Temat: badanie satysfakcji pracowników- koszty vs. korzyści
Czytając Wasze wypowiedzi, dodałabym jeszcze kilka luźnych przemyśleń. Choć to pewnie wyda się oczywiste.
1. Badanie powinno być prowadzone na miarę rzeczywistych potrzeb i możliwości firmy. Czasem takie badanie prowadzone jest zwyczajnie „na wyrost”, czasem też zlecane globalnie przez Centrale korporacji we wszystkich spółkach bez uwzględnienia lokalnych potrzeb i uwarunkowań.
2. Niekiedy nie ma sensu prowadzić takich badań zbyt często w sytuacji, kiedy nie nadążamy z wprowadzaniem planów działań naprawczych z poprzednich badań. Spotkałam się z przypadkami, kiedy badania zaangażowania pracowników prowadzone były co pół roku, w międzyczasie prowadzone były inne badania opinii. Zniechęca to pracowników i wpływa też nam na wskaźnik odpowiedzi, z czego nawiasem mówiąc też się później my koordynatorzy rozliczamy.
3. Prowadzenie badań różnego rodzaju w firmach w różnych konfiguracjach (naturalnie liczymy się z ograniczonymi zasobami) ma mimo wszystko sens, ponieważ daje nam szerszy obraz tego, co się dzieje w firmie. Idealnie byłoby potraktować wyniki takich badań jako zbiorczą analizę, w ujęciu strategicznym, nie jedynie na poziomie funkcji HR. To umożliwia wieloaspektowe i precyzyjne skonstruowanie działań naprawczych przy zaangażowaniu ekspertów z różnych obszarów firmy.
4. Zastanowiłabym się także czy wybrać badanie satysfakcji czy zaangażowania. Usatysfakcjonowany pracownik nie oznacza iż jest to zaangażowany pracownik, a łatwiej wykazać zależność właśnie pomiędzy zaangażowaniem a generowaniem wyniku finansowego.
5. Moim zdaniem czas prowadzenia takiego badania powinien wynosić ok. 3-4 tygodni. To umożliwiało mi uzyskanie wskaźnika odpowiedzi na poziomie 80-90%, oczywiście towarzyszyła temu kompleksowa kampania informacyjno-promocyjna wielokrotnie przypominająca o planowanym/trwającym badaniu.
6. Odnosiłabym się także z rezerwą do narzędzi ogólnodostępnych na portalach w Internecie, choć fajnie że takie są, i to bezpłatnie. To kuszące :) Z mojego punktu widzenia biorę pod uwagę ryzyko reputacyjne (np. wycieku danych) i trudniej przekonać wtedy pracowników, że dane są bezpieczne. Zainwestowałabym mimo wszystko w sprawdzoną firmę z udokumentowanym doświadczeniem. Jednak to z pewnością większa inwestycja.
7. Mam jeszcze taką uwagę techniczną. W badaniach uwzględniałam Ustawę o ochronie danych osobowych, dlatego miałam utrudnienie związane z ustaleniem metryczki w kwestionariuszu (kodowanie) i dystrybucją linków, np. barierą jest udostępnienie danych pracowników w celu bezpośredniej dystrybucji linków firmom zewnętrznym, zwłaszcza dostawcom z zagranicy. Warto się upewnić. Choć zapewne nie wszystkie firmy decydujące się na badania podchodzą do tego ograniczenia restrykcyjnie.
Pozdrawiam
Aleksandra Bilewicz edytował(a) ten post dnia 24.08.12 o godzinie 15:20