Juliusz B.

Juliusz B. INSTYTUT BIZNESU

Temat: dzieci do roboty

Skandal ujawniony przez weekendowy "The Observer". Brytyjska gazeta twierdzi, że ubranka dziecięce z ostatniej kolekcji GAP uszyły w Indiach dzieci pracujące w nieludzkich warunkach. Próbując ukręcić łeb sprawie, rzecznik firmy ogłosił natychmiast wycofanie niektórych ubranek. Chodzi o haftowane bluzeczki i koszulki ze świątecznej kolekcji dziecięcej sprzedawanej w sieci ubranek dla maluchów Gap Kids.

To, co korespondent gazety zastał w dusznej fabryczce na przedmieściach Delhi, może rzeczywiście zniechęcić co bardziej wrażliwych klientów. Niektórzy z tamtejszych robotników nie mają nawet dziesięciu lat. Pod szumną nazwą fabryki znalazł rozsypujący się budynek z korytarzami zalanymi ekskrementami z zepsutej ubikacji. Mali robotnicy powiedzieli, że przyjechali ze stanów Bihar i Zachodni Bengal. Do fabryki sprzedali ich rodzice. Dzień pracy trwa 16 godzin, dzieci szyją i haftują ręcznie bluzeczki dziewczęce. Pracują bez zapłaty, nadzorca wyjaśnił im, że są na stażu. A naprawdę to praca za długi biednych chłopów hinduskich. Będą wolne, gdy je spłacą. Tymczasem są poddawane nieludzkiemu wyzyskowi. Te, które płaczą albo zbyt wolno pracują, są karane - wtyka im się brudne szmaty do buzi albo bije pałąkiem z gumy.

W obawie przed bojkotem konsumentów Gap nie tracił czasu na polemikę z zawartością artykułu. Ma za wiele do stracenia, bo Boże Narodzenie jest tuż, tuż. W wywiadzie rzecznik sieci oświadczył, że Gap nie akceptuje pracy dzieci "w żadnej formie". - Jest dla nas jasne, że jeden z naszych podwykonawców złamał warunki umowy - dodał. Powiedział też, że zerwał już umowę z opisaną fabryką i sprawdza pozostałe.

Czy to na pewno zrobi? Wątpi w to brytyjska pozarządowa organizacja War on Want, która walczy z wyzyskiem w fabrykach pracujących dla światowych marek. Zaapelowała do premiera Gordona Browna o interwencję. Nie wierzy, by przemysł odzieżowy, który po każdym skandalu obiecuje poprawę, dotrzymał słowa, i uważa, że to sprawa dla rządu.

W Indiach praca dzieci to masowe zjawisko - według niektórych ekonomistów 20 proc. tamtejszej gospodarki jest efektem pracy nieletnich, zatrudnionych jest 55 mln dzieci poniżej 14. roku życia.


Źródło: Gazeta Wyborcza
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: dzieci do roboty

Hahaha - juz kiedyś zaczęłam dyskusję o odpowiedzialności firm za swoich podwykonawców ale jakoś nie spotkała sie z zainteresowaniem...
A kogo to w Polsce obchodzi ? Myślę,że te wycofane ubranka mogą spokojnie przysłac do Polski - rozejdą się jak ciepłe bułeczki prosto z Tira.

Przypuszczam,że GAP rzeczywiście zrobi co powinien. Nokia już to robi, dlaczego nie GAP ?

P.S. Kuźwa, a to jedna z moim ulubionych firm była...
Elżbieta U.

Elżbieta U. szkolenia
savoir-vivre i
stylizacja, PR,
marketing, reklama

Temat: dzieci do roboty

Nie tylko w Indiach dzieci są zatrudniane we wszelkiego rodzaju "fabrykach". Chiny są również "potentatem" w dziedzinie zatrudniania dzieci. O więźniach nie wspominam....

Kiedyś przygotywaliśmy kampanię dla Disneya. Dostaliśmy do podpisania oświadczenia, że nie będziemy nikogo zmuszali do pracy, nie będziemy nikogo zatrudniali wbrew jego woli, nie będziemy zatrudniali przez więcej godzin w ciągu dnia niż jest to dozwolone, nie będziemy molestowali, nie będziemy zatrudniali dzieci itd.... Ponadto wyrażamy zgodę na niezapowiedziane kontrole przedstawicieli firmy w naszym zakladzie celem sprawdzenia, czy wszystko jest w porządku. Jesli nie, to będziemy podlegali jurysdykcji prawa kalifornijskiego (już nie pamiętam którego okręgu). Te oświadczenia miały po kilkanaście stron...
Ciekawe, czy firmy chińskie i indyjskie też podpisują takie oświadczenia....
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: dzieci do roboty

Podpisują.I potem mają kontrole, a kontrolerom włosy stają dęba. Widziałam reportaż z takiej kontroli w zakładach produkujących ładowarki do telefonów w Chinach. Tam dzieci nie było, ale też było fajnie...
Tylko,że Nokia ich przycisnęła do ściany...Ale na to trzeba odpowiedniego podejścia...
Elżbieta U.

Elżbieta U. szkolenia
savoir-vivre i
stylizacja, PR,
marketing, reklama

Temat: dzieci do roboty

Podejrzewam, że większość firm korzystających z podwykonawców azjatyckich ma świadomość tego kto tam pracuje i w jakich warunkach.
Elżbieta U.

Elżbieta U. szkolenia
savoir-vivre i
stylizacja, PR,
marketing, reklama

Temat: dzieci do roboty

Dagmara D.:
Podpisują.I potem mają kontrole, a kontrolerom włosy stają dęba. Widziałam reportaż z takiej kontroli w zakładach produkujących ładowarki do telefonów w Chinach. Tam dzieci nie było, ale też było fajnie...
Tylko,że Nokia ich przycisnęła do ściany...Ale na to trzeba odpowiedniego podejścia...
czy któraś z firm przeniosła produkcję z Chin czy Indii do bardziej cywilizowanego kraju?
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: dzieci do roboty

Ela U.:
Dagmara D.:
Podpisują.I potem mają kontrole, a kontrolerom włosy stają dęba. Widziałam reportaż z takiej kontroli w zakładach produkujących ładowarki do telefonów w Chinach. Tam dzieci nie było, ale też było fajnie...
Tylko,że Nokia ich przycisnęła do ściany...Ale na to trzeba odpowiedniego podejścia...
czy któraś z firm przeniosła produkcję z Chin czy Indii do bardziej cywilizowanego kraju?
Tam też może być "bardziej cywilizowanie" jeśli się firmę do tego zmusi i kontroluje.

konto usunięte

Temat: dzieci do roboty

Juliusz B.:
Do fabryki sprzedali ich rodzice. Dzień pracy trwa 16 godzin, dzieci szyją i haftują ręcznie bluzeczki dziewczęce. Pracują bez zapłaty, nadzorca wyjaśnił im, że są na stażu. A naprawdę to praca za długi biednych chłopów hinduskich. Będą wolne, gdy je spłacą. Tymczasem są poddawane nieludzkiemu wyzyskowi.
Wiecie co, "Germinal" Zoli mi się przypomniał :/ w XXI wieku...
Elżbieta U.

Elżbieta U. szkolenia
savoir-vivre i
stylizacja, PR,
marketing, reklama

Temat: dzieci do roboty

Moje własne rodzone dziecko ostatnio szukało pracy i załapało się do TVNu. Przez dwa tygodnie pracowała od rana do późna w nocy przygotowując tematykę programów, układając listę pytań dla dziennikarzy, wyszukując ciekawe tematy i ciekawych ludzi. Po dwóch tygodniach powiedziano jej, że nie wiedzą czy ją zatrudnią, musi jeszcze ze dwa tygodnie się wykazać a wtedy się zastanowią. Moje dziecko powiedziało grzecznie, że dziękuje, ale za darmo przez miesiąc to ona nie ma zamiaru pracować. Bardzo byli zdziwieni....
Nie trzeba jechać do Chin, żeby znaleźć firmy wyzyskujące ludzi...
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: dzieci do roboty

A to wszystko kwestia punktu widzenia.
Czy inaczej zobaczyłoby jak się pracuje w TVN ? Raczej wątpię. Czy niczego się nie nauczyło ? Raczej wątpię. Oczywiście, że za pracę trzeba płacić, ale doświadczenia nikt dziecku nie zabierze.
A ja w pierwszej pracy też brałam stawkę głodową. Ale co sie nauczyłam to moje. Jeden miesiąc uważam jest do wytrzymania. Przy trzecim trzasnęłabym drzwiami.

P.S. nikt mu brudnych szmat do buzi nie wpychał, nie ?:):):)Pewnych rzeczy nie da się porównać..Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 29.10.07 o godzinie 16:10

Temat: dzieci do roboty

Polecam książkę Naomi Klein "NO LOGO". Szczegółowo opisała powyższe praktyki i to kilka lat temu.Mikhail Bialinis edytował(a) ten post dnia 29.10.07 o godzinie 16:33
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: dzieci do roboty

Polecam raporty ONZ. Można z nich się dowiedzieć ile set tysięcy dzieci pracuje w zachodnich korporacjach w krajach tzw. rozwijających się. Od dziesięcioleci. Tyle, że nikt nie robi z tego sensacji... normalka, prawda?

Temat: dzieci do roboty

...ja nie za bardzo rozumiem, czy problemem jest praca dzieci w ogole, czy nieplacenie za prace i
warunki pracy...

wiekszosc znajomych dzieci pracuje w wakacje,
zarabiajac na swoje wydatki, jakis extra ciuch, super-duper komorke, czy inne glupoty...
ucza sie szacunku pracy, poznaja wartosc pieniadza
i smak niezaleznosci
Rafał Hostyński

Rafał Hostyński Ten od
pozycjonowania

Temat: dzieci do roboty

Krzysztof C.:
wiekszosc znajomych dzieci pracuje w wakacje,
zarabiajac na swoje wydatki, jakis extra ciuch, super-duper komorke, czy inne glupoty...
ucza sie szacunku pracy, poznaja wartosc pieniadza
i smak niezaleznosci
Nie doczytałeś...
a szkoda... różnica polega, że są dzieci sprzedawane do pracy i te, które pracują by coś zarobić.

Temat: dzieci do roboty

Andrzej G.:
Polecam raporty ONZ. Można z nich się dowiedzieć ile set tysięcy dzieci pracuje w zachodnich korporacjach w krajach tzw. rozwijających się. Od dziesięcioleci. Tyle, że nikt nie robi z tego sensacji... normalka, prawda?
Robią. Ale większość woli przymykać oko. Mnie to niby nie dotyczy ...
Tym czasem prawie nie ma dziedziny i branży która nie korzystała by z taniej, niewolniczej pracy azjatów (i nie tylko).
Rafał P.

Rafał P. Rzecznik patentowy

Temat: dzieci do roboty

Nie koncentrowałbym się przy tym wątku tylko na korporacjach. Im ze względów wizerunkowych zależy na odpowiednim traktowaniu pracowników. Temu właśnie służą zastrzeżenia umowne w kontraktach z podwykonawcami odnośnie zakazu zatrudniania dzieci etc. Zresztą ktoś już o tym pisał.
Zasadnicza część większych firm ma dobrze rozwinięty plan działań CSR i bardzo zależy im na kreowaniu pozytywnego wizerunku. Dlaczego??? Dlatego bo wiele produktów tak na prawdę nie zawsze różni się od siebie nawzajem jakością, estetyką, etc. Bardzo ważne jest zatem żeby konsumenci lubili naszą markę. A nikt nie lubi tego kto wykorzystuje do pracy dzieci.

Rozmawiając o wykorzystywaniu dzieci i pracy niewolniczej raczej skupiłbym się na produktach bez znanego logo i podróbkach z metkami 'made in china'. Tacy producenci nie mają zbyt wiele do stracenia. Dla nich liczy się już tylko zysk, zysk i jeszcze raz zysk. To czy oni zatrudniają dzieci tak na prawdę nie interesuje zbyt wielu osób. Dlaczego? Dlatego bo nie mają znanej marki i tak na prawdę nikogo nie zainteresuje news, że jakaś tam chińska spółka zatrudniała dzieci do niewolniczej pracy. Jeżeli napisze się jednak o znanym koncernie, wówczas wszystkich to zainteresuje. To trochę tak jakby plotkarskie gazety zamiast o znanych ludziach pisały o pani Hani z Lublina, której tak na prawdę nikt nie zna. Kogo by to interesowało?
Konkludując, rozmawiając o jakimś zjawisku moim zdaniem powinno zachować się zdrowy rozsądek patrzeć na problem może trochę szerzej.
Trochę się rozpisałem, sorry :)
Pozdrawiam,
R
Agnieszka Nadstawna

Agnieszka Nadstawna Trener &
Arteterapeuta &
Coach. Event
Planner.

Temat: dzieci do roboty

Sama widzialam w Turcji na wlasne oczy kilkuletnie dzieciaczki, które pracowały w fabryce jedwabiu.

Plącząc te niteczki swoimi malutkimi rączkami sprawiły, że pokroiło mi sie serce. Dowiedzialam się, ze każdemu sie kraje ale co z tego. Te dzieci i tak muszą pracowac i tak. Pracodawca daje im jeść, więc odciąża rodzinę a potem.. A potem, gdy dorastają do wieku mniej więcej takiego kiedy w Europie powinny dostać swoją pierwsza komórkę lub rower na 2 kółkach, to wracają do rodzin, bo... po utracie wzroku juz nie mogą zajmować się precyzyjną robotą przy jedwabnikach ani tkać...

Ech te tureckie cudowne jedwabne dywany...

Następna dyskusja:

zmusić bezrobotnych do roboty




Wyślij zaproszenie do