracjonalne przykłady starając się dociec, czy i w jaki sposób etyka jest "policzalna" (wymierna, możliwa do określenia).

one nie są aż tak irracjonalne,
Wojciech B.

Wojciech B. Business Unit Head

Temat: Etyka w biznesie

Henryk M.:

Wszystko sprowadza się do człowieka, ponieważ to człowiek jest "tworem realnym", nie organizacja.

jakkolwiek nie ujęlibyśmy tego tematu zawsze wrócimy do tej elementarnej tezy. Dlatego to Ci którzy stoją na czele powinni zarażać pozytywnym przykładem innych. DZIAŁANIEM. To najlogiczniejszy sposób i pewnie dlatego ... najtrudniejszy.
Pozdrawiam
Piotr G.

Piotr G. Budownictwo -
remonty i
wykończeniówka

Temat: Etyka w biznesie

Z wielkim zainteresowaniem śledzę dyskusję, która zapoczątkowałem. Jestem pod dużym wrażeniem tego, co mogłem przeczytać. Osobiście uważam, że istnieje coś takiego jak wspólny dla członków społeczeństwa zbiór zasad etycznych. Zasady te są fundamentem sprawnego funkcjonowania społeczeństwa. Etyczne zachowania osób wchodzących ze sobą w interakcje buduje wzajemne zaufanie, które nie "bierze się z powietrza". Fundamentalną pracą, która dotyka tej kwestii jest "Zaufanie: kapitał społeczny a droga do dobrobytu" autorstwa Francisa Fukuyamy.
Podzielam pogląd mojego przedmówcy, iż "dobry przykład" powinien iść "od góry", czyli lidera danej organizacji. Ostatnio miałem do czynienia z takimi dwoma osobami, można z nimi robić interesy na przysłowiową "gębę". Jestem podbudowany ich przykładem.
Pozdrawiam
Beata B.

Beata B. adafashion.pl

Temat: Etyka w biznesie

Etyka w biznesie, etyka w życiu codziennym, etyka managera, etyka przedsiębiorcy..... To przecież to samo, prawda?
Przeczytałam powyżej polemikę z moim zdaniem, w kwestii niejednoznaczności zachowań etycznych w biznesie. Szanuję zdanie moich interlokutorów, i zostawiam wszystkim pole do własnej wersji. Sama potrafię się wypowiedzieć wyłącznie za siebie - i moją własną etykę. I jestem daleka od prób oceniania - bo zbyt mało jeszcze wiem o życiu.
Prowadząc biznes, spotkałam ludzi, którzy mają się za wyjątkowo etycznych, ale ich postępowanie - realne decyzje podjęte w konkretnych sprawach - przeczą tej teorii. Walka o klienta, ceny, terminy i przetrwanie, bywa w sprzeczności z zasadami etycznego postępowania. Prowadząc biznes na co dzień, trzeba szybko podejmować decyzje - bo takie mamy realia. Przedsiębiorca, który chce być etyczny, a który musi wybrać pomiędzy dobrem swojej firmy, a dobrem firmy innego przedsiębiorcy - wybiera to, co podpowiada mu swoje własne przekonanie. Piszę o realnych decyzjach, z którymi borykają się wszyscy prowadzący biznes. Zawsze są jacyś MY i jacyś ONI. Tu nie chodzi o to, by jedni oszukiwali drugich, ale o to, by podejmując swoje decyzje biznesowe, wziąć pod uwagę potrzeby innych. I ja tak postępuję. I tylko to mnie w sumie obchodzi.
Ale staram się zrozumieć tych, którzy muszą podjąć dużo trudniejsze decyzje ode mnie, i rozumiem to, że ich etyczność może być dyskusyjna. Etyka w biznesie to nie jest pole do dyskusji. Etyka w biznesie to pole do działań. Trzeba poczuć na sobie samym konsekwencje swoich własnych decyzji biznesowych - a czasami jest to bólem nie do zniesienia. Mam na myśli nie biznes korporacyjny, gdzie odpowiedzialność jest rozrzucona na wiele działów, ale mikro/małe i średnie firmy, gdzie od decyzji jednego człowieka zależy los firmy i jego pracowników.
Miałam inne zadnie, gdy zarządzałam u kogoś zasobami, które nie należały do mnie. Teraz wiele się zmieniło. Nie popieram zachowań nieetycznych, ale widzę na co dzień, że wygrywają ci, którzy etykę mają w małym poważaniu.
A o czym to świadczy....
Teorie są piękne, a życie i tak to wszystko weryfikuje po swojemu. Dlatego jaj dbam wyłącznie o "swoje 2 m etyki", jak fajnie to zdefiniował jeden z przedmówców. I na dobrych etycznych podstawach buduję swój własny biznes. Co bywa czasami bardzo trudne....

konto usunięte

Temat: Etyka w biznesie

Dzisiaj miałam spotkanie biznesowe z osobami, które dbają tylko o swoje dwa metry i było to porażające. Na pewno te osoby nie znają słowa etyka. Bez żadnych oporów obrzucały błotem partnera w dyskusji - trudno to nawet nazwać partnerstwem. Chyba skończyła się jakaś epoka ;/ To jest przykre i porażające, jak dla mnie. I jak się dowiedziałam od kolegów, którzy częściej mają okazje uczestniczyć w takich spotkaniach, staje się to normą.
Zastanawiam się, jak można zachować się w takiej sytuacji, kiedy jest się organizatorem spotkania i inne osoby akceptują takie metody.

Nie chciałam nikogo urazić moją wypowiedzią, po prostu chciałam się podzielić moją obserwacją. Użyłam tylko sformułowania z tego wątku, gdyż, jak sądzę, dobrze oddaje specyfikę problemu.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Etyka w biznesie

Ewa W.:
Zastanawiam się, jak można zachować się w takiej sytuacji,

ja ostentacyjnie pytam "Dlaczego Pan tak mówi?", miny mają że aż zdjęcia robić ;)
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Etyka w biznesie

Jarek Żeliński:
Ewa W.:
Zastanawiam się, jak można zachować się w takiej sytuacji,
ja ostentacyjnie pytam "Dlaczego Pan tak mówi?", miny mają że aż zdjęcia robić ;)
Ja idę dalej i traktuję delikwenta coachingowo. Pytam:
"Jakie korzyści ma Pan z tego, że atakuje mnie Pan personalnie?"
To zwykle powoduje, że gość się zaczyna tłumaczyć i nagle dziwnym trafem wraca do sedna problemu. Drugi komunikat "Czy możemy umówić się, że rozmawiamy wyłącznie o sprawach bez wycieczek osobistych?" zwykle załatwia sprawę. Tym bardziej, że rzecz jest na forum i inni też czują się przystopowani. Przy okazji to bardzo dobra okazja do przejęcia kontroli nad przebiegiem spotkania.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Etyka w biznesie

Przemysław Lisek:
Ja idę dalej i traktuję delikwenta coachingowo. Pytam:
"Jakie korzyści ma Pan z tego, że atakuje mnie Pan personalnie?"

Tu ryzykujesz nie raz "publiczny" (forum spotkania) konflikt wynikający z obrony i chęci zachowania twarzy przez "delikwenta"...;), ja zawsze stosuje "strzał ostrzegawczy" zanim zadam rany ... ale wyznaje zasadę: "kto mieczem wojuje od miecza ginie"....
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Etyka w biznesie

Jarek Żeliński:
Przemysław Lisek:
Ja idę dalej i traktuję delikwenta coachingowo. Pytam:
"Jakie korzyści ma Pan z tego, że atakuje mnie Pan personalnie?"

Tu ryzykujesz nie raz "publiczny" (forum spotkania) konflikt wynikający z obrony i chęci zachowania twarzy przez "delikwenta"...;), ja zawsze stosuje "strzał ostrzegawczy" zanim zadam rany ... ale wyznaje zasadę: "kto mieczem wojuje od miecza ginie"....
Kiedyś używałem "Jakie korzyści ma Pan z tego, że tak się Pan zachowuje?" ale to było pudło. Zaraz było odkręcanie kota ogonem i pytanie "Ale co KONKRETNIE nie podoba się Panu w moim zachowaniu?". Wszyscy się kurna szkolą ;)
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Etyka w biznesie

Przemysław Lisek:
Kiedyś używałem "Jakie korzyści ma Pan z tego, że tak się Pan zachowuje?" ale to było pudło. Zaraz było odkręcanie kota ogonem i pytanie "Ale co KONKRETNIE nie podoba się Panu w moim zachowaniu?". Wszyscy się kurna szkolą ;)

ale najmocniejsze jest zawsze sakramentalne "dlaczego" :)

Następna dyskusja:

Zaufanie w biznesie




Wyślij zaproszenie do