Juliusz B.

Juliusz B. INSTYTUT BIZNESU

Temat: Firmy bez kierownictwa

Zupełnie płaska struktura, brak menedżerów, zbędnej biurokracji i hierarchicznej drabiny, która bardziej dzieli niż łączy – Tony Hsieh, prezes Zappos planuje wydać 350 milionów dolarów, by do końca 2014 r. zlikwidować tradycyjne struktury w swojej firmie. Czy to ma sens?

Okazuje się, że firmy mogą całkiem dobrze działać bez kadry zarządzającej, a pracownicy wcale nie potrzebują szefa, który deleguje im zadania i pilnuje ich realizacji. Wszystko to mogą z powodzeniem robić sami, a przykładów, że można w taki sposób prowadzić biznes, nie brakuje.

Już w 1996 r. kiedy Gabe Newell i Mike Harrington założyli w Waszyngtonie firmę Valve (produkcja gier komputerowych), zdecydowali, że nie będą budować tradycyjnej struktury i firma obędzie się bez menedżerów. W efekcie trzystu pracowników zarządza sobą samodzielnie w grupach, które kształtują się niejako „naturalnie" na potrzeby realizowanych projektów, a hierarchia nie zabija ducha zespołu.

To oni decyzjami kolektywu przypisują sobie zadania, decydują o zmianach w zespole, np. wynikających z potrzeby zatrudnienia nowych osób czy o wysokości wynagrodzenia. Jeśli ktoś ma kogoś rozliczać z pracy - to najlepiej zrobią to sami między sobą, w końcu działają wspólnie i wiedzą, kto nawala, a kto daje z siebie wszystko.

Na bieżąco mogą zatem udoskonalać kulejące procesy bez konieczności zgłaszania problemów formalnym przełożonym, bo tych - nie ma. Podobno - jak pisał kiedyś „The Wall Street Journal" - pracownicy Valve mają nawet biurka na kółkach, by mogli swobodnie przemieszczać się po siedzibie firmy i formować w zespoły, których skład zmienia się w zależności od realizowanego zadania.

Inny amerykański producent - tym razem przetworów pomidorowych - Morning Star, również praktykuje zarządzanie bez hierarchicznej struktury. Cały sekret funkcjonowania firmy bez menedżerów polega na tym, że pracownicy samodzielnie planują swoją pracę. Np. w Morning Star, na początku roku każdy pracownik tworzy swój roczny plan działań, który konsultuje ze wszystkimi kooperantami. Kiedy zostanie ostatecznie ustalony - wciela go w życie, a jeśli coś idzie nie tak, dowie się o tym nie od szefa, ale od osób z którymi na co dzień współpracuje.

Podobne zasady stosowane są w niektórych zakładach General Electric Aviation, o rezygnację z kadry zarządzającej pokusił się też Evan Williams, współzałożyciel Twittera, a teraz decyduje się na nią Tony Hsieh, słynący już z niechęci do korporacyjnych struktur (m.in. dlatego zdecydował się po pięciu miesiącach pracy odejść z Oracle) i oryginalnego sposobu prowadzenia biznesu.

- W tradycyjnych strukturach firmowych jest określona mapa podległości. Wydaje mi się, że jej likwidacja możliwa jest w niedużych firmach. W większych, sieć zależności jest już zbyt gęsta - mówi Paweł Gniazdowski, szef Lee Hecht Harrison DBM w Polsce.

Tymczasem pomysł Hsieha, aby pozbyć się kadry menedżerskiej ma objąć aż 1,5 tys. osób i stanowi właśnie ucieczkę przed coraz silniej zarysowującą się strukturą korporacyjną Zappos, która może zabijać kreatywność i spowalniać procesy, w efekcie czego firma może zacząć zjadać „własny ogon". Hsieh chce tego uniknąć tak bardzo, że nie waha się wydać 350 milionów dolarów na przeprowadzenie firmy przez proces holokracji.

Poza tym nie chodzi o to, żeby skupiać się na drabinie kariery, tylko na pracy - w myśl zasady „get the work done". Likwidacja tytułów i stanowisk menedżerskich tylko może temu pomóc, a przy okazji obudzić w firmie kulturę przedsiębiorczości.

Większa swoboda, możliwość organizacji pracy własnej i samodzielnego podejmowania decyzji w czasie rzeczywistym - bo zapytania i prośby nie utkną już na miesiąc u kolejnego przełożonego, który musi wyrazić swoją opinię - mogą tylko zwiększyć zaangażowanie i efektywność pracowników oraz sprawić, że poczują się trochę... jak szefowie właśnie.

- U nas w firmie też to tak trochę działa. Świadczone przez nas usługi doradcze są tak wyspecjalizowane, że samodzielne zarządzanie się przez pracowników jest wręcz wskazane i w zasadzie ważniejsze jest to, jak rozliczy nas z nich klient, a nie to, jak wypadniemy w oczach szefa - mówi Gniazdowski.

Jaka w takim razie będzie rola dotychczasowych prezesów firm? Czy oni też powinni zniknąć? Absolutnie nie. Mogą zostać razem ze swoją wizją, wokół której zawsze próbują scalić załogę, ale powinni pozwolić ludziom na samodzielną realizację tej wizji i występować w roli ich partnera, a nie dyktatora. W Polsce istnienie takich firm „bez struktury" wydaje się być na razie mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe.

- U nas relacje są ciągle tak silnie zdominowane stereotypem folwarcznych relacji, że tego rodzaju rozwiązania są bardzo ciekawym kontrapunktem, ale póki co mogą być realizowane w bardzo unikalnych miejscach, które są raczej małymi wysepkami na tym oceanie biznesowego, korporacyjnego i społecznego folwarku - mówi Jacek Santorski, psycholog biznesu.

Jak wynika z badań naukowych prof. Janusza Hryniewicza z Uniwersytetu Warszawskiego, w Polsce ponad 80 proc. firm do niedawna miało strukturę hierarchiczną, autorytarną, decyzje były podejmowane jednoosobowo albo w mikrosztabach, a komunikacja szła bardziej w dół, niż była oparta na sprzężeniu zwrotnym. Szansę na odwrócenie tego trendu mają właściwie wyłącznie firmy innowacyjne, kreatywne.

- W firmach zajmujących się projektowaniem designu albo gamifikacją, czyli w miejscach, gdzie z jednej strony potrzebna jest twórczość, a z drugiej strony znajomość technologii, pracują ludzie, którzy naprawdę nie potrzebują ani kija, ani marchewki lidera, aby świetnie wykonywać swoją pracę. Ten lidership jest rozłożony w teamie, który sam sobą organicznie zarządza - mówi Santorski. - I taka organizacja pracy jest możliwa, ale jest to zabawa dla ludzi bardzo dojrzałych - dodaje.

źródło: pulshr.pl Jolanta Miśków
Tomasz M.

Tomasz M. Dyrektor Techniczny,
SMP Poland Sp. z
o.o.

Temat: Firmy bez kierownictwa

porównywanie firm które należą do ścisłej czołówki firm innowacyjnych do naszego lokalnego ogródka gdzie innowacyjnych firm mamy kilka procent jest lekkim nieporozumieniem. Większość firm tutaj zajmuje się ogólnie rozumianą produkcją i preferowana jest struktura hierarchiczna jak w wojsku czy też jak w kościele :) Oczywiście nawet i wtedy można w strukturze mieć zespoły samo zarządzające się z rotującymi funkcjami liderów jednak zawsze jakaś forma podległości istnieje. Sam miałem przyjemność pracować w takiej firmie, z zespołami samo-zarządzającymi na produkcji, i efekty były naprawdę świetne.

konto usunięte

Temat: Firmy bez kierownictwa

zgadzam się z Tomaszem... tu nawet nie chodzi o to, że Polacy są w pracy niezmotywowani i z braku szefa nad głową i stałego nadzoru przełączają się na stand-by, 2-godzinne przerwy na papierosa czy facebook... z jednej strony działa efekt tłumu (inni nic nie robią to ja nie będe łosiem robiącym na resztę) z drugiej to efekty kulturowe, środowiskowe, lenistwo wrodzone, brak automotywacji u większości, brak odpowiedzialności za pracę i zadania, który cechuje tak wiele osób, bez względu na stanowiska
co potwierdzają liczne przykłady z monitoringu w firmach, gdy szefów nie ma (urlop, delegacja, zwolnienie)
Tomasz M.

Tomasz M. Dyrektor Techniczny,
SMP Poland Sp. z
o.o.

Temat: Firmy bez kierownictwa

w sumie nie można winić pracowników, tak jak to mówił Dr Deming wina w 95% leży zawsze po stronie kadry zarządzającej. Niestety poza chlubnymi wyjątkami poziom managerów w kraju jest niski i jeszcze wiele lat minie zanim ten stan się zmieni. To czego brakuje to dobre przykłady gdzie młodzi managerowie mogliby się nauczyć od starszych uczciwego prowadzenia biznesu. Niestety jako przykład w TV i gazetach często pokazywani są ludzie którzy kariery swoje realizowali po trupach innych przez oszustwa lub korumpowanie urzędników państwowych. Ale nie ma co narzekać tylko robić swoje :)
Michał Stachura

Michał Stachura Dedykowane serwisy i
strony www -
http://santri.eu

Temat: Firmy bez kierownictwa

Jako wieloletni korporacyjny KP zgadzam się, z tezą, że struktury hierarchiczne w przyszłości nie mają szans czy to w Kościele czy w pracy. Struktury takie są po prostu nieefektywne i będą naturalnie wypierane przez struktury bardziej efektywne.

Lider - w modelu tradycyjnym - to osoba stale nadzorująca, delegująca a nade wszystko trzymająca w jednym ręku kijaska a w drugim marchewkę. O skuteczności kija i marchewki nie będę pisał, doskonale podsumował to prof. Blikle w swojej książce "Doktryna jakości", która jest dostępna za darmo w Internecie.
Lider w takim modelu to pasożyt, na którego reszta zespołu musi pracować. Jeśli ten pasożyt ma nad sobą innego lidera i jeszcze kilku innych to zaczyna się już zabawa. Lider numer 1 chcąc uzyskać jakieś informacje prosi swojego podwładnego "Lidera 2", który prosi kolejnego i tak dalej. Aż polecenie dojdzie do naszego pasożyta, który potraktuje to śmiertelnie poważnie i przygotuje odpowiednie zestawienie w Excellu + prezentację w powerpoincie. Nierzadko też pasożyt będzie oczekiwał informacji od członków zespołu, zabierając im niepotrzebnie czas pracy. I tak oto zwykła rzecz i proste pytanie w korporacjach hierarchicznych przekształca się w zadanie do wykonania, ba niemalże projekt do zrobienia.
Organizacja, która sama sobie generuje dodatkową pracę nie może być wydajna.

Lider - w modelu niehierarchicznym - to osoba wirtualna, która jest całym zespołem. Co robi Właściciel firmy (Lider numer 1) w takiej strukturze, mając to samo pytanie i kwestię do wyjaśnienia? Nie ma pośredników, wstaje wiec z krzesła, podchodzi do zespołu projektowego i po pięciu minutach wraca z uzyskaną informacją, której oczekiwał. Nie ma tu kolejnych szczebli generujących zadania, zespół projektowy nie pracuje na osobę (osoby), które są odpowiedzialne za nadzór i delegowanie zadań.
Tak, takie struktury są bardziej efektywne.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Firmy bez kierownictwa

Juliusz B.:

- W firmach zajmujących się projektowaniem designu albo gamifikacją, czyli w miejscach, gdzie z jednej strony potrzebna jest twórczość, a z drugiej strony znajomość technologii, pracują ludzie, którzy naprawdę nie potrzebują ani kija, ani marchewki lidera, aby świetnie wykonywać swoją pracę. Ten lidership jest rozłożony w teamie, który sam sobą organicznie zarządza - mówi Santorski. - I taka organizacja pracy jest możliwa, ale jest to zabawa dla ludzi bardzo dojrzałych - dodaje.

źródło: pulshr.pl Jolanta Miśków

To mi się bardzo podoba. W takim zespole wprowadziłbym następujące zasady - oczywiście by zwiększyć "fun" z tej "zabawy dla ludzi dojrzałych":
1) wynagrodzenie w formie premii po sukcesie rynkowym opracowywanego produktu lub usługi,
2) na czas pracy - opłacone wyżywienie, np. w pobliskiej restauracji,
3) pokrycie wszelkich opłat (czynsz, elektryczność, gaz, telekomunikacja, komunikacja miejska),
4) kieszonkowe - 20 zł/dn,
5) uzasadnione wydatki na odzież i środki czystości :o)
Czyli minimum konieczne do życia.
To zwiększy dreszczyk emocji, a o to w zabawie dla ludzi bardzo dojrzałych chodzi.

Oczywiście piszę to półżartem. Odpowiedzialność zbiorowa faktycznie - moim zdaniem - pasuje raczej do zabawy (ludzi bardzo dojrzałych), niż do pracy ludzi poważnych, choć może nie tak "dojrzałych".

Pozdrawiam
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Firmy bez kierownictwa

Michał S.:
Jako wieloletni korporacyjny KP zgadzam się, z tezą, że struktury hierarchiczne w przyszłości nie mają szans czy to w Kościele czy w pracy. Struktury takie są po prostu nieefektywne i będą naturalnie wypierane przez struktury bardziej efektywne.

Lider - w modelu tradycyjnym - to osoba stale nadzorująca, delegująca a nade wszystko trzymająca w jednym ręku kijaska a w drugim marchewkę.

Faktycznie, pisze Pan o przestarzałym modelu kierownika, nie lidera.
Prawdziwy lider to nie osoba nadzorująca, a integrująca, wspierająca, a nawet chroniąca zespół. Krótko, choć mógłbym to rozwinąć.
O skuteczności kija i marchewki nie będę pisał, doskonale podsumował to prof. Blikle w swojej książce "Doktryna jakości", która jest dostępna za darmo w Internecie.

Tyle, że Prof. Blikle nie sugeruje pozbycia się lidera.
Lider - w modelu niehierarchicznym - to osoba wirtualna, która jest całym zespołem.

:o))) - proszę mi wybaczyć ten szeroki uśmiech, nie jest złośliwy
Co robi Właściciel firmy (Lider numer 1) w takiej strukturze, mając to samo pytanie i kwestię do wyjaśnienia? Nie ma pośredników, wstaje wiec z krzesła, podchodzi do zespołu projektowego i po pięciu minutach wraca z uzyskaną informacją, której oczekiwał. Nie ma tu kolejnych szczebli generujących zadania, zespół projektowy nie pracuje na osobę (osoby), które są odpowiedzialne za nadzór i delegowanie zadań.
Tak, takie struktury są bardziej efektywne.

Jeżeli mówimy o małych projektach, to może taka zabawa w wirtualnego lidera się sprawdza.

Tak przy okazji: ten model to odzwierciedlenie lęku przed odpowiedzialnością. Niestety, coraz więcej osób mu ulega, dlatego powstają takie "innowacyjne" uzasadnienia (czytaj: wymówki).

PozdrawiamTen post został edytowany przez Autora dnia 14.03.14 o godzinie 08:25
Maciej Artur Jankowski

Maciej Artur Jankowski Pomagam ludziom
zrozumieć
technologie

Temat: Firmy bez kierownictwa

Juliusz B.:
To ja dorzucę Programmer Anarchy:
https://www.youtube.com/watch?v=uk-CF7klLdA
Michał Stachura

Michał Stachura Dedykowane serwisy i
strony www -
http://santri.eu

Temat: Firmy bez kierownictwa

Henryk M.:
Tak przy okazji: ten model to odzwierciedlenie lęku przed odpowiedzialnością. Niestety, coraz więcej osób mu ulega, dlatego powstają takie "innowacyjne" uzasadnienia (czytaj: wymówki).

Pozdrawiam
Panie Henryku nie jestem pewien czy właściwie zrozumiał Pan to o czym piszę. Nie sugeruję pozbycia się liderów :).
Pasożytów tak, liderów nie.

Myślę, że zbytnio Pan uprościł, sprowadzając płaski model zarządzania, bez budowy struktur pionowych do "lęku przed odpowiedzialnością".
Jacek W.

Jacek W. Agile, Software
Developing, KISS
(prostota
rozwiązań). So...

Temat: Firmy bez kierownictwa

Podoba mi się ten pomysł. Nieświadomie wdrażam podobne praktyki w swojej firmie. Czy są jakieś dobre praktyki, guides lub coś podobnego do tego? Jak to zrobić, aby nie skrzywdzić firmy i współpracowników?
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Firmy bez kierownictwa

Michał S.:
Henryk M.:
Tak przy okazji: ten model to odzwierciedlenie lęku przed odpowiedzialnością. Niestety, coraz więcej osób mu ulega, dlatego powstają takie "innowacyjne" uzasadnienia (czytaj: wymówki).

Pozdrawiam
Panie Henryku nie jestem pewien czy właściwie zrozumiał Pan to o czym piszę. Nie sugeruję pozbycia się liderów :).
Pasożytów tak, liderów nie.

Myślę, że zbytnio Pan uprościł, sprowadzając płaski model zarządzania, bez budowy struktur pionowych do "lęku przed odpowiedzialnością".

Być może nie zrozumiałem dobrze. W takim razie proszę mi wyjaśnić: kto odpowiada za wynik? Bo jeżeli jest "lider", który za nic nie odpowiada, a odpowiada zespół, czyli właściwie nikt, to... No właśnie.
Lider bez odpowiedzialności, to żaden lider (vide: dyskusja w Grupie Agile PM na temat roli SCRUM Mastera, czyli "nie-odpowiedzialnego lidera").

Pozdrawiam
Tomasz M.

Tomasz M. Dyrektor Techniczny,
SMP Poland Sp. z
o.o.

Temat: Firmy bez kierownictwa

pachnie mi to komunizmem, czyli lider nie lider który lideruje a nie ma liderować to chyba są jakieś bzdury
Jacek W.

Jacek W. Agile, Software
Developing, KISS
(prostota
rozwiązań). So...

Temat: Firmy bez kierownictwa

Być może nie zrozumiałem dobrze. W takim razie proszę mi wyjaśnić: kto odpowiada za wynik? Bo jeżeli jest "lider", który za nic nie odpowiada, a odpowiada zespół, czyli właściwie nikt, to... No właśnie.
Lider bez odpowiedzialności, to żaden lider (vide: dyskusja w Grupie Agile PM na temat roli SCRUM Mastera, czyli "nie-odpowiedzialnego lidera").

Witam,
Broniąc idei płaskiej struktury hierarchicznej oraz zamiany menedżerów na liderów, chciałbym wskazać kilka dużych różnic w tych modelach zarządzania:
lider/przywódca vs. kierownik/dyrektor
1. uzyskania akceptacji ludzi co do celów/działań/misji itp. vs. zależność w strukturze/podwładność
2. informowanie, motywowanie i wspieranie vs wydawanie poleceń
3. proaktywność skierowana na ludzi (pracowników i klientów) vs proaktywność na problemy projektowe/firmowe

To są fundamenty i nich wynika struktura odpowiedzialności. Lider jest odpowiedzialny za całość (cele, efekty przed klientem, zarządem), ale też każdy jest odpowiedzialny za całość (przed zespołem) na tyle na ile pozwalają mu czas, kompetencje, umiejętności itp.
Celem nieustającym lidera jest budzenie w ludziach pasji w działaniu i szukania dla ludzi działań w których mogą się realizować jednocześnie realizując cele firmy/zarządu/klienta.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Firmy bez kierownictwa

Jacek W.:
Być może nie zrozumiałem dobrze. W takim razie proszę mi wyjaśnić: kto odpowiada za wynik? Bo jeżeli jest "lider", który za nic nie odpowiada, a odpowiada zespół, czyli właściwie nikt, to... No właśnie.
Lider bez odpowiedzialności, to żaden lider (vide: dyskusja w Grupie Agile PM na temat roli SCRUM Mastera, czyli "nie-odpowiedzialnego lidera").

Witam,
Broniąc idei płaskiej struktury hierarchicznej oraz zamiany menedżerów na liderów, chciałbym wskazać kilka dużych różnic w tych modelach zarządzania:
lider/przywódca vs. kierownik/dyrektor
1. uzyskania akceptacji ludzi co do celów/działań/misji itp. vs. zależność w strukturze/podwładność
2. informowanie, motywowanie i wspieranie vs wydawanie poleceń
3. proaktywność skierowana na ludzi (pracowników i klientów) vs proaktywność na problemy projektowe/firmowe

To są fundamenty i nich wynika struktura odpowiedzialności. Lider jest odpowiedzialny za całość (cele, efekty przed klientem, zarządem), ale też każdy jest odpowiedzialny za całość (przed zespołem) na tyle na ile pozwalają mu czas, kompetencje, umiejętności itp.
Celem nieustającym lidera jest budzenie w ludziach pasji w działaniu i szukania dla ludzi działań w których mogą się realizować jednocześnie realizując cele firmy/zarządu/klienta.

Zgoda, tylko z tego wcale nie wynika, że jest to lepiej realizowane w strukturach płaskich, bez formalnego kierownictwa:
Ad. 1 - jeżeli firma jest moja, lub tworzę spółkę, albo powierzono mi zarządzanie jakąś strukturą (może być plaska :o), to robię to w określonym celu; tu nie ma miejsca na "głosowanie", można natomiast wspólnie wypracować sposoby jego osiągnięcia,
Ad. 2 - Informowanie (prawidłowa komunikacja) i motywowanie nie stoją w opozycji do wydawania poleceń, wręcz przeciwnie - służą ich lepszemu zrozumieniu,
Ad. 3 - tu także nie widzę sprzeczności, dobry menedżer/lider jest zorientowany zarówno na ludzi, jaki i na problemy; firma to nie grupa towarzyska, tylko zespół ludzi mających osiągać określone cele i rozwiązywać pojawiające się problemy.

PozdrawiamTen post został edytowany przez Autora dnia 15.03.14 o godzinie 11:21
Jacek W.

Jacek W. Agile, Software
Developing, KISS
(prostota
rozwiązań). So...

Temat: Firmy bez kierownictwa

Zgoda, tylko z tego wcale nie wynika, że jest to lepiej realizowane w strukturach płaskich, bez formalnego kierownictwa:
Ad. 1 - jeżeli firma jest moja, lub tworzę spółkę, albo powierzono mi zarządzanie jakąś strukturą (może być plaska :o), to robię to w określonym celu; tu nie ma miejsca na "głosowanie", można natomiast wspólnie wypracować sposoby jego osiągnięcia,
Ad. 2 - Informowanie (prawidłowa komunikacja) i motywowanie nie stoją w opozycji do wydawania poleceń, wręcz przeciwnie - służą ich lepszemu zrozumieniu,
Ad. 3 - tu także nie widzę sprzeczności, dobry menedżer/lider jest zorientowany zarówno na ludzi, jaki i na problemy; firma to nie grupa towarzyska, tylko zespół ludzi mających osiągać określone cele i rozwiązywać pojawiające się problemy.

To prawda, że na pierwszy rzut oka nie wynika z tego, że będzie lepiej :)
Jako główny czynnik zwiększający efektywność takich firm jest zwiększenie oddziaływania w ludziach wewnętrznych motywatorów opartych o: pasję, chęć pomocy, wspólny cel, identyfikowanie się z grupą itp. - dla każdego będzie co innego ważne. Każdy inaczej postrzega świat, imaczej czuje swoje "szczęście" jeśli zapewnimy ludziom warunki do wzrostu osobistego i zbudujemy przestrzeń do podejmowania wyzwań zespołowych - co jest zadaniem lidera - to rezultaty będą znacznie lepsze niż w warunkach motywowania zewnętrznego poprzez pieniądze, stanowisko itp. Jest dużo przykładów takich zespołów, które niezależnie np. od uwarunkowań finansowych dokonują iście heroicznych czynów - np.. cały ruch Open Source lub różnego rodzaju woluntariaty a i choćby coudfunding itd.

Ad.1 Tu nie chodzi o głosowanie - myli pan z demokracją :). Ale idąc za przykładem, zakładając, że zespół jest nieduży (da się zebrać w pokoju) i aby osiągnąć cel trzeba czasu (więcej niż tydzień). Ja bym zaczął tak: przedstawiłbym szczerze cele, zagrożenia, intencje itp. Otworzyłbym pole do wszelkiego rodzaju pomysłów. I jeśli pomysł byłby do zrealizowania to bym realizował. Starałbym się poznać każdego w zespole osobiście i byłbym z zespołem cały czas - dostępny operacyjnie. Pozwoliłbym ludziom na błędy i nie karał za błędy, ale inicjował analizowanie przyczyn i działania zapobiegające na przyszłość. Pozwolił bym ludziom samemu zbudować plan działania, ewentualnie wspierając. Postawiłbym się w roli równorzędnego członka zespołu i zajął zadawanie pytań typu: "Jeśli zrobimy w ten sposób jak ustaliliśmy, czy skończymy w terminie?"

Ad.2. Stoją w sprzeczności jeśli mówimy o motywatorach wewnętrznych. Z poleceniami się nie dyskutuje.

Ad.3. Mówię o priorytetach. Co jest ważniejsze ludzie czy firma?
Tu nie chodzi o towarzyskie spotkanka, ale o sytuacje w stylu: "błąd -> no to po premii" vs. "błąd -> mhh a co kama? :) "chopaki" trzeba pomóc :)"

Nie należy zapominać też o tym, że różne rodzaje prac wymagają różnych struktur - np. w wojsku trudno wyobrazić sobie bardzo płaską strukturę, ale na pewno można spłaszczyć obecną. Oczywiście znaczenie też mają uwarunkowania kulturowe.Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.03.14 o godzinie 13:07
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Firmy bez kierownictwa

Nie chcę się znowu odnosić do wszystkich punktów po kolei. Napiszę ogólnie: to wszystko jest znane i od dawna praktykowane w firmach, które wdrożyły tzw. "Lean Thinking", a konkretnie Lean Management (LM). Napisałem "wdrożyły", ponieważ jest wiele firm, które posługują się tą nazwą w celu zamaskowania prawdziwych intencji wprowadzanych zmian (nie rozwijam tego tematu).

Do niedawna mówiło się o pięciu podstawowych zasadach LM. Od pewnego czasu dodaje się szóstą: "Respect for People", choć de facto jest ona obecna we wszystkich składowych LM.

Pozdrawiam
Jacek W.

Jacek W. Agile, Software
Developing, KISS
(prostota
rozwiązań). So...

Temat: Firmy bez kierownictwa

Henryk M.:
Nie chcę się znowu odnosić do wszystkich punktów po kolei. Napiszę ogólnie: to wszystko jest znane i od dawna praktykowane w firmach, które wdrożyły tzw. "Lean Thinking", a konkretnie Lean Management (LM). Napisałem "wdrożyły", ponieważ jest wiele firm, które posługują się tą nazwą w celu zamaskowania prawdziwych intencji wprowadzanych zmian (nie rozwijam tego tematu).

Do niedawna mówiło się o pięciu podstawowych zasadach LM. Od pewnego czasu dodaje się szóstą: "Respect for People", choć de facto jest ona obecna we wszystkich składowych LM.

Rzeczywiście jest część wspólna pomiędzy tymi modelami np. w szczupłości, ale są kolosalne różnice w priorytetach. W lean managment prorytetem jest minimalizowanie marnotrawstwa, aby stworzyć jak najtańszy i najlepszy produkt, zaś w modelu "firm bez kierownictwa" chodzi samokierowanie ludzi, o podniesienie ich samoświadomości i wydobywanie talentów, a przez to maksymalizowanie efektów pracy (jakość, cena, innowacyjność itd.). Efekt minimalizacji marnotrawstwa jest uzyskiwany niejako przy okazji. Czyli w l.m. celem jest produkt/usługa vs ludzie i poprzez ludzi dopiero produkt/usługa.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Firmy bez kierownictwa

Cóż, z pewnością można i tak, ale taka "zabawa dla bardzo dojrzałych ludzi", kończy się tam, gdzie zaczynają się naprawdę duże i odpowiedzialne przedsięwzięcia.

Pozdrawiam
Michał Stachura

Michał Stachura Dedykowane serwisy i
strony www -
http://santri.eu

Temat: Firmy bez kierownictwa

Henryk M.:
Być może nie zrozumiałem dobrze. W takim razie proszę mi wyjaśnić: kto odpowiada za wynik?
Za wynik odpowiada właściciel firmy, bez względu na jej wielkość i rozległość.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Firmy bez kierownictwa

Michał S.:
Henryk M.:
Być może nie zrozumiałem dobrze. W takim razie proszę mi wyjaśnić: kto odpowiada za wynik?
Za wynik odpowiada właściciel firmy, bez względu na jej wielkość i rozległość.

Za wynik odpowiada właściciel firmy, a w firmie - bez kierownictwa - na wynik pracują, a właściwie bawią się w to "bardzo dojrzali ludzie". :o)))

Pojawił się pokrewny temu podejściu trend w kaizen, o czym można przeczytać w tym wątku:
Zarządzanie Ameba....

Pozdrawiam

Następna dyskusja:

kreowanie pozytywnego wizer...




Wyślij zaproszenie do