Damian Ciechański

Damian Ciechański manager; trener
wewnętrzny; redaktor
managerworld.pl

Temat: HR absurd

Witam.
Wystarczyło kilka aplikacji, kilka rozmów i już wiem, że nie jest dobrze. Nie jest dobrze ze sposobem prowadzenia rekrutacji przez znaczną większość pracodawców..
By poznać me przygody rekrutacyjne oraz moją opinię nt właściwie przeprowadzonej rekrutacji zapraszam na stronę:

http://managerworld.blox.pl/html

Życzę udanej lektury i zapraszam do komentowania

pozdrawiam
Damian Ciechański

konto usunięte

Temat: HR absurd

Witaj Damian,

Niestety , zgadzam sie z Toba w wiekszosci poruszonych spraw. Niestety, problem wyksztalconej kadry Hr/Rekrutacja jest w dalszym ciagu duzym probleme.

Z pewnoscia o wiele lepiej radza sobie z tym duze firmy/korporacje. Moge tutaj mowic za firme w ktorej ja pracuje, ale wiem ze w wiekszosci firm gdzie funkcjonuje oddzielny dzial rekrutacji proces ten dziala o wiele sprawniej. Niestety w mniejszych firmach zalezy to czesto, w duzej mierze od humoru osoby prowadzacej rekrutacje. Z reguly jest to "szef", ktory niestety nie ma zielonego pojecia z zakresu HR / prawa pracy / rekrutacji. W firmie ktorej pracuje rekrutujemy pracownikow z calego swiata (wlacznie z relokacja, rozmowami przez telefon, skype etc) i w kazdym przypadku z osobna jesli trzeba to zostajemy po godzinach, lub przychodzimy wczesniej do pracy (czasem moim wspolpracownicy musieli wpasc w sobote czy niedziele na chwile do biura). Masz racje, ze w takim zawodzie potrzebna jest duza elastycznosc, bo znalezienie odpowiedniej osoby to naprawde kawal ciezkiej pracy. U nas intervie sklada sie z min 3 interview, z to ktore ja robie trwa srednio 60 min.
Małgorzata Z.

Małgorzata Z. dział kadr, "ze
świata każdy ma
tyle, ile sam
weźmie" G. ...

Temat: HR absurd

i w kazdym przypadku z osobna jesli trzeba to zostajemy po godzinach, lub przychodzimy wczesniej do pracy (czasem moim wspolpracownicy musieli wpasc w sobote czy niedziele na chwile do biura).

a jak się mają do tego przepisy o czasie pracy Kodeksu Pracy? (dla rekruterów pracujących na umowach o pracę):)

konto usunięte

Temat: HR absurd

Wydaje mi sie ze to jest tak jak z kazda inna praca. Jesli chce sie byc w czyms dobrym to trzeba pracy poswiecic troche wiecej czasu, jesli traktujemy prace tylko jako srodek do zarobkow to mozna posiedziec 8 godzin i tyle. Ja staram sie wyrabiac w ciagu 8 godzin ale w pracy rekrutera to jest naprawde trudne, szczegolnie ze wiekszosc kandydatow jest rzeczywiscie dostepnych na rozmowy tylko po pracy albo w czasie przerwy. Oczywiscie jestesmy juz mniej elastyczni jesli chodzi o rozmowy na w senior managementem, czy dyrektorem. W Na pewnym etapie kandydat bedzie zmuszony do wziecia dnia wolnego, ale w pierwszym etapie staramy sie jak najbardziej udogodnic proces, tym bardziej ze na rynku rekrutacji to nie tylko walka kandydata o stanowisko, ale takze firm o najlepszych kandydatow (o czym czesto pracodawcy w swojej arogancji zapominaja) .Piszac "musieli" mialem na mysli bardziej potrzebe niez przymus :))

Pozzdr.
M
Piotr P.

Piotr P. Każdy może być
dyrektorem HR.
Swojego losu:)

Temat: HR absurd

Klienta zewnętrznego (jak i wewnętrznego) nie interesują problemy organizacyjne "rekrutera" (zewnętrznego i wewnętrznego). A bez tego klienta "rekruter", niezależnie od swojego statusu, traci sens swojego działania. Ktoś, kto tego nie rozumie, nie ma przyszłości w tym niedocenianym obszarze.
Damian Ciechański

Damian Ciechański manager; trener
wewnętrzny; redaktor
managerworld.pl

Temat: HR absurd

Najciekawszą rozmowę miałem w firmie słynącej z produkcji garnków, teraz również kosmetyków.. Zostałem zaproszony na rozmowę przez panią dyrektor oddziału, która to na rozmowie w ogóle się nie pojawiła. Pojawiła się natomiast pani asystent, która to postanowiła przeprowadzić ze mną rozmowę rekrutacyjną, prowadząc jednocześnie pokaz dla kilku starszych pań z działania kosmetyków.. W tzw między czasie dowiedziałem się jakie są różnice w kremach, a panie "starsze" dowiedziały się na czym polega praca w owej firmie.
To się nazywa HR!!! Dwie pieczenie na jednym ogniu - łowienie klientów plus pracowników.....
Stanisław Leśniak

Stanisław Leśniak 7N, Agent for
High-End IT
Professionals

Temat: HR absurd

Status rekrutera ostatecznie zawsze zależy od potrzeb klienta.

Piotr P.:
Klienta zewnętrznego (jak i wewnętrznego) nie interesują problemy organizacyjne "rekrutera" (zewnętrznego i wewnętrznego). A bez tego klienta "rekruter", niezależnie od swojego statusu, traci sens swojego działania. Ktoś, kto tego nie rozumie, nie ma przyszłości w tym niedocenianym obszarze.
Aneta Siedlik

Aneta Siedlik Główny Specjalista
ds. Rekrutacji i
Rozwoju, Totalizator
...

Temat: HR absurd

Drodzy Państwo, temat terminów spotkań z Kandydatami jest poruszany przy okazji ogólnych narzekań na HR. Mam doświadczenie w trzech obszarach: jako pracownik firmy rekrutacyjnej (pełna dyspozycyjność), pracodawcy (dyspozycyjność bardziej ograniczona) oraz kandydata (dostosowywałam się do pracodawcy w granicach rozsądku). Rekruter rzeczywiście świadczy uslugi na rzecz klienta, ale jest w jakiejś czasoprzestrzeni i naprawdę nie jest w stanie rozmnożyć godzin między 17 a 19 (chociaż 19 jest już zbyt późną godziną dla Kandydata). Apeluję o odrobinę cierpliwosci i zrozumienia dla obu stron :). Ostatnio czytałam post jednego z użytkowników, który nie chciał uczestniczyć w takiej i takiej rekrutacji - m.in. trwającej dłużej niż tydzień. Trudno sprostać oczekiwaniom wszystkich - tych, którzy oczekują krótkiej rekrutacji i tych, którzy mają wolny termin na spotkanie za 2 tygodnie.Aneta Siedlik edytował(a) ten post dnia 21.09.11 o godzinie 13:02
Maciej Kościelniak

Maciej Kościelniak psycholog, coach,
nauczyciel
akademicki

Temat: HR absurd

Wszystko prawda, natomiast problem całkowitego braku kompetencji leży często po obu stronach.

W większości przypadków rekruter działa na zasadzie pani od biologii w szkole. Jest do wzięcia etat nauczania plastyki, pani ma trochę wolnych godzin - więc mimo całkowitego braku kompetencji podejmuje się tych zajęć (a szkoła zaoszczędza, gdyż nie musi zatrudnić profesjonalnego plastyka). Nie mogę się oprzeć porównaniu - w większości polskich firm (może poza korporacjami) wygląda to identycznie. Głónym rekruterem jest kadrowy/księgowy/właściciel firmy - który akurat ma trochę czasu, a całkowity brak wiedzy o tym procesie nadrabia szczerymi chęciami.

A dlaczego wina leży po obu stronach? Ponieważ codziennie wpada mi w ręce kilka CV, gdzie popełnione są kardynalne błędy. Ponieważ w czasie rozmowy kwalifikacyjnej często na pierwszym miejscu słyszę narzekanie na poprzedniego szefa. Ponieważ w szkołach nie ma praktycznie żadnej informacji o procesie poszukiwania pracy - i większość ludzi jest na to kompletnie nieprzygotowana.

Tutaj ta myśl będzie zapewne ciekawostką (forumowiczami są w znakomitej większości profesjonaliści pracujący dla korporacji) - natomiast tak wygląda niestety sfera HR w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw.
Przemysław Walter

Przemysław Walter
InstytutCoachinguiMe
ntoringu.pl -
Pomagamy Coachom
Przeks...

Temat: HR absurd

Maciej Kościelniak:
Wszystko prawda, natomiast problem całkowitego braku kompetencji leży często po obu stronach.

Zgadzam się z Maćkiem. Problem leży po obu stronach. Z jednej strony kandydaci wysyłają setki podań nie zwracając uwagi czy pasują do wymogów zawartych w ogłoszeniu o pracę. Z drugiej strony rekruterzy nie wiedzą jak zniechęcić niedopasowanych kandydatów do wysyłania swoich ofert oraz często podejmując decyzje opierają je wyłącznie na kryteriach odpowiedniości kandydata: jego wiedzy, umiejętności czy doświadczenia zapominając, że o długofalowych sukcesach pracowników zależeć będzie to czy w sposób naturalny przejawiają zachowania wymagane w danej firmie i na danym stanowisku pracy.
Agnieszka D.

Agnieszka D. Personnel
Development &
Recruitment
Specialist

Temat: HR absurd

Pełna zgoda. Sytuacja idealna jest wtedy, gdy zmotywowany do pracy w danej firmie kandydat, aplikuje wyłącznie na stanowiska, które w pełni pasują do jego dotychczasowego doświadczenia, zdobytego wykształcenia i zainteresowań. W tym celu, za każdym razem personalizuje swoje cv i list uwzględniając politykę firmy, jej kulturę organizacyjną itd. Następnie jest zapraszany na rozmowę prowadzoną przez przygotowanego, kompetentnego rekrutera, który następnie grzecznie powiadamia kandydata o swojej decyzji, jaka by ona nie była, a jeszcze lepiej daje mi feedback.

Ale powiedzmy sobie szczerze… znakomita większość osób szukająca pracy robi to z konieczności, będąc pod presją czasu. Co więcej, jest gotowa obniżyć swoje aspiracje i ‘zaczepić’ się gdziekolwiek, by mieć za co opłacić rachunki. Wysyłanie wielu aplikacji zwiększa szansę na znalezienie zatrudnienia. Ludzie, i trudno im się dziwić, starając się maksymalizować swoje szanse stawiają na ilość.

Z drugiej strony są osoby rekrutujące, które często są nieprzygotowane, łamią lub omijają prawo pracy i dodatkowo nie zadają sobie trudu, by poinformować kandydatów o wyniku procesu selekcji, nie mówiąc już o tym, że zbywają telefony i prośby o wyjaśnienie przyczyn odmowy przyjęcia do pracy.
I o ile obie postawy dalekie są od ideału, to osobiście gorzej oceniam postępowanie rekruterów. Już pomijając zwykłą ludzką przyzwoitość i elementarną empatię. Niekulturalna rekrutacja, niezgodna z dobrymi praktykami, chociaż szybsza i tańsza, przyniesie firmie, na dalszą metę więcej szkody niż pożytku. Jakby nie patrzeć, rekrutacja to forma kontaktów zewnętrznych budująca wizerunek firmy.

I zupełnie poważnie uważam, że wielkość firmy nie zwalnia jej od przyzwoitości i przestrzegania elementarnych zasad rekrutacji i selekcji. Przypominam słowa H. Forda: Jeśli jest coś, czego nie potrafimy zrobić wydajniej, taniej i lepiej niż konkurenci, nie ma sensu, żebyśmy to robili i powinniśmy zatrudnić do wykonania tej pracy kogoś, kto zrobi to lepiej niż my.

Pozdrawiam,
Agnieszka Dąbrowska
hrconsedo.wordpress.com
Damian Ciechański

Damian Ciechański manager; trener
wewnętrzny; redaktor
managerworld.pl

Temat: HR absurd

I zupełnie poważnie uważam, że wielkość firmy nie zwalnia jej od przyzwoitości i przestrzegania elementarnych zasad rekrutacji i selekcji. Przypominam słowa H. Forda: Jeśli jest coś, czego nie potrafimy zrobić wydajniej, taniej i lepiej niż konkurenci, nie ma sensu, żebyśmy to robili i powinniśmy zatrudnić do wykonania tej pracy kogoś, kto zrobi to lepiej niż my.


Powiem szczerze, że to właśnie "na tych największych" najbardziej się zawiodłem, gdy chodzi o elementarne zasady rekrutacji. Naiwnie myślałem, że wielkość marki i firmy zobowiązuje - bo skoro szukają kompetentnych i odpowiedzialnych pracowników to znaczy, że są to zasady u nich podstawowe.. A jednak. W przypadku hr marka nie zobowiązuje..
Agnieszka D.

Agnieszka D. Personnel
Development &
Recruitment
Specialist

Temat: HR absurd

Niestety pracownicy działów HR nad wraz często zapominają, że poprzez częste i regularne kontakty z klientami zewnętrznymi, współtworzą wizerunek firmy.
I co z tego, że wydają miliony na kampanie 'ocieplające wizerunek', skoro w międzyczasie, mimochodem i zupełnie za darmo zrazili do siebie setki / tysiące ludzi albo zaprezentowali się jako niewiarygodny partner...
I gdzie tu logika?
Damian Ciechański

Damian Ciechański manager; trener
wewnętrzny; redaktor
managerworld.pl

Temat: HR absurd

Niestety, często realizacja założeń/ misji firmy jest zupełnie inna w centrali, a oddziale, gdyż istnieje przekonanie, że klient ma do czynienia tylko z tym drugim. Centrale wydają się być wyjęte z realizacji misji firmy, jakby ich nie dotyczyło..
Agnieszka D.

Agnieszka D. Personnel
Development &
Recruitment
Specialist

Temat: HR absurd

A to bez wątpienia jest wina liderów - kadry zarządzającej. Pokazanie pracownikom szeregowym wizji, wytłumaczenie im, jak ich działania przyczyniają się do realizacji strategii, czyli 'usensownienie' ich pracy to warunek konieczny, choć naturalnie niewystarczający, by zwiększać zaangażowanie, co z kolei przekłada się na to, że 'tym na dole' chce się chcieć.

Następna dyskusja:

Neostrada bez telefonu, a j...




Wyślij zaproszenie do