Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: USA w Kolumbii, a Chavez zacieśnia kontakty z Rosją i...

USA w Kolumbii, a Chavez zacieśnia kontakty z Rosją i Chinami


Prezydent Wenezueli Hugo Chavez powiedział w sobotę, że więzi z takimi krajami jak Rosja i Chiny nabrały szczególnej wagi, odkąd USA postanowiły wzmocnić swą militarną obecność w Ameryce Łacińskiej - informuje agencja AP.
Chavez podkreśla, że teraz "powodów, dla których należy przyśpieszyć kooperację z sojuszniczymi krajami jest znacznie więcej".

USA negocjują porozumienie z Kolumbią w sprawie wykorzystania siedmiu tamtejszych baz wojskowych; prowadzone byłyby z stamtąd operacje militarne przeciw kartelom narkotykowym. Zarówno kolumbijscy, jak i amerykańscy politycy podkreślają, że nie powinno to być przedmiotem troski (dla krajów regionu - PAP).

Chavez powiedział w sobotę, że we wrześniu wybiera się do Rosji oraz na Białoruś. Dodał też, że Wenezuela ma nadzieję potroić w ciągu najbliższych czterech lat sprzedaż ropy naftowej do Chin; oznaczałoby to eksport rzędu miliona baryłek dziennie.

http://wiadomosci.onet.pl/2026273,12,usa_w_kolumbii_a_...
Andrzej Z.

Andrzej Z. Administrator
NetWare

Temat: USA w Kolumbii, a Chavez zacieśnia kontakty z Rosją i...

Przeciwko kartelom narkotykowym - paradne. Weźmy Afganistan: W roku 2000 Talibowie wprowadzili zakaz uprawy opium na terenie Afganistanu i zakaz ten utrzymywał się aż do inwazji wojsk NATO. Po inwazji uprawy opium zostały reaktywowane i nieustannie rosną osiągając do dziś niespotykaną wcześniej wielkość. Dzieje się tak, pomimo iż na walkę z uprawami wydaje się miliony dolarów.

Wniosek?

Albo ktoś jest idiotą wyrzucającym pieniądze w błoto albo publikatory robią idiotów z publiki wciskając im kit w pustą przestrzeń po szarych komórkach. Kto ma bowiem rozum ten wie, że narkotyki, handel bronią i dobroczynność to trzy najlepsze biznesy na świecie a dwa pierwsze to główne źródło dochodów służb specjalnych jako że tajne operacje należy finansować z tajnych źródeł a z kolei tajne źródła muszą być zasilane w kasę z takich operacji, gdzie faktur się nie żąda. Dlatego tez obstawiam, że nikt nie będzie zwalczał producentów kolumbijskiej kokainy ani afgańskiej heroiny. Chavez nie jest idiotą i dobrze o tym wie. Chavez dobrze wie o tym, że Wenezuela sama sobie nie poradzi. Chavez pewnie nie zadawał by się Chinami czy Rosja gdyby mógł się dogadać z Amerykanami - ale się nie dogada. Nie dogada się dlatego, że USA traktują Wenezuelę tak samo jak Rosja Polskę: jak swoje własne poletko i nie zapomną wenezuelskiemu dyktatorowi że pogonił ze swojego kraju koncerny naftowe - zupełnie jak wiele lat wcześniej niejaki Kassem z Iraku. Chavez to wie. I Chavez wie co spotkało Kassema. A po nim Saddama, który został wyniesiony do władzy w Iraku własnie przez Amerykanów i przez Amerykanów wspierany - także prekursorami do produkcji broni biologicznej i chemicznej - w walce z Iranem, Kurdami i Szyitami.

Oto, co na temat Iraku pisze William Blum w swojej książce "Państwo zła":

Kiedy w 1958 r. niejaki Abdul Kassem obalił monarchię i ustanowił republikę, Amerykanie razem z Turcją zaplanowali wspólną interwencję, która nie doszła do skutku tylko z powodu ostrej reakcji Związku Radzieckiego. Kassem, chociaż nie wprowadził komunistów do swojego rządu, a nawet nie zezwolił im na pełną legalność działalności, a w zimnej wojnie chciał być neutralny, to jednak jego reformy wzbudziły "niezdrowy" ferment w regionie. W 1960 r. Amerykanie zorganizowali nieudany zamach. W następnych latach polityka Kassema stała się jeszcze bardziej "odrażająca" - był współzałożycielem OPEC i zorganizował iracką firmę naftową dla wydobywania narodowego bogactwa. W 1963 r. Kassem ujawnił prasie pogróżki Stanów Zjednoczonych, grożące sankcjami. Największe problemy zaczęły się, gdy Irak wniósł pretensje terytorialne do Kuwejtu (wynikają one z kontrowersyjnego podziału dawnego Imperium Osmańskiego). Kilka dni później Kassem został obalony i zabity wraz z tysiącami komunistów. Nowy reżim zgodził się respektować układy międzynarodowe, wykluczył nacjonalizację zachodnich koncernów wydobywczych, osłabił roszczenia wobec Kuwejtu. Ujawnione później dokumenty brytyjskie świadczą, że była to intryga amerykańsko - brytyjska. Cynizm Ameryki najlepiej obrazuje sprawa kurdyjska. Na początku lat siedemdziesiątych, kiedy w Iranie rządził wielki przyjaciel Waszyngtonu - szach, Amerykanie finansowali irackich Kurdów, walczących o autonomię. Celem Ameryki była stałe destabilizowanie Iraku oraz niedopuszczenie do współpracy irańsko - kurdyjskiej. Dlatego nie na rękę było im także zwycięstwo Kurdów. W 1975 r. biznes naftowy doprowadził do zbliżenia Iraku z Iranem, który wraz z Ameryką opuścił Kurdów. Siły kurdyjskie zostały zdziesiątkowane, setki liderów rozstrzelanych. Kissinger pytany o tę sprawę w Kongresie odpowiedział: "Nie należy mylić akcji specjalnych z misjami charytatywnymi". Po upadku szacha, kiedy władzę w Teheranie objął Chommeini - duchowy przywódca islamskich fundamentalistów, uważający Amerykę za szatana, Stany Zjednoczone wsparły Irak w toczącej się przez cale lata osiemdziesiąte wojnie z Iranem. Co ciekawe, broń biologiczną, której możliwość posiadania przez Irak jest pretekstem ostatniej awantury, został przekazana mu przez Reagana! "Mikroorganizmy eksportowane przez Stany Zjednoczone były identyczne z tymi znalezionymi i zniszczonymi przez inspektorów Narodów Zjednoczonych w irackich ośrodkach." - stwierdziła senacka komisja. Raport komisji stwierdza dalej, że USA eksportowały także prekursory do produkcji broni chemicznej, technologie produkcji broni biologicznych i chemicznych. Eksport był kontynuowany do listopada 1989 r., pomimo tego, że Irak od samego początku raportował używanie broni chemicznej i prawdopodobnie biologicznej przeciw Iranowi, Kurdom i Szyitom. W 1997 r. Senat USA ratyfikował konwencję o broni chemicznej, przyjętą przez ponad 100 państw. Ale ratyfikacja została opatrzona zastrzeżeniem: "Prezydent może odmówić zgody na inspekcję dowolnego obiektu na terenie Stanów Zjednoczonych, jeśli uzna, że inspekcja może zagrozić interesom bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych". To nic nadto, czego domagał się Saddam Hussajn!* W 1990 r. kiedy Kuwejt zapowiedział wyłamanie się z postanowień OPEC, Irak przypomniał o swoich pretensjach terytorialnych i zagroził zajęciem Kuwejtu. Tydzień przed aneksją Saddam Hussajn spotkał się z ambasadorem Stanów Zjednoczonych, który stwierdził, że w przypadku aneksji Ameryka nie będą interweniować. Prawdopodobnie była to pułapka. Chociaż aneksja Kuwejtu nie była większym przestępstwem niż choćby aneksja Timoru Wschodniego przez Indonezję, dokonana z błogosławieństwem Waszyngtonu, to wojna w Iraku była najbardziej krwawą masakrą w historii. Celem amerykańskich rakiet było każde ujęcie wody i każdy magazyn zbożowy. Powojenna polityka USA wobec Iraku była wielokrotnie surowsza niż wobec Niemiec czy Japonii po 1945 r. i nosi cechy eksterminacji narodu irackiego. Raport Narodów Zjednoczonych ocenia liczbę ludności cywilnej zmarłej w wyniku braku wody zdatnej do picia, lekarstw obłożonych embargiem i chorobami wywołanymi wskutek użycia bomb zawierających uran, na co najmniej milion osób, z czego połowa to dzieci do lat 5.

Grzegorz Szymański

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora



Wyślij zaproszenie do