konto usunięte

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Witajcie,

Na goldenline.pl jest wiele osób, które odniosły sukces, zarówno jako pracownicy najemni, jak i prowadzący własną firmę.

Chciałbym zapytać Was, ale też i pozostałych, będących - tak jak ja - na początku kariery zawodowej, od czego zacząć?

Zacząłem dziś III rok studiów. Na studiach nie mam problemów, wszystko zaliczam w I terminie. Ze średnią jestem na pewno w 5% najlepszych na kierunku. Tylko co z tego? Podczas wakacji zdałem sobie sprawę, że po tym roku będę miał tylko tytuł licencjata i de facto nic więcej, a ciekawej pracy nie znajdę, tak jak nie mogłem jej znaleźć w czerwcu.

Na czym się skupić? Na studiach, a może na pracy po za nimi? Praktyki? Za darmo? Jeszcze niedawno nigdy nie poszedłbym pracować za darmo, ale teraz widzę w tym jakąś szansę na zdobycie doświadczenia, które zaprocentuje. Czy to dobra droga?

Chyba najwyższy czas zacząć myśleć poważnie o życiu :) Dziękuję za wszelką pomoc.

Edit : W temacie miało być "od", oczywiście :)Maciej Lisiecki edytował(a) ten post dnia 04.10.11 o godzinie 22:20
Łukasz F.

Łukasz F. Aparatura i
instalacje
przemysłowe.

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Trzeba przyznać, że studentom którzy zaczynają karierę zawodową w Polsce nie jest łatwo. Często stopnie i zaangażowanie na studiach nie idą w parze z wymaganiami pracodawców. Wiem jaki to ból być w gronie tych bardziej przykładających się do zajęć na uczelni, a w rzeczywistości ma się to nijak podczas szukania pracy, praktyk, stażów itp. To co wyuczysz się na studiach zaprocentuje dopiero w pracy, ale do samej jej zdobycia to za mało. Dlatego czasem lepiej zainwestować czas na praktyki (nawet darmowe), kursy, staże itp. nawet kosztem zajęć na uczelni. Zajrzyj do biura karier na uczelni, szukaj stażów dla studentów, próbuj szczęścia w różnych "konkursach" jak np. "grasz o staż".

Pzdr.
Życzę powodzenia :)
Justyna Laskowska

Justyna Laskowska purchasing
specialist

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Z mojego doświadczenia: praktyka jest najważniejsza w znalezieniu pracy (takiej, jakiej się szuka). Staże czy praktyki, nawet bezpłatne, zebrane w całość mogą Ci dać nawet 1-2 lata doświadczenia w branży. Lepiej wziąć się za nie na studiach, niż po;)wtedy już trochę mija się to z celem, a do tego krew zalewa, jak pracujesz za darmo, a jednocześnie musisz się utrzymać.
Tak samo z praktykami studenckimi czy dorabianiem na studiach. Często szuka się czegokolwiek, bo jest trudno znaleźć w naprawdę ciekawym miejscu praktyki (o pracy nie wspomnę), a potem niewiele to daje w doświadczeniu zawodowym, niewiele podniosło umiejętności i "obycie" w branży. Ale tak samo trudno, jak na studiach, tak i po nich jest z szukaniem pracy. Lepiej więc nagłowić się, kiedy nie ma się na głowie wydatków związanych z "samodzielnym życiem". Koniecznie trzeba sprawdzać firmy, sama nacięłam się na pracodawców, którzy obiecują Bóg-wie-co, a kończy się na fizycznej pracy za grosze.
Ja wielkiego doświadczenia w budowaniu kariery nie mam, jestem 2 lata po studiach i dopiero teraz znalazłam pracę, w której na dzień dobry jest umowa o pracę. Ale te miesiące szukania i różne doświadczenia, włącznie z pracą bez umowy, nauczyły mnie co najmniej jednego (w moim przypadku niestety rychło w czas) - studia to ten moment, w którym TRZEBA nauczyć się mówić w co najmniej jednym języku obcym biegle i zdobyć możliwie dużo doświadczenia praktycznego. Za teorię bardzo niewielu dostało zatrudnienie.
Paula Rybarczyk

Paula Rybarczyk "Rób to co kochasz,
a nie przepracujesz
ani jednego dnia"

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Ja obecnie studiuję i pracuję. Sytuacja zmusiła mnie do tego, żebym zamieszkała sama i pracowała na własne utrzymanie już dawno temu. Niestety nie jest łatwo, ale to już opowieść na inny temat.
Praca w trakcie studiów (pierwsze prace podejmowałam jeszcze w liceum, potem w trakcie zdawania egzaminów maturalnych) nie daje gwarancji znalezienia pracy. W tej chwili mam dobrą pracę, ciepłą posadkę przy biurku, która pozwala się w jakimś stopniu rozwijać, ale sytuacja finansowa zmusza mnie do przeprowadzki do innego miasta i tam szukam pracy. Od dwóch lub trzech miesięcy miałam jeden telefon.
Ja obecnej pracy szukałam poprzez rozsyłanie wieści wśród znajomych i uruchamianie starych znajomości. Jest to powszechne zjawisko, ponieważ pracodawca chętniej przyjmie osobę, o której już coś wie.
Możliwe, że dobrym pomysłem są darmowe praktyki, ale podkreślam- jeśli już to w firmach o najlepszej renomie. Jeśli masz dobre serce można pokusić się o wolontariat.
Mimo tego, że nie mam wykształcenia w kadrach to wstępnie weryfikuję CV nadsyłane do mojej firmy. Patrzymy tylko na doświadczenie i osiągnięcia. Skończona szkoła jest dopiero na dalszym planie, albo wcale nie brana pod uwagę.
Obecnie jestem na III roku studiów administracji samorządowej. Od 4 lat mam w sumie około 3,5 roku doświadczenia w pracy, z czego niecałe 3 lata udokumentowane. I wciąż szukam wymarzonego miejsca pracy. Ale mam dopiero 21 lat i pracodawcy często uważają, że taka młoda osoba nie może zbyt wiele zaoferować firmie. Ja dążę do tego, żeby udowodnić, że MOŻE.
Justyna Laskowska

Justyna Laskowska purchasing
specialist

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Nic nie zagwarantuje znalezienia pracy w tym momencie na 100%. Rynek jest niestety bardzo trudny. Niektórzy mają "łatwiej", np pracownicy IT, tutaj można nawet nie mieć wykształcenia, chodzi o znajomość tematu.
Chociaż nie wiem, czy to przypadkiem nie jest trochę tak, że każdemu, kto nie może znaleźć pracy wydaje się, że inni mają łatwiej;)i że powód tkwi np w braku doświadczenia czy tym, że english nie jest fluent, czy tym, że się jest np kobietą, a nie mężczyzną i na odwrót (trochę przejaskrawiam z ostatnim przykładem, aczkolwiek w mojej branży preferowani są mężczyźni).
Prawda jest taka, że na ten moment pracodawcy mogą przebierać w kandydatach, jak w ulęgałkach. A mając 150 cv zawsze można znaleźć kogoś "lepszego" niż ty czy ja. I raz o tym zdecyduje doświadczenie, innym razem co innego.

Ja wychodzę z założenia, że trzeba robić wszystko, żeby się rozwijać - wtedy łatwiej o pracę, a gdy jej nie masz - nie masz podstaw, by mieć wyrzuty sumienia.

No i inna sprawa. Praca bez znajomości w obecnej sytuacji, to mit w większości przypadków. Mooooże, gdy ktoś jest wybitny, to ich nie potrzebuje. I nie mówię o tym, że ktoś za uszy wciąga do firmy (choć i tak bywa), tylko o pracy "z polecenia".
Paula Rybarczyk

Paula Rybarczyk "Rób to co kochasz,
a nie przepracujesz
ani jednego dnia"

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Sprawę utrudnia też fakt, że praca w dobrej, renomowanej firmie początkowo jest za niewielkie pieniądze. Wielu absolwentów bez doświadczenia niestety ląduje na produkcji jako operator procesu technologicznego (znam to z autopsji) gdzie można czuć się wypranym z godności przez procedury panujące w znakomitej większości takich zakładów. Według mnie dzieje się tak ponieważ praca w dobrej firmie na stanowisku pomocnika czy też referenta jest zazwyczaj opłacana najniższą krajową, a to nie wystarcza na zakwaterowanie, jedzenie i dojazdy do uczelni czy nawet samej pracy nie mówiąc już o rozrywkach takich jak kino czy teatr. Dlatego póki mieszkasz z rodzicami lub masz inne źródło utrzymania nie spoczywające wyłącznie na twoich barkach zbieraj doświadczenie w dobrych firmach. Na duże pieniądze przyjdzie czas. Większość ludzi zaczyna od zera. Jak im się udaje to nam też.
Tatiana Kozhukhova

Tatiana Kozhukhova Tłumacz języka
rosyjskiego i
ukraińskiego

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Wiem z doświadczenia, że dyplom nie zaszkodzi, ale i nie pomoże. Dziś liczą się doświadczenie i znajomości. Więc warto już na studiach poszukać pracy, a studiować w trybie indywidualnym.

konto usunięte

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Paula Rybarczyk:
Sprawę utrudnia też fakt, że praca w dobrej, renomowanej firmie początkowo jest za niewielkie pieniądze. Wielu absolwentów bez doświadczenia niestety ląduje na produkcji jako operator procesu technologicznego (znam to z autopsji) gdzie można czuć się wypranym z godności przez procedury panujące w znakomitej większości takich zakładów. Według mnie dzieje się tak ponieważ praca w dobrej firmie na stanowisku pomocnika czy też referenta jest zazwyczaj opłacana najniższą krajową, a to nie wystarcza na zakwaterowanie, jedzenie i dojazdy do uczelni czy nawet samej pracy nie mówiąc już o rozrywkach takich jak kino czy teatr. Dlatego póki mieszkasz z rodzicami lub masz inne źródło utrzymania nie spoczywające wyłącznie na twoich barkach zbieraj doświadczenie w dobrych firmach. Na duże pieniądze przyjdzie czas. Większość ludzi zaczyna od zera. Jak im się udaje to nam też.

Zaczynałem w taki sposób i nie czuję się wyprany z godności. To jedynie kwestia oczekiwań i podejścia do tematu. Jeśli jedynym wyznacznikiem ma być tylko i wyłącznie dyplom uczelni i tytuł naukowy, to źle wróży na przyszłość. Spotkałem się już po latach z osobami z ogromnym doświadczeniem, z tytułem, z dyplomem na stanowiskach liniowych i wcale nie mieli pretensji do siebie, że jest tak.... Praca na dole pozwala w przyszłości na zrozumienie tego "systemu odzierania z godności" i wyrabia umiejętność podejmowania decyzji wobec pracowników podległych. Wiem jak zareagują w rozmowie, a jak będą zachowywać się w stołówce czy w szatni. Wiem jak pokierować takim zespołem i jakie są słabe punkty w tej organizacji....
Łukasz F.

Łukasz F. Aparatura i
instalacje
przemysłowe.

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Tatiana Kozhukhova:
Wiem z doświadczenia, że dyplom nie zaszkodzi, ale i nie pomoże. Dziś liczą się doświadczenie i znajomości. Więc warto już na studiach poszukać pracy, a studiować w trybie indywidualnym.

Zależy w jakiej pracy, na jakim stanowisku. Mówiąc dyplom (tytuł) mam na myśli wiedzę, a nie papier. Więc jeśli ktoś idzie na studia po wiedzę, to na 100% się przyda, ale jeśli ktoś idzie po papier to nie ma sensu zaczynać nauki, tylko lepiej brać się za praktykę, a chęć na naukę może przyjdzie z czasem. Natomiast przykro się trochę robi, gdy z każdej strony człowiek słyszy, że wykształcenie i wiedza nie mają znaczenia (w Polsce). I trudno mi się trochę z tym zgodzić. Bo jak wytłumaczyć, że tylko jedni z najlepszych mają okazję na wyjazdy zagraniczne na praktyki, lub duże koncerny zagraniczne same czekają na nich z otwartymi rękami (np. na studentów PhD)?

P.S. z takim podejściem odnoszę wrażenie, że w Polsce są potrzebni wyłącznie wyrobnicy, a nie ludzie myślący.Łukasz F. edytował(a) ten post dnia 06.10.11 o godzinie 11:36

konto usunięte

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Łukasz F.:
P.S. z takim podejściem odnoszę wrażenie, że w Polsce są potrzebni wyłącznie wyrobnicy, a nie ludzie myślący.


Częściowo Masz rację. :/
Piotr Cegielski

Piotr Cegielski Designer,
Webdesigner,
Illustrator, DTP,
Concept Artist

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Najpierw trzeba się zastanowić co się chce robić w życiu a potem szukać wiedzy na własną rękę, można iść na uczelnie ale taką, która będzie mniej więcej spójna z tym tematem, jednak nigdy nie należy uważać ze studia nauczą. One mogą dać jakieś 5-10% do wiedzy, prawdziwe know-how jest zupełnie gdzieś indziej. Prawdziwa wiedza jest w koncernach/ firmach produkujących, wytwarzających/ labolatoriach przemysłowychm itp. a nie w szkołach. Większość profesorów nie ma zielonego pojęcia o często podstawowych sprawach. Ba śmiem twierdzić że gdyby nie uczelnie to byliby bezrobotni bo nie nadawaliby sie z tą wiedzą do pracy.Przede wszystkim to co sie dzieje w polsce to jest jedna wielka żenada. Na uczelniach nie chce się przekazać wiedzy tylko pokazać jak bardzo nie umiesz. Wyścig nadętych często głów z piersiami powystawianymi i literkami przed nazwiskiem (oczywiście są wyjątki).

Przykład absurdu? Proszę - z życia wzięty: można skończyć automatykę na politechnice całkiem nieźle a nie wiedzieć co to sterownik plc.
Magister inżynier świeżo upieczony, nie ma pojęcia o schematach, podzespołach i jak działają maszyny, za to doskonale umie teorię obwodów i jak policzyć poszóstne całki w równaniach różniczkowych 15 stopnia.

Co produkujemy auta? roboty przemysłowe? elektronikę użytkową? Statki? Samoloty? Dlaczego tak jest skoro niby mamy najbardziej wykształcony naród? Bo to jest pusta i nieprzydatna "wiedza" z której nikt nie potrafi nic wykrzesać.

Dlatego należy szukać wiedzy tej prawdziwej i uczyć się. Najpierw byle gdzie by poznać podstawy a potem się piąć wyżej aż sie zostanie prawdziwym specjalistą w danej dziedzinie. Bo sam znam kilka osób które mają skończoną podstawówkę ale na ich wiedzy, doświadczeniu i umiejętności zbudowana jest firma.I osoby które choć nie mają papierka to wiedzą więcej niż niejeden profesor.
Łukasz F.

Łukasz F. Aparatura i
instalacje
przemysłowe.

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Piotr Cegielski:
Ba śmiem twierdzić że gdyby nie uczelnie to byliby bezrobotni bo nie nadawaliby sie z tą wiedzą do pracy.Przede wszystkim to co sie dzieje w polsce to jest jedna wielka żenada. Na uczelniach nie chce się przekazać wiedzy tylko pokazać jak bardzo nie umiesz. Wyścig nadętych często głów z piersiami powystawianymi i literkami przed nazwiskiem (oczywiście są wyjątki).
(...)
I osoby które choć nie mają papierka to wiedzą więcej niż niejeden profesor.

Chyba trochę się zagalopowałeś. Kiedy ostatni raz byłeś na uczelni porozmawiać z jakimś profesorem? Przeczytałeś artykuł naukowy, albo byłeś na konferencji naukowej? Jak to jest, że my na swoich profesorów "psioczymy", a oni znajdują szacunek w takich ośrodkach badawczych jak CERN? Nie mówiąc już ilu tych tak "zacofanych" profesorów całkiem dobre pieniądze robi przeprowadzając badania dla dużych koncernów, które nie zawsze potrafią sobie poradzić z każdym zagadnieniem? Jak to jest, że w UK, Niemczech, nawet w Polsce (ale nie w polskich firmach) szuka się doktorów, doktorantów (nawet płaci się za zrobienie doktoratu w ich firmach) co świadczy, że doceniają jednak tych doktorów, którzy później możliwe, że zostaną profesorami. Nie mówię, że wszystkich, ale jednak doceniają. No i jeszcze jedna sprawa. Doktor, czy profesor to nie wyrobnik przy komputerze, żeby musiał znać normy, czy 100 programów, którymi posługują się ludzie w przemyśle. A studia na których oni wykładają to nie biura projektowe, żeby kogoś nauczyć konstruować. I te przytoczone całki o których mówisz nie jeden raz mnie uratowały tyłek. Ale jak ktoś pracuje dobierając podzespoły z katalogów to nie dziwię się, że komuś całką czy równanie różniczkowe nie potrzebne. Ale jak ktoś liczy drgania, naprężenia to wie, że bez tego to jak bez ręki.

Problem jest w tym, że Polska staję się jedną wielką montownią. Gdzie nasza myśl techniczna, patenty, polskie firmy na rynkach światowych? Ilu można takich wyliczyć? Czasem zaglądam na patenty ludzi z tytułem wyżej niż mgr, czy inż. i są to naprawdę super rzeczy na światowym poziomie. I moim zdaniem należy się tym ludziom szacunek, bo przy nakładzie finansowym dla polskich uczelni to i tak jest CUD, że cokolwiek się dzieje na tych uczelniach i że ktokolwiek chce tam pracować. Bo jak wytłumaczysz pensje 1800zl (netto - chyba, bo dawno nie sprawdzałem) dla asystenta naukowo - dydaktycznego?

Temat trochę zszedł na inny tor. Dlatego przepraszam. Ale trudno jakoś być obojętnym wobec wywodów, że Polska ma tylko "durnych" i "leniwych" profesorów, którzy nic nie robią i niczego nie uczą. Można mieć pewne zażalenia do sposobu nauczania, ale ten problem sięga trochę głębiej niż brak zdolności dydaktycznych profesorów.Łukasz F. edytował(a) ten post dnia 06.10.11 o godzinie 13:44
Justyna Laskowska

Justyna Laskowska purchasing
specialist

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Piotr R.:
Paula Rybarczyk:
Sprawę utrudnia też fakt, że praca w dobrej, renomowanej firmie początkowo jest za niewielkie pieniądze. Wielu absolwentów bez doświadczenia niestety ląduje na produkcji jako operator procesu technologicznego (znam to z autopsji) gdzie można czuć się wypranym z godności przez procedury panujące w znakomitej większości takich zakładów. Według mnie dzieje się tak ponieważ praca w dobrej firmie na stanowisku pomocnika czy też referenta jest zazwyczaj opłacana najniższą krajową(...)

Zaczynałem w taki sposób i nie czuję się wyprany z godności. To jedynie kwestia oczekiwań i podejścia do tematu. Jeśli jedynym wyznacznikiem ma być tylko i wyłącznie dyplom uczelni i tytuł naukowy, to źle wróży na przyszłość. Spotkałem się już po latach z osobami z ogromnym doświadczeniem, z tytułem, z dyplomem na stanowiskach liniowych i wcale nie mieli pretensji do siebie, że jest tak.... Praca na dole pozwala w przyszłości na zrozumienie tego "systemu odzierania z godności" i wyrabia umiejętność podejmowania decyzji wobec pracowników podległych. Wiem jak zareagują w rozmowie, a jak będą zachowywać się w stołówce czy w szatni. Wiem jak pokierować takim zespołem i jakie są słabe punkty w tej organizacji....
Zgadzam się z p. Piotrem, łatwiej i skuteczniej się kieruje grupą ludzi, gdy się ją zna z poziomu bycia "swoim", tak samo jest z zarządzaniem np produkcją.
Problem w tym momencie jest taki (z doświadczenia swojego tak wnioskuję), że łatwiej się dostać "na produkcję" bez wyższego wykształcenia. Nie będę wyliczać firm, do których aplikowałam, bo jest ich zbyt dużo, a zawsze był albo brak odpowiedzi albo..miałam za niskie kwalifikacje na bezpłatnego praktykanta. Nie wiem, na jakiej zasadzie można "wbić się", ukrywanie wykształcenia uważam za złe rozwiązanie. Łatwiej jest na pewno, póki się studiuje, bo praktyki często pomaga załatwić uczelnia. Ja na ten moment odpuściłam temat pracy związanej z moim wykształceniem.
I myślę, że teraz problemem nie jest najniższa krajowa, bo wielu ludzi marzy o najniższej krajowej. Sama jestem jedną z tych osób, której "wymagania" znacznie spadły. Jak kończyłam studia upierałam się, że nie będę pracować za mniej niż 3 tys netto. A teraz? Teraz cieszę się, że mam umowę o pracę i więcej na ten moment nie chcę. Żyć za coś trzeba, a najniższa krajowa to znacznie więcej, niż nic.

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Justyna Laskowska:
Prawda jest taka, że na ten moment pracodawcy mogą przebierać w kandydatach, jak w ulęgałkach. A mając 150 cv zawsze można znaleźć kogoś "lepszego" niż ty czy ja. I raz o tym zdecyduje doświadczenie, innym razem co innego.

Niestety to niezupełnie tak, my obserwujemy, ze coraz bardziej zaczyna brakować kandydatów w pewnych grupach zawodowych nawet jak we wielu innych może być ich nadmiar. Większość rekrutacji specjalistycznych, które prowadzimy to (ciężki) headhunt (ten prawdziwy)...

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Łukasz F.:
Problem jest w tym, że Polska staję się jedną wielką montownią.

To nie jest wielki problem, dzisiaj mało kto pamięta ale Japonia i Singapur czy Hongkong też były montowniami. Po prostu fazę montowni należy jak najszybciej opuścić ale całkiem jej pominąć nie da się.
Łukasz F.

Łukasz F. Aparatura i
instalacje
przemysłowe.

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Andrzej Pieniazek:
To nie jest wielki problem, dzisiaj mało kto pamięta ale Japonia i Singapur czy Hongkong też były montowniami. Po prostu fazę montowni należy jak najszybciej opuścić ale całkiem jej pominąć nie da się.

Nie jestem analitykiem, ale czytając artykuły i pewne zestawienia można zauważyć, że komuś w Polsce chyba nie zależy na tym, żeby sytuacja w Polsce się zmieniła. Za niedługo to my będziemy tanią siłą roboczą. Zaś absolwent, albo student i tak w ustach pracodawców brzmi jak: " tania moc przerobowa". Dopóki tak się będzie spostrzegać młodych ludzi to Ci zdolniejsi będą szukać praktyk (pracy) zagranicą. Później nie dziwię się, że podejście dużej grupy studentów jest takie, że studia to tylko "wymóg", papier do dalszej kariery, a nie droga do celu żeby ją osiągnąć. Z takim podejściem można by mgr na bazarze sprzedawać, a pracę szukać już po kończonym liceum.

P.S. A co do Chińczyków to właśnie chyba są na dobrej drodze żeby wykupić hutę Stalowa Wola :)Łukasz F. edytował(a) ten post dnia 07.10.11 o godzinie 07:46
Paula Rybarczyk

Paula Rybarczyk "Rób to co kochasz,
a nie przepracujesz
ani jednego dnia"

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Wypranie z godności to nie sama praca, ponieważ moim zdaniem każda praca uszlachetnia. Zdobyte doświadczenie na produkcji jest nieocenione, ponieważ można poznać wiele umiejętności, których w biurze nie otrzymamy.
Wypranie z godności to stosunek pracodawców do pracowników na "linii". W tym czasie byłam świeżo po liceum, ja nie miałam problemów "z władza" w firmie, ale bardzo identyfikowałam się z całą grupą. Wyzywanie ludzi od głąbów i traktowanie jak robotów to było dla mnie za wiele. Gdy młoda liderka wyzywała starszą, doświadczona i wykształconą kobietę, ponieważ spóźniła się z przerwy. Zaznaczę tylko, że wtedy na hali było 50 stopni, mieliśmy jedną 20 minutową przerwę, w której nie wiedzieliśmy czy zjeść, czy wyjść na powietrze czy za przeproszeniem pójść do toalety. Więcej przerw nie było. O każde siku trzeba było prosić i czekać aż liderka podejdzie zastąpi. Nie raz czekało się i godzinę z pełnym pęcherzem. Odejście od linii=Brak premii.
Myślę, że teraz wyjaśniłam to bardziej zrozumiale.
Wracając do tematu- przeglądając oferty pracy niestety można odnieść wrażenie, że Łukasz F. ma rację.
Coraz mniej młodych ludzi podejmuje studia, jeśli już to raczej z konieczności. Stajemy się tanią siłą roboczą, ponieważ mamy doświadczenie jak pracownicy fizyczni. Mieszkam w niewielkiej miejscowości i w pobliżu nie ma wielu ofert pracy, które mogłyby satysfakcjonować głodną wiedzy i ciekawych doświadczeń młodą osobę. Nie brakuje za to pracy dla wykwalifikowanych pracowników fizycznych.

konto usunięte

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Łukasz F.:
Później nie dziwię się, że podejście dużej grupy studentów jest takie, że studia to tylko "wymóg", papier do dalszej kariery, a nie droga do celu żeby ją osiągnąć. Z takim podejściem można by mgr na bazarze sprzedawać, a pracę szukać już po kończonym liceum.

bo sam papier ukonczenia studiów ( bo nie nazwę tego dyplomem ) szczególnie prywatnych ( wiadomo jaki poziom reprezentują ) nie moze byc sam w sobie przepustką do szczescia

to wiedza ( dobrze jak zdobyta na studiach ) + doswiadczenie zawodowe decyduja o przydatnosci , bedz nie danego kandydata do zawodu

jesli czlowiek nie ma wiedzy ani doswiadczenia to co dziwnego ze własnie z ,,papierem " sprzedaje jabłka na warzywniaku
to własnie zycie powinno weryfikowac przydatnosc a nie papier

gdyby ludziom płacono za przydatnosc to chyba by nie było zle
Mariusz K.

Mariusz K. Kierownik Zespołu
Obsługi Reklamacji i
Odwołań

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Jak czytam co piszecie to wydaje mi się, a nawet jestem pewien, że "za moich czasów" czyli w latach 1998-1999 było jednak dużo łatwiej rozpocząć. Pamiętam jak dziś, że poszukując swojej pierwszej pracy Gazeta Wyborcza dodatek Praca (tak, tak - kiedyś pracy szukało się w gazecie :-) miała objętość encyklopedii. Ja szukałem poważniejszej pracy (przedtem dorabiałem myjąc w PAN okna - co dzisiaj także bardzo dobrze wspominam) jak weszła reforma emerytalna. Wysłałem chyba 5 max 6 CV - odezwały się trzy firmy (Norwich Union, NN, AIG). Po dwóch spotkaniach na trzecie nawet mi się nie chciało iść (odpuściłem NN). Pamietam, że później miałem jeszcze telefon gdzie potencjalny pracodawca namawiał mnie abym jednak podjął pracę podpibając pensję (byłem po studiach bez doświadczenia). Na marginesie proponowane wtedy zarobki brutto wydają mi się wyższe od zarobków jakie proponuje się dzisiaj rozpoczynających pracę. W nowej firmie (wybrałem NU bo wszedł do PL i wszystko startowało od zera, było w budowie, było bardzo ekscytujące) po kilku mc "pracy u podstaw" (call centre, jakieś roboty administracyjne) prawie wszyscy zmieniali stanowiska w ramach awansów wewnętrznych. Dodatki uprzyjemniające pracę (telefony służbowe, gadżety, wyjazdy, integracje, puby, kregle...etc) lały się strumieniami - nikt nie wiedział wtedy co to kryzys. No i większość z nas dalej siedzi w ubezpieczeniach.

Reasumując obecnym studentom i zaczynającym karierę współczuję.

Temat: Jak i do czego zacząć karierę?

Łukasz F.:
Nie jestem analitykiem, ale czytając artykuły i pewne zestawienia można zauważyć, że komuś w Polsce chyba nie zależy na tym, żeby sytuacja w Polsce się zmieniła. Za niedługo to my będziemy tanią siłą roboczą.

To może tak wyglądać dla obserwatora ale raczej na pewno tak nie jest. Z zestawień albo raczej poważnych statystyk wynika coś innego. Oczywiście wiele rzeczy wymaga nawet dużej poprawy, także w dziedzinie samego szkolnictwa ale wydaje się też, że ludzie są coraz bardziej "niecierpliwi", często mają rację ale nie zawsze.



Wyślij zaproszenie do