Temat: bezdomni w pracy

Emilia Szulewa:
Niekoniecznie. Chyba, że chodzi Ci o mentalność. Ale to szeroki temat i uogólnienie byłoby zbyt ryzykowne.

Chodziło mi o to, że wielu bezrobotnych staje się bezdomnymi.
Wielu ludzi nagle staje się bogatymi i lądują na ulicy i stają się bezdomni. Nie miałem tu na myśli mentalności bynajmniej.
Juliusz B.

Juliusz B. INSTYTUT BIZNESU

Temat: bezdomni w pracy

Daniel G.:
Juliusz Bolek:
ale dzięki temu "eksperymentowi" moje serce stwardniało

Tak łatwo się Pan poddaje? Parkingowi to biznesmeni.. pilnują samochodów i zgarniają niezły hajs.
co znaczy poddaje?
ktoś prosił o pomoc, byłem gotów pomóc,
bo mam takie możliwości

aby im pomóc musiałem
znaleźć pieniądze w budżecie,
wymyślić pracę i
ja im zorganizować
więcej razy nie zamierzam się tak angażować
to wszystko

Temat: bezdomni w pracy

Chce Pan zakończyć na jednym przykładzie? Jednej próbie?

konto usunięte

Temat: bezdomni w pracy

Juliusz Bolek:
Daniel G.:
Juliusz Bolek:
ale dzięki temu "eksperymentowi" moje serce stwardniało

Tak łatwo się Pan poddaje? Parkingowi to biznesmeni.. pilnują samochodów i zgarniają niezły hajs.
co znaczy poddaje?
ktoś prosił o pomoc, byłem gotów pomóc,
bo mam takie możliwości

aby im pomóc musiałem
znaleźć pieniądze w budżecie,
wymyślić pracę i
ja im zorganizować
więcej razy nie zamierzam się tak angażować
to wszystko

Julek, jeden z księży, których ci podałam mówił na jednej z konferencji, że ktoś przestaje być bezdomnych dla kogoś, a nie dla siebie.
U niego są ludzie, którzy chcą znaleźć kogoś dla siebie, a co za tym idzie żyć normalnie i pracować. Może więc warto takim ludziom dać szansę.
I jak ktoś tutaj już napisał oni sami muszą tego chcieć, a nie, ze ktoś im coś załatwi.
Najlepszym przykładem są bezdomni z Poznania, którzy wybudowali sobie mieszkania, stworzyli własne osiedle dzięki pomocy miasta oraz fundacji i znaleźli potem dzięki temu również pracę. A teraz normalnie żyją, wyszli z bezdomności.Beata B. edytował(a) ten post dnia 27.07.08 o godzinie 17:06
Emilia Nevena Szulewa

Emilia Nevena Szulewa nevenastudio.com

Temat: bezdomni w pracy

Że dla kogoś to się właśnie nie zgodzę. Ci ludzie często mają czy mieli rodziny i jakoś to na nich nie działało. Każdy czasem potrzebuje bodźca, inspiracji, ale tak naprawdę można tylko dla siebie.
Emilia Nevena Szulewa

Emilia Nevena Szulewa nevenastudio.com

Temat: bezdomni w pracy

Daniel G.:
Emilia Szulewa:
Niekoniecznie. Chyba, że chodzi Ci o mentalność. Ale to szeroki temat i uogólnienie byłoby zbyt ryzykowne.

Chodziło mi o to, że wielu bezrobotnych staje się bezdomnymi.
Wielu ludzi nagle staje się bogatymi i lądują na ulicy i stają się bezdomni. Nie miałem tu na myśli mentalności bynajmniej.

Teraz to już nie rozumiem :) Mówiliśmy tu o pewnej grupie społecznej (czyt. cechach, predyspozycjach). A tu czytam jakby o niestałości losu...
Też byłam kiedyś zarejestrowana w UP, ale jakoś nie widzę związku... ;)

Temat: bezdomni w pracy

Nieważne :) możliwe, że napisałem POD SIEBIE (czyt. tylko ja rozumiem) :)

W każdym razi wracając do wątku to ktoś wspomniał o księdzu i pewnej parafii więc może byłoby warto tam się zgłosić.
Dariusz Krawczyński

Dariusz Krawczyński Prezes Zarządu
Litpolex Sp. z o.o.

Temat: bezdomni w pracy

Takie 2 dluzsze historie bo ten temat jest mi dosc bliski.

Mnie juz pare razy tak nachodzilo zeby pomoc bezdomnym.
Raz mnie na parkingu przy supermarkecie zaczepil jakis chlopak wieczorem i o dziwo nie pytal sie o 2zl tylko czy mialbym jakies jedzenie, jakas bulke. Ok, standard, tak tez robia. Ale on sie tez spytal czy moze bym mial jakas prace, moze szyby myc, sprzatac, cokolwiek! I wtedy mnie zainteresowal. Pogadalem z nim troche bo pomyslalem ze moze jakas prace sie znajdzie. Mial jakies 24 lata i wygladal jakby poprostu studenta pozbawic totalnie srodkow do zycia i wywalic na ulice. Twierdzil ze nie pali i nie pije. A chcial chociaz zarobic na dowod osobisty bo mu ukradli a wydanie kosztuje 60zl. I naprawde wtedy powaznie myslalem zeby go zatrudnic. Niestety, wspolnik mi to wybil z glowy bo on juz roznych ludzi zatrudnial. Ale nadal czasami zaluje ze tamtemu chlopakowi nie pomoglem, bo moze bylo by warto. Twierdzil ze mozna go spotkac w Ikei w Markach codziennie ok. 11, bo wtedy daja darmowa kawe tam.
Niestety ale po tym co piszesz tutaj, to widze ze to chyba nie ma sensu. Podejmuje sie ryzyko, kombinuje, poswieca, a pozniej okazuje sie ze tacy ludzie nawet do pracy nie przyjda. Ale teraz jest tragedia z pracownikami, wiec moze taki bezdomny to akurat dobre rozwiazanie?

Jednemu bezdomnemu pomoglem, przyszedl do firmy i chcial cos pomoc zeby zarobic 20zl na noclegownie. Nie bylo nic do roboty wiec mu dalem poprostu 20zl i powiedzialem ze kiedys odrobi. Tez mi wydal sie jakis godny zaufania, chociaz wspolnik dziwnie sie na mnie spojrzal i nie wierzyl jak powiedzialem ze te 20zl moze sie jeszcze zwrocic (sam w to chyba nie wierzylem...). Po paru tygodniach, jak skradziono mi caly portfel z dokumentami i paroma dowodami rejestracyjnymi od samochodow nagle dostalem telefon, wlasnie od tego bezdomnego... Okazalo sie ze to jakis jego znajomy z noclegowni ukradl, bo zobaczyl ze lezal portfel na stole przed firma! I jak sie tamtemu pochwalil ze ukradl portfel to ten poznal mnie po zdjeciu i zadzwonil na numer z wizytowki w portfelu. Oddal mi wszystkie dokumenty, wszystko co tam bylo, a najgorsze bylo by wyrabianie tego wszystkiego od nowa. Przeprosil za kolege, ze to juz sie nie powtorzy, ze on nie wiedzial ze to nasza firma itd. Wiec znajomosc sie zdecydowanie oplacila :) Wspolnik do dzisiaj nie moze uwierzyc :)

Wiec moze jednak czasami warto zaryzykowac?

Następna dyskusja:

oferta pracy: OFFICE & PROJ...




Wyślij zaproszenie do