Temat: Bądźmy uczciwi w ogłoszeniach szukam, dam pracę
Klara Perzynska:
Jakub Łoginow:
Mnie wkurza jedno - że w wielu przypadkach ogłoszenia o pracę nie są ogłoszeniami O PRACĘ. Tylko ogłoszeniami o zlecenie albo zaproszeniem do nawiązania współpracy biznesowej. Nie mam nic przeciwko realizowaniem zleceń ani współpracą pomiędzy przedsiębiorcą A a przedsiębiorcą B, ale to są dwie zupełnie różne sprawy.
Praca na umowę zlecenie - to nadal praca,
praca na umowę o dzieło - to nadal praca,
........ angaż, dzieło, harówa, posada, robota, zadanie, zajęcie, czynność, ...... to wszystko nadal nazwać można słowem: praca !
"... nie są ogłoszeniami O PRACĘ." - tak więc to jednak są ogłoszenia O PRACĘ ! (choć nie jest wyszczególnione na jakich warunkach :D )
Słowo "praca" ma w języku polskim dwa znaczenia:
1) Praca jako coś do zrobienia, robota - w tym również sprzątnięcie swojego biurka.
2) Praca w takim sensie, że się "ma pracę", "idzie do pracy" itp.
W tym pierwszym znaczeniu - jak najbardziej, a w tym drugim - nie. Zlecenie - to jak sama nazwa wskazuje jakieś zadanie do zrobienia. Np. jak zlecę Ci umycie okien to to nie oznacza, że "dostałaś pracę", tylko właśnie dostałaś zlecenie, możliwość zarobku w zamian za wykonanie usługi.
Umowa zlecenia jest więc synonimem USŁUGI a nie PRACY. Oczywiście to, że ktoś wykonuje jakąś usługę na rzecz zleceniodawcy może być całkiem niezłym sposobem na utrzymanie się. I tak na przykład ja w chwili obecnej jestem BEZ PRACY i SZUKAM PRACY, ale to nie oznacza, że nie zarabiam - bo zarabiam jakąś średnią krajową np. na tym, że napiszę dla jakiejś gazety artykuł, dla jakiegoś zleceniodawcy zrobię tłumaczenie na język ukraiński, a przy tym ktoś kupuje moje ebooki, a ktoś inny - ZLECA umieszczenie reklamy na mojej stronie w zamian za kasę. To wszystko oczywiście wiąże się z mojej strony z, jak napisałaś: harówą, robotą, zaangażowaniem - ale ja wciąż NIE MAM PRACY, mimo że jestem zarobiony, haruję po nocach na zleceniach i mam z tego kasę.
A mimo to wciąż nie mogę o sobie powiedzieć, że MAM PRACĘ, choć równocześnie nie mogę siebie określić jako BEZROBOTNY. Ten stan (umowy o dzieło, zlecenie, licencyjne, życie z dywidend i praw autorskich lub ze sprzedaży swoich DZIEŁ) to coś pośredniego.