konto usunięte

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

W Poznaniu i okolicach zabiegają o to, by powstanie wielkopolskie przestało być traktowane jako wydarzenie wyłącznie regionalne
[...]
Według historyków powstanie miało kluczowe znaczenie dla kształtowania polskich granic, dostarczyło rodzącej się polskiej armii doskonałych żołnierzy, którzy walczyli na wszystkich ówczesnych frontach, no i przede wszystkim – zakończyło się sukcesem. A to już w naszej historii ewenement.
Nazywali ich rogatymi diabłami
Mimo to do powstania wielkopolskiego przylgnęła etykietka zapomnianego zwycięstwa. Czy słusznie?
– Niestety, tak – przekonuje Stefan Barłóg, prezes Towarzystwa Pamięci Powstania Wielkopolskiego. – Początków tego należy szukać jeszcze przed wojną, kiedy to trwała w najlepsze walka o wpływy i pamięć. Legioniści, dowborczycy, hallerczycy – każdy starał się lansować swoją grupę. Grupa Wielkopolan – jednym z nich był mój dziadek – udała się nawet do Piłsudskiego z prośbą o równe traktowanie wszystkich kombatantów – wspomina.
A i po II wojnie światowej było nie lepiej. – W czasach stalinowskich powstanie było traktowane jako niedokończony ruch rewolucyjny. Potem to się zaczęło zmieniać, ale i tak, mimo zainteresowania tematem sporej grupy historyków, w świadomości powszechnej powstanie wielkopolskie nie zyskało należnej mu rangi – mówi prof. Polak.
Dlaczego tak się stało? – Proszę pamiętać, że uczestnicy powstania walczyli później w wojnie z sowiecką Rosją. To byli doskonali żołnierze, a bolszewicy bali się ich jak ognia. Nazywali ich rogatymi diabłami. Jak można było w tamtych czasach czcić pamięć ludzi, którzy dostawali Virtuti Militari za bicie bolszewików?


http://www.rp.pl/artykul/153227,584551--Nie-zapomniane...
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Bili bolszewików - ale wystarczy też wspomnieć o jednym znanym przed wojną fakcie, o którym teraz też się za bardzo nie chce pamiętać.
Chodzi mianowicie o to, co zrobili powstańcy w maju 1926 roku. Wielkopolska pozostała - generalnie - wierna legalnemu rządowi podczas puczu majowego. Dawni powstańcy przyszli do swego dowódcy, generała Józefa Dowbor - Muśnickiego z informacją, że są zmobilizowani i prośbą o objęcie komendy. Wystarczył tylko jego rozkaz - a mieli obsadzić przedzjednoczeniową granicę z Kongresówką. Generał jednak na ten pomysł odpowiedział im: "ja do czwartego rozbioru Polski ręki nie przyłożę", tylko w ten sposób ich powstrzymując przed bardzo zdecydowanymi działaniami. Piłsudski i jego środowisko nigdy tego Wielkopolsce nie wybaczyli.
Trudno się więc dziwić, że jeśli powstańcy byli podpadnięci najpierw jednej rządzącej grupie (sanacji), potem drugiej (w PRL), a jeszcze potem trzeciej, która bardzo hołubiła tę pierwszą - to pamięć o nich i ich dokonaniach spycha się w otchłań.Dawid C. edytował(a) ten post dnia 28.12.10 o godzinie 12:54

konto usunięte

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Michał M.:
W Poznaniu i okolicach zabiegają o to, by powstanie wielkopolskie przestało być traktowane jako wydarzenie wyłącznie regionalne
[...]

Nie pierwszy, i nie ostatni taki pomysł.
Czy wydarzenia w Wielkopolsce były lepsze ( pod względem taktycznym ), szybsze ( bo były jednymi z ostatnich na terenach przyszłej II RP ), od innych w pozostałych 2 zaborach w tamtym czasie ?
Idea "małych ojczyzn" jest zacna, ale skoro ktoś jest amatorem marcińskiego rogala, to czemóż przymuszać jego do opychania się smacznym i chrupiącym najprawdziwszym obwarzankiem ?!
Niepodległość zaczęła się w Krakowie:
http://www.krakow.pl/aktualnosci/2966,26,komunikat,nie...
http://www.naukawpolsce.pap.pl/palio/html.run?_Instanc...
- ale nikt przy zdrowych zmysłach, z lokalnego wydarzenia nie proponuje tego jako No.1, bo skromności w tym za grosz nie ma ....
Niewątpliwie ważnymi są intencje pomysłodawców. Ale czy wszyscy i wszędzie są zobowiązani świętować ?
IMHO centralne uroczystości dla całego kraju tj. symboliczna data 11.11 jest wystarczająca i sprawiedliwa dla wszystkich obywateli których przodkowie wywodzili się z 3 zaborów.

konto usunięte

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Sylwester R.:
Nie pierwszy, i nie ostatni taki pomysł.
Czy wydarzenia w Wielkopolsce były lepsze ( pod względem taktycznym ), szybsze ( bo były jednymi z ostatnich na terenach przyszłej II RP ), od innych w pozostałych 2 zaborach w tamtym czasie ?

Co to znaczy 'lepsze'? Czy ktoś tutaj bawi się w wystawianie ocen? To jakieś nieporozumienie.
Idea "małych ojczyzn" jest zacna, ale skoro ktoś jest amatorem marcińskiego rogala, to czemóż przymuszać jego do opychania się smacznym i chrupiącym najprawdziwszym obwarzankiem ?!

Nikt nikogo do niczego nie przymusza.
- ale nikt przy zdrowych zmysłach, z lokalnego wydarzenia nie proponuje tego jako No.1, bo skromności w tym za grosz nie ma

Równie dobrze mógłbym parskać, że powstanie warszawskie to 'lokalne wydarzenie'? Tylko po co?

Zupełnie bezsensowna logika moim zdaniem.

A dzieląc włos na czworo proponuję zapoznać się z pierwszym artykułem: http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19370330255Michał M. edytował(a) ten post dnia 28.12.10 o godzinie 16:18

konto usunięte

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Michał M.:
W Poznaniu i okolicach zabiegają o to, by powstanie wielkopolskie przestało być traktowane jako wydarzenie wyłącznie regionalne
[...]
Zupełnie bezsensowna logika moim zdaniem.

Tu się zgodzę.
A dzieląc włos na czworo proponuję zapoznać się z pierwszym artykułem: http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19370330255Michał M. edytował(a) ten post dnia 28.12.10 o godzinie 16:18

Nihili Novi - wiele świąt ( w tym państwowych ), było ogłaszane w monitorach, dekretach itp, by później znosić, a nastepnie ponownie przywracać. Jeszcze na przestrzeni dziejów nie raz, nie dwa zmieni się. Ot życie :)

Ps. O powstaniach ( wszelkich, na przestrzeni wieków ), śmiało można powiedzieć że są zapomniane ( wystarczy na ulicy zapytać przeciętnego zjadacza pyr / lub jak kto woli kartofli, ziemniaków, gruli itp. /, o znajomość/wiedzę na temat konkretnych wydarzeń ( daty, nazwiska itp. ).
I jaki będzie wynik ? Nie będę odkrywczy - zdecydowanie kiepski.
To pokłosie m.in reform edukacji, a w konsekwencji pojęcie społeczeństwa o przeszłości.
Zadanie historyków, dosyć trudne. Może poziom wiedzy obywateli RP, podniosą np. "inne formy edukacyjne" w postaci : weekend-owa promocja w sieci handlowej "X" lub "Y", i do kazdego "1 kg schabu", promocja - broszurka o powstaniu, a nóż jakiś strzępek informacji dotrze do statystycznego Kowalskiego, poza region Warthegau ;-).
EOT.

konto usunięte

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Sylwester R.:
Nihili Novi - wiele świąt ( w tym państwowych ), było

Nihil novi jak już.

konto usunięte

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Michał M.:
Sylwester R.:
Nihili Novi - wiele świąt ( w tym państwowych ), było

Nihil novi jak już.


Mea culpa !
Ps. Pater apud me spectat ;-)
Maciej Durczewski

Maciej Durczewski właściciel, P&R
Image Agencja Public
Relations

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Michał M.:
Sylwester R.:
Nie pierwszy, i nie ostatni taki pomysł.
Czy wydarzenia w Wielkopolsce były lepsze ( pod względem taktycznym ), szybsze ( bo były jednymi z ostatnich na terenach przyszłej II RP ), od innych w pozostałych 2 zaborach w tamtym czasie ?

Co to znaczy 'lepsze'? Czy ktoś tutaj bawi się w wystawianie ocen? To jakieś nieporozumienie.

Jako Małopolanin na wygnaniu wcale nie uważam że lepsze ale takie o jakich zdecydowanie najmniej się mówi i mówiło... Kraków (z całym szacunkiem) skutecznie lansował się na stolicę niepodległości za sprawą Piłsudskiego...

Przez niemal cały wiek zapomniano o tym że Wielkopolska wystawiła najlepiej zoorganizowaną i wyposażoną siłę której wkład w obronę Niepodległej pozostawał w cieniu...
Idea "małych ojczyzn" jest zacna, ale skoro ktoś jest amatorem marcińskiego rogala, to czemóż przymuszać jego do opychania się smacznym i chrupiącym najprawdziwszym obwarzankiem ?!

Nikt nikogo do niczego nie przymusza.

Zgoda z ostatnią wypowiedzią - poza tym rogale są jedzone 11.11. a nie w rocznicę Powstania Wielkopolskiego... argument zatem jak najbardziej chybiony...
- ale nikt przy zdrowych zmysłach, z lokalnego wydarzenia nie proponuje tego jako No.1, bo skromności w tym za grosz nie ma

Równie dobrze mógłbym parskać, że powstanie warszawskie to 'lokalne wydarzenie'? Tylko po co?

Zupełnie bezsensowna logika moim zdaniem.

Again - nikt nie chce z tego wydarzenia czynić nr 1 - jedynie przywrócić pamięć o tym wydarzeniu...

skromnie: największa zdobycz wojenna w historii Rzeczypospolitej...
...więcej poległych Wielkopolan w wojnie obronnej niż w samym Powstaniu...
...Oddziały Wielkopolskie budziły największe obawy wśród dowódców Sowieckich zarówno ze względu na wyposażenie jak i waleczność...

konto usunięte

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Nie chciałbym niepotrzebnie politykować, ale wydaje się, że faktycznie nasz system edukacji premiuje tradycje małopolsko-mazowieckie, usuwając nieco w cień wielkopolskie. Jednocześnie konserwuje tradycje kresowe, przesuwając ciężar tego kodu kulturowego jakoś tak na wschód. Z perspektywy mieszkańca "ziem odzyskanych" - to coś mało tej Polski zachodniej w naszej narracji historycznej i kulturowej.
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Maciej Wołodko:
Nie chciałbym niepotrzebnie politykować, ale wydaje się, że faktycznie nasz system edukacji premiuje tradycje małopolsko-mazowieckie, usuwając nieco w cień wielkopolskie. Jednocześnie konserwuje tradycje kresowe, przesuwając ciężar tego kodu kulturowego jakoś tak na wschód. Z perspektywy mieszkańca "ziem odzyskanych" - to coś mało tej Polski zachodniej w naszej narracji historycznej i kulturowej.

No niestety. Patrząc na kwestie edukacyjne można odnieść wrażenie, że Wilno i Lwów były bardziej polskimi miastami niż Poznań...
Piotr Guz

Piotr Guz młodszy kierownik
projektu, PTK
Centertel

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Maciej Wołodko:
Nie chciałbym niepotrzebnie politykować, ale wydaje się, że faktycznie nasz system edukacji premiuje tradycje małopolsko-mazowieckie, usuwając nieco w cień wielkopolskie. Jednocześnie konserwuje tradycje kresowe, przesuwając ciężar tego kodu kulturowego jakoś tak na wschód. Z perspektywy mieszkańca "ziem odzyskanych" - to coś mało tej Polski zachodniej w naszej narracji historycznej i kulturowej.
ciekawe spostrzezenie
chyba masz racje
ale nie wiem akurat czy kwestia politykowania, ale moze faktycznie ma to cos wspolnego z polityka. a moze to jakos tkwi w podswiadomosci ze najmocniej czuc to co nas boli. a dodatkowo zbiorowy bol byl wykorzystywany do podniesienia swiadomosci narodowej i scalenia spoleczenstwa.
ogolnie malo w naszej codziennej historii pamieci o rzeczach pozytywnych z historii naszego kraju
Piotr Guz

Piotr Guz młodszy kierownik
projektu, PTK
Centertel

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Dawid C.:
Maciej Wołodko:
Nie chciałbym niepotrzebnie politykować, ale wydaje się, że faktycznie nasz system edukacji premiuje tradycje małopolsko-mazowieckie, usuwając nieco w cień wielkopolskie. Jednocześnie konserwuje tradycje kresowe, przesuwając ciężar tego kodu kulturowego jakoś tak na wschód. Z perspektywy mieszkańca "ziem odzyskanych" - to coś mało tej Polski zachodniej w naszej narracji historycznej i kulturowej.

No niestety. Patrząc na kwestie edukacyjne można odnieść wrażenie, że Wilno i Lwów były bardziej polskimi miastami niż Poznań...
booo chyba byly ;) w Wilnie i Lwowie to Polacy stanowili wiekszosc przytlaczajaca. w Poznaniu wychodzac od tego spojrzenia juz nie dlatego ze bardzo silny byl pierwiastek niemiecki

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Maciej Wołodko:
Nie chciałbym niepotrzebnie politykować, ale wydaje się, że faktycznie nasz system edukacji premiuje tradycje małopolsko-mazowieckie, usuwając nieco w cień wielkopolskie. Jednocześnie konserwuje tradycje kresowe, przesuwając ciężar tego kodu kulturowego jakoś tak na wschód. Z perspektywy mieszkańca "ziem odzyskanych" - to coś mało tej Polski zachodniej w naszej narracji historycznej i kulturowej.

Słuszna uwaga. Musi minąć chyba jednak kilka pokoleń nim to się wyrówna. Ale w pewien sposób tkwi to w samych mieszkańcach.. ludzie z Polski "odzyskanej" przywiązują mniejszą wagę do swojego pochodzenia (chyba, że wywodzą się z Polski "B") i mniej chętnie wspominają o historii regionu. Może się to wydawać dziwne, ale jednak jest tam trochę inne życie..Marcin C. edytował(a) ten post dnia 01.01.11 o godzinie 14:35
Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Marcin C.:
Też zauważyłem, że ludzie z Polski "odzyskanej" mniej kultywują swoje tradycje,

A jakie są tradycję ludzi ze Szczecina lub Wrocławia?

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Luděk V.:
Marcin C.:
Też zauważyłem, że ludzie z Polski "odzyskanej" mniej kultywują swoje tradycje,

A jakie są tradycję ludzi ze Szczecina lub Wrocławia?

Niewłaściwy, noworoczny zwrot został wyedytowany
Piotr Guz

Piotr Guz młodszy kierownik
projektu, PTK
Centertel

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Marcin C.:
Słuszna uwaga. Musi minąć chyba jednak kilka pokoleń nim to się wyrówna. Ale w pewien sposób tkwi to w samych mieszkańcach.. ludzie z Polski "odzyskanej" przywiązują mniejszą wagę do swojego pochodzenia (chyba, że wywodzą się z Polski "B") i mniej chętnie wspominają o historii regionu. Może się to wydawać dziwne, ale jednak jest tam trochę inne życie..Marcin C. edytował(a) ten post dnia 01.01.11 o godzinie 14:35
mysle ze na powstawanie nowych tradycji gdziekolwiek jest juz za pozno poniewaz specyfika roznych regionow brala sie z ich pewnej izolacji
wojna wymieszala spoleczenstwo w Polsce w znacznym stopniu
ludzie sa mobilni
i mamy XXI w w ktorym nas ujednolica internet i telewizja
na dzis Krakus nie odrozniamy po czapce z piorkiem a jedynia po paru slowkach typu czy czydziesci czy (3,33)
Michał Jarczyk

Michał Jarczyk j. niemiecki -
szukający pracy,
jakiejkolwiek,
nauczyciel...

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Marcin C.:
Słuszna uwaga. Musi minąć chyba jednak kilka pokoleń nim to się wyrówna.

wypędzeni przez króla słonce francuscy hugenoci zasymilizowali się Prusach dopiero po ponad 10o latach i byli bardzo przydatni, jak np. Arnould de la Perier urodzony w Poznaniu (as podwodnik z I. wś). A nie każdy Niemiec o francuskim nazwisku to Hugenot
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Piotr Guz:
Dawid C.:
Maciej Wołodko:
Nie chciałbym niepotrzebnie politykować, ale wydaje się, że faktycznie nasz system edukacji premiuje tradycje małopolsko-mazowieckie, usuwając nieco w cień wielkopolskie. Jednocześnie konserwuje tradycje kresowe, przesuwając ciężar tego kodu kulturowego jakoś tak na wschód. Z perspektywy mieszkańca "ziem odzyskanych" - to coś mało tej Polski zachodniej w naszej narracji historycznej i kulturowej.

No niestety. Patrząc na kwestie edukacyjne można odnieść wrażenie, że Wilno i Lwów były bardziej polskimi miastami niż Poznań...
booo chyba byly ;) w Wilnie i Lwowie to Polacy stanowili wiekszosc przytlaczajaca. w Poznaniu wychodzac od tego spojrzenia juz nie dlatego ze bardzo silny byl pierwiastek niemiecki

Tak - stąd Poznań był miastem bardzo narodowym, gdzie te podziały podobno było widać mocniej niż gdzie indziej. Wystarczy wspomnieć, że w Poznaniu w okresie międzywojennym istniało ponad 20 korporacji akademickich o charakterze narodowym.
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Marcin C.:
Słuszna uwaga. Musi minąć chyba jednak kilka pokoleń nim to się wyrówna. Ale w pewien sposób tkwi to w samych mieszkańcach.. ludzie z Polski "odzyskanej" przywiązują mniejszą wagę do swojego pochodzenia (chyba, że wywodzą się z Polski "B") i mniej chętnie wspominają o historii regionu. Może się to wydawać dziwne, ale jednak jest tam trochę inne życie..Marcin C. edytował(a) ten post dnia 01.01.11 o godzinie 14:35

Z tym to różnie bywa. Ja akurat pochodzę z rodziny o korzeniach mocno "wschodnich" (dzisiejsza południowa Łotwa, Wołyń) - pewne tradycje istnieją cały czas. Ale warto zwrócić uwagę na ciekawy fakt tworzenia się pewnych specyficznych kultur regionalnych i tradycji. Jako przykład podam Wieleń nad Notecią. Podobno w XVIII wieku zaraza spowodowała śmierć większości miejscowej populacji - więc posprowadzano ludzi ze wschodniej Wielkopolski, z Warmii i Pomorza. Powstał tam swoisty kulturowy pastisz - ludzi stamtąd można poznać po charakterystycznej wymowie, jak tez i po zwyczajach, których w "tradycyjnej" Wielkopolsce trudno czasem szukać (np. "portal abend")

konto usunięte

Temat: (Nie)zapomniane zwycięstwo

Luděk V.:
Marcin C.:
Też zauważyłem, że ludzie z Polski "odzyskanej" mniej kultywują swoje tradycje,

A jakie są tradycję ludzi ze Szczecina lub Wrocławia?

Świeże i nieliczne oraz niezwiązane z folklorem, tylko raczej z pamięcią o wydarzeniach (np. Pomarańczowej Alternatywie we Wrocławiu). Faktycznie, muszą chyba minąć całe pokolenia, zanim z tej mozaiki wydarzeń nadbuduje się jakiś kod kulturowy. Folklor juz nie powstaje w XXI wieku (słuszna uwaga Piotra). Podejmowane są różne próby, ale rezulataty zwykle są dość żałosne.

Wart uwagi jest natomiast straszny głód tej lokalnej tradycji. Dla młodszych pokoleń Kresy to tylko zagranica (coraz bardziej niezależnie od tego, skąd przyjechali dziadkowie czy pradziadkowie). Pomiędzy tą polskością wyniesioną ze szkoły a pewnym dysonansem poznawczym wzbudzanym przez Breslau (obecny nie tylko w popkulturze czy publicystyce, ale w pewnym sensie na każdym podwórku), pomiędzy tym jest pustka. Jedną z odpowiedzi na ten brak i dysonans jest popyt, jakim się cieszą książki, takie jak „Akta W”, „Mikrokosmos”, czy „Wrocław obce miasto 1945 i potem”.

Obserwuję ten temat od dłuższego czasu. Wydaje mi się, że brak dostatecznej obecności tradycji Polski zachodniej (Wielkopolski, Pomorza Gdańskiego, Górnego Śląska) w naszej narracji historycznej i systemie edukacji czyni tą polskość młodym mieszkańcom „ziem odzyskanych” jeszcze dalszą od domu, jeszcze bardziej abstrakcyjną. A taki abstrakt można potraktować na dwa sposoby: przyjąć w zbanalizowanej formie, albo zakwestionować. Jedno i drugie uważam za niekorzystne. Dlatego kibicuję Poznaniakom, by udało im się „zawojować” trochę naszą zbiorową wyobraźnię.

Następna dyskusja:

Stan wojenny- Sowieci jedna...




Wyślij zaproszenie do