Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: Amerykański raport o potędze Chin

Amerykański raport o potędze Chin

wtorek 25 marca 2008 07:21

Państwo Środka może pobić Amerykę

Strącenie satelitów, zmasowany atak hakerów i uderzenie bronią elektromagnetyczną - takimi metodami Chiny mogą już teraz sparaliżować Amerykę w razie wybuchu konfliktu o Tajwan. Nie są w stanie wygrać, ale mogą zablokować dostęp USA do regionu.
czytaj dalej...
REKLAMA

Chociaż Pekin nie jest jeszcze w stanie wygrać dłuższej wojny z USA na Pacyfiku, to zyska akurat tyle czasu, ile trzeba, żeby zająć "zbuntowaną prowincję" - pisał DZIENNIK.

Dziś na Tajwanie rozpoczynają się wielkie manewry wojskowe "Han Kuang". Obrońcy wyspy przećwiczą zwalczanie desantu z morza i powietrza, a także walkę z komandosami - tak bowiem może wyglądać chińska inwazja. Tajwańscy piloci trenować będą nie tylko walkę w powietrzu, ale także lądowanie na autostradzie. Resort obrony nie ma wątpliwości, że to właśnie na lotniska spadną pierwsze chińskie bomby.

Pekin wycelował w Tajwan 900 rakiet, z których obrona jest w stanie zestrzelić zaledwie co czwartą. Scenariusz ćwiczeń zakłada, że atak następuje w 2012 r., kiedy Pekin będzie miał już dość żmudnych negocjacji o zjednoczeniu.

"Han Kuang" to jedne z największych manewrów w historii Tajwanu. Miejscowe władze mają coraz więcej powodów do zmartwień, bo najliczniejsza na świecie chińska armia staje się także coraz nowocześniejsza. Według ekspertów już teraz jest w stanie pokrzyżować szyki nawet samym Stanom Zjednoczonym, które gwarantują Tajwanowi bezpieczeństwo.

"Chiny mogą zająć Tajwan, opóźniając dotarcie amerykańskich sił w region walk. Strategia tzw. przeciwdostępu jest żywo dyskutowana przez chińskich ekspertów" - mówi DZIENNIKOWI Roger Cliff, autor raportu na ten temat opublikowanego przez firmę analityczną RAND. On i jego koledzy wzięli pod lupę chińskie dokumenty wojskowe dostępne na papierze i w internecie. Wynika z nich, że chińscy stratedzy znaleźli sposób na sparaliżowanie amerykańskich wojsk w razie ewentualnego konfliktu o Tajwan.

Według raportu Chiny spróbują opóźnić interwencję USA, uderzając na centra dowodzenia, rozpoznania i łączności. Zaczną od tzw. środków miękkich, czyli zmasowanego ataku hakerów. Potem przyjdzie pora na środki twarde: bomby i rakiety spadną na amerykańskie bazy na Pacyfiku, a broń kosmiczna - której udany test Chiny przeprowadziły w styczniu - unicestwi satelity szpiegowskie Pentagonu.

Według Cliffa niewykluczone, że Pekin sięgnie po tzw. broń impulsową. To głowice atomowe detonowane wysoko w atmosferze: nie zabijają one ludzi, ale wywołane przez wybuch pole elektromagnetyczne zamienia w złom urządzenia elektroniczne na ziemi, w tym - wojskowe komputery.

To wszystko spowoduje, że amerykańska interwencja się opóźni i Pekin zdążyć zalać Tajwan desantem z morza i powietrza. Waszyngton będzie wówczas zmuszony przystąpić do rozmów pokojowych, bo ryzykowanie totalnej wojny z Chinami byłoby szaleństwem.

"Dobrze, że ten raport powstał, bo świadomość problemu w USA jest ciągle zbyt mała" - mówi DZIENNIKOWI Joseph Lin, redaktor naczelny magazynu "China Brief" wydawanego przez Jamestone Foundation. Chińczycy będą w stanie powstrzymać amerykańską marynarkę przed interwencją. Ostatnio kupili rosyjskie rakiety SS-27, które pędzą z trzykrotną prędkością dźwięku. US Navy jest wobec nich bezbronna.

Jako remedium na problem Tajwanu Pentagon próbuje utrzymywać z chińską armią przyjazne stosunki. Nowy dowódca amerykańskich sił na Pacyfiku admirał Timothy Keating wybrał się w zeszłym tygodniu z wizytą za Wielki Mur.

Konrad Godlewski

http://www.dziennik.pl/swiat/chiny/article121850/Panst...