Temat: Jak rekruter widzi wasze CV...
Roberto Ramirez Romański:
Wracając do tematu...
Poświęciłem chwilę i przeczytałem streszczenie badania, które przeprowadził portal TheLadders (screen na początku wątku pochodzi właśnie z tego badania). Przeczytałem też cały wątek. Pozwolę sobie na podsumowanie i luźne impresje na temat...
Wziąłem przykład i też przeczytałem - polecam jako pouczającą lekturę, choć wnioski dotyczą nie tylko głównego wątku. Dużo dowiedziałem się o społeczności pośredników, niektórych zleceniodawców i wytypowałem kilka profili które zapisały mi się w pamięci, choć nie wszyscy pozytywnie.
Podsumowując tak łopatologicznie.
Współczuję Wam drodzy łowcy takiego natłoku pracy. 6 sekund na jedno CV, to moim zdaniem mało, ale jakoś nie widzę możliwości zmiany tego po mojej stronie. Są tylko dwie drogi, żebym odciażył Wasze napięte terminarze - albo machnę ręką i zacznę grać w totka, albo znajdę z Waszą pomocą pracę. Wysyłam kilka CV dziennie - w zależności od urodzaju ofert, wiec zajmuje 18 sekund dziennie. 18 * 365 (upraszczam, żeby nie dywagować) daje 109,5 minuty rocznie, więc ten kto wreszcie doczyta może pozwolić sobie na dłuższą przerwę na "lunch" mając mnie przez najbliższy rok z głowy.
W CV które "przegląda" osoba odpowiedzialna za rekrutację musimy skupić się na oczekiwanych danych - mówiąc wprost - umieścić je na początku, żeby wykorzystywać czas od pierwszej chwili
Oznaczamy nr referencyjny
Koniecznie wrzucamy to wymagane wykształcenie.
Piszemy aktualne zatrudnienie i poprzednie - czas, pracodawcę i obowiązki *
Doświadczenia starsze możemy ograniczyć do lakonicznej wzmianki, chyba że *
Wyrzucamy zdjęcie (zbyt długo skupia uwagę), chyba że *
Optymalizujemy przejrzystość
Wrzucamy na koniec podsumowanie zawodowe w którym *
I dochodzimy do magicznej gwiazdki (*)
Tutaj przechodzimy do ogłoszenia i szukamy słówek
Zawartość wymagań
twardych zgrabnie wkomponowujemy w treść ostatnich lat.
Piszemy podsumowanie zawodowe (żeby uniknąć otwierania listu motywacyjnego), w którym umieszczamy wymagane umiejętności
miękkie.
Uruchamiamy wbudowaną w nasz edytor boldownicę i wszystkie elementy * boldujemy.
Robimy z tego PDF (szybki i na pewno zachowa formatowanie)
Wysyłamy pilnując ładnej zgrabnej nazwy pliku i niezbyt rozbudowanego tekstu w wiadomości
Potem spokojnie siedzimy i czekamy na telefon, bo znaleźliśmy klucz opracowany na podstawie badań. Skazani na sukces możemy podłączyć telefon pod ładowarkę i zbytnio się nie oddalać.
Poniżej Roberto Ramirez opisał jak znaleźć słówka kluczowe.
Co jest oczywiście banałem, ale słów kluczowych pośrednio i bezpośrednio dostarczają sami rekruterzy: in explicite w ogłoszeniach; a resztę można wyinterpretować z treści ogłoszeń.
Patrząc jednak na te statystyczne 6 sekund i Waszą aktywność chociażby tutaj, to mam wrażenie, że jednak znalazłoby się pole do popisu do wydłużenia tego czasu choćby o kilka sekund (zobaczcie jaki to wzrost procentowy)...
Ps. Mam dysleksję, ale się ukrywam
Oby jak najdłużej;)