konto usunięte
Temat: Rozmowa kwalifikacyjna
tak trochę z innej beczki...Stres to to coś strasznego, ale... czasem zdarzają się komiczne sytuacje...
Otóż... prowadziliśmy nabór kadry do projektu we współpracy z PUP... przysłali nam tabun bezrobotnych. Nie było z czego wybierać bo niewielkie było zainteresowanie podjęciem pracy przez owe "przysłane" przez pup osoby.
Po przesłuchaniu kilkunastu osób, miałam mieszane uczucia czy warto to kontynuować, weszła dziewczyna - ładna, elegancka i strasznie zestresowana.
Zadałam klika rutynowych pytań - odpowiedzi ok, chętna do pracy... i w tym momencie weszła sekretarka, że mamy kontrolę z ZUS, przeprosiłam i zostawiłam z nią kierownika projektu aby sprawdził jej poziom umiejętności pracy przy komputerze...
Po kilku ładnych minutach, gdy panowie z zus otrzymali stosowne dokumenty , wpada do nas kierownik rozbawiony, przeprasza urzędników "bo szefowa jest niezbędna w tej chwili..."
... no i co widzę na ekranie... słowo INWOKACJA rożnymi czcionkami , kolorami, w tabelkach itd ....
Kierownik rozbawiony... dziewczyna zestresowana... a ja pytam - "o co chodzi...??"
kierownik poprosił "Niech pani coś napisze" , a ona na to "nie wiem co"
"Cokolwiek może być inwokacja" ... i napisała...
No i wtedy wybuchliśmy śmiechem oboje... a dziewczyna wstała speszona i zabierała się do wyjścia.
Zatrzymałam ją ... dokończyliśmy rozmowę ... podbiłam jej ten papier do pup, dostała skierowanie na badania i za trzy dni rozpoczęła pracę.
Trochę nieśmiała, ale solidna, dobrze pracowała, ale widziałam jak nas bacznie obserwowała ...mnie i kierownika. Aż któregoś razu, może po miesiącu pracy (gdy zostaliśmy w biurze we trójkę) odważyła się i zapytała/może trochę stwierdziła... " Jesteście takimi ludźmi jak najbardziej serio... z czego tak się śmialiście wtedy na rozmowie kwalifikacyjnej?" , a ja na to: " Litwo , Ojczyzno moja ile Cię trzeba cenić ...." no i wtedy wybuchliśmy śmiechem we troje ... :)