Arkadiusz Nowiński

Arkadiusz Nowiński Business English

Temat: Certyfikaty językowe w firmach

Pisałem już wcześniej o skuteczności szkoleń językowych w firmach. Mam jeszcze jedną kwestię. Czy waszym zdaniem pracodawcy mogą zmotywować pracowników poprzez namówienie ich (lub w jakimś sensie zmuszenie) do przystąpienia i wcześniejszego przygotowania się do międzynarodowych egzaminów językowych? Oczywiście wchodzi tu w grę dofinansowanie takiego kursu.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Starwood Hotels &
Resorts, National
Sales Office POLAND

Temat: Certyfikaty językowe w firmach

Szkolenia językowe - generalnie jak najbardziej, ale nie do końca rozumiem pomysł (a już szczególnie to "zmuszanie"), o którym piszesz powyżej.
I kto by miał dofinansowywać te kursy przygotowujące do międzynarodowych egzaminów językowych ?
Arkadiusz Nowiński

Arkadiusz Nowiński Business English

Temat: Certyfikaty językowe w firmach

Chodzi mi o samą ideę. Wiadomo, że szkolenia językowe zazwyczaj nie są trafionym pomysłem, ponieważ służą jako jeden z przywilejów pozapłacowych podobnie jak karnety na siłownię i temu podobne rzeczy. Jednak, kiedy firma naprawdę potrzebuję znajomości języka obcego, to czy nie lepiej byłoby podejść do tego poważniej i sfinansować taki właśnie kurs, a nie marnować pieniędzy na jałowe szkolenia językowe?
Agnieszka G.

Agnieszka G. Starwood Hotels &
Resorts, National
Sales Office POLAND

Temat: Certyfikaty językowe w firmach

Nie zgadzam się, że szkolenia językowe nie są trafionym pomysłem i są jałowe - przynajmniej nie w firmie, w której pracuję. Nikt nikogo do nich nie zmusza, pracownicy sami się zgłaszają i jeśli coś im się nie podoba, to mają wpływ np. na zmianę lektora (taki przypadek już był, bo to lektor niepoważnie podchodził do sprawy: spóźniał się albo w ostatniej chwili odwoływał zajęcia, nie poprawiał błędów, nie umiał zainteresować grupy zajęciami), zmianę godzin itp.

Kurs zakończony certyfikatem międzynarodowym - czemu nie. Choć nie do końca jestem przekonana, że to akurat podniesie jakość tych szkoleń. Większą uwagę przywiązałbym raczej do wyboru firmy szkoleniowej i lektorów, którzy szkolą naszych pracowników.

konto usunięte

Temat: Certyfikaty językowe w firmach

Tu się mogę zgodzić w paru kwestiach. W mojej firmie szkolenia językowe są i owszem pewnym pozapłacowym benefitem, ale nie każdy z tego korzysta. Ja postanowiłam skorzystać, aby uzupełnić swoją wiedzę o pojęcia i zakres materiału, którego chociażby nie mam w szkole, bądź nigdy nie był akcentowany.
I kwestia szkoły językowej także jest kwestią otwartą. Sama musiałam sobie taką znaleźć, i przyznam ze za pierwszym razem trafiłam fatalnie.
Co do "wymagania" certyfikatu. Jeżeli firma potrzebuje osoby z udukomentowaną znajomością języka, to wysłanie pracowników na kursy zakończone certyfikatem, to nie jest zły pomyśł - o ile oczywiście firma za taki kurs płaci, gdyż moim zdaniem wystarczy, że pracownik poświęca swój czas i energię.
Arkadiusz Nowiński

Arkadiusz Nowiński Business English

Temat: Certyfikaty językowe w firmach

Agnieszka G.:
Nie zgadzam się, że szkolenia językowe nie są trafionym pomysłem i są jałowe.

Ja właśnie prowadzę firmę szkoleniową zajmującą się szkoleniami językowymi w firmach (między innymi) i z moich obserwacji wynika, że część (mniejszość) ludzi korzysta z zajęć, a część zawsze znajdzie jakiś pretekst, żeby nie przyjść i nie zawsze jest tak, bo lektor jest zły.

Jedna z firm, dla której pracuję postanowiła, że zrobi swoim pracownikom test poziomujący, pozwoli im na znalezienie sobie szkoły, naukę na własną rękę, następnie test ponowny po roku i refundację kursu o ile dany pracownik osiągnie wymagany cel na drugim teście. Okazało się, że tylko niewielka liczba osób w tej firmie skorzystała z tego schematu i moim zdaniem cała para poszła w gwizdek, ale zobaczymy co z tego ostatecznie wyjdzie.

Być może właśnie ufundowanie pracowników kursów egzaminacyjnych doda powagi całej sprawie, mimo że wiąże się to ze stresem, ale też ze skutecznością. Dlatego pytam, czy można fundować pracownikom taki stres w imię skuteczności i lepszego gospodarowania środkami przeznaczonymi na szkolenia.





Kurs zakończony certyfikatem międzynarodowym - czemu nie. Choć nie do końca jestem przekonana, że to akurat podniesie jakość tych szkoleń. Większą uwagę przywiązałbym raczej do wyboru firmy szkoleniowej i lektorów, którzy szkolą naszych pracowników.

Lektor i szkoła mogą być najlepsze na świecie, ale jeszcze coś zależy od uczących się.Arkadiusz Nowiński edytował(a) ten post dnia 01.06.09 o godzinie 19:29
Agnieszka G.

Agnieszka G. Starwood Hotels &
Resorts, National
Sales Office POLAND

Temat: Certyfikaty językowe w firmach

Arkadiusz Nowiński:
Agnieszka G.:
Nie zgadzam się, że szkolenia językowe nie są trafionym pomysłem i są jałowe.

Ja właśnie prowadzę firmę szkoleniową zajmującą się szkoleniami językowymi w firmach (między innymi) i z moich obserwacji wynika, że część (mniejszość) ludzi korzysta z zajęć, a część zawsze znajdzie jakiś pretekst, żeby nie przyjść i nie zawsze jest tak, bo lektor jest zły.

Jedna z firm, dla której pracuję postanowiła, że zrobi swoim pracownikom test poziomujący, pozwoli im na znalezienie sobie szkoły, naukę na własną rękę, następnie test ponowny po roku i refundację kursu o ile dany pracownik osiągnie wymagany cel na drugim teście. Okazało się, że tylko niewielka liczba osób w tej firmie skorzystała z tego schematu i moim zdaniem cała para poszła w gwizdek, ale zobaczymy co z tego ostatecznie wyjdzie.

Być może właśnie ufundowanie pracowników kursów egzaminacyjnych doda powagi całej sprawie, mimo że wiąże się to ze stresem, ale też ze skutecznością. Dlatego pytam, czy można fundować pracownikom taki stres w imię skuteczności i lepszego gospodarowania środkami przeznaczonymi na szkolenia.





Kurs zakończony certyfikatem międzynarodowym - czemu nie. Choć nie do końca jestem przekonana, że to akurat podniesie jakość tych szkoleń. Większą uwagę przywiązałbym raczej do wyboru firmy szkoleniowej i lektorów, którzy szkolą naszych pracowników.

Lektor i szkoła mogą być najlepsze na świecie, ale jeszcze coś zależy od uczących się.Arkadiusz Nowiński edytował(a) ten post dnia 01.06.09 o godzinie 19:29

Nie mam nic przeciwko kursom zakończonym egzaminem. Jednak ja na miejscu szefa firmy, która funduje pracownikom takie kursy zwyczajnie wprowadziłabym jasną zasadę za 3 nieusprawiedliwone nieobecnosci na zajęciach (albo np. ponad 50%) pracownik zwraca koszty kursu. To by była taka naturalna selekcja.



Wyślij zaproszenie do