Temat: "Student MBA" ?
Panie Patryku
nie za bardzo rozumiem celu tej Pana wypowiedzi. Brzmi jak atak, którego celu i kierunku nie za bardzo chwytam. Chyba, ze Pan tak dla zasady.
Patryk L.:
Iwona K.:
W Polsce spotkałam sie z wieloma sytuacjami kiedy to kandydat powołuje sie na posiadanie dyplomu MBA i to osobie przesłuchującej kandydata wystarczało. Nikt potem nie sprawdzał czy uczelnia, która prowadzila taki program ma prawo do wystawiania potem stosownego dyplomu. A potem okazuje sie, że uczelnia nie posiada żadnej akredytacji ku temu.
...czy to jest wina kandydata czy szukanie dziury w całym żeby za wszelką cenę zaniżyc wynagrodzenie? coś mi się wydaję, że to drugie i na jego miejscu poprosiłbym o taką informację na piśmie i kierował sprawę do prokuratury...
Winą kandydata nie jest na pewno. To niestety zbyt wielu jeszcze firmach w Polsce traktuje sie dyplom MBA jako potwierdzenie wyższych kompetencji w zarządzaniu. I niewielu patrzy czy rzeczywiście ten dyplom jest coś warty.
W firmach zachodnich, w rekrutacji do kilku uczestniczyłam, taka informacja była weryfikowana. Nie tylko poprzez poproszenie o stosowne dokumenty ale i o sprawdzenie czy uczelnia wystawiający dyplom MBA jest akredytowana czy tez prowadzi tylko program typu MBA.
Jeśli takie coś firmy zachodnie (prosze podac przykłądy...) sprawdzają i wiedzą, że uczelnia prowadzi program bez akredytacji to powinny taką sprawę skierowac do prokuratury, jeśli tego nie zrobią to jest to zatajenie... też karalne... w tym przypadku jestem pewien, że jest to celowe i tylko żeby wymusic na kimś mniejsze wynagrodzenie... bo np. się samemu ma g* wykształcenie...
A dlaczego mają kierowac sprawę do prokuratury? To nie im stała sie krzywda. Nie ich oszukano w trakcie procesu rekrutacji na studia.
I spotkałam się tez z taką sytuacją, kiedy mój kolega który ukończył program MBA w jednej z polskich uczelni, a który użył tego argumentu jako jednego z wielu w trakcie negocjacji warunków pracy w firmie holenderskiej musi ponownie przechodzic program MBA w jednej z wielu akredytowanych uczelni ( a takich też jest kilka w Polsce).
prosze podac przykłady tych Pani zdaniem dobrych i tych złych... pewnie ten co Pani kończyła jest najlepszy... Na jego miejscu poszedłbym do innej firmy, a nie robił studiów jeszcze raz...
Do czasu ukończena tego programu otrzymał niższe wynagrodzenie niż to pierwotnie uzgadniał.
żałosne naprawdę...
Nie twierdzę, ze ten program MBA, który realizuję jest najlepszy na świecie. Jednak nauczona doświadczeniami mojego kolegi przy wyborze programu sprawdzałam, czy uczelnia posiada stosowną akredytację.
Na szczęście juz skończył program a firma holenderska wywiązała sie ze wszystkich pierwotnych uzgodnień.
co podpisał umowę "pod warunkiem"? smutne że ludzie tak się dają od takich robic...
Nie uważam, że smutne. Skoro powoływał się na fakt posiadania dyplomu MBA a nie posiada takowego bo nie może być nostryfikowany to w rozumieniu firmy zatrudniającej go ... to on ich oszukał w procesie rekrutacji podając nieprawdziwe dane.
A czy się dał zrobić ? Nie... po przedstawieniu dyplomu MBA z akredytowanej uczelni otrzymał wyrównanie za okres kiedy pobierał niższą pensję.
Iwona K. edytował(a) ten post dnia 04.05.07 o godzinie 19:49