Temat: 14 dni i nocy papierkowej roboty
Tomasz Michalik:
jednakże bank może przecież (gdyby praw mu pozwalało) prowadzić taką usługę za opłatą i już, skoro do rachunku dodają tyle dziwnych ekstra opcji (niby za darmo) to może i taka usługa "zwabiłaby" do banku klientów.
Zgadzam się. ;-)
Anita R.:
Ok. To byłoby bardzo praktyczne lecz patrząc na system w Polsce i prawo podatkowe jest to raczej nie do zrealizowania.
Zgodzę się, że jest to bardzo trudne ale nie niemożliwe. Przecież Pan Balcerowicz już kiedyś system zmieniał, więc tylko od zrozumienia potrzeby, wiedzy, umiejętności i politycznej dobrej woli to zależy. ;-)
Dzisiaj poltycy tylko walczą o stołki dla siebie. Ale może jednak kiedyś doczekamy, że Ci co mają do zaproponowania społeczeństwu tylko opinie: x jest beee, y musi odejść, podpierają się populizmem, budzą trupa nacjonalizmu, itd., itp. zniką w polityczny niebyt. ;-( Jeżeli nie wiadomo co, to może widmo globalnego kryzysu uzmysłowi, że można i należy inaczej. ;-)
Urzędy musiałaby bardzo dokładnie znać się na działalności jaką prowadzi dany podmiot,
Do rozliczenia podatnika, po co? Do
rozliczenia z urzędem wymagana jest przecież znajomość tylko kwoty podatku VAT naliczonego i odprowadzonego oraz wysokość osiągniętego dochodu.
tym samym by móc prawidłowo klasyfikować przychody
Ale ta wiedza potrzebna jest przede wszystkim przed zaistnieniem zdarzenia gospodarczego aby prawidłowo wystawić fakturę. Jak FV jest wystawiona to nie pozostaje nam nic innego jak przyjąć do wiadomości wysokość naliczonego podatku VAT i wynikający z FV podatek dochodowy. Urząd z obliczeniem tego świetnie sobie poradzi.
i koszty podatkowe i niepodatkowe,
Te odliczenia i ulgi to dziwoląg ustawodawcy. Jak by dla każdego podatnika te same koszty były podatkowe i te same koszty były niepodatkowe to urząd też by sobie z tym poradził. ;-)
powinny bardzo dokładnie znać system rozliczeniowy danych przedsiębiorstw: sposób prowadzenia ksiąg,
Po co urzędowi ta wiedza aby rozliczyć podatnika? Takie rzeczy stanowią o przewadze konkurencyjnej przedsiębiorstw i niech to pozostanie ich tajemnicą. Jedni zarządzają mądrze i wiedzą to co chcą wiedzieć, inni zarządzają niemądrze i chociaż mają do dyspozycji wszystkie dane nic nie wiedzą. ;-)
tym samym też znać się na prawie unijnym i respektować to prawo (dla przykładu dodam że np. w przypadku ustawy o VAT gdy polskie prawo jest niekorzystne podatnik ma prawo stosować prawo unijne).
Jw, ta wiedza musi być w przedsiębiorstwie zanim podjęte zostaną jakiekolwiek działania, więc urząd na potrzeby rozliczeń może sobie to darować, ;-) choć na potrzeby kontroli zapewne nie odpuści ;-(.
Dodatkowo urzędy musiałaby rozliczać podatnika z jego pozostałych obowiązków które w polskim systemie są bardzo zbiurokratyzowane (np. szereg rozliczeń statystycznych).
Myślę, że konsekwentne posługiwanie się PKD umożliwiłoby urzędowi sprostanie i temu zadaniu. ;-)
Podsumowując: urzędy musiałaby bardzo wnikliwie nauczyć się sposobu prowadzenia działalności gospodarczej danego podatnika by móc właściwie rozliczać podatki
Ale rozliczenie podatków to tylko rozliczenie i przykład skandynawski , i nie tylko, pokazuje, że można. ;-)
(każda branża to przecież inny sposób klasyfikowania kosztów, np. gdzie indziej część kosztów możemy zaliczyć jako reklamę a gdzie indziej będzie już stanowić reprezentację),
A podatnik nie mógłby złożyć oświadczenia w dwóch linijkach: na reklamę wydałem tyle, na reprezentację tyle (szczegół, to już nie funkcjonuje). ;-(
musiałyby poznać juryzdykcję NSA, ETS i mieć głęboki wgląd do ksiąg
A nie musi znać i nie ma wglądu? ;-)
(np. w dużych korporacjach istotnym problemem jest sposób rozliczenia zaliczek a tym samym sposób naliczenia podatku VAT).
Kto "chce", bo ma taką potrzebę np: ze względu na skomplikowany obieg dokumentów, zawsze będzie rozliczał się indywidualnie. Rozumiem, że zasadniczym meritum jest osoba fizyczna, MSP i nie przekonują mnie argumenty, że to nie możliwe aby urząd rozliczył obywatela, MSP ze "standardowych" działań związanych z rozliczeniem podatków. ;-))
To kwestia przyszłościowa. Póki co Urzędy nie są chętne na wychodzenie "na przeciw" przedsiębiorcom, a Państwo też w czasach cięć budżetowych nie ma pieniędzy na dodatkowe etaty.
Tu nie dodatkowe etaty są potrzbne ale zmiana części przepisów, zmiana organizacji pracy, trochę oprogramowania i wieeeelu by się zdziwiło. ;-)
Już lepiej w takim przypadku w pierwszej kolejności Państwo powinno przeznaczyć wolne środki na kwestie najbardziej potrzebne, a takich jest w Naszym kraju dużo.
Hmmm, to ma nas niby stać na utrzymywanie ciągle z roku na rok rozrastającej się administracji państwowej, :-( zamiast na wprowadzanie reform, porządkowanie prawa i stawienie czoła negatywnym tendencjom? ;-)
Dorota Bronowicka:
to tak dla rozluźnienia - proponujesz aby banki upodobniły się do POCZTY POLSKIEJ ? - listy, paczki i podpaski - 2 okienka, w których załątwia się dosłownie wszystko i kilometrowe kolejki
Nie no, nie o podpaski kupowane z bankomatów tu chodzi. ;-)
Kiedyś, będąc za granicą i chodząc ulicami tak nie mogłem dojść co mi w tych miastach nie pasuje. Drapacze chmur, biurowce z logami korporacji gdzieś wysoko w chmurach, a w nich biura, banki, .. . No i ta właśnie "drobna" różnica, banki "doczepione" tam były do firm a nie odwrotnie. To duże firmy prowadzą banki na potrzebę obsługi siebie i swoich partnerów a nie odwrotnie.
A u nas na głównych ulicach miast, przede wszystkim banki, banki, banki i sklepy. A biurowce? Przecież za czasów PRL firmy były bardziej widoczne niż dzisiaj. ;-( Bank to nie podmiot gospodarczy jak każdy inny. Bank to podmiot uprzywilejowany. Bank posiada strategiczną z punktu widzenia biznesu wiedzę więc oczekiwanie wsparcia, w szczególności na rzecz MSP, a nie prowadzenia tylko i wyłącznie własnej działalności gospodarczej zasadne. ;-)
Jak dla mnie banki powinny pełnić rolę służebną wobec biznesu, gospodarki kraju, a nie prowadzić swój własny biznes. ;-( Po prostu zysk banku powinien być zyskiem biznesu lub państwa, a nie samego banku. Ot: państwo -> bank, firma -> bank, a nie tak jak to się teraz porobiło bank -> bank -> bank. ;-) Niby proste, w niektórych krajach nawet funkcjonujące, ale jakże utopijne na dziś tu i teraz. ;-)