Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Podczas gdy niektórzy poddają w wątpliwość istnienie czyśćca (a przez to poddają w wątpliwość sens istnienia tej grupy oraz sens modlitw za dusze w czyśćcu cierpiące), proponuję zastanowić się, czym dla mnie jest czyściec już tu, na Ziemi, czyli jak już tutaj przygotowuję się do spotkania z Bogiem, który jest Miłością i który pragnie naszej dojrzałości duchowej osiąganej na drodze oczyszczenia, oświecenia i zjednoczenia.

Używając języka himalaistów, którzy zanim ruszą na najwyższe szczyty, wcześniej przez wiele miesięcy trenują wspinaczkę na pomniejszych szczytach: "Im więcej cierpienia, łez i potu tutaj, tym mniej trudu i cierpienia TAM".
Istnieje ogólna tendencja do uciekania przed cierpieniem, co w języku Ewangelii oznacza "porzucanie własnego krzyża". A właśnie nasz osobisty krzyż jest drogą do Boga, drogą do zbawienia...

konto usunięte

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Bolesław G.:
Używając języka himalaistów, którzy zanim ruszą na najwyższe szczyty, wcześniej przez wiele miesięcy trenują wspinaczkę na pomniejszych szczytach: "Im więcej cierpienia, łez i potu tutaj, tym mniej trudu i cierpienia TAM".
Istnieje ogólna tendencja do uciekania przed cierpieniem, co w języku Ewangelii oznacza "porzucanie własnego krzyża". A właśnie nasz osobisty krzyż jest drogą do Boga, drogą do zbawienia...
Kościół za mało afirmuje samo życie, za dużo straszy. Nie żyjemy za karę, więc dążenie do radości i przyjemności ma dla mnie większą wartość niż samoumartwianie się.
W życiu jest na wszystko czas: na pracę, rozwój, uciechy, także na ból.
Gorzej, jeśli ten ostatni dominuje. W mojej opinii to marnowanie życia i duży grzech.
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Anna Kossak:

Kościół za mało afirmuje samo życie, za dużo straszy. Nie żyjemy za karę, więc dążenie do radości i przyjemności ma dla mnie większą wartość niż samoumartwianie się.
W życiu jest na wszystko czas: na pracę, rozwój, uciechy, także na ból.
Gorzej, jeśli ten ostatni dominuje. W mojej opinii to marnowanie życia i duży grzech.

Człowiek powinien "nie unikać cierpienia i nie szukać go dla samego siebie". Cierpienie jest złem, ale jak każde zło można wykorzystać dla "wyższych celów", dla rozwoju człowieka, dla jego wydoskonalenia w miłości, dla oczyszczenia. Na tym polega czyściec. Oczywiście jest też cierpienie niepotrzebne, które niszczy człowieka, nie rozwija go.
Teoria dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego proponuje spojrzeć na cierpienie typu nerwice, depresje nie na jako zaburzenie, ale normalny etap w drodze na wyższe poziomy rozwoju osobowości. Dla mnie takie postawy wobec cierpienia dają więcej nadziei niż ucieczka przed nim w "uciechy".
Kochelet powiada "siedziba mędrca jest w domu żałoby; siedziba głupca w domu uciechy".
Kościół ma trudne zadanie zachęcić do duchowego rozwoju ludzi w większości nastawionych na hedonizm i konsumpcję; ludzi, których potrzeby materialne są zaspokojone i którzy już nic więcej nie potrzebują.

Co do afirmacji życia, to zapraszam do zajrzenia na moją grupę "Spotkania przy herbacie", w której codziennie wpisujemy "złotą myśl" jakiegoś pisarza, filozofa, lub zwykłego człowieka.Bolesław G. edytował(a) ten post dnia 25.07.10 o godzinie 13:49
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

I jeszcze znak naszego czasu jakim jest wczorajsza tragedia, kiedy podczas kolejnej imprezy Love Parade zostało stratowanych setki jej uczestników z 19 ofiarami śmiertelnymi. Organizatorzy zapowiedzieli już, że to ostatnia taka impreza i następnych Love Parade już nie będzie ze względu na pamięć o wczorajszych ofiarach.
Powyższe informacje każdy może sobie zobaczyć, przeczytać o nich.
Natomiast moja osobista refleksja na ten temat związana jest ze zdaniem "nikt nie może być szczęśliwy w odłączeniu od innych".Solidarność z 19toma ofiarami śmiertelnymi na masowej imprezie, w której uczestniczyło 1,4 miliona osób spowodowała, że w obliczu cierpienia i śmierci nikt więcej na takiej imprezie nie będzie się bawił, nie będzie odczuwał radości.
A świat złożony jest z ponad 6 miliardów ludzi, z których większość żyje w o wiele gorszych warunkach niż my tutaj w Polsce. Ktoś w tej chwili umiera z głodu, ktoś ginie na wojnie. Oczywiście nie jesteśmy w stanie fizycznie im pomóc jak na przykład ludzie osobiście w to zaangażowani, np. misjonarze.
Ale pamiętać o nich trzeba, np. na modlitwie. Tak samo jak o duszach cierpiących w czyśćcu, którym możemy pomóc.

konto usunięte

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Bolesław G.:
Człowiek powinien "nie unikać cierpienia i nie szukać go dla samego siebie". Cierpienie jest złem, ale jak każde zło można wykorzystać dla "wyższych celów", dla rozwoju człowieka, dla jego wydoskonalenia w miłości, dla oczyszczenia. Na tym polega czyściec. Oczywiście jest też cierpienie niepotrzebne, które niszczy człowieka, nie rozwija go.
Cierpienie nie jest żadnym złem, tylko lekcją do odrobienia: stało się coś, co przerabiam, wyciągam wnioski i idę dalej, poobijany, ale bogatszy i mądrzejszy.
Teoria dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego proponuje spojrzeć na cierpienie typu nerwice, depresje nie na jako zaburzenie, ale normalny etap w drodze na wyższe poziomy rozwoju osobowości. Dla mnie takie postawy wobec cierpienia dają więcej nadziei niż ucieczka przed nim w "uciechy".
Nerwica nie rozwija, depresja rzadko, dezintegracja pozytywna i owszem, to fakt. Jest czas na ból, i czas na uciechy (rozumiane jako dobra tego świata, a nie zwyrodnienie).
Kochelet powiada "siedziba mędrca jest w domu żałoby; siedziba głupca w domu uciechy".
A mądrość ludowa twierdzi: "Wszystko w swoim czasie".
Kościół ma trudne zadanie zachęcić do duchowego rozwoju ludzi w większości nastawionych na hedonizm i konsumpcję; ludzi, których potrzeby materialne są zaspokojone i którzy już nic więcej nie potrzebują.
Najpierw Kościół powinien zadbać o rozwój duchowy swojej kadry, a także o ograniczenie jej hedonizmu i konsumpcjonizmu.
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Anna Kossak:
Bolesław G.:
Człowiek powinien "nie unikać cierpienia i nie szukać go dla samego siebie". Cierpienie jest złem, ale jak każde zło można wykorzystać dla "wyższych celów", dla rozwoju człowieka, dla jego wydoskonalenia w miłości, dla oczyszczenia. Na tym polega czyściec. Oczywiście jest też cierpienie niepotrzebne, które niszczy człowieka, nie rozwija go.
Cierpienie nie jest żadnym złem, tylko lekcją do odrobienia: stało się coś, co przerabiam, wyciągam wnioski i idę dalej, poobijany, ale bogatszy i mądrzejszy.
Teoria dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego proponuje spojrzeć na cierpienie typu nerwice, depresje nie na jako zaburzenie, ale normalny etap w drodze na wyższe poziomy rozwoju osobowości. Dla mnie takie postawy wobec cierpienia dają więcej nadziei niż ucieczka przed nim w "uciechy".
Nerwica nie rozwija, depresja rzadko, dezintegracja pozytywna i owszem, to fakt. Jest czas na ból, i czas na uciechy (rozumiane jako dobra tego świata, a nie zwyrodnienie).
Kochelet powiada "siedziba mędrca jest w domu żałoby; siedziba głupca w domu uciechy".
A mądrość ludowa twierdzi: "Wszystko w swoim czasie".
Kościół ma trudne zadanie zachęcić do duchowego rozwoju ludzi w większości nastawionych na hedonizm i konsumpcję; ludzi, których potrzeby materialne są zaspokojone i którzy już nic więcej nie potrzebują.
Najpierw Kościół powinien zadbać o rozwój duchowy swojej kadry, a także o ograniczenie jej hedonizmu i konsumpcjonizmu.


Wszystko to co piszesz brzmi rozsądnie i jakoś odzwierciedla prawdę o cierpieniu i o dzisiejszym (i nie tylko dzisiejszym) Kościele. Nie mogę temu zaprzeczyć. Tylko, że nie każdy jest zdolny dostrzec w Nim (w Kościele) "Czynnik trzeci", tzn. nie tylko instytucję, nie tylko słabych i grzesznych ludzi, ale działającego ponad tym wszystkim Ducha Bożego. To dlatego wielu ludzi ( w tym i ja)decydują się w tym Kościele zostać pomimo.
Podczas gdy większość zatrzymuje swój wzrok na niechlubnych przykładach np. nadużyć księży i jakoś zapomina o całej rzeszy świętych, a przede wszystkim o Chrystusie.

Tak przy okazji, Anno: Wszystkiego dobrego w Dniu Imienin!

konto usunięte

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Bolesław G.:
Wszystko to co piszesz brzmi rozsądnie i jakoś odzwierciedla prawdę o cierpieniu i o dzisiejszym (i nie tylko dzisiejszym) Kościele. Nie mogę temu zaprzeczyć. Tylko, że nie każdy jest zdolny dostrzec w Nim (w Kościele) "Czynnik trzeci", tzn. nie tylko instytucję, nie tylko słabych i grzesznych ludzi, ale działającego ponad tym wszystkim Ducha Bożego. To dlatego wielu ludzi ( w tym i ja)decydują się w tym Kościele zostać pomimo.
Rozumiem to i szanuję.
Podczas gdy większość zatrzymuje swój wzrok na niechlubnych przykładach np. nadużyć księży i jakoś zapomina o całej rzeszy świętych, a przede wszystkim o Chrystusie.
Wiara katolicka została dość mocno zaśmiecona przez nakazy i zakazy kościelne, nie mające odzwierciedlenia w Biblii i nie idące z Nią w parze.
Powiem Ci, Bolesławie, że po wyprawie do Izraela i Autonomii Palestyńskiej, po przyjrzeniu się chrześcijaństwu dawniejszemu i dzisiejszemu, wiara katolicka objawiła mi się jako upośledzone dziecko tegoż chrześcijaństwa.
Takie mam odczucia.
I na tym skończę moją aktywność na tym polu :))
Tak przy okazji, Anno: Wszystkiego dobrego w Dniu Imienin!
Bardzo uprzejmie dziękuję :)))
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Anna Kossak:

Wiara katolicka została dość mocno zaśmiecona przez nakazy i zakazy kościelne, nie mające odzwierciedlenia w Biblii i nie idące z Nią w parze.

O ile mi wiadomo Kościół nie proponuje innych "nakazów i zakazów", które nie wypływałyby bezpośrednio z 10 przykazań Bożych. A że interpretacja tych przykazań przez Kościół np. odnośnie sfery seksualnej człowieka, ochrony życia "nie pasują" wielu ludziom, to już jest kwestia nie tyle nieposłuszeństwa Kościołowi, co Bogu. Kościół nie wymyślił 10 przykazań.

Poza tym są ludzie, którzy podpisują się pod zdaniem św. Jana: "Miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego NIE SĄ CIĘŻKIE" (1 List św. Jana 5,3).
To jest właśnie problem wielu, wielu ludzi: nie mając prawdziwej i żywej relacji z Bogiem zawsze będą widzieć w Kościele tylko instytucję, ludzi, która jest "nieżyciowa" bo coś nakazuje i zakazuje.
Jak ktoś kocha Boga i rozumie, że Jego przykazania są dla jego dobra i ochrony przed złem i skutkami grzechu, podda się im i uzna to za coś naturalnego.
Powiem Ci, Bolesławie, że po wyprawie do Izraela i Autonomii Palestyńskiej, po przyjrzeniu się chrześcijaństwu dawniejszemu i dzisiejszemu, wiara katolicka objawiła mi się jako upośledzone dziecko tegoż chrześcijaństwa.
Takie mam odczucia.

Już Lao Tse zauważył w VI w p.n.e., że "znajomość zasad słabnie z wiekiem, zanika bezpośredni związek z Drogą", czyli że im dalej czasowo od źródła i założycieli jakiejś religii, ruchu, itp., tym więcej naleciałości ludzkich, nawarstwień, odstępstw, czasem udziwnień i wypaczeń.
Jakby wbrew tej postępującej inercji, jak powiedział Jan Paweł II, Bóg przygotowuje "nową wiosnę Kościoła"...Bolesław G. edytował(a) ten post dnia 27.07.10 o godzinie 10:56

konto usunięte

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Bolesław G.:
O ile mi wiadomo Kościół nie proponuje innych "nakazów i zakazów", które nie wypływałyby bezpośrednio z 10 przykazań Bożych.
Nie, ale wymyślił szereg innych bzdur, typu nieomylność papieża czy celibat.
To jest właśnie problem wielu, wielu ludzi: nie mając prawdziwej i żywej relacji z Bogiem zawsze będą widzieć w Kościele tylko instytucję, ludzi, która jest "nieżyciowa" bo coś nakazuje i zakazuje.
Są tacy, co mają "żywą relację z Bogiem", tylko Kościół im w tym przeszkadza - ku ich ubolewaniu, bo czują się katolikami.
Jak ktoś kocha Boga i rozumie, że Jego przykazania są dla jego dobra i ochrony przed złem i skutkami grzechu, podda się im i uzna to za coś naturalnego.
Ale nie musi uznawać za naturalne panoszenie się Kościoła w sferach, których nie powinien tykać.
Już Lao Tse zauważył w VI w p.n.e., że "znajomość zasad słabnie z wiekiem, zanika bezpośredni związek z Drogą", czyli że im dalej czasowo od źródła i założycieli jakiejś religii, ruchu, itp., tym więcej naleciałości ludzkich, nawarstwień, odstępstw, czasem udziwnień i wypaczeń.
Ot co! zgadzamy się - przynajmniej w jednym :))
Kościół to głównie wypaczenia - ku mojemu ubolewaniu, bo jednak są ludzie, dla których mógłby być sporą podporą, a wprowadza zamęt i nietolerancję.
Jakby wbrew tej postępującej inercji, jak powiedział Jan Paweł II, Bóg przygotowuje "nową wiosnę Kościoła"..
Znowu się zgadzamy :))
Nową wiosnę - czyli nadejdzie czas, że lud przejrzy na oczy :)))
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Anna Kossak:
Kościół to głównie wypaczenia - ku mojemu ubolewaniu, bo
jednak są ludzie, dla których mógłby być sporą podporą, a wprowadza zamęt i nietolerancję.
Jakby wbrew tej postępującej inercji, jak powiedział Jan Paweł II, Bóg przygotowuje "nową wiosnę Kościoła"..
Znowu się zgadzamy :))
Nową wiosnę - czyli nadejdzie czas, że lud przejrzy na oczy :)))

no nie zgadzamy się: "Wiosna Kościoła" to oddolne przebudzenie "ludu", manifestacja mocy Bożej w życiu poszczególnych ludzi obdarzonymi charyzmatami zorganizowanymi we wspólnotach, ale nigdy nie działające wbrew hierarchii Kościoła.
Mieliśmy już takich ludzi jak Luter, który widział nieprawidłowości w trybach machiny Kościoła i jego Reformacja była skierowana w tworzenie nowego kościoła.Smutna, ponura historia...
Kościół jaki jest taki jest, ale jest jedynym Kościołem założonym przez Chrystusa.
Św. Franciszek miał więcej pokory niż Luter i dlatego jego "reformacja" przyniosła same błogosławione skutki.On działał wewnątrz Kościoła.

konto usunięte

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Bolesław G.:
Kościół jaki jest taki jest, ale jest jedynym Kościołem założonym przez Chrystusa.
Prawosławie - bardziej spójne, sensowne, ludzkie i boskie - było wcześniej niż katolicyzm.
Św. Franciszek miał więcej pokory niż Luter i dlatego jego "reformacja" przyniosła same błogosławione skutki.On działał wewnątrz Kościoła.
No i co z tego dla współczesnych? NIC. Nie biorą z niego przykładu.
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Anna Kossak:
Bolesław G.:
Kościół jaki jest taki jest, ale jest jedynym Kościołem założonym przez Chrystusa.
Prawosławie - bardziej spójne, sensowne, ludzkie i boskie - było wcześniej niż katolicyzm.
A ja zawsze myślałem, że schizma wschodnia to odszczepienie od wspólnego pnia raczej Prawosławia niż Katolicyzmu, bo tak jest...
Św. Franciszek miał więcej pokory niż Luter i dlatego jego "reformacja" przyniosła same błogosławione skutki.On działał wewnątrz Kościoła.
No i co z tego dla współczesnych? NIC. Nie biorą z niego przykładu.

Kiedy jest problem wewnątrz jakiegoś "Systemu", można albo narzekać na System i ludzi go tworzących i nic nie robić, a nawet opuścić sam System, obrazić się na niego, albo można próbować działać wewnątrz Systemu robiąc co można, aby go ocalić.
Czasem wystarczą pojedynczy ludzie - np. św. Franciszek, który uratował średniowieczny "System" Kościoła aż do czasów Reformacji. Ale takich romantycznych postaci nie ma zbyt wiele...
Nie będę się tu zwierzał,(nie należę raczej do "zwierzaków") ale też widzę wiele złego w Kościele i myślę sobie - nie mam na to wpływu - mogę modlić się i działać w lokalnej wspólnocie i to wszystko, co do mnie należy. Każdy zda sprawę ze swojej wiary, na Sądzie nie będzie tłumaczenia "A, bo byłem zniesmaczony postępowaniem kleru i nie chciało mi się wierzyć, chodzić do kościoła, modlić się, etcetera"...

Dramat Franciszka i Lutra nie jest jakąś abstrakcją - każdy z nas go powtarza na swoją mikroskalę...można działać w Systemie jak Franciszek, albo poza Systemem jak Luter. Insider i Outsider.Bolesław G. edytował(a) ten post dnia 24.08.10 o godzinie 11:00

konto usunięte

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Bolesław G.:
A ja zawsze myślałem, że schizma wschodnia to odszczepienie od wspólnego pnia raczej Prawosławia niż Katolicyzmu, bo tak jest...
Wręcz odwrotnie.
Kiedy jest problem wewnątrz jakiegoś "Systemu", można albo narzekać na System i ludzi go tworzących i nic nie robić, a nawet opuścić sam System, obrazić się na niego, albo można próbować działać wewnątrz Systemu robiąc co można, aby go ocalić.
Albo być w innym systemie. Jedyna słuszna droga to droga spójności czynów z deklaracjami.
Każdy zda sprawę ze swojej wiary, na Sądzie nie będzie tłumaczenia "A, bo byłem zniesmaczony postępowaniem kleru i nie chciało mi się wierzyć, chodzić do kościoła, modlić się, etcetera"...
Każdy odpowie za siebie. Na sądzie, pikniku czy na czymś, o czym nie wiemy.
Ale podsumowanie będzie,to pewne. Już jest.

Dramat Franciszka i Lutra nie jest jakąś abstrakcją - każdy z nas go powtarza na swoją mikroskalę...można działać w Systemie jak Franciszek, albo poza Systemem jak Luter. [i]Insider i Outsider.
Zobacz - znowu się zgadzamy :)
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Anna Kossak:
Bolesław G.:
A ja zawsze myślałem, że schizma wschodnia to odszczepienie od wspólnego pnia raczej Prawosławia niż Katolicyzmu, bo tak jest...
Wręcz odwrotnie.
Wolę iść tym tokiem rozumowania, że jednak Jezus ustanowił prymat Piotra jako zwierzchnika Kościoła, a po nim kolejnych i kolejnych papieży aż do powtórnego przyjścia Jezusa na Ziemię. Ostatni Papież Go przywita...

Dramat Franciszka i Lutra nie jest jakąś abstrakcją - każdy z nas go powtarza na swoją mikroskalę...można działać w Systemie jak Franciszek, albo poza Systemem jak Luter. [i]Insider i Outsider.
Zobacz - znowu się zgadzamy :)

Jak już o zgodzie pomimo różnic - przypomina mi się krótki reportaż na Animal Planet, w którym pokazano mnichów buddyjskich opiekujących się oswojonymi tygrysami bengalskimi. Mogli z nimi robić co chcieli - tarmosili za uszy, głaskali, nawet mały chłopiec polewał wężem tygrysa pewnie z dziesięć razy cięższego niż on sam.
Komentarz jednego z mnichów był następujący: "zobaczcie, zwierzęta mają czerwoną krew tak jak my. Czy nie jesteśmy...braćmi?"
podobnie myślał św. Franciszek...
Buddyści jakoś umieją się "dogadać" nie tylko między sobą, ale nawet ze zwierzętami. I nie potrzeba im do tego nocy wigilijnej - corocznego symbolu pojednania, oni mają to na okrągło jak my powinniśmy mieć.
O ile bardziej powinniśmy się dogadywać między sobą my, Polacy, w których żyłach płynie ta sama polska krew. To, co widać w polityce, w "sporze wokół krzyża" - urąga pamięci tych, którzy przelewali polską krew w powstaniach i wojnach. Gdyby wyszli teraz z grobów, powiedzieliby z wyrzutem i goryczą "nie o taką Polskę walczyliśmy".Bolesław G. edytował(a) ten post dnia 27.08.10 o godzinie 22:58

konto usunięte

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Bolesław G.:
Wolę iść tym tokiem rozumowania, że jednak Jezus ustanowił prymat Piotra jako zwierzchnika Kościoła, a po nim kolejnych i kolejnych papieży aż do powtórnego przyjścia Jezusa na Ziemię. Ostatni Papież Go przywita...
A znasz słowa przepowiedni, że papieżem miał być Polak, potem Murzyn, a potem koniec świata? :) Chyba że Benedykt... :D:D
Buddyści jakoś umieją się "dogadać" nie tylko między sobą, ale nawet ze zwierzętami. I nie potrzeba im do tego nocy wigilijnej - corocznego symbolu pojednania, oni mają to na okrągło jak my powinniśmy mieć.
To dlaczego nie macie???
O ile bardziej powinniśmy się dogadywać między sobą my, Polacy, w których żyłach płynie ta sama polska krew. To, co widać w polityce, w "sporze wokół krzyża" - urąga pamięci tych, którzy przelewali polską krew w powstaniach i wojnach.
Za dużo gadacie o walce, za mało przykładacie się do jakości teraźniejszości. A to ona buduje przyszłość.
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Anna Kossak:
Bolesław G.:
Wolę iść tym tokiem rozumowania, że jednak Jezus ustanowił prymat Piotra jako zwierzchnika Kościoła, a po nim kolejnych i kolejnych papieży aż do powtórnego przyjścia Jezusa na Ziemię. Ostatni Papież Go przywita...
A znasz słowa przepowiedni, że papieżem miał być Polak, potem Murzyn, a potem koniec świata? :) Chyba że Benedykt... :D:D

Szkoda czasu na głupoty, jak sama piszesz;) Już za czasów Apostołów były gdzieniegdzie nastroje apokaliptyczne - ludzie nic nie robili tylko czekali na koniec świata. I takich św. Paweł napominał żeby się wzięli w garść i "do roboty";)
Buddyści jakoś umieją się "dogadać" nie tylko między sobą, ale nawet ze zwierzętami. I nie potrzeba im do tego nocy wigilijnej - corocznego symbolu pojednania, oni mają to na okrągło jak my powinniśmy mieć.
To dlaczego nie macie???

Sorki, a Ty to sprawiasz wrażenie totalnej Outsiderki, która ani Polką ani katoliczką nie jest..."Wy, oni...". Chyba piszesz z pozycji "z poza Systemu"?
O ile bardziej powinniśmy się dogadywać między sobą my, Polacy, w których żyłach płynie ta sama polska krew. To, co widać w polityce, w "sporze wokół krzyża" - urąga pamięci tych, którzy przelewali polską krew w powstaniach i wojnach.
Za dużo gadacie o walce, za mało przykładacie się do jakości teraźniejszości. A to ona buduje przyszłość.

Trudno się nie zgodzić - pamiętam takie komunistyczne hasło "Nasze jutro budujemy dzisiaj" - niektóre "filozoficzne" perełki mieli nawet niezłe;)

konto usunięte

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Bolesław G.:
Szkoda czasu na głupoty, jak sama piszesz;) Już za czasów Apostołów były gdzieniegdzie nastroje apokaliptyczne - ludzie nic nie robili tylko czekali na koniec świata. I takich św. Paweł napominał żeby się wzięli w garść i "do roboty";)
Taaak... Powiedz to tym pod krzyżem :)Jednym i drugim zresztą.
Sorki, a Ty to sprawiasz wrażenie totalnej Outsiderki, która ani Polką ani katoliczką nie jest..."Wy, oni...". Chyba piszesz z pozycji "z poza Systemu"?
Piszę z poza Waszego systemu, to na pewno :D
Trudno się nie zgodzić - pamiętam takie komunistyczne hasło "Nasze jutro budujemy dzisiaj" - niektóre "filozoficzne" perełki mieli nawet niezłe;)
Z każdej mądrości należy czerpać, jeśli jest co :)

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Ciekawa dyskusja.
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Jak przeżywam swój czyściec?

Czasem wypowiadając się na forach dyskusyjnych człowiek zapomina, że czyta to szersze grono osób;)

Następna dyskusja:

Co to jest czyściec?




Wyślij zaproszenie do