Adam
Sęczkowski
Redaktor naczelny
serwisu Odkrywamy
Idoli, członek
Zarząd...
Temat: Krach i goły klient funduszy inwestycyjnych - co o tym...
Krach i goły klient funduszy inwestycyjnychhttp://www.hotmoney.pl/artykul/478/inwestowanie-goly-k...
Wszystko idzie wg moich prognoz. Mimo ładnego otwarcia wczorajszej sesji w Stanach giełdy w Nowym Yorku kończą sesję bardzo silnymi spadkami. Dow Jones oddaje 1,9%, S&P też prawie 2%, a indeks spółek technologicznych Nasdaq traci aż 2,4%. To bardzo silne spadki, które nie pozostaną bez echa na Starym Kontynencie. Teraz inwestorzy mogli się przekonać, zresztą tak jak pisałem, że jedna biała świeca postawiona w ciągu czarnych nie czyni hossy, to tylko korekta w trendzie spadkowym.
Dalej jedziemy na południe, amerykańskie spadki dotkną też giełdę w Warszawie, a więc także klientów funduszy inwestycyjnych, zwłaszcza tych, którzy ulokowali swoje środki w funduszach akcyjnych i mających zdominowane przez akcje portfele funduszach "zrównoważonego" wzrostu :-)
Niepokojące sygnały docierają od pracowników Fedu, wczoraj pojawiły się krytyczne komentarze z ich ust na temat kondycji amerykańskiej gospodarki. Jeden z dyrektorów Rezerwy Federalnej przewiduje to co ja, czyli stagflację, a drugi załamanie na rynku nieruchomości, jakiego USA nie widziały od 50 lat.
Ciekawe, co teraz powiedzą swoim dotychczasowym klientom fundusze inwestycyjne :-) Pewnie, żeby się nie martwili, bo hossa będzie trwała jeszcze ze 20 lat, albo żeby potraktowali swoją nieudaną inwestycję jako długoterminową w myśl starej zasady - inwestycja długoterminowa to nieudana inwestycja krótkoterminowa.
Jestem realistą i wiem, że Polacy nie wyleczą się z funduszy inwestycyjnych będących archaiczną formą oszczędzania, a wręcz tracenia pieniędzy. Mechanizm, który działa na rynku funduszy, jest następujący - jest hossa (właśnie się skończyła :-)), przychodzi klient i kupuje jednostki, potem trzyma i coś tam raczej zarobi, fundusz w tym czasie na tym kliencie zarabia kokosy, potem przychodzi bessa i klient - jeżeli wcześniej się nie ewakuuje z pokładu Tttanica - to tonie!
Dlaczego tonie? Fundusz inwestycyjny obraca potężnymi środkami liczonymi w setkach milionów dolarów. Są oczywiście i większe fundusze działające w skali globalnej. W razie dekoniunktury fundusz nie jest w stanie dysponując takimi kwotami wyjść szybko z akcji. Zajmuje mu to co najmniej 2 tygodnie. Tymczasem indywidualny inwestor może pozamykać pozycje w ciągu maksymalnie 2 dni i to jest przewaga pojedynczego specjalisty nad molochem, który niczym słoń nie wykazuje żadnej mobilności.
Fundusze inwestycyjne zaczęły robić karierę zaraz po II wojnie światowej, kiedy w odbudowywanych przez Stany Niemczech dokonał się tzw. "niemiecki cud gospodarczy". Niemcy wówczas bardzo pracowicie lokowali swoje nadwyżki w funduszach, które były o wiele bardziej atrakcyjne niż lokaty bankowe. Fundusze z kolei ładowały marki w szybko rozwijające się spółki notowane we Frankfurcie. Niemcy dokładali, a wzrost PKB był oszałamiający i aktywa funduszy rosły jak na drożdżach. Zaraz po wojnie to miało sens. Natomiast dzisiaj fundusze inwestycyjne są skostniałymi, niewydolnymi sposobami na pomnażanie pieniędzy, które często paradoksalnie zamieniają się w szybką utratę kapitału.
Klienci funduszy inwestycyjnych przypominają karmione na fermie gęsi. Wygląda to tak - gęsi tłoczą się w tłumie jedna koło drugiej i są sztucznie dokarmiane w bardzo nieetyczny sposób. Podjeżdża rura z paszą, otwiera gęsi pysk i ładuje na siłę karmę i następna, następna. A wszystko po to, by farmer miał profit i nieważne, że ktoś będzie potem chorował. Totalne zdziczenie. Podobnie jest w niektórych funduszach. Klient jest traktowany jako narzędzie do doładowywania konta zarządzającym i właścicielom funduszu.
Już na dzień dobry fundusz dosłownie za nic kasuje 2% opłat manipulacyjnych. Niektóre pobierają też haracz za konwersję jednostek z jednego funduszu do drugiego. Klient jest zadowolony z funduszu do czasu umorzenia jednostek, bo dopiero wtedy otwierają mu się oczy i widzi, że jest goły.
Zarządzający funduszem ładują cash gdzie popadnie, wygląda to mniej więcej tak - miedź drożeje, to ładujemy ze 3 miliony w KGHM, a tu może troszeczkę, co się będę martwił, ja mam kontrakt menedżerski, to i tak dostanę stałe wynagrodzenie, no to z milion w tę spółkę, o tak dla zabawy podniosę trochę kurs spółki, to mnie kręci :-) A gdy będą płakać, kiedy przyjdzie bessa, to cóż, przecież wiedzieli, że ponoszą ryzyko, o było tu napisane małymi literkami na dole umowy pod gwiazdką. Zresztą co mnie to obchodzi, ja kupuje kolejną działkę na Majorce. Tak to wygląda.
Fundusze mają pieniądze na marketing, no bo jak mają nie mieć, skoro tyle kasują za same opłaty wstępne. Rankingi funduszy publikowane przez prasę to dodatkowy haczyk na pazernych Polaków. Jeden wciąga drugiego, a czasem jest i tak, że jeśli przyprowadzi klienta, to z ewentualnego jego zysku dostanie przysłowiową kość - to ma go mobilizować do werbunku.
Dosłownie w najbliższych tygodniach czytający ten felieton internauci przekonają się, czym są fundusze inwestycyjne. Większa lawina wyprzedaży za Oceanem i panika na GPW w Warszawie. I zacznie się umarzanie jednostek.