konto usunięte

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

http://wielkopolska.naszemiasto.pl/artykul/340280,pozn...

Pracownica Telekomunikacji Polskiej wyskoczyła z trzeciego piętra biurowca w centrum Poznania. - Bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej pracy na Błękitnej Linii. Bała się zwolnienia - twierdzą jej znajomi.

- Warunki są ciężkie. Ludzie psychicznie nie wytrzymują, wielu jest na zwolnieniach lekarskich - mówi Ryszard Zielonka z Solidarności w poznańskiej TP SA.

Klienci krzyczą, a ty przeżywasz

38-letnia Bernadetta Ł. w poniedziałek przed godz. 8 otworzyła okno i wyskoczyła z trzeciego piętra biurowca przy ul. 23 Lutego. Kobietę w ciężkim stanie przewieziono do szpitala HCP. - Ma złamany kręgosłup, uraz czaszkowo-mózgowy i obrażenia wewnętrzne wielu narządów. Jest na oddziale intensywnej terapii. Czy przeżyje? W tej chwili ciężko prognozować - mówił nam po południu dr Jacek Górny z oddziału chirurgii. Informację o zdarzeniu dostaliśmy na Alert24.

Biurowiec TP SA stoi niedaleko pl. Wielkopolskiego. - Czego pan tu szuka? Proszę dzwonić do rzecznika - ochrona nie chciała wpuścić naszego reportera do środka. Jeden z pracowników skontaktował się jednak z nami dzięki portalowi Alert24.pl. - Koleżanka w ostatnich latach pracowała za biurkiem w dziale wsparcia i analiz - powiedział. - Ale ostatnio, w ramach restrukturyzacji, ten dział zmniejszono. Dostała propozycję pracy na Błękitnej Linii.

Błękitna Linia to nazwa telefonicznego biura obsługi abonenta. Można tam zgłosić awarię lub reklamację, uzyskać pomoc techniczną, zapytać o ofertę, kupić i aktywować usługi. - Często dzwonią ludzie sfrustrowani, denerwują się, krzyczą, wyładowują na nas swoją złość. Czy chcesz, czy nie, przeżywasz to. A do tego ciągła presja: plany sprzedaży, rankingi - opowiada pracownik TP SA.

Ryszard Zielonka: - Największe problemy mają początkujący pracownicy. Doradca klienta musi w szybkim czasie opanować ogromną wiedzę, poznać wszystkie usługi, procedury. Dla kogoś, kto miał spokojną pracę za biurkiem, różnica jest kolosalna.

Strach przed zwolnieniami

Bernadetta Ł. od tygodnia szkoliła się na Błękitnej Linii. Z nowymi obowiązkami podobno nie radziła sobie najlepiej. Pracownicy TP SA mówią nam, że chodziła podenerwowana, bała się zwolnienia. Jej przełożona powiedziała wczoraj policjantom, że praca na Błękitnej Linii rzeczywiście jest ciężka i stresująca. I potwierdziła, że Bernadetta Ł. bardzo to przeżywała.

Czy dlatego targnęła się na własne życie? Ma to sprawdzić komisja powypadkowa powołana w TP SA. Wczoraj przełożeni wzywali na rozmowy znajomych Bernadetty Ł. Wiadomo, że nie miała raczej osobistych kłopotów. Jej mąż także pracuje w TP SA. Mają dwoje małych dzieci.

Maria Piechocka, rzeczniczka poznańskiej TP SA, zapewnia, że firma nie planowała zwolnienia Bernadetty Ł. Tyle że - jak twierdzą związkowcy - w tym roku pracę w spółce stracić ma 1,9 tys. osób. W poznańskim call center już w tym miesiącu - 15. - Zapowiedzieli nam to kierownicy. Lista zwolnionych ma być znana do końca tygodnia - mówią pracownicy.

Piechocka: - Dopóki nikt nie otrzyma wypowiedzenia, nie będę mogła tego potwierdzić. Generalnie w firmie trwa restrukturyzacja, część osób musi zmienić działy.

Wszechobecny stres

- Stres jest wszechobecny nie tylko w naszej firmie. Praca doradców klienta wymaga olbrzymiej odporności psychicznej - zaznacza Waldemar Stawski, szef poznańskiej Solidarności Pracowników Telekomunikacji. Dodaje, że związkowcy już przed rokiem prosili o szkolenia antystresowe: - Zapisaliśmy nawet w układzie zbiorowym, że pracodawca będzie dążył do zniwelowania stresu. Żadnych konkretnych działań jednak nie podjęto.

Przed rokiem europejskie media obiegły informacje o fali samobójstw we France Telecom, głównym udziałowcu TP SA. Po tym, jak francuski gigant zapowiedział zwolnienia, życie odebrało sobie 34 pracowników. Winą za falę samobójstw związki zawodowe obarczały zbyt ostrą restrukturyzację firmy i ogromną presję wywieraną na pracowników. Efektem protestów było odejście wiceprezesa France Telecom i dyrektora generalnego.

Aby się nie powtórzyło

W poznańskiej TP SA pracownicy już nazywają Bernadettę Ł. pierwszą ofiarą restrukturyzacji w polskiej spółce. - Kolega, który spodziewa się zwolnienia, powiedział mi dzisiaj, że koleżanka go wyprzedziła. To już nie jest śmieszne - mówi jeden z pracowników TP SA.

Ryszard Zielonka: - 1,9 tys. osób ma odejść dobrowolnie. Przełożeni będą namawiać tych, którzy czują się najsłabsi. Jak chętnych nie będzie, decyzję podejmą szefowie. Nie wiem, jak to się skończy. Byli już ludzie zmuszani do odejść. Zdarzyło się kilka zawałów. Ale samobójstw dotąd nie było.

- Nikt nie chce, by sytuacja z Francji powtórzyła się w Polsce. Będziemy rozmawiać z kierownictwem firmy, co robić - mówi Stawski, który spotka się z dyrektorem wykonawczym wielkopolskiego regionu TP SA.

konto usunięte

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

Takich przypadków jest znacznie więcej w całym kraju .
Firmy nie są przygotowywane na takie sytuacje, brak jest , odpowiednich szkoleń, a już jak są to z reguły są bagatelizowane przez pracowników , ale do puki się nic nie stanie. Zwolnienie pracownika czy pracowników jest sytuacją ekstremalnie stresującą dla obu stron . Bardzo często dochodzi do załamania nerwowego, depresji czy stresu pourazowego .

konto usunięte

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

Wszędzie gdzie traktuje się człowieka podmiotowo, takie sytuacje się zdarzały i zdarzać będą.
Czasami mam wrażenie, że w myśl restrukturyzacji, człowiek staje się jak niepotrzebna kolejna maszyna oddana na złom, którą ma zastąpić komputer.
Widać, że o czymś bardzo ważnym się zapomina, to człowiek...

konto usunięte

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

Chyba nie którzy za bardzo biorą sobie do serca zarządzanie ZASOBAMI ludzkimi ? Człowiek jest człowiekiem, nie zasobem ludzkim ...
Ewelina Giers (Prus)

Ewelina Giers (Prus) Specjalista ds.
obsługi klienta,
logistyki,
marketingu, s...

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

a ja myślę, że trzeba pomyśleć o sobie, tj.o traktowaniu konsultanów różnych działalności...
Wszystkim wyjdzie to na dobre, a na pewno na lepsze...

konto usunięte

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

Irena O.:
Wszędzie gdzie traktuje się człowieka podmiotowo, takie sytuacje się zdarzały i zdarzać będą.
Wszędzie, gdzie pracują ludzie nie nadający się na dane stanowisko... Proste.

konto usunięte

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

Krzysztof S.:
Wszędzie, gdzie pracują ludzie nie nadający się na dane stanowisko... Proste.
ideałów nie ma, równie proste:)

konto usunięte

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

Ewelina Małgorzata Prus:
a ja myślę, że trzeba pomyśleć o sobie, tj.o traktowaniu konsultanów różnych działalności...
Wszystkim wyjdzie to na dobre, a na pewno na lepsze...

z obserwacji widzę że nie tylko konsultanci są narażeni na podobne sytuacje...
Ewelina Giers (Prus)

Ewelina Giers (Prus) Specjalista ds.
obsługi klienta,
logistyki,
marketingu, s...

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

Rafał W.:
Ewelina Małgorzata Prus:
a ja myślę, że trzeba pomyśleć o sobie, tj.o traktowaniu konsultanów różnych działalności...
Wszystkim wyjdzie to na dobre, a na pewno na lepsze...

z obserwacji widzę że nie tylko konsultanci są narażeni na podobne sytuacje...
Zgadza się, dlatego szanujmy siebie na wzajem...

konto usunięte

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

Ewelina Małgorzata Prus:
Rafał W.:
Ewelina Małgorzata Prus:
a ja myślę, że trzeba pomyśleć o sobie, tj.o traktowaniu konsultanów różnych działalności...
Wszystkim wyjdzie to na dobre, a na pewno na lepsze...

z obserwacji widzę że nie tylko konsultanci są narażeni na podobne sytuacje...
Zgadza się, dlatego szanujmy siebie na wzajem...

popieram :)
Juliusz B.

Juliusz B. INSTYTUT BIZNESU

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

bardzo smutna historia,
ale nie dziwię,
to co wyprawia France Telecom w Polsce
w stosunku do klientów
jest horrorem
bezceremonialne wydzwanianie przez całą dobę
z tymi samymi ofertami
rozpowszechnianie danych klientów
traktowanie klientów jako ofiary lub debili
którzy rodzą się tylko po to by dać wykorzystać Francuzom
ORANGE - najbardziej znienawidzona przeze mnie marka
Agnieszka S.

Agnieszka S. W pracy inspektor, z
zamiłowania
fotografik

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

Z usług TP SA w końcu zmuszeni byliśmy zrezygnować. Wybraliśmy to, bo inaczej zmuszeni bylibyśmy skakać przez okno po kolejnym telefonie z tą samą "korzystną" ofertą doprowadzającą do stresu zarówno nas jak i zapewne konsultanta.
Ale chyba jednak ktoś odpowiada za to ciągłe generowanie tych samych list telefonicznych bez względu na uwagi klienta wpisane do systemu (o ile je ktokolwiek wpisuje). Samo się nie generuje.
Dzwoniący konsultant nawet nie wie, do kogo dzwoni, jaką dany klient ma umowę, więc zaczyna zawsze od ustalenia jaki abonament ma klient. Nie działa nawet zdecydowane "dziękuje, nie" na sam głos konsultanta, zanim ten jeszcze przejdzie do rzeczy. I tak wiadomo, że znowu zadzwonią.
Ale niestety to chyba dotyczy nie tylko TP SA. Nowy dostawca usług zadzwonił z nową "korzystną" ofertą w kilka dni po podpisaniu umowy, zanim ta zaczęła jeszcze obowiązywać...
No właśnie, kto tu jest debilem?
Jakub Wójtowicz

Jakub Wójtowicz Fotoplasty.com

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

Niestety, traktują nas jak baranów, w końcu co możemy zrobić? Obrazić się tylko i ponarzekać. Temat smutny, prawda jest taka że tylko dystans do takich rzeczy może nas uratować przed utratą nerwów a niektórych i życia.
Arkadiusz B.

Arkadiusz B. Biznes komputerowy

Temat: ...wyskoczyła z okna bo nie wytrzymała stresu i ciężkiej...

Jak dla mnie jest to wynik sekciarskiego podejścia, bardzo modnego ostatnio w HR. Zapominamy, że praca to tylko praca. Pracujemy po to aby żyć, a nie na odwrót.

Fajnie jest się integrować, doskonale zżyć i współpracować, kochać swoja firmę, nie widzieć nic po za nią i być dumny z tego, że pracuje się dla giganta. Ale jak przychodzi recesja, to ktoś musi zostać zwolniony lub przesunięty i wtedy zaczyna się...
To co normalnie przyjęlibyśmy nawet bez mrugnięcia okiem, urasta do tragedii. Bo wykluczają nas z doskonałej społeczności, wykluczają nas z bycia wybranym, to straszne. I co my teraz zrobimy? Będziemy musieli pracować w jakimś podrzędnym dziale lub, co gorsza, w jakieś firmie krzak?
To bez sensu... To koniec...
A może jednak, to wolność?



Wyślij zaproszenie do