Juliusz B. INSTYTUT BIZNESU
Temat: WIGILIA TESTEM
Firmowa wigilia jest jak test z zarządzania, który większość firm oblewaFirmowa wigilia wzbudza skrajne emocje. Dla jednych to żenujące spotkanie, podczas którego na twarzach wszystkich uczestników gości sztuczny uśmiech. Dla innych jest to jeden z najprzyjemniejszych dni w pracy, podczas którego na luzie można pożartować i pośmiać się ze współpracownikami, a nawet i z szefem.
Zdaniem Jagny Ambroziak, psychoterapeutki z Instytutu Psychoimmunologii, która pracuje z ludźmi biznesu, christmas party jest jak test z zarządzania, który większość firm oblewa. Jeśli przez cały rok ludzie czują, że firma się z nimi nie liczy, to na spotkaniu wigilijnym będzie sztywno i obco. Nie pomogą wysiłki działu HR, serdeczne życzenia od szefa czy nawet drogie prezenty. Wszyscy będą czuli fałsz. Nikt nie lubi się konfrontować z takimi nieprzyjemnymi emocjami. Dlatego w niektórych firmach christmas party to nie radosne świętowanie, tylko przykry obowiązek. Firmowa wigilia bezlitośnie obnaża nastrój w zespole. Nie udaje się tam, gdzie pracownicy czują się niedoceniani, przeciążeni czy zaszczuci.
Dla Anglików firmowa gwiazdka to duże wyzwanie – imprezę, zwykle organizowaną z ogromnym rozmachem, planuje się przez cały rok i wspomina przez kilka miesięcy. Z badań firmy consultingowej Croner wynika, że co druga taka impreza kończy się bójką lub awanturą, na co trzeciej ktoś jest molestowany seksualnie, a aż na jednej na pięć zdarzają się wypadki (zwichnięcia nóg i urazy kręgosłupa - głównie podczas szaleństw na parkiecie, skaleczenia potłuczonym szkłem, oparzenia gorącymi napojami, zatrucia nieświeżym cateringiem i alkoholem).
Organizacja RoSPA (The Royal Society for the Prevention of Accidents) opracowała poradnik dla organizatorów firmowych gwiazdek, który ma im uświadomić niebezpieczeństwa, na jakie narażeni są wtedy pracownicy. Przed taką imprezą należy poważnie przemyśleć wystrój biura. Porażenia prądem spowodowane przez zepsute lampki choinkowe lub alergia na lateksowe balony zdarzają się podobno bardzo często, a w samej tylko Wielkiej Brytanii około 1 tys. osób rocznie jest poszkodowanych przez przewracającą się choinkę. Ryzykowne jest też rozkręcanie imprezy w open-space pełnym biurek i regałów z dokumentami. Jeśli pracownicy się rozbawią, mogą zacząć tańczyć na stołach, a na ważnych kontraktach stawiać talerze z sałatką.
Według organizacji zrzeszającej HR-owców, Chartered Institute of Personnel and Development, co dziesiąty pracownik zna kogoś, kto został ukarany albo wręcz wyrzucony z firmy po tym, co zrobił na świątecznej imprezie. Zwykle „ofiary gwiazdki” chcą odreagować całoroczny stres alkoholem. Potem zbiera im się na odwagę i wygarniają szefowi albo postanawiają wreszcie spróbować swoich szans u koleżanki.
Do anglosaskiego rozmachu w celebrowaniu firmowej gwiazdki jeszcze nam daleko. Co nie znaczy jednak, że gafy, awantury, skandale i wypadki nie zdarzają się przy tej okazji i w polskich firmach. Największym błędem jest uleganie złudzeniu, że wszyscy – tak jak my – bawią się świetnie. Warto pamiętać, że niektórzy tylko obserwują, a na drugi dzień chętnie podzielą się swoimi spostrzeżeniami na temat dobrze bawiących się kolegów.
Zdaniem Hilki Klinkenberg, szefowej firmy Etiquette International specjalizującej się w biznesowej etykiecie, ci, którzy firmową gwiazdkę traktują jak przyjemny, ale jednak służbowy obowiązek, wychodzą na tym najlepiej.
Na podstawie: http://rp.pl, Wigilia na służbowo, 14 grudnia 2010 r.