Temat: autorytety sięgają bruku?
Autorytet jest dziś konstrukcją wirtualną, złożoną z pewnej - nierealnej - wizji.
Społeczeństwa zachodu są przesiąknięte indywidualizmem i myślenie o autorytetach w kategoriach XIX czy nawet połowy XX wieku jest chyba błędem.
Grass ma akurat ten problem, że jest Niemcem, a panu Kurskiemu zdecydowanie łatwiej jest oskarżać o sympatie pronazistowskie niemieckiego pisarza piszącego o niemieckim Gdańsku niż kolegów posłów z LPR podnoszących łapki w geście nazistowskiego pozdrowienia albo publikujących jakieś brednie o Żydach i ratowaniu Polski w pisemkach dla narodowych frustratów.
Miłosza też oskarżano o współpracę z państwem komunistycznym, wyrzucano Gombrowiczowi drukowanie książek w PRLu. Przynależność do SS nie będzie nigdy powodem do chwały, jednak ocenianie Grassa wyłącznie na podstawie tego epizodu jest nieporozumieniem. A Jacek Kurski jest chyba ostatnią osobą, która może zabierać głos w sprawach moralności.
"10. Dywizji Pancernej SS "Frundsberg", w której służył Grass, nie udowodniono żadnych zbrodni. Uważa się, że jej żołnierze z szacunkiem traktowali wziętych do niewoli pod Arnhem brytyjskich spadochroniarzy. Takie zdania podawane przez ocalałych z operacji Market Garden anglosaskich żołnierzy zdziwionych, że nie rozstrzelano ich po wzięciu do niewoli, figurują w opracowaniach na temat działalności bojowej 10 DP SS.
Dywizja "Frundsberg" została utworzona w Berlinie w czerwcu 1943 r. Sformowano ją głównie z 18-letnich żołnierzy ochotników. Latem 1943 r. otrzymała nazwę "Karl der Grosse" (Karol Wielki). Początkowo była dywizją grenadierów pancernych, ale 3 października 1943 r. przekształcono ją w dywizję pancerną i zmieniono jej nazwę na "Frundsberg"."
A tu informacja o "szlaku bojowym" Grassa, który jednak brał udział w walkach:
http://historycy.pl/Strony/Artykuly/2006%2002/GunterGr...
Marcin W. edytował(a) ten post dnia 17.08.06 o godzinie 12:01